Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1418/-1/95/
|
Bogdan Pilch, wiceprezes Electrabel Polska grupa GDF Suez:
|
Informacje
Numery
Numer 04/2009
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 10.05.2009 11:40
|
Polski nie stać na dwa strategiczne projekty gazowe czyli...
więcej rachunku ekonomicznego, a mniej polityki
Od 20 lat funkcjonuję w sektorze energetyczno-paliwowym, w firmach prywatnych, głównie zagranicznych, które mają może trochę inne spojrzenie na polską sytuację. I mam takie oto deja vu: z jednej strony jest sielankowy obraz znakomitych perspektyw, a z drugiej stoimy w obliczu potężnych problemów: zarówno jako konsumenci gazu oraz jako główny jego dostawca czyli firma PGNiG. Jest jak jest, a nie jest dobrze. Dlaczego tak się dzieje? Według mnie podstawową przyczyną jest zbytnie upolitycznienie tego sektora i zbytnia ingerencja polityków w działalność, która powinna rządzić się przede wszystkim zasadami komercyjnymi. Praktycznie ma to miejsce od początku transformacji.
Mamy coraz to różnego koncepcje zmieniające się wraz ze zmianą konfiguracji politycznych. Chroniczne negowanie działań poprzedników i brak ciągłości działań. Za mało jest działań stricte komercyjnych i rachunku ekonomicznego. Firmy tego sektora zarządzane są w sposób polityczny i to jest główny powód dotychczasowych niepowodzeń. Dotychczasowe polskie działania w dziedzinie dywersyfikacji to są ciągłe niepowodzenia. Ja nie chcę być krytykiem, bo często mój głos jest tak odbierany. Ja chcę być tylko realistą. I chcę żebyśmy wszyscy byli realistami. Obecne plany opierają się na pobożnych życzeniach. Rząd popełnia takie same błędy jak jego poprzednicy. Polski nie jest obecnie stać na dwa projekty strategiczne w dziedzinie gazownictwa: rurociąg skandynawski i terminal LNG. Powinniśmy się zdecydować na jedno lub na drugie. Powinny być polityczne decyzje kierunkowe, a później ich realizacja na zasadach czysto komercyjnych.
Skoro projekt skandynawski ma być atrakcyjny to dlaczego nie przedłużono krótkoterminowej umowy ze Statoilem tylko zdecydowano się na podpisanie kontraktu z VNG?
Odpowiedź jest prosta! Niemcy złożyli tańszą ofertę. Transport gazu skandynawskiego plus jego cena powodują, że finalny koszt jest za wysoki. I nie możemy zapominać o uwarunkowaniach zewnętrznych. Polska nie jest enklawą. W Europie jest obecnie realizowanych szereg projektów gazowych. W niedalekiej już przyszłości ten rejon, z którego planujemy sprowadzać przynajmniej 6 mld m sześc. gazu rocznie będzie musiał konkurować z gazem tłoczonym przez Nord Stream. Najpierw będzie to 27 mld m sześc. rocznie, a później dwa razy tyle. Ten gaz będzie cenowo konkurencyjny w stosunku do gazu, który my będziemy sprowadzać. I co wtedy? Kto zmusi PGNiG do podpisania kontraktu, jeśli na takie ryzyko będzie wystawiony? Wola polityczna to jest jedno, a rachunek ekonomiczny to jest drugie. I dopóki w decyzjach nie będziemy kierowali się przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym, a polityką - to będzie jak będzie czyli ciągle będziemy mówić tylko i wyłącznie o ambitnych planach.
Notował: Jacek Balcewicz
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/1418/-1/95/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|