Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1099/-1/81/

Kowal zawinił, cygana próbują wieszać... Rezerwy są czy ich nie ma?


Informacje Numery Numer 11/2007

Przedwyborcza środa - 17 października 2007 roku dla kilku firm paliwowych działających w Polsce, jednego ministerstwa i rządowej agencji może mieć z całą pewności miano „czarnej środy”.

Najpierw „Dziennik”, który powołując się na poufne – a więc nieweryfikowalne raporty NIK i ekspertów - zaalarmował, że gdyby Rosja zakręciła zasuwy na naftowych rurociągach wiodących do Polski, zdarzył się nieszczęśliwy wypadek czy atak terrorystów, to polskie rafinerie zostałyby bez surowca. Rezerwy obowiązkowe wprawdzie są, ale „nie do ugryzienia”. 2 miliony ton ropy „na czarną godzinę” zmagazynowano w podziemnych solnych kawernach nieczynnej kopalni soli „Solino”. Aby ją stamtąd wydobyć w trybie awaryjnym należy w szybkim tempie wpompować olbrzymie ilości solanki, która ropę wypchnie na powierzchnię. Problem w tym, że w okolicy nie ma aż takich ilości solanki. Awaryjne pompowania na początku tego roku według „Dziennika” nie wypadły najlepiej, co oznacza, że „wyciągnięcie” wszystkie co zgromadzono pod ziemią mogłoby zająć nawet trzy lata.

W myśl dyrektyw UE, Polska powinna posiadać zapasy ropy i paliwa na co najmniej 90 dni.

Resort gospodarki dementuje

Polska spełnia wymagania Międzynarodowej Agencji Energetycznej, co do wielkości zapasów ropy i paliw oraz szybkości ich uwalniania w sytuacji kryzysowej – brzmi komunikat Ministerstwa Gospodarki. MAE dysponuje także pełną wiedzą dotyczącą polskiego systemu rezerw paliw i ropy, opartą na dogłębnym audycie systemu rezerw. Audytowane były także dwa największe magazyny paliw – IKS „Solino” i Plebanka koło Płocka. Styczniowy kryzys na rynku paliw po zamknięciu dostaw rurociągiem „Przyjaźń” pozwolił wypróbować sposób korzystania z magazynów paliw. Ropa z IKS „Solino” wykazała założone parametry. Stan zapasów interwencyjnych w dyspozycji wynosi obecnie 91,7 dnia konsumpcji paliw płynnych na polskim rynku. W konsultacji z Ministerstwem Gospodarki, PKN Orlen opracował nowy plan inwestycyjny dla IKS „Solino”, którego głównym celem jest zwiększenie ilości produkowanej solanki (służącej do wydobywania paliwa z magazynu) oraz zwiększenie tempa wytłaczania magazynowanych surowców.

Minister gospodarki zainicjował nowy projekt budowy podziemnych, kawernowych magazynów ropy i paliwa zlokalizowanych na terenie lepiej do tego przystosowanym niż IKS „Solino”. Nowe podziemne magazyny będą od początku zaprojektowane wyłącznie na potrzeby przechowywania rezerw ropy i paliw, a nie będą wykorzystywały starych wyrobisk kopalń soli. W inwestycji będzie wykorzystana najnowsza technologia budowy i eksploatacji kawern.

Ukarany J&S Energy

Tego samego dnia Piotr Naimski – sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki poinformował na konferencji prasowej, że spółka J&S Energy została ukarana rekordową jak na polskie warunki, bo sięgającą blisko pół miliarda złotych karą za to, że nie posiadała w dniu 31 lipca br. zapasów paliw na wyznaczonym przepisami poziomie. Rzecz ciekawa, że karę – odpowiadającą mniej więcej 20-krotnemu zyskowi spółki z roku minionego – nałożył prezes Agencji Rezerw Materiałowych, ale o fakcie poinformował aż... wiceminister. Gdyby kara – po raz pierwszy zastosowana w takiej wysokości – została utrzymana w mocy oznaczać by to musiało, że firma J&S Energy upadnie, a co za tym idzie, zniknie z polskiego rynku.

A co ma do powiedzenia winowajca? Jeszcze tego samego dnia firma J&S Energy wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że działa zgodnie z polskim prawem i wypełniła ustawowe obowiązki tworzenia i przechowywania zapasów, jakie nakładane są na importerów ropy naftowej, gazu ziemnego i innych paliw.

Decyzja Agencji Rezerw Materiałowych – czytamy w oświadczeniu - dotycząca ukarania J&S Energy za rzekome naruszenie ustawy jest więc bezpodstawna i nieusprawiedliwiona. J&S zapowiada apelację od decyzji ARM.

ARM podlega Ministerstwu Gospodarki i jej decyzja następuje po serii wydarzeń, w ramach których Ministerstwo oraz podległe mu przedsiębiorstwa usiłowały utrudnić J&S Energy postępowanie zgodnie z prawem tzn. prawidłowe magazynowanie surowca. Jesteśmy zszokowani, że tak poważna kwestia została potraktowana w ten sposób. To co się w tej sprawie wydarzyło, można ująć następująco - jedna spółka skarbu Państwa uniemożliwiła udowodnienie działania w zgodności z prawem, którego przestrzeganie nadzoruje inna spółka nadzorowana przez ten sam resort. Państwowa firma, która nadzoruje rurociągi naftowe - PERN - potwierdziła spółce J&S Energy (28 sierpnia oraz 25 i 26 września), że 150 000 ton ropy naftowej dostarczonych przez spółkę zostało odebrane przez PERN na polskiej granicy w Adamowie. Ten surowiec został importowany przez J&S Energy w celu utworzenia wymaganych zapasów obowiązkowych. Jednak do dnia dzisiejszego PERN nie przedstawił wymaganego przepisami prawa zaświadczenia do ARM o posiadaniu ropy naftowej J&S w swoich zbiornikach, pomimo wielokrotnych próśb ze strony J&S. Oprócz 150 tysięcy ton ropy obecnie przechowywanej w Polsce, J&S Energy posiada również zapas w ilości 156 tysięcy ton paliw (oleju napędowego i benzyny) – stanowiące łącznie dużo większe zapasy, niż te wymagane przez ustawę. Opinie prawne przygotowane w tej sprawie dla J&S Energy stwierdzają, że decyzja ARM jest pogwałceniem przepisów Kodeksu Postępowania Administracyjnego, jak również innych polskich i międzynarodowych regulacji. Od marca J&S Service and Investment, inna spółka z grupy Mercuria, dostarczyła o 800 tysięcy ton ropy naftowej do polskiej rafinerii PKN Orlen więcej niż to było zakontraktowane przez tą rafinerię – pomagając tej firmie w ustanowieniu jej własnych zapasów obowiązkowych. Była to ropa pochodząca z tranzytu. Ponadto, w tym okresie 500 -700 tysięcy ton ropy miesięcznie było przesyłane do Polski przez spółkę z grupy J&S. Ropa ta była cały czas dostępna na cele utworzenia strategicznych rezerw paliwowych, jednakże polskie agencje rządowe nie wyraziły zgody na potraktowanie jej jako zapasów obowiązkowych, spółki kontrolowane przez resort nie wyrażały zgody na dopełnienie formalności prawnych w celu osiągnięcia powyższego celu. J&S Energy i inne spółki z grupy Mercuria skrupulatnie przestrzegają praw w dziesiątkach krajów w jakich działają. Zbieżność terminu wydania decyzji ARM nakładającej rekordową karę na J&S Energy z wydarzeniami na polskiej scenie politycznej, może prowadzić do różnych konkluzji.

Spółka nie pozwoli na zniszczenie dobrego imienia firmy, poprzez kwestionowanie jej działań wynikających z przepisów prawa, jak również irracjonalne oraz nieusprawiedliwione karanie grzywną. W razie konieczności podjęte zostaną stosowne kroki prawne celem dochodzenia sprawiedliwości.



PERN oświadcza też...



W poniedziałek 22 października, a więc już po wyborach, PERN potwierdził, że... zawarł umowę z J&S Energy S.A. na magazynowanie 50 tys. ton rezerw obowiązkowych w postaci ropy naftowej w infrastrukturze PERN.

„Niniejszym oświadczamy – brzmi komunikat prasowy - że PERN „PRZYJAŹŃ“ S.A. zawarł umowę z J&S Energy S.A. na magazynowanie 50 tys. ton rezerw obowiązkowych w postaci ropy naftowej w infrastrukturze PERN. Potwierdzamy, że J&S Energy S.A. jest ponadto właścicielem 100 tys. ton ropy, przyjętej na podstawie protokołów zdawczo-odbiorczych, sporządzonych przez zarządcę rosyjskiego i białoruskiego odcinka rurociągu Przyjaźń. Ropa ta nie jest do dnia dzisiejszego objęta umową o magazynowanie zapasów obowiązkowych.”

Czyby więc burza w przedwyborczej szklance wody była li tylko efektem niedomówień i niedoinformowania rządowej agencji?




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1099/-1/81/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002