Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1287/-1/89/

Zagranica


Informacje Numery Numer 08-09/2008

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przybywając z wizytą do Turkmenistanu, próbował umocnić rosyjski monopol w dziedzinie tranzytu surowców energetycznych z Azji Środkowej. Rosja stara się przeszkodzić Zachodowi w zabiegach o dostęp do bogatych złóż surowców energetycznych regionu, kupując większość tutejszego gazu. Przypuszcza się, że Miedwiediew będzie naciskał na prezydenta Turkmenistanu Kurbankułę Berdymuchammedowa, by nadal sprzedawał Moskwie większość swego gazu. Prezes rosyjskiego monopolisty gazowego Gazpromu Aleksiej Miller, który przyjechał do Turkmenistanu wraz z Miedwiediewem, potwierdził, że Rosja chce kupować więcej gazu z tego kraju. Rosja do tej pory kupowała gaz turkmeński za cenę znacznie niższą od rynkowej - 150 dolarów za 1000 metrów sześciennych w drugiej połowie 2008 roku. Turkmenistan doprowadził jednak do tego, że od przyszłego roku Gazprom będzie płacić cenę rynkową. W marcu Gazprom sprzedawał swój gaz Europie Zachodniej po 370 USD za 1000 metrów sześciennych. Turkmenistan ma największe po Rosji złoża tego surowca spośród wszystkich państw byłego ZSRR. W ubiegłym roku wydobył 73 mld metrów sześciennych gazu.

Energia atomowa największym poparciem w UE cieszy się w Czechach i na Litwie - wynika z opublikowanego sondażu Eurobarometru. Polska, z 39-procentowym poparciem dla elektrowni jądrowych znalazła się na 16. miejscu. W przeprowadzonym na wiosnę badaniu opinii publicznej wzięło udział 27 tys. Europejczyków. W porównaniu z 2005 rokiem poparcie dla energii atomowej wzrosło o 7 punktów procentowych - do poziomu 44 proc. Badania pokazują, że energia atomowa większą popularnością cieszy się w tych krajach, w których już istnieją elektrownie jądrowe. Do tej grupy, oprócz Czech i Litwy, należą m.in. Holandia, Bułgaria, Finlandia i Węgry - we wszystkich tych państwach poparcie przekracza 50 proc. Jak podaje niemiecka agencja dpa, poparcie Europejczyków dla energii atomowej byłoby większe, gdyby istniały "trwałe i pewne rozwiązania problemu odpadów radioaktywnych".
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew rozmawiał w Baku z prezydentem Ilhamem Alijewem na temat współpracy w dziedzinie energetycznej. Moskwa gotowa jest kupować w Azerbejdżanie "tyle gazu, ile się da". Plany te mogą pokrzyżować popierany przez Zachód projekt nowego gazociągu - Nabucco, mający na celu obejście Rosji i dostawy surowca bezpośrednio na Zachód. Gaz dla Nabucco miałby pochodzić także z Azerbejdżanu. Choć Rosja jest jednym z największych światowych producentów gazu, potrzebuje tego surowca na pokrycie własnego zapotrzebowania i na lukratywny eksport do Europy. Większość gazu z leżących nad Morzem Kaspijskim dawnych republik Związku Radzieckiego płynie przez sieć rosyjskich rurociągów. Zamiary UE i USA budowy alternatywnych dróg przesyłu zaalarmowały Rosję. Gazociąg Nabucco ma się zaczynać w Azji Środkowej i prowadzić przez Turcję do Bułgarii, Rumunii, Węgier i Austrii. Jego przepustowość ma wynosić 31 mld metrów sześciennych paliwa rocznie. Zakłada się, że pierwszy gaz tą rurą popłynie w 2012 roku. Wciąż nie wiadomo jednak, kto zapełni gazociąg surowcem. Koszty jego budowy szacuje się na 4,6 mld euro. Zwolennicy Nabucco chcą przekonać Turkmenistan, głównego producenta gazu po drugiej stronie Morza Kaspijskiego, aby przyłączył się do realizacji tego projektu.

Prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller zakłada, że pod koniec roku cena gazu sprzedawanego na Zachód przez jego koncern osiągnie 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Jednocześnie Miller przypuszcza, że niedługo cena baryłki ropy przekroczy 250 dolarów. "W takim przypadku cena gazu może nawet wzrosnąć do tysiąca dolarów za tysiąc metrów sześciennych" - oświadczył. Dodał, że produkcja ropy w Rosji pozostanie na niezmienionym poziomie. Cena rosyjskiego gazu eksportowanego do Europy jest powiązana z ceną ropy naftowej i wynosi obecnie 370 dolarów za tysiąc metrów sześc.

Francja zamierza wybudować drugi reaktor jądrowy nowej generacji. Budowa pierwszego reaktora EPR (European Pressurized Water Reactor) na wybrzeżu Normandii już trwa i ma zakończyć się w 2012 roku. EPR to reaktor jądrowy trzeciej generacji, który może zastąpić reaktory funkcjonujące na całym świecie. Jego konstrukcja bazuje na stosowanym już we Francji typie reaktora - reaktorze wodnym ciśnieniowym (PWR). Reaktor w Normandii jest jednym z zaledwie dwóch europejskich reaktorów ciśnieniowych (EPR) na świecie, których budowę już rozpoczęto. Druga inwestycja jest realizowana w Finlandii.

Rosjanie postanowili zliberalizować rynek na wzór UE. Sieci przesyłowe oddzielono od elektrowni, stopniowo mają być też uwalniane ceny. Sieci energetyczne, elektrownie atomowe i wodne mają pozostać państwowe, elektrownie węglowe, gazowe, elektrociepłownie oraz spółki dostarczające energię elektryczną do klientów - całkowicie sprywatyzowane. Kiedy tylko RAO JES zaczęła stopniowo sprzedawać swoje elektrownie, natychmiast pojawili się chętni. Działającą na Uralu firmę OGK-5 kupił włoski Enel, niemiecki gigant E.ON zainwestował w syberyjską OGK-4, fiński Fortum stał się właścicielem firmy TGK-10 (zachodnia Syberia). Pakiety swych spółek-córek RAO JES sprzedawało inwestorom strategicznych po kawałku, wcześniej wpuszczając część akcji na giełdę. Dzięki temu obłowiły się także międzynarodowe fundusze inwestycyjne, które kupowały mniejszościowe pakiety akcji, a potem odsprzedawały je z zyskiem.
Potentatem na rynku energii elektrycznej został Gazprom, który kupił aż trzy spółki w różnych częściach Rosji.
Polski rząd popiera plany budowy gazociągu White Stream Jak poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki, nasz kraj udzielił poparcia dla gazociągu GUEU White Stream, którym przez Morze Czarne i Ukrainę ma popłynąć do UE gaz z obfitych złóż nad Morzem Kaspijskim. Polska potwierdziła zainteresowanie projektem, podpisując się pod wnioskiem o grant z Komisji Europejskiej na przygotowanie dokumentacji gazociągu. Wg Ministerstwa Gospodarki gazociąg White Stream ma tworzyć część korytarza transportu gazu ziemnego NG3 do UE i jest jednym z projektów priorytetowych TEN-T, sieci połączeń uznanych za ważne dla całej UE, w ramach programu "Gazociąg ze złóż krajów z rejonu Morza Kaspijskiego do Unii Europejskiej". Rura White Stream ma początkowo transportować gaz z Azerbejdżanu przez Gruzję do terminalu w porcie Supsa nad Morzem Czarnym. Z Supsy zaplanowano odcinek około 650 km na dnie Morza Czarnego do Krymu. Stąd jedna odnoga ma tłoczyć azerski gaz do Rumunii. Druga odnoga przez istniejące gazociągi na Ukrainie ma dostarczać kaspijski surowiec do Polski, Słowacji, na Węgry, do Czech, Mołdawii, a być może także na Litwę. Konsorcjum White Stream zamierza ukończyć inwestycję do 2015 r. i transportować początkowo 8 mld m sześc. gazu rocznie, w ciągu kolejnych 15 lat zwiększając dostawy do ponad 32 mld m sześc. rocznie.

