Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1031/-1/78/
|
Czy do eksportu energii... dokładamy?
|
Informacje
Numery
Numer 07/2007
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 17.07.2007 22:25
|
Na uwolnionym rynku energii konkurencja wyłącznie słowna i – na razie – nie dzieje się nic...
dr Leszek Juchniewicz, prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Dokładnie rok temu rozgorzała niekończąca się dyskusja, że cena 117 zł i 49 groszy za MWh energii, produkowanej w trybie generacji wymuszonej na polecenie Operatora Systemu Przesyłowego, jest zdecydowanie za niska i nie równoważy poniesionych nakładów. Nikomu jednak nie przeszkadzało, że w tym samym czasie średnia cena energii elektrycznej sprzedawanej na eksport wynosiła tylko 109 zł i 63 grosze za każdą MWh.
Nikomu to nie przeszkadzało, bo mało kto o tym wiedział. Firmy sprzedające polską energię za granicę na ogół szczelnie chronią dane swoich transakcji. Ujawnił je dopiero w swoim dorocznym sprawozdaniu Leszek Juchniewicz, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Z tegoż samego dokumentu wynika, że tej najtańszej z możliwych energii sprzedaliśmy w 2006 roku dokładnie – operując tylko saldem wymiany netto 13434 GW. Było to - co prawda - nieco mniej niż przed rokiem, ale więcej niż dwa lata temu. Najwyższa średnia cena sprzedaży energii elektrycznej w obrocie w 2006 roku występowała przy sprzedaży do odbiorców końcowych i wynosiła 122,75 zł/MWh. Natomiast najniższa w kraju średnia cena występowała przy sprzedaży do przedsiębiorstw wytwórczych i wynosiła 116,45 zł/MWh. Średnia cena sprzedaży pomiędzy przedsiębiorstwami obrotu wynosiła 118,26 zł/MWh. Łatwo więc policzyć, że tym sposobem „po drutach” popłynęło sobie z Polski w wariancie pesymistycznym ponad 91 mln zł, zaś przy opcji (modne słowo) optymistycznej aż 176 mln zł. Nie można jednak nie zauważyć, że PSE − Operator z tytułu udostępnienia międzysystemowych zdolności przesyłowych na zasadzie skoordynowanych aukcji osiągnął w 2006 roku dochód na poziomie 268,812 mln zł brutto. Dla pełności obrazu trzeba jeszcze napisać, choć nikt tego mocno nie eksponuje, że w imporcie każda MWh kosztowała średnio zaledwie... ok. 95 zł.
Interesujące jest więc to, skąd energię kupujemy, a gdzie sprzedajemy?
Tak więc z Polski w 2006 roku wypłynęło łącznie 15 775 GW (w poprzednim roku 16 188 GW) a konkretnie do: Czech – 10 183 GW, Niemiec – tylko... 720 GW, Słowacji – 3373 GW, i Szwecji – 1498 GW. Natomiast wpłynęło do Polski w 2006 roku łącznie 4774 GW (w poprzednim roku 5 002 GW) z czego z Białorusi – 1 045 GW, Czech – 44 GW, Niemiec – 2546 GW, Słowacji – 4 GW, Szwecji – 264 GW i Ukrainy – 870 GW. Te dane – jak to ze statystyka bywa – mogą trochę mylić, bowiem nie jest prawdą, że największym konsumentem polskiej energii elektrycznej są Czechy, a Polska zaimportowała z Niemiec netto 1826 GW. Przez Czechy realizowany jest eksport do Austrii i do Niemiec. Punkty wymiany mocy na polsko-niemieckiej granicy a są dwa: linia 400 kV relacji Mikołowa − Kiesdorf i dwutorowa linia 220 kV relacji Krajnik − Vierraden od lat działają jakoś tak dziwnie, że energia chętnie płynie z zachodu na wschód - zwłaszcza w porze wiania wiatrów, zaś w odwrotną stronę napotyka na trudne do przezwyciężenia opory. Wprawdzie w ostatnim roku nie poczyniono żadnych istotnych inwestycji mających na celu rozbudowę połączeń Krajowego Systemu Elektroenergetycznego z systemami innych państw to jednak dokonano aktualizacji profilu linii przesyłowej 220 kV Krajnik – Vierraden, która pozwoliła na zwiększenie zdolności przesyłowej o 41 proc. w okresie letnim przy temperaturze +30 stopni Celsjusza i 22 proc. w okresie zimowym przy temperaturze 0 stopni Celsjusza.
