Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1389/-1/94/
|
Zarobimy czy... jak zwykle?
|
Informacje
Numery
Numer 02-03/2009
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 08.03.2009 21:41
|
Polska nadwyżka limitu emisji gazów cieplarnianych warta jest od 6 do 10 mld euro...
Nasz kraj, zgodnie z protokołem z Kioto, obniżył emisję gazów cieplarnianych o więcej niż przewidywane 6 procent. Polska, w stosunku do rzeczywistej emisji, ma dodatkowo nadwyżkę wartości nawet 10 mld euro. Środki uzyskane z jej sprzedaży pozwoliły na inwestycje w nowoczesne i czyste technologie. Niewykorzystanie tej szansy byłoby kompromitacją.
Zakupem polskiej nadwyżki zainteresowana jest Japonia, którą nękają problemy z dotrzymaniem limitu emisji. Dlatego też, w październiku 2008 r. Polska i Japonia zawarły wspólną deklarację o współpracy.
Sprzedaż nadwyżki spowoduje, że nasz kraj uzyska znaczące środki, które może zainwestować w zakup nowych technologii. Jeśli jednak Polska będzie zwlekać ze sprzedażą, Japończycy mogą się rozmyślić i zawrzeć umowy z innym państwami.
Polska jako ubiegłoroczny gospodarz Konferencji ONZ w sprawie zmian klimatu ma sposobność sfinalizować umowę z Japonią. Gdy już to się stanie i - zgodnie z zasadą pacta sunt servanda - Polska odstąpi cześć swojego limitu emisji w zamian za środki finansowe, staniemy przed szansą unowocześnienia polskiej energetyki i zwiększenia udziału czystych technologii w wytwarzaniu energii.
Protokół z Kioto nie zawiera zapisów mówiących o tym, w jaki konkretnie sposób można wykorzystać środki ze sprzedaży nadwyżki emisji gazów cieplarnianych. Powinny one być jednak zarezerwowane na cele wynikające z Protokołu, czyli dotyczące ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Do tej pory Polska nie uregulowała kwestii związanych z realizacją Protokołu z Kioto na drodze ustawowej. Wyłączna ratyfikacja umowy międzynarodowej wydaje się niewystarczająca ze względu na jej ogólność. Przyjęcie ustawy wdrażającej postanowienia Protokołu na gruncie krajowym wydaje się jak najbardziej zasadne. Pewne próby były już podejmowane, jednakże nie doczekały się one finału.
Opracowany przez Ministerstwo Środowiska w 2007 r. projekt ustawy o instrumentach wspomagających redukcję emisji do powietrza gazów cieplarnianych i innych substancji miał za zadanie uregulowanie kwestii związanych z Protokołem. Projekt ten określał zasady wykorzystania mechanizmów służących realizacji zobowiązań Polski. Minister właściwy do spraw środowiska został upoważniony do obrotu nadwyżką emisji. Wpływy z jej sprzedaży miały być przeznaczone m.in. na poprawę efektywności energetycznej w odpowiednich sektorach gospodarki krajowej, rozwój oraz zwiększenie wykorzystania nowych i odnawialnych źródeł energii oraz zaawansowanych, innowacyjnych technologii przyjaznych dla środowiska.
Projekt ustawy wdrażającej Protokół z Kioto nie był doskonały, jednakże był próbą wypełnienia luki w prawodawstwie dotyczącej jego realizacji. Luka jednak pozostała, a obecnie mamy sytuację prawnie nieuregulowaną. Rodzi się zatem pytanie: dlaczego Polska nie realizuje szansy związanej z jej rozwojem?
Wydaje się, że minister środowiska winien być podmiotem odpowiedzialnym za handel nadwyżką emisji. Z drugiej zaś strony minister Skarbu Państwa mógłby podnieść argument, że nadwyżka jest składnikiem majątku państwa i to on powinien nią zarządzać. Minister gospodarki również mógłby zgłaszać zakusy do handlu nadwyżką.
Obrót nadwyżką ma dokonywać się przez informatyczny rejestr podłączony do międzynarodowego rejestru ONZ – Międzynarodowego Dziennika Transakcji (ITL). Polska jednak nie wskazała, kto ma pełnić rolę rejestru „Kioto”.
Kolejną kwestię stanowi brak wyboru podmiotu, który ma dysponować pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży uprawnień. Mógłby nim zostać Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będący funduszem celowym, z którego środki są przeznaczane na wspomaganie działalności proekologicznej.
Fundusz ten działa od 1989 r. i jest największą obecnie instytucją realizującą politykę ekologiczną kraju m.in. poprzez udzielanie niskooprocentowanych pożyczek, które częściowo lub w całości są umarzane po realizacji danego projektu. Dlatego też instytucja ta wydaje się naturalnym odbiorcą wpływów ze sprzedaży nadwyżki krajowej z protokołu z Kioto.
Uzyskane środki ze sprzedaży nadwyżki powinny zostać rozdysponowane przez NFOŚiGW wobec podmiotów realizujących inwestycje sprzyjające polityce klimatycznej (przedsiębiorcy, samorząd terytorialny) np: farmy wiatrowe, instalacje geotermalne, technologie czystego węgla, instalacje zasilane biomasą, technologie zwiększające efektywność energetyczną.
Powyższe rozwiązanie ograniczyłoby koszty zarządzania nadwyżką „Kioto”. Sprzyjałby również rozwojowi gospodarczemu, a także spowodowałoby napływ nowoczesnych technologii, przyczyniając się znacząco do tzw. efektu środowiskowego, jakim jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.
Wykorzystanie nadwyżki jest również panaceum na wysokie standardy wymagane przez Unię Europejską. Do tej pory dialog rządu z branżami zainteresowanymi modernizacją proekologiczną poprzez ich wsparcie, nie jest w pełni satysfakcjonujący. Rząd powinien zacząć traktować przedsiębiorców jak partnerów, gdyż polityka ekologiczna państwa zakłada skok technologiczny w zakresie czystych technologii.
Tomasz S. Kiercel, prawnik, ekspert w zakresie prawa ochrony środowiska w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1389/-1/94/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|