Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/258/-1/31/
|
Konsolidacja z oporami - Na początku będzie… „BB”
|
Informacje
Numery
Numer 8-9/2003
BOT, BOB, BOB II, a na razie tylko BB czyli Bełchatów-Bełchatów. To skróty, jakie towarzyszą dyskusjom na temat konsolidacji w polskiej energetyce od kilku ładnych lat. Gdyby udało się skonstruować urządzenia, które z samego tylko gadania produkowałyby prąd, to nie trzeba by budować żadnych nowych elektrowni, a kopalnie można by swobodnie pozamykać, wypłacając wszystkim w nich zatrudnionym dożywotnie pensje na dotychczasowym poziomie.
Połączenie kopalni i elektrowni Bełchatów, elektrowni Opole oraz kopalni i elektrowni Turów w jeden organizm gospodarczy od samego początku wzbudzało opór u samych zainteresowanych. Najbardziej protestował Bełchatów, albowiem produkuje najwięcej najtańszej energii elektrycznej zaś w połączeniu z obciążonymi potężnymi kredytami Opolem i Turowem, najbardziej traci w tym tercecie. Warunkiem powstania BOT-u jest rozwiązanie kontraktów długoterminowych Elektrowni Bełchatów z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Teoretycznie Bełchatów na tym zyska, bo swoją najtaniej produkowaną energię elektryczną będzie mógł sprzedać na wolnym rynku znacznie korzystniej niż do tej pory. Trzeba przypomnieć, że Bełchatów - jako jedyny - podpisał z PSE tzw. kontrakt ujemny czyli zakładający dostarczanie energii po cenach niższych od rynkowych – co przy potężnej ilości produkowanego na rynek prądu pozwoliło na zrekompensowanie niekorzystnych cen kontraktów długoterminowych z innymi producentami znajdującymi się w znacznie gorszej niż Bełchatów sytuacji, a zobligowanych do funkcjonowania z uwagi na konieczność stabilizacji i bezpieczeństwo całego systemu elektroenergetycznego państwa. Umowa Bełchatowa z PSE obowiązuje do końca 2005 roku, jej wcześniejsze rozwiązanie wiązałoby się z koniecznością poniesienia Rekompensacyjnej Opłaty Systemowej. Jej wartość analitycy bankowi oszacowali na okrągłą sumę... pół miliarda złotych. Oznacza to między wierszami, że w wyniku tej operacji energia na rynku polskim podrożeje, bo ktoś te pół miliarda złotych - sam Bełchatów czy też cały BOT, jako projektowana organizacja - musi gdzieś zaksięgować i rozliczyć. Ale w Bełchatowie twierdzą, że kwota wyliczona przez bankowców jest znacznie zawyżona, albowiem wprowadzenie tak dużej ilości energii jaką wytwarza Bełchatów na wolny rynek musi – zgodnie z odwiecznym regułami prawa podaży i popytu - doprowadzić do spadku ceny wolnorynkowej. Co postawi w jeszcze trudniejszej sytuacji tych wytwórców energii elektrycznej na polskim rynku, którzy już dzisiaj i tak wytwarzają drogo.
Polityka małych kroczków
Tak więc połączenie bełchatowskiej elektrowni z kopalnią to pierwszy, niejako naturalny mały krok na drodze do powołania wielkiego BOT-u. Kopalnia bowiem prowadzi wydobycie wyłącznie na potrzeby elektrowni i bez elektrowni nie ma racji bytu - wszak w Polsce węgla brunatnego nie sprzedaje się na wolnym rynku. Na dobrą sprawę kopalnie z elektrowniami opartymi na węglu brunatnym zawsze stanowiły technologicznie jeden organizm. Wiceminister Tadeusz Soroka odpowiedzialny w Ministerstwie Skarbu Państwa za przekształcenia w obrębie energetyki w wypowiedzi dla PAP nie wyklucza, iż projektowana spółka będzie mogła wziąć na siebie w przyszłości ciężar budowania całego BOT-u. Trzeba jednak brać pod uwagę, iż wszelkie konsolidacje w obrębie firm państwowych, gdzie załoga poprzez pakiety akcji pracowniczych oraz silne i liczne organizacje związkowe, które czują się jak właściciel zakładu, napotykają na naturalny opór z powodów czysto ludzkich, bo wiadomo, że z dwóch prezesów zostanie jeden, z dwóch rad nadzorczych zostanie jedna... Połączeniu będą musiały ulec organizacje związkowe. Zgodnie z regułami synergii, zyskać powinna na tym cała organizacja, ale ktoś pojedynczy, indywidualna osoba straci wpływy, pozycję stanowisko i... wcale niemałe apanaże.