Nieoczekiwana zamiana ról:
KDT kontra TPA
Kolejną sensacją, jaką przynosi ostatnie sprawozdanie prezesa Juchniewicza jest to, że wartość energii sprzedawanej w ramach antyrynkowych przecież i mających w końcu naturalną tendencję do wygasania kontraktów długoterminowych w ostatnim roku wzrosła (!!!) o... 18,4 proc. i stanowiła ok. 37,5 proc. całkowitej sprzedaży wytwórców systemowych. Sprzedaż w ramach kontaktów długoterminowych ilości energii wyższej od ilości objętej minimalnym obowiązkowym zakupem musi prowadzić do wniosku, że energia ta przynajmniej w ilości powyżej MIE była dostępna po atrakcyjnych cenach, które pozwoliły na jej sprzedaż w warunkach rynkowej konkurencji. W tym samym czasie sprzedaż w segmencie odbiorców uprawnionych do korzystania z prawa wyboru sprzedawcy zmalała o 35,7 proc., zmniejszyła się także liczba przedsiębiorstw wytwórczych prowadzących bezpośrednią sprzedaż odbiorcom TPA z czterech do trzech, a średnia cena wzrosła o 4,6 proc. Inaczej rzecz ma się wśród odbiorców korzystających z reguły TPA, ale będących klientami spółek dystrybucyjnych. Znaczne zmniejszenie z 78 do 35 liczby odbiorców TPA w 2005 roku w porównaniu do roku 2004 wynikło ze zmiany sposobu kwalifikowania odbiorcy jako korzystającego z TPA. W latach 1998-2004 spółki dystrybucyjne utożsamiały liczbę odbiorców korzystających z TPA z liczbą zawartych umów dystrybucyjnych. W celu ujednolicenia pojęć, na podstawie danych po roku 2005, sprecyzowano definicję odbiorcy TPA jako osoby fizycznej lub prawnej, z którą spółka dystrybucyjna zawarła jedną lub więcej umów o przyłączenie do sieci oraz umów o świadczenie usługi dystrybucyjnej.
Wolumen energii elektrycznej dostarczonej w 2006 roku przez spółki dystrybucyjne w ramach TPA wzrósł o 14 proc. w porównaniu z 2005 r. i wyniósł 8 469 GWh, co stanowiło 7,6 proc. całkowitych dostaw do odbiorców końcowych zrealizowanych przez spółki. Odbiorcy, którzy skorzystali z prawa wyboru sprzedawcy to w przeważającej większości odbiorcy o dużym i bardzo dużym zużyciu energii znajdującym się w przedziale powyżej 2000 MWh rocznie.
