Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/275/-1/33/

Czyste niebo nad Bramą Mazur - Wierzby w Piszu.


Informacje Numery Numer 11/2003

Pisz znają dobrze miłośnicy kajakarstwa i pieszych wędrówek. Bywa określany mianem Bramy Mazur. Miasto położone nad Pisą (dopływem Narwi), na skraju malowniczej Puszczy Piskiej - ogromnego kompleksu leśnego w południowo-wschodniej części Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, jest chętnie odwiedzanym ośrodkiem turystyki pieszej i sportów wodnych.
W otoczeniu bujnej, dziewiczej przyrody istnienie ciepłowni miałowo-węglowych to rzecz wręcz zawstydzająca.


Z takich właśnie przestarzałych, nieekonomicznych, a przede wszystkim uciążliwych dla środowiska źródeł ciepła korzysta blisko 20-tysięczna gmina Pisz.
Wkrótce jednak ma się to zmienić. W końcową fazę wkracza bowiem budowa nowej ciepłowni. Będzie to obiekt o mocy 21 MW, wykorzystujący jako paliwo wierzbę wiciową (zwaną energetyczną) i odpady drzewne. Tym samym Pisz stanie się właścicielem największej w kraju ekologicznej ciepłowni. - W sektorze komunalnym nie ma w Polsce ciepłowni na biomasę o tak dużej mocy - dane statystyczne mówią o kilkunastu ciepłowniach o mocach od 0,5 do 15 MW – podkreśla Dariusz Zacharzewski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Inwestycji Urzędu Gminy i Miasta Pisz. Samorząd jest inwestorem projektu.

Przedsięwzięcie gminy zaowocuje wieloma korzyściami. - Nastąpi istotna poprawa jakości powietrza w Piszu. Zyska na tym przyroda i mieszkańcy gminy, którzy oddychając czystszym powietrzem będą zdrowsi – wymienia Dariusz Zacharzewski. – Kompleksowa modernizacja całego systemu ciepłowniczego przyniesie wymierne efekty ekonomiczne i gospodarcze. Pieniądze za opał – do tej pory węgiel – przestaną bogacić drugi koniec Polski i popłyną do przedsiębiorczych rolników i pracowników przemysłu drzewnego z terenu naszej gminy i ewentualnie powiatu piskiego. Ponadto bardzo wyraźnie zmniejszą się straty energetyczne, które generowała stara infrastruktura. Piski PEC zacznie spełniać wymagania w zakresie ograniczenia emisji zanieczyszczeń do atmosfery, dzięki czemu uniknie groźby płacenia dotkliwych kar. Wydatnie wzrośnie też bezpieczeństwo energetyczne Pisza, bo kontrpropozycją dla biomasy mógł być tylko sprowadzany zza granicy gaz lub pochodzący z tego samego źródła olej opałowy.

Skok w nowoczesność
Pierwsze prace nad modernizacją systemu ciepłowniczego w Piszu rozpoczęły się w 1997 r., kiedy podpisano umowę pomiędzy Narodową Agencją Poszanowania Energii (NAPE) i Zarządem Miasta, której skutkiem było opracowanie przez białostocką filię NAPE „Projektu założeń do planu zaopatrzenia w ciepło miasta Pisz”. Wśród autorów opracowania znaleźli się naukowcy z Politechniki Białostockiej.
Potem przyszedł czas na dyskusję i ekspertyzy uzupełniające. Ostatecznie zaplanowano zbudowanie jednej, dużej ciepłowni, umożliwiającej zarówno likwidację 12 mniejszych kotłowni węglowych, jak też objęcie dostawami ciepła rejonów miasta dotąd pozbawionych dostępu do sieci ciepłowniczej.
Postanowiono dokonać skokowej rozbudowy i modernizacji całej infrastruktury. Objęła ona wymianę starych węzłów hydroelewatorowych (61 obiektów) na wyposażone w sterowniki węzły wymiennikowe, budowę nowych grupowych węzłów cieplnych (w miejsce likwidowanych kotłowni węglowych) oraz położenie ok. 6 km sieci cieplnej preizolowanej.
Montaż nowoczesnych węzłów, wyposażonych w zaawansowane układy automatyczne regulacji, pozwala na obniżenie zużycia energii cieplnej w tych węzłach o 12-20 proc. Ponadto jeśli będą one obsługiwać instalacje centralnego ogrzewania wyposażone w zawory termostatyczne oraz dodatkowe urządzenia zapewniające poprawną pracę zmodernizowanych instalacji (np. podpionowe regulatory przepływu lub ciśnienia, filtry, automatyczne odpowietrzniki), można uzyskać dalsze obniżenie zużycia energii cieplnej (10-20 proc.).
Budowa doszła do skutku dzięki kredytom i dotacjom uzyskanym z EkoFunduszu, NFOŚiGW oraz środkom własnym. - Koszt tak dużego zadania inwestycyjnego znacznie przekraczał możliwości gminy, gdyż jego realizacja pochłonie grubo ponad 20 mln zł – informuje Zacharzewski.
Prace studyjne i projektowe rozpoczęto za kadencji poprzedniego burmistrza Pisza, natomiast uzyskanie funduszy, opracowanie kolejnych etapów dokumentacji technicznej i rozpoczęcie inwestycji przypadło na pierwsze miesiące 2003 r., tj. na początek kadencji nowego burmistrza. Ze strony Urzędu Miasta i Gminy za inwestycję odpowiada naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Inwestycji. Od strony technicznej nadzoruje ją także Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które ostatecznie przyjmie wszystkie wybudowane obiekty.

