Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1329/-1/91/
|
Odbiorcy TPA ciągle w mniejszości
|
Informacje
Numery
Numer 11/2008
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 30.11.2008 10:49
|
Decydując się na zmianę sprzedawcy – mówi Andrzej Zielaskowski, główny energetyk w PCC Rokita – trzeba wziąć pod uwagę rachunek ekonomiczny. Mówiąc po prostu, trzeba policzyć, czy to się opłaca, czy nie. Składają się na to: koszty rozdzielenia umów, koszty odchyleń i realne rynkowe możliwości uzyskania niższej ceny energii. Rozdzielnie umów kosztuje – moja firma, kiedy 8 lat temu wchodziła w regułę TPA – nie miała wtedy jeszcze problemu z wymianą układów pomiarowych. Wymiana układów pomiarowo–rozliczeniowych to nadal jedna z istotnych barier, która powoduje, że odbiorców energii elektrycznej funkcjonujących według zasady TPA jest u nas nadal tak mało.
Reguluje to w tej chwili tzw. rozporządzenie systemowe, na podstawie którego wszystkie spółki dystrybucyjne opracowały swoje Instrukcje Ruchu i Eksploatacji Sieci Dystrybucyjnej.
Kosztuje to w zależności od tego, na jakim napięciu odbiorca jest przyłączony do sieci. Jeśli jest to niskie i średnie napięcie, cena wynosi od kilku, kilkudziesięciu, do nawet kilkuset tysięcy złotych - jeśli mamy do czynienia z kilkoma przyłączami na wysokim napięciu. Dodatkowo przy wysokim napięciu musimy posiadać dwa układy pomiarowo-rozliczeniowe: podstawowy i rezerwowy łącznie z transmisją danych. W następnej kolejności musimy dokonać swoistego rachunku sumienia. Mamy założony plan oraz jego rzeczywistą realizację i te odchylenia od planu musimy nałożyć na ceny obowiązujące na rynku bilansującym, które musimy dodać do ceny wynikającej z kontraktu bilateralnego z dostawcą energii elektrycznej. Energię na rynku bilansującym sprzedaje się po znacznie niższych cenach, niż cena kontraktowa, a kupuje po dużo wyższych. Te proporcje są różne w różnym czasie i różne w różnych latach dlatego trzeba cały czas ten rynek obserwować i dopasowywać się do niego. Przy stabilnej pracy koszty rynku bilansującego są niewielkie, w przypadku awarii mogą one być znaczne. Dlatego tez zmieniając dostawcę, musimy się zastanowić czy sami będziemy bilansować te odchylenia czy też nowy dostawca weźmie to na siebie? Oczywiście nie za darmo, bo taka usługa kosztuje. Odbiorca, jeśli planuje sam zużycie energii elektrycznej i wie, że będzie za to płacił realne pieniądze, będzie to robił dokładnie. Jeśli ceduje to na kogoś drugiego za ryczałtową kwotę to wtedy ta dokładność ma mniejsze znaczenie. To czy opłaca nam się odejść od dostawcy taryfowego możemy policzyć mając dokładny układ pomiarowy pozwalający na godzinowe rozliczanie zużycia energii. Dostawcy zazwyczaj przyjmują dostawy energii w sztywnym pasku tzn. to znaczy, że za to, co zamówimy i tak musimy zapłacić. W przypadku planowanych postojów czy wyłączeń musimy zabezpieczyć się umowami spotowymi, albo wpisać się do którejś z platform obrotu energią, co obniży nam koszty bilansowania. Rynkowe możliwości uzyskania niższej ceny energii są w Polsce obecnie mocno ograniczone, ale jednak istnieją. Po prostu trzeba zebrać oferty od potencjalnych dostawców, jeśli znamy ceny taryfowe, wiemy ile będzie nas kosztowała zmiana układów pomiarowych i jakie będą koszty naszych odchyleń, rachunek ekonomiczny nam powie: warto czy nie? Ale trzeba też wiedzieć, że korzyści ze zmiany dostawcy są różne w różnym czasie, w różnych latach.
Były takie lata, że odbiorcy którzy kupowali energię na wolnym rynku, uciekali od zasady TPA i wracali do taryfowania dlatego, że koszty bilansowania były wysokie, a możliwości zdobycia tańszej energii na rynku znikome. Istotnym elementem gry cenowej może być także dostęp do tanich certyfikatów. Jeśli dysponujemy przypadkiem takimi certyfikatami to możemy się z naszym dostawcą dogadać, że my mu takie certyfikaty sprzedamy po niższej cenie, a on to odpowiednio wkalkuluje w cenę dostarczanej nam energii. Efektem tej praktyki jest to, że wśród odbiorców przemysłowych mamy zaledwie kilkudziesięciu odbiorców korzystających z dobrodziejstw zasady TPA i kilkuset - na kilka milionów - odbiorców indywidualnych, którzy zmienili dostawcę.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1329/-1/91/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|