BOT broni się w każdej sytuacji
Według wcześniejszych informacji, utworzenie BOT-u jest bezpośrednio związane z koniecznością likwidacji kontraktów długoterminowych, choć według analiz, będących w posiadaniu resort skarbu sens powstania BOT-u nie jest uzależniony od sposobu rozwiązania będących solą w oku zagranicznych inwestorów kontraktów długoterminowych. Minister Soroka mówi wprost: „z naszego opracowania wynika, że BOT broni się niezależnie od tego, czy będzie ustawa o kontraktach czy też nie... Tym bardziej, że po ostatnich wielkich awariach energetycznych w Kanadzie i USA oraz Wielkiej Brytanii podniosły się głosy przestrzegające przed opieraniem energetyki wyłącznie na niewidzialnej ręce wolnego rynku, bowiem posunięta do granic absolutu wolność nie zastąpi poczucia bezpieczeństwa i niezawodności dostaw”.
Warto więc przypomnieć w tym momencie założenia resortu Skarbu Państwa z początku tego roku. „W sektorze wytwarzania energii elektrycznej procesy konsolidacyjne zostaną skoncentrowane wokół dwu grup: Pierwsza z nich to Południowy Koncern Energetyczny. Konsolidacja polegać będzie na włączeniu do tego koncernu - Elektrowni w Stalowej Woli oraz trzech spółek Skarbu Państwa: Zespołu Elektrociepłowni w Bytomiu, Elektrociepłowni w Zabrzu i Elektrociepłowni w Tychach; Druga grupa to struktura holdingowa, zwana popularnie BOT, w skład której wejdą: Elektrownia i Kopalnia Węgla Brunatnego w Bełchatowie, Elektrownia w Opolu oraz Elektrownia i Kopalnia Węgla Brunatnego “Turów”. Połączenie kopalń węgla brunatnego z elektrowniami pracującymi na tym węglu oraz zgrupowanie trzech wiodących elektrowni jako strategicznego zasobu energetycznego Państwa, poddanego w przyszłości ograniczonej prywatyzacji, jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego i prawidłowego funkcjonowania rynku energii. W efekcie powstaną w kraju dwie silne grupy wytwórcze: Południowy Koncern Energetyczny, o łącznej mocy 5600 MW i z ponad 18-procentowym udziałem w rynku, oraz grupa BOT dysponująca prawie ośmioma tysiącami megawatów mocy, a więc blisko 26–procentowym udziałem w mocach zainstalowanych w kraju. Warunkiem efektywnego przeprowadzenia konsolidacji w podsektorze wytwarzania jest likwidacja kontraktów długoterminowych. Bez radykalnego usunięcia tego “krępującego gorsetu” polskiej energetyki, znacząca część polskich wytwórców energii elektrycznej – w tym dysponujących nowoczesnym potencjałem, jak choć by Elektrownia Opole i Elektrownia Turów – nie będzie mogła efektywnie konkurować na otwartym rynku energii.”
I na giełdę!
Według planów ministra skarbu Piotra Czyżewskiego, na przełomie 2005 i 2006 roku na giełdę powinien trafić mniejszościowy, tzn. liczący nie mniej niż 10 i nie więcej 25 proc akcji pakiet BOT-u, skierowany w ramach rozproszonego akcjonariatu do otwartych funduszy emerytalnych, indywidualnych inwestorów oraz inwestorów branżowych.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/258/-1/31/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|