Firma
|
zużycie w MWh
|
1. Kompania Węglowa SA
|
1 943 788
|
2. Aluminium Konin – Impexmetal SA
|
989 201
|
3. PKP Energetyka Sp. z o.o.
|
954 140
|
4. Katowicki Holding Węglowy SA
|
655 396
|
5. Zakłady Górniczo-Hutnicze Bolesław SA
|
530 538
|
6. PCC Rokita SA
|
481 026
|
7. Zakłady Azotowe „Kędzierzyn” SA
|
463 193
|
8. Fenice Polska Sp. z o.o.
|
457 345
|
9. Mittal Steel Poland S.A.
|
253 113
|
10. Południowy Koncern Węglowy SA
|
103 711
|
11. Opoczno SA
|
80 165
|
12. TESCO Polska Sp. z o.o.
|
54 314
|
13. Reform Plaza Sp. z o.o.
|
12 069
|
14. Koksownia Przyjaźń Sp. z o.o.
|
2 606
|
|
Największy udział odbiorców korzystających z zasady TPA występuje na terenach przemysłowych w województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim oraz małopolskim. W 2006 roku odnotowano 61 odbiorców korzystających z prawa wyboru sprzedawcy, wśród których znaleźli się pierwsi odbiorcy o niskim zużyciu energii elektrycznej należący do grup taryfowych C. Liczba odbiorców wzrosła w 2006 r. o 74 proc. w stosunku do 2005 roku. Sześciu odbiorców o małym zużyciu – poniżej 2000 MWh/rok – w 2006 roku zakupiło łącznie 2326 MWh, co stanowi ledwie 0,03 proc. całkowitej energii dostarczonej odbiorcom TPA. Dodatkowo 47 odbiorców zakupiło energię elektryczną w ilości 4 951 GWh (4,4 proc. całkowitych dostaw) na warunkach rynkowych, tzn. po cenach negocjowanych od spółek dystrybucyjnych, szacunkowo oszczędzając ponad 15 mln zł. W związku z tym, że operator sieci przesyłowej nie prowadzi już działalności obrotowej, wszyscy odbiorcy przyłączeni do sieci przesyłowej nabywają energię od wybranych przez siebie sprzedawców. Ilość energii elektrycznej dostarczonej tym odbiorcom w 2006 roku wyniosła 613 GWh. Jest więc to przypadek reguły TPA „z przymusu”.
W 2006 roku największy wolumen energii elektrycznej dostarczanej w ramach TPA zakupili odbiorcy przyłączeni do sieci spółki Vattenfall Distribution Poland SA, w której energia dostarczona do odbiorców korzystających z prawa wyboru sprzedawcy stanowiła prawie 1/3 całości dostaw (3087GWh). Drugie miejsce zajmuje ENION SA z 11-proc. udziałem energii elektrycznej dostarczonej w ramach TPA (1958 GWh) oraz największą spośród wszystkich dystrybutorów liczbę 15 odbiorców korzystających z TPA. Dalej - z udziałem poniżej 10 proc. - plasuje się: EnergiaPro Koncern Energetyczny SA – 9,5 proc., Zamojska Korporacja Energetyczna SA – 9,0 proc., Zakład Energetyczny Łódź − Teren SA – 7,7 proc., Koncern Energetyczny ENERGA SA – 5,5 proc., ZEORK SA – 5,3 proc. oraz STOEN SA – 4,2 proc. W pozostałych spółkach udział energii elektrycznej dostarczonej w ramach TPA w stosunku do całkowitej energii dostarczonej w 2006 r. był już znacznie niższy lub zerowy jak w przypadku: ZE Białystok, LUBZELU czy ŁZE.
Operator
|
liczba
odbiorców TPA
|
ilość sprzedanej
im energii (GWh)
|
Vattenfall Distribution Poland SA
|
12
|
3087
|
ENION SA
|
15
|
1958
|
EnergiaPRO KE SA
|
6
|
1243
|
KE ENERGA
|
5
|
1060
|
ZE Łódź-Teren
|
4
|
335
|
RWE STOEN SA
|
6
|
273
|
ZEORK SA
|
4
|
243
|
Zamojska KE
|
4
|
168
|
ZE Warszawa - Teren
|
1
|
35
|
Rzeszowski ZE
|
1
|
31
|
Energoserwis Kleszczów
|
1
|
3
|
|
Całkowita ilość energii elektrycznej dostarczona w 2006 roku siecią przesyłową i sieciami dystrybucyjnymi sprzedana odbiorcom końcowym na warunkach rynkowych, wyniosła 14033 GWh czyli 12,6 proc. energii dostarczonej ogółem wszystkim odbiorcom końcowym. Największy udział – 60,1 proc. czyli 5,1 TWh całkowitej sprzedaży energii elektrycznej w ramach TPA uzyskali wytwórcy i przedsiębiorstwa obrotu powiązane z wytwórcami (ZE PAK SA, EC Nowa Sp. z o.o., PKE SA, BOT Elektrownia Bełchatów SA, Electrabel Polska Sp. z o.o., Everen Sp. z o.o., Elbis Sp. z o.o.). Spółki obrotu takie jak Lumius Polska Sp. z o.o., Atel Polska Sp. z o.o., Petro Carbo Chem SA, JAC EnTra Sp. z o.o., PKP Energetyka Sp. z o.o., Polenergia SA, PSE Electra SA, Gwarant Sp. z o.o. mają 27,3 proc. udział w sprzedaży energii odbiorcom TPA (2,3 TWh). Udział spółek dystrybucyjnych oraz powiązanych z nimi przedsiębiorstw obrotu wyniósł 12,7 proc. (ok. 1 TWh). Aktywnością wykazały się STOEN SA, ENION SA, GZE SA, ENEA SA, Polska Energia PKH Sp. z o.o., Vattenfall Sales Poland Sp. z o.o. W 2006 roku odnotowano także dwóch odbiorców, którzy zrezygnowali z korzystania z prawa wyboru sprzedawcy i zawarli umowę sprzedaży ze spółką dystrybucyjną do sieci, do której są przyłączeni. Nabyli oni w ten sposób łącznie 155,2 GWh energii.
