Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1313/-1/90/
|
Największa na świecie pod względem mocy, druga pod względem wolumenu produkcji
|
Informacje
Numery
Numer 10/2008
Zapora Trzech Przełomów Kiedyś zwykło się mówić, że to radzieckie krasnoludki są największe na świecie. Dzisiaj ten prymat spadkobierczyni Związku Radzieckiego odebrały chyba już bezpowrotnie Chiny. To Chiny szokują świat kolejnymi rekordami. Największa na świecie pod względem zainstalowanej mocy elektrownia wodna funkcjonuje od niedawna w Chinach. Powstała w wyniku przegrodzenia Zaporą Trzech Przełomów największej chińskiej rzeki Jangcy w centralnej prowincji Chin - Hubei. Budowę rozpoczęto 1993 w roku, choć ostatnie osoby z miasteczka Gaoyang, które ma być zalane wodą ewakuowane dopiero 15 lipca 2008 roku.
NajdroższaBez wątpienia Wielka Tama jest najdroższym indywidualnym projektem budowlanym zrealizowanym do tej pory na świecie. Toczą się spory co do ostatecznych kosztów tego przedsięwzięcia. Oficjalnie podaje się wartość 25 mld dolarów, choć międzynarodowi analitycy szacują, że realne koszty mogą być nawet trzy (!!!) razy wyższe. Zainstalowano tu 26 turbogeneratorów o mocy 700 MW każdy, co daje łączną moc 18,2 MW. Docelowo park produkcyjny ma zostać jeszcze poszerzony o kolejne 6 turbogeneratorów dając ostateczną moc 22,5 tys MW. Czternaście zainstalowano w północnej części tamy, dwanaście w południowej części, a pozostałe sześć zostanie zainstalowane pod tamą w jej południowej części. Spodziewana roczna produkcja energii elektrycznej ma wynieść 87,5 TWh, oznacza to iż w tej właśnie kategorii prymat światowy pozostanie jednak przy hydroelektrowni Itaipu na Paranie w Ameryce Południowej, która osiąga w ostatnich latach zaledwie przy 20 pracujących generatorach roczną produkcję energii elektrycznej na poziomie 90-93,5 TWh rocznie. Chińska zapora ma też uchronić tereny dorzecza Jangcy przed powodziami, a także poprawić żeglowność samej rzeki umożliwiając - dzięki 5-stopniowym śluzom - przez pół roku wpływanie nawet na 2,5 tys. km w górę jej biegu oceanicznym statkom o wyporności do 10 tys. DWT otwierając tym samym - poprzez Morze Wschodniochińskie - możliwości eksportowe dla chińskiego węgla. W dorzeczu Jangcy żyje ponad 420 mln osób czyli więcej niż w całej Europie. Z tych terenów pochodzi aż 75 proc. uprawianego w Chinach ryżu. Wzdłuż rzeki ulokowanych jest również ponad 2 tysiące zakładów przemysłowych. Zwolennicy hydroelektrowni przeliczają, że przy średnim zużyciu węgla do produkcji energii elektrycznej w Chinach na poziomie 366 gramów/kWh, jej potencjał wytwórczy pozwala na zaoszczędzenie 31 milionów ton węgla rocznie, co zapobiega wyemitowaniu do atmosfery 100 milionów ton gazów cieplarnianych, miliona ton dwutlenku siarki, 370 tys. ton tlenku azotu, 10 tys. ton tlenku węgla oraz znaczących ilości rtęci. Zapora eliminuje ryzyko powodzi. Coroczne, katastrofalne powodzie w ostatnim stuleciu pozbawiły życia 300 tysięcy osób ludzi i spowodowały wiele strat materialnych. Tylko w 1998 roku „od wody” zginęło w tej okolicy 10 tys. osób, a domy straciło 5 mln. Jeżeli jednak zapora zostałaby niespodziewanie przerwana, apokaliptyczna powódź mogłaby pochłonąć w błyskawicznym tempie nawet 75 mln ludzi. Zapora ma jednak kapitalne znaczenie regulacyjne powodując obniżenie przepływu wody stuletniej z 83 700 do 56 700 