Parlament w Madrycie uchwalił prawo, zgodnie z którym w ciągu najbliższych 3 lat Hiszpania wycofa tradycyjne żarówki i zastąpi je energooszczędnymi. Operacja będzie wiązać się z wymianą ok. 350 mln żarówek, jednak ma to dać oszczędności na poziomie 3 proc. całej zużywanej energii. Tradycyjne żarówki tylko 10 proc. energii zużywają na świecenie, a pozostałe 90 proc. marnuje się na rozgrzewanie szklanej powłoki. Nowe, energooszczędne świetlówki zużywają o 80 proc. mniej energii elektrycznej. Są także dwunastokrotnie trwalsze. Roczna oszczędność energii to ok. 10 tys. gigawatów. Wytworzenie takiej ilości energii np. przez spalanie węgla czy ropy spowodowałoby wydzielenie się do atmosfery 6,5 mln ton dwutlenku węgla, podjęcie decyzji o wycofaniu żarówek da więc wymierne skutki dla globalnego ocieplenia.
Koszt całej operacji szacuje się na 3,5 mld euro, jednak koncern Phillips, jeden z wielkich producentów świetlówek, uważa, że masowa produkcja w najbliższych latach doprowadzi do spadku ceny świetlówek.

Federalna Służba Antymonopolowa prowadzi bardzo zaawansowane prace nad zmianami w prawie umożliwiającymi złamanie monopolu Gazpromu w zakresie sprzedaż gazu zagranicznym klientom Rosji. Obecne prawo, a konkretnie ustawa o eksporcie gazu z 2006 r. gwarantuje sprzedaż rosyjskiego gazu zagranicznym odbiorcom, tylko przez Gazprom i jej spółki córki. Inne koncerny mogą wprawdzie sprzedawać gaz klientom spoza Rosji, ale tylko za pośrednictwem Gazpromu i kontrolowanych przez niego firm. Projekt zmian w obecnym w prawie przewiduje, że Gazprom będzie musiał kupować gaz od krajowych producentów i następnie sprzedawać go ich klientom zagranicą. Jego rola będzie ograniczona jednak tylko do transportu surowca. Ilość nabywanego przez Gazprom gazu będzie przy tym określana w dużej mierze przez firmy mu je sprzedające.
Wciąż nie rozwiązano jednak kluczowej kwestii ceny, jaką Gazprom będzie płacił konkurencyjnym firmom za przeznaczony na eksport gaz oraz ceny, po jakiej cenie surowiec ten będzie sprzedawany klientom zagranicznym.