Zdarza się – co zauważono – po modyfikacji formularzy sprawozdawczych – że przedsiębiorstwa wytwórcze w ramach wywiązania się ze swych umów handlowych sprzedają odbiorcom energię kupowaną od spółek obrotu, gdy koszt wytwarzania przewyższa koszt zakupu. Taka transakcja umożliwia „zaoszczędzenie” własnych pozwoleń na emisję CO2. Zjawisko to jest trudne do zaakceptowania, a jego ocena i środki przeciwdziałania powinny stać się przedmiotem prac właściwych organów – konkluduje prezes URE. Jeszcze innym, niekoniecznie pozytywnym zjawiskiem jest wzrastający z roku na rok handel energią pomiędzy przedsiębiorstwami obrotu. O ile ogółem w 2006 roku ilość energii sprzedanej przez te przedsiębiorstwa wyniosła 108 TWh, co oznacza wzrost o 21 TWh w porównaniu do roku poprzedniego to aż o 149 proc. zwiększyła się sprzedaż pomiędzy samymi przedsiębiorstwami obrotu. Zachodzi obawa – pisze prezes Juchniewicz - że poprzez wydłużanie się łańcucha pośredników pomiędzy wytwórcą energii, a jej odbiorcą następować może podwyższanie oferowanych cen energii. Sygnały o tego typu zjawiskach zaczęły docierać do Polski z rynku niemieckiego, który jest znacznie bardziej otwarty od polskiego i znacznie więcej transakcji zawieranych jest poprzez giełdę. W Polsce choć nastąpił wzrost transakcji na giełdzie o 119 proc. nadal ma ona znaczenie raczej symboliczne, jeśli nie wręcz fasadowe.
Najniższe zużycie
najwyższe zatrudnienie
średnia energochłonność
Polska jest - obok Litwy i Łotwy - jednym z trzech krajów w UE o najniższym zużyciu energii elektrycznej na mieszkańca, oscylującym w okolicach nieco ponad 2 MWh na osobę rocznie i jednym z najwyższych poziomów zatrudnienia w energetyce w przeliczeniu każdy MW mocy wytwórczych sięgający 2,8 osoby. Wyżej tylko ma Łotwa, gdzie przypadają na każdy MW pełne trzy osoby. Podobnie mają się te dysproporcje także w pracującym wyłącznie na potrzeby energetyki górnictwie węgla brunatnego. Przy nieco tylko wyższym zatrudnieniu górnictwo niemieckie wydobywa blisko trzy razy więcej węgla. Ponieważ różnica siły nabywczej zatrudnionych w Polsce do zatrudnionych w Niemczech ma się tak jak średnio licząc 1:2,5, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy zatrudniać mało pracowników i płacić im dużo czy na odwrót: płacić mało całej rzeszy niezadowolonych pracowników. Z kolei energochłonność polskiej gospodarki mierzona ilością energii potrzebnej do wytworzenia każdego euro PKB plasuje nas ze wskaźnikiem 0,5 kWh/euro w górnej strefie stanów średnich. Wyższą energochłonność mają Estonia, Czechy, Słowacja i... Finlandia, zaś porównywalną Łotwa i Szwecja. Niedoścignionym ideałem jest gospodarka irlandzka, absolutnie przewodząca całej unijnej stawce ze wskaźnikiem 0,15 kWh na każde euro.
Więcej mocy
Moc zainstalowana elektrowni krajowych na koniec 2006 roku wynosiła 34 864 MW, w tym 32 232 MW w elektrowniach zawodowych, 20 454 MW na węglu kamiennym, 8 806 MW na węglu brunatnym, 769 MW w elektrowniach spalających gaz, 2203 MW w elektrowniach wodnych i 135 MW w innych źródłach odnawialnych) oraz 2497 MW w elektrowniach przemysłowych − w tym blisko 98 proc. w źródłach cieplnych. W porównaniu z 2005 r., nastąpił niewielki, liczący 0,6 proc. wzrost mocy zainstalowanej, przy czym trzeba zauważyć, że zwiększenie mocy zainstalowanej nastąpiło w elektrowniach zawodowych pracujących na węglu kamiennym oraz w elektrowniach wodnych - 0,5 proc. Natomiast spadek mocy zainstalowanej odnotowano w elektrowniach przemysłowych - 2,2 proc. W przypadku pozostałych elektrowni moc zainstalowana pozostała na tym samym poziomie.