Ekologiczne priorytety
W skład zespołu kotłowego wchodzą cztery kotły wodne o mocy 6 MW oraz jeden o mocy 3 MW, opalane biomasą. Wszystkie one pochodzą od jednego producenta – szwajcarskiej firmy Polytechnik. Projekt sporządziła firma Juwa z Białegostoku. Wykonawcą inwestycji jest Instal Białystok SA.
W kotłach spalana będzie mieszanka kory (maksymalnie 40 proc.) i rozdrobnionego drewna litego (minimalny jego udział to 60 proc., średnio 77 proc.). Średnia wartość mieszanki paliwowej wyniesie 12 600 kJ/kg, a minimalna 10 370 kJ/kg. Jak podkreśla Dariusz Zacharzewski, nie przewiduje się spalania jakichkolwiek drewnopochodnych odpadów przemysłowych, np. sklejki czy płyt wiórowych, a zatem konsekwentnie chronić się będzie powietrze w strefie oddziaływania ciepłowni. Emisja szkodliwych substancji w stosunku do stanu poprzedniego zostanie zredukowana o minimum 50 proc.
Instalacja grzewcza jest wysokotemperaturową instalacją wodną o parametrach 130/70 st. C. Ciepłownia wytwarzać będzie energię cieplną przez cały rok, funkcjonując w systemie trzyzmianowym. W trwającym siedem miesięcy sezonie grzewczym pracować będzie z pełną mocą 21 MW, stosownie do zapotrzebowania wytwarzając ciepło na potrzeby instalacji centralnego ogrzewania oraz na potrzeby ciepłej wody użytkowej dla podłączonych do dwufunkcyjnych węzłów cieplnych odbiorców ciepła. Do zaspokojenia potrzeb w zakresie wytworzenia ciepłej wody wystarczy praca jednego kotła o mocy 3 MW. Z pełną mocą kotłownia zacznie pracować od przyszłego sezonu grzewczego.

Z Puszczy Piskiej
Nieoczekiwanie obfitym źródłem surowca dla ciepłowni stała się Puszcza Piska. Wprawdzie przewidywano wykorzystanie odpadów z lasu, m.in. korę i przecinki drzew, ale przyroda zdecydowała o znacznie większej skali tego procesu. 4 lipca 2002 r. nad północno-wschodnią Polską przeszedł bowiem huragan o rzadko w naszym kraju spotykanej sile, wyrządzając ogromne straty w lasach. Niszcząca fala składała się z kilku bardzo silnych porywów i trwała zaledwie od kilka do kilkunastu minut. Mimo to doszło do katastrofalnych zniszczeń.
Największe straty odnotowano właśnie w Puszczy Piskiej. W najbardziej poszkodowanym Nadleśnictwie Pisz huragan zniszczył drzewostany na powierzchni 12 tys. ha (2,5 mln m sześc. drewna). Łącznie zniszczeniu uległo ok. 33 tys. ha, w tym ok. 17 tys. całkowicie (ponad 3 mln m sześc. drewna). Część zniszczonych w puszczy drzewostanów pozostawiono, by sama przyroda poradziła sobie ze skutkami kataklizmu. Blisko 2 tys. ha zostało całkowicie wyłączone spod ingerencji człowieka - las będzie mógł się tam odtworzyć w sposób naturalny. Uprzątanie innych fragmentów puszczy zajmie kilka lat, a spora część zniszczonego drzewostanu będzie zużyta na opał, w tym w piskiej ciepłowni.
Zasadniczo jednak będzie ona przerabiać zrębki z drewna odpadowego oraz wierzby. Paliwo będzie dostarczane transportem samochodowym w postaci zrębków i w sztaplach. Zrębki gromadzone będą w zadaszonym magazynie, natomiast drewno w sztaplach (przed zrębkowaniem) – na otwartym składowisku, znajdującym się na terenie ciepłowni. Rozdrabnianie drewna w sztaplach odbywać się będzie w rębaku, skąd będzie ono wdmuchiwane bezpośrednio pod wiatę, tzn. pod wspomniany zadaszony magazyn.
Z wiaty mieszanka paliwowa (kora i rozdrobnione drewno) podawana będzie ładowarką kołową do zaprojektowanego przy kotłowni zasobnika, skąd za pomocą przenośnika łańcuchowego, uruchamianego okresowo, trafi do kotła.
Maksymalne dobowe zapotrzebowanie szacuje się na 360 m sześc. zrębków. W skali roku wyniesie 87 120 mp, co odpowiada 30 tys. t/rok, czyli 36 tys. m sześc. Na otwartym składowisku biomasy przy kotłowni, które składa się z dwóch placów o sumarycznej powierzchni 4,3 tys. m kw., ma być zachowany minimalny 30-dniowy zapas paliwa. Pod wiatą natomiast gromadzone byłyby zrębki na bieżące potrzeby. Do ich produkcji zaplanowano użycie rębaka o wydajności 20 mp/godz., natomiast średnie dzienne zużycie opału oszacowano na 93 m sześc.(225 mp/dobę).
- Najbardziej pożądane byłoby dostarczanie do kotłