Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/260/-1/31/

Czechowice w Grupie… Chcemy utrzymać „Duży Śląsk”!


Informacje Numery Numer 8-9/2003

Z Henrykiem Malesą, prezesem Zarządu Rafinerii Czechowice S.A., rozmawia Piotr Ginalski

- Rafineria Czechowice SA, wraz z rafineriami z Jasła i Gorlic, znalazła się w nowo utworzonej Grupie Lotos. Czy jest Pan zadowolony z takiego przebiegu wydarzeń?
- Oczywiście, że tak. Jednym ze strategicznych celów Rafinerii Czechowice było znalezienie się w obszarze silnego rynkowo podmiotu z naszego sektora. Rafineria Gdańska przedstawiła najbardziej konkretne propozycje co do planów powstania Grupy i jej konsolidacji. Pojawiały się również propozycje z Płocka, ale nigdy nie nabrały one takiego kształtu jak te z Gdańska.

- Czy można zatem powiedzieć, że podporządkowaliście się decyzji Nafty Polskiej i ministra Skarbu?
- Minister Skarbu i Nafta Polska podjęli tę decyzję już po tym, jak między zainteresowanymi rafineriami został podpisany list intencyjny. Decydenci mieli już zatem mocne argumenty w postaci porozumienia zawartego pomiędzy czterema rafineriami.
- Od jakiego czasu Rafineria Czechowice zabiegała o współpracę z Rafinerią Gdańską?
- Jak już wspomniałem, poszukiwaliśmy przede wszystkim silnego partnera – lidera. Zabiegaliśmy przy tym o współpracę zarówno z Rafinerią Gdańskiem, jak i z PKN Orlen. Rafinerie południowe są rafineriami małymi, pracującymi w określonych niszach – stąd, nie można tego ukrywać, to my tej współpracy potrzebowaliśmy.
- Mówimy o wejściu Rafinerii Czechowice do Grupy Lotos, a tymczasem Wasz wydział olejowy dzierżawi spółka olejowa PKN ORLEN...
- Faktycznie, powstała nieco dziwna sytuacja. Na dzisiaj jesteśmy udziałowcem ORLEN OIL, pracujemy z ORLEN OIL. Z podjęciem jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie trzeba poczekać do czasu, aż wykrystalizuje się strategia Grupy Lotos. Rzecz jasna, trudno sobie wyobrazić, aby takie rozwiązanie funkcjonowało na dłuższą metę. Nie można też wykluczyć deklarowanej przez prezesów Wróbla i Olechnowicza współpracy na niektórych obszarach działalności – być może właśnie w ramach biznesu olejowego.
- Jaką formę przybierze współpraca na linii Gdańsk – rafinerie południowe?
- Dzisiaj wiemy tyle, że utworzona zostaje Grupa Lotos. Decyzja ministerstwa jest decyzją kierunkową, a to jak wyglądać będą strukturalne połączenia wewnątrz Grupy, będzie wiadomo mniej więcej pod koniec sierpnia, kiedy to zostanie opracowana ścieżka konsolidacyjna Grupy Lotos. Być może pierwszym etapem będzie konsolidacja kapitałowa wszystkich podmiotów, drugim – głęboka restrukturyzacja, dopasowanie do rynku i poszukiwanie elementów synergii między wszystkimi rafineriami, a dopiero trzecim – pełna działalność. Inny wariant to wybór ścieżki z punktu widzenia strumieni produkcyjno–handlowych. Wszystko będzie jasne po przyjęciu strategii konsolidacji i strategii działalności Grupy Lotos.
- Który z prawdopodobnych modeli współpracy byłby najlepszy z punktu widzenia interesów Rafinerii Czechowice?
- Nie faworyzowałbym na razie żadnego rozwiązania. O wyborze konkretnego modelu przesądzi i tak ekonomia. Innymi słowy, zwycięży ten model konsolidacji, którego przyjęcie będzie ze względów ekonomicznych najlepsze dla Grupy Lotos.
- Panie Prezesie, jaką rolę w Grupie Lotos chcą odgrywać Czechowice?
- Chcemy odgrywać znaczącą rolę, przede wszystkim w regionie, w którym już działamy. Mamy nadzieję na zachowanie swojej pozycji rynkowej na terenie tzw. „Dużego Śląska” (Śląsk i Podbeskidzie). Liczymy też na współpracę z Lotosem w takich podstawowych obszarach sektora naftowego jak: szeroko rozumiane paliwa (od oleju napędowego po ciężki olej opałowy), oleje, parafiny, asfalty i inne naftowe specyfiki.
- Dość powszechnie odbiera się Rafinerię Czechowice jako nr dwa w Grupie Lotos. Czujecie się zatem liderem rafinerii południowych?
- Nie używałbym w tym przypadku numeracji. Pozycjonowanie członków Grupy (oprócz lidera) obarczone jest zawsze dużym ryzykiem błędu. Osobiście nie widzę takiej konieczności, nie mam też takich ambicji.
- Co Rafineria Czechowice wnosi do Grupy Lotos w posagu? Innymi słowy, jak scharakteryzowałby Pan silne i słabe strony swojej firmy?
- Nasze silne strony to dość dobry rynek, uznana produkcja olejowa oraz dość silne poszczególne działalności wraz ze skupionym przy nich rynkiem. Co do słabych stron, to Czechowice narażone będą na typowe dla firm z tego sektora zagrożenia. Są one niestety bardziej niebezpieczne dla małych rafinerii, takich jak nasza.