Moc zainstalowana elektrowni niezależnych na koniec 2006 roku wynosiła dokładnie 282,9 MW, z czego: 76,1 MW − stanowiły elektrownie wodne, 173,1 MW − wiatrowe, 33,5 MW − biogazowe, a tylko... 0,2 MW − pracujące na biomasie.
Średnie roczne zapotrzebowanie na moc w 2006 roku wyniosło 20 578 MW i wzrosło o 801 MW, czyli o 4,1 proc. w stosunku do 2005 roku. Maksymalne zapotrzebowanie wystąpiło 24 stycznia o godz. 17,30 i wyniosło 24 640 MW, zaś minimalne wystąpiło 21 maja o godz. 4,45 i odpowiadało poziomowi 10 820 MW.
Produkcja energii elektrycznej brutto w kraju w 2006 roku kształtowała się na poziomie 161 858,9 GWh i była większa o 3,1% w porównaniu do 2005 r. Natomiast jej struktura nie uległa zasadniczym zmianom. Spadła o 12,7 proc. produkcja w elektrowniach gazowych, co można tłumaczyć galopującymi cenami gazu i w... elektrowniach pracujących na węglu brunatnym. Wprawdzie tylko o 2,6 proc., ale jest to pierwszy nieśmiały sygnał mówiący o tym, iż produkcję energii elektrycznej z węgla brunatnego będą limitowały już w najbliższej przyszłości nie moce wytwórcze i ich dyspozycyjność, a limity emisji CO2 i ich cena w wolnym obrocie.
Krajowe zużycie energii elektrycznej w 2006 roku wyniosło 149 847 GWh i było wyższe od zużycia w 2005 roku o 5009 GWh, czyli o 3,5 proc. Podobnie jak zapotrzebowanie na moc, krajowe zużycie energii elektrycznej wykazuje trwałą tendencję wzrostową, choć w latach 2004-2005 dynamika wzrostu wyniosła tylko 0,5 proc. I chociaż po awarii 26 czerwca 2006 roku i później letnich ograniczeniach wydawało się, że polski system elektroenergetyczny zaczyna pękać w szwach to w 2006 roku wielkość energii elektrycznej niedostarczonej w wyniku awarii sieciowych wyniosła 3,5 GWh i była prawie czterokrotnie niższa niż w roku poprzednim. Sen z powiek musi jednak spędzać wiek polskich elektrowni: 1/3 bloków energetycznych w Polsce ma w przybliżeniu 40 lat. Ostatnie bloki 120 MW zostały zainstalowane ponad 35 lat temu. Spośród 57 bloków o mocy 200 MW aż 44 bloki są eksploatowane ponad 25 lat, a 18 − ponad 30 lat. Najstarsze bloki o mocy 370 MW zainstalowane w Elektrowni Bełchatów użytkowane są od 1982 roku, a najmłodsze − od 1988 roku. Cała elektrownia jest więc już „pełnoletnia”.
I jeszcze jedna refleksja na koniec: jeśli wojna o wolny rynek energii zostanie wygrana to będzie to i tak zwycięstwo mniej niż... połowiczne. Jak wynika z obserwacji i badań URE, cena „czystej energii” w strukturze całokształtu ponoszonych przez odbiorcę kosztów wynosi w przypadku gospodarstw domowych i odbiorców grupy G tylko 30 proc., dla odbiorców grupy C - ok. 27 proc., dla odbiorców grupy B (zasilanych na SN) – ok. 38 proc., zaś dla odbiorców grupy A (zasilanych na (WN) aż 42 proc. Tak więc – hipotetycznie – znalezienie na konkurencyjnym i w pełni otwartym rynku dostawcy, który zaoferuje energię elektryczną o 10 proc. tańszą zaowocuje potencjalnym zyskiem na poziomie tylko od 2,7 do 4,2 proc. (J.B.)
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1031/-1/78/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|