m sześc. na sek. Natomiast przepływ minimalny dzięki zrzutowi wody w czasie suszy wzrasta z 3000 do ponad 5000 m/sek. Przeciwnicy podkreślają konieczność przesiedlenia nawet do 1,9 mln ludzi, zatopienie 140 miast (w tym starożytnych świątyń i klasztorów z czasów Dynastii Ming, kamiennych budowli dynastii Han, 1300 drobniejszych obiektów światowej klasy, pod wodą znikną w konsekwencji także i Trzy Przełomy Jangcy - trzecia po Wielkim Murze i terakotowej armii turystyczna atrakcja Chin), 4300 wsi, 1500 zakładów przemysłowych, w tym także kopalni, 300 tys. m kw. latryn i szaletów, 2,8 mln ton śmieci i toksycznych chemikaliów. W zatapianych zakładach pracy zatrudnienie straciło 2 mln pracowników z minimalnymi szansami na przekwalifikowanie i znalezienie innego zajęcia w odległych rejonach. Niektórzy naukowcy podkreślają, iż gigantyczne masy wody nagromadzone w zbiorniku powstałym w wyniku budowy Wielkiej Tamy mogą zagrozić nawet tektonice tego rejonu.Nic nowego Pomysł budowy zapory jest tak stary, jak historia komunizmu we współczesnych Chinach. W 1918 roku czwarty przywódca chińskiej rewolucji demokratycznej, dr Sej Jo San, po raz pierwszy zaproponował wybudowanie tamy w rejonie Trzech Przełomów. Pierwszy projekt zapory na Jangcy opracował w 1919 roku Sun Jat-Sen. W latach 50. przywódcy chińscy za problem najwyższej wagi uznali wybudowanie Zapory Trzech Przełomów. Wtedy o projekcie z 1919 roku przypomniał sobie Mao Tse-tung, ale nie zdecydował się na realizację tej inwestycji. Po dojściu do władzy Deng Xiaopinga w 1979 roku po raz kolejny ruszyły prace projektowe. Jednak dziesięć lat później zaczęto forsować intensywnie projekt budowy zapory. Zmobilizowało to ekologów na całym świecie. Protesty nie przyniosły jednak rezultatów, gdyż w budowę zainwestowano już znaczne pieniądze. Zresztą chińskie władze nigdy nie lubiły aby ktokolwiek im cokolwiek dyktował. Wprawdzie na wniosek amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa w 1994 roku Bank Eksportowo-Importowy USA odmówił poręczeń pożyczek inwestorów ze Stanów Zjednoczonych, ale prywatne banki takie jak Morgan Stanley czy Goldman Sachs nie były już tak restrykcyjne i kupiły obligacje wypuszczone przez Chiński Bank Rozwoju, umożliwiając do końca realizację inwestycji. Budowę rozpoczęto w 1993 roku zmieniając kierunek biegu wód rzeki Jangcy. Po 10 latach w 2003 roku rozpoczęto napełnianie zbiornika zalewowego. Cała inwestycja ma zostać definitywnie ukończona w 2009 roku, choć w przypadku chińskiej gospodarki należy się liczyć z „poślizgami” ostatecznych terminów.- Nawet po całkowitym zatopieniu Trzech Przełomów, sama zapora i podróż statkiem w górę Jangcy będzie nadal wielką atrakcją turystyczną, nie tylko dla energetyków i hydrologów – mówi Józef Misiaszek, szef biura podróży @ir turs cracow specjalizującego się w obsłudze vipów i turystyce biznesowej, który po wizycie na olimpiadzie udał się w podróż statkiem w górę Jancy. Prezes Misiaszek nie ukrywa, że w Chinach spotkał założyciela turystycznej odnogi LOT-u biura LOT AIR TOURS, a później m.in. prezesa PKN ORLEN, który naraził się premierowi Belce – Zbigniewa Wróbla. Prezes Wróbel wrócił do „korzeni” i zajmuje się teraz tym co najbardziej lubi czyli... turystyką.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1313/-1/90/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|