Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1330/-1/91/
|
Informacje
Numery
Numer 11/2008
V Targi Energii w Jachrance.
Już po raz piąty Towarzystwo Obrotu Energią w kooperacji z Izbą Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii zorganizowało Targi Energii. Targi – po jednorocznej przerwie - powróciły do Jachranki. Organizatorzy doszli do wniosku, że „skoszarowanie” wystawców i uczestników w zamkniętym obiekcie „Warszawianki” sprzyjać będzie intensyfikacji i skuteczności wymiany doświadczeń i prezentacji ofert. Choć, jak zauważył to samokrytycznie Jacek Szyke, z IEPiOE, na tych targach bezpośrednio nie sprzedano jeszcze ani jednej megawatogodziny energii... to jednak o rynku energii warto rozmawiać.
Atel zafundował wszystkim możliwość przejazdu na segwayach – żyroskopowych dwukołowcach z napędem oczywiście elektrycznym.
Było więc ekologicznie i energetycznie zarazem. PKP Energetyka wystąpiła ze standardową zrównoważoną ofertą wzbraniając się przed hybrydowym dokładaniem odbiorcom detalicznym kolejowego telefonu czy biletów na pociąg. Ze zrozumiałych względów oblegane było stoisko Enei, bo wszyscy chcieli się dowiedzieć czy oferta prywatyzacyjna wypali czy nie... Czy warto wchodzić w ten biznes czy też lepiej dać sobie spokój? Po przekątnej miejsce zajmował Vattenfall i wtedy na targach nikt nie przypuszczał, iż za rok obie firmy mogą wystąpić już kompleksowo na... jednej ekspozycji. Panie z Vattenfalla stwierdziły przy tym nostalgicznie, że coraz więcej kolegów ze starej firmy prezentuje się tutaj już z innymi plakietkami w klapach garniturów, w zupełnie innych barwach klubowych.
Marek Kulesa, dyrektor Biura Towarzystwa Obrotu Energią, człowiek dla którego wolny rynek energii w Polsce stał się celem i sensem ostatnich lat życia zadbał o bezpieczny hazard dla wszystkich. Zapewniając „po godzinach” grę w kości na darmowe żetony, strzelanie z łuku czy próbę jazdy na sztucznym byku, który - „nie ma siły” – zrzuci każdego...
- Energia z rozwiązanych KDT trafia do kontraktów dwustronnych, na Giełdzie Energii brakuje płynności, zaś jej udział w polskim rynku energii jest marginalny. Relatywnie duży jest udział rynku bilansującego. Średnia cena zakupu energii w kontraktach dwustronnych w II kwartale br. była niższa o 21 proc. niż na giełdzie energii i o 35,5 proc. niż na rynku bilansującym – mówi Rafał Gawin, reprezentujący URE. Pojawia się dylemat, jak uczciwie rozliczyć koszty osierocone w grupach zintegrowanych pionowo? Główne zagrożenie to: zachowania nierynkowe wytwórców w grupach pionowo skonsolidowanych, prowadzące do maksymalizacji wypłat i dodatkowych obciążeń dla odbiorców. I dylemat: jak zapewnić realizację ustawy o rozwiązaniu KDT w zgodności z prawem pomocy publicznej i prawem konkurencji. Dynamika wzrostu cen energii na „rynku” i wzrost stawek opłat przejściowych wskazują, że system jest niewłaściwie zaprojektowany. Czy postulat ustalania ceny maksymalnej jest właściwym kierunkiem ochrony odbiorców? Jak rozliczać koszty osierocone, aby nie zniekształcać warunków do rozwoju konkurencji? Ochrona ubogich odbiorców – jaka ma być w tym rola państwa? Są to wszystko w tej chwili pytania, na które nie ma dobrej odpowiedzi.
Po 1 stycznia 2008 roku ceny energii poszybowały do poziomu, o jakim autorom kolejnej polityki energetycznej państwa nawet nie śniło się w najgłębszym śnie. Inwestycji też nie ma. Wszystko wskazuje na to, że prywatyzacja czy też - może lepiej - upublicznienie tych grup nie uda się bez udziału globalnych inwestorów branżowych czyli - mówiąc wprost - potężnych światowych koncernów. Tak więc mit o narodowym czempionie trzeba już zawczasu pożegnać. Pośpieszna konsolidacja utrwaliła tylko anachroniczne, niewydolne struktury, załogi wywalczyły gwarancje zatrudnienia i wysokość płacy, a także darmowe akcje na wypadek prywatyzacji. Więc klient końcowy płaci za wszystko. Powiedzmy sobie szczerze, że rynku energii w Polsce nie ma. Doświadczyli tego najwięksi konsumenci przemysłowi energii elektrycznej, którzy ogłosili przetarg na dostawę 500 MW energii. Dostawcy zaproponowali im... 50 MW. I wtedy okazało się, że im więcej się zamawia tym... więcej się płaci. Teraz wszyscy maja pretensje do prezesa URE, że utrzymał taryfy G. Odbiorcy przemysłowi naiwnie mniemają, że gdyby taryfy G zniknęły i dostawcy podnieśliby cenę odbiorcom domowym to... przemysł miałby taniej. Nic bardziej mylnego: jedni i drudzy mieliby drożej. A UE, która straszyła karami za nierozwiązanie KDT-ów, teraz każe brać w obronę tzw. odbiorców wrażliwych czyli tych, których nie stać na opłacenie rachunków za energię elektryczną. Jeśli ceny będą szybowały tak wysoko jak do tej pory – to w tej kategorii znajdą się niebawem wszyscy niemundurowi emeryci i renciści. Mimo, iż ceny energii w Polsce poszybowały znacznie wyżej niż przewidywali to autorzy polityki energetycznej to i tak handel w obrębie grup energetycznych odbywa się na bardzo niskim poziomie cenowym, po to aby wykazać wielkie koszty osierocone i wziąć dopłatę. Na zewnątrz grup energia kosztuje tyle ile kosztuje... W URE o tym wiedzą, ale nie ma podstawy prawnej do interwencji. Od lat mówi się o logicznej i oczywistej potrzebie konsolidacji kopalń węgla brunatnego z elektrowniami. Ale to jakoś nie wychodzi. Mamy więc dwa zarządy i zdublowany park limuzyn, dwie rady nadzorcze, a także dwa komplety organizacji związkowych. W sumie kilkadziesiąt ekskluzywnych stanowisk pracy za niezłe pieniądze. A tak wystarczyłby skromny wydział nawęglania z... kierownikiem tylko. Czy nadchodzący kryzys jest w stanie to jakoś zmienić? Jak zwykle czas pokaże. Poniewczasie...
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1330/-1/91/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|