- Czy oprócz współpracy poszczególnych rafinerii z ośrodkiem gdańskim, planowane jest także szersze współdziałanie pomiędzy Jasłem, Gorlicami i Czechowicami?
- Zdecydowanie tak. Współpraca w ramach Grupy Lotos powinna być teraz tym bardziej spójna i owocna. Już obecnie pracujemy nad konsolidacją parafin – chcemy zlikwidować wzajemną konkurencję w tej dziedzinie. W wielu obszarach, jeśli będzie to uzasadnione ekonomicznie, możemy w miejsce walki konkurencyjnej wprowadzać współpracę.
- Czy nie obawia się Pan, z drugiej strony, że rafinerie południowe poddane zostaną dyktatowi lidera Grupy?
- Nie obawiam się dyktatu ekonomicznego. Jestem go w stanie zrozumieć, tym bardziej, że w każdej grupie ktoś musi dyktować warunki, a nie podejrzewam z kolei, że będą one narzucane wbrew zasadom logiki.
- Rafineria Czechowice wchodzi do dużej grupy, z dużymi możliwościami finansowymi – jakie są w związku z tym plany rozwojowe i inwestycyjne spółki?
- Program rozwoju naszej rafinerii przewiduje dwie poważne inwestycje – modernizację i budowę bazy magazynowo-paliwowej (w tym nowego terminalu autocysternowego) oraz budowę instalacji PET (tworzywa do produkcji butelek plastikowych). Nie oczekujemy jednak od Gdańska typowej pomocy finansowej dla obu tych inwestycji, lecz wsparcia biznesowego i - jeżeli Grupa Lotos uzna to za stosowne - umieszczenia wspomnianych projektów w swojej strategii. Jednocześnie liczymy na wpisanie się w rozbudowaną sieć handlową gdańskiej firmy oraz na wsparcie w zakresie logistyki.
- Czy zmieni się dotychczasowa struktura – czy zostaną np. wydzielone nowe spółki?
- Proces restrukturyzacji organizacyjno-technicznej w Rafinerii Czechowice zakończyliśmy w połowie zeszłego roku, dlatego też na razie nie przewidujemy tworzenia nowych spółek.
- A co z zatrudnieniem?
- Osobiście nie patrzę na restrukturyzację poprzez pryzmat zatrudnienia, ale przez pryzmat wartości ekonomicznych. Doskonale jednak rozumiem problem zatrudnienia z punktu widzenia społecznego. Skłonny jestem przypuszczać, że procesy konsolidacyjne wymuszą ograniczenie liczby pracowników – przy tak dynamicznych zmianach jest to nieuniknione. Z drugiej strony, istnieje szansa, że wspomniane już inwestycje wygenerują dodatkowe miejsca pracy.
- Czy Rafineria Czechowice nadal będzie przerabiać ropę?
- Zgodnie z przyjętymi planami, przewidujemy zamknięcie przerobu ropy do końca 2004 roku. Jednakże, w związku z konsolidacją, plany te mogą ulec zmianie – będziemy się jeszcze nad nimi zastanawiać.
- Przystąpienie do Grupy Lotos uważa Pan za krok ze wszech miar właściwy. Czy Rafineria Czechowice miałaby szansę na przetrwanie bez sojuszu z Gdańskiem?
- Podejrzewam, że tak, ale czy w obecnym kształcie, z tak szeroką gamą produktów i na tym samym poziomie sprzedaży – wątpię. Pozostanie poza Grupą Lotos oznaczałoby spadek znaczenia i wegetację. Tymczasem, Rafineria Czechowice już od lat buduje swoją pozycję, działając według pewnej filozofii. Wiedząc, że nie możemy odgrywać kluczowej roli na rynku, chcieliśmy być postrzegani przede wszystkim jako sprawny operator rynkowy i wysokojakościowy producent. Szkoda byłoby tę ugruntowaną już pozycję stracić.
- Na rynku paliwowym mamy obecnie dwa bardzo silne ośrodki – Gdańsk i Płock. Powstaje pytanie czy częściej będą one ze sobą konkurować czy współpracować?
- Na polskim rynku jest z pewnością wystarczająco dużo miejsca dla obu podmiotów. Oczywiście, korzystniej byłoby, gdyby oba koncerny znalazły możliwie dużo obszarów do współpracy. Pamiętajmy o planach powstania Koncernu Środkowoeuropejskiego – mając dwa mocne, posiadające dużą wartość ośrodki, Polska zyskiwałaby przewagę w takim przyszłościowym koncernie.
- Na ile realne jest zatem - Pana zdaniem - powstanie Koncernu Środkowoeuropejskiego?
- Ciężko mi to oceniać z pozycji prezesa Rafinerii Czechowice. Jest to na pewno dobry pomysł. Nie stanowi wprawdzie antidotum na potęgę zachodnich i rosyjskich gigantów, ale stworzenie Koncernu pozwoliłoby zbudować istotną przewagę rynkową. A dziś o sile podmiotu na rynku przesądza nie tylko kapitalizacja, ale posiadanie tego rynku.
- Dziękuję za rozmowę.




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/260/-1/31/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002