Były premier i były przewodniczący parlamentu Finlandii, został zatrudniony przez zależną do rosyjskiego Gazpromu spółkę Nord Stream, będącą inwestorem Gazociągu Północnego. Lipponen jest już drugim byłym szefem rządu związanym z Nord Stream. Wcześniej były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder został przewodniczącym Rady Dyrektorów niemiecko-rosyjskiego konsorcjum budującego gazociąg. Jak poinformowały fińskie media, Paavo Lipponen podpisał niedawno umowę z Nord Stream i został zatrudniony w niej na rok jako konsultant spółki. Do jego obowiązków należy wspieranie Nord Stream w kontaktach z władzami i instytucjami fińskimi. Ma też starać się o przyśpieszenie rozpoczęcia budowy gazociągu na odcinku biegnącym wodami Zatoki Fińskiej wzdłuż fińskich wybrzeży. Projekt gazociągu, który przez Morze Bałtyckie bezpośrednio połączy Rosję z Niemcami, budzi poważne zastrzeżenia zarówno w Finlandii, jak i w sąsiedniej Estonii. Oficjalnie wynikają one z ewentualnych zagrożeń dla środowiska naturalnego. Wiadomo jednak, że oba te kraje obawiają się wzrostu aktywności rosyjskiej w najbliższym sąsiedztwie ich morskich granic. Lipponen pełniąc funkcję premiera w latach 1995-2003 był zwolennikiem projektu Gazociągu Północnego. Widział w tej inwestycji ważny element zbliżający i wiążący Rosję z Unią Europejską.
Islandia przygotowuje się do eksploatacji swojego szelfu. Władze Islandii przygotowują się do rozpoczęcia po 1 stycznia 2009 r. poszukiwań, a następnie wydobycia ropy i gazu na części swego szelfu kontynentalnego. Jako teren przyszłych prac islandzkie Ministerstwo Przemysłu, Energetyki i Turystyki oraz Państwowy Urząd Energetyki wyznaczyły jeszcze w ubiegłym roku atlantycki akwen Dreki. Leży on na północny wschód od Islandii pomiędzy jej brzegami a polarną wyspą Jan Mayen. Rejon ten, według wstępnych ocen geologicznych, kryje duże zasoby ropy i gazu. Jednak sprawdzenie ich rzeczywistej zasobności będzie możliwe dopiero po dokonaniu kosztownych wierceń poszukiwawczych.

Amerykańskie sieci handlowe mają zamiar wykorzystać olbrzymie, płaskie powierzchnie dachów swoich hipermarketów do instalacji tam paneli słonecznymi, aby zredukować w ten wydatki na energię. Jak dotychczas panele słoneczne zainstalowane są na dachu zaledwie co dziesiątego sklepu. Powodzenie przedsięwzięcia w dużym stopniu zależy od decyzji rządu o kontynuacji przyznawania z ulg podatkowych z tytułu instalacji tego typu ogniw. W zależności od położenia geograficznego i pogody, panele słoneczne umieszczone na dachu obiektu handlowego mogą pokryć do 40 proc. jego zapotrzebowania na energię.

GDF SUEZ zwyciężył w przetargu na prywatyzację Izgaz, tureckiego dystrybutora i sprzedawcy detalicznego gazu ziemnego. Izgaz, którego właścicielem dotąd było miasto Izmit, jest trzecim największym dystrybutorem gazu w Turcji, po dystrybutorach z Istambułu i Ankary. GDF SUEZ zaoferował za akcje firmy 232 miliony USD. Umowa prywatyzacyjna została przedstawiona do akceptacji tureckiemu urzędowi ochrony konkurencji i regulatorowi rynku gazu. Po zakończeniu transakcji GDF SUEZ będzie posiadał 90% akcji Izgaz.

Gazprom chce, aby siecią gazociągów tranzytowych na Ukrainie zarządzało międzynarodowe konsorcjum. Rosjanie zaproponowali takie rozwiązanie stronie ukraińskiej podczas wizyty przedstawicieli Gazpromu w Kijowie. Według nich jeśli Ukraina sprzeda swoje gazociągi przesyłowe międzynarodowej spółce umożliwi to rozwój tej sieci i zwiększenie jej przepustowości z obecnych 110 mld m sześc. rocznie do 140 mld m sześc. Strona ukraińska nie wyraziła na razie swojej opinii na ten temat. Pomysł powołania międzynarodowego konsorcjum do zarządzania ukraińska siecią gazociągów tranzytowych nie jest nowy, bo pojawił się już 2002 roku podczas rozmów prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera i rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Została nawet powołana spółka do prowadzenia tej działalności, ale praktycznie nie rozpoczęła ona działalności.




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1287/-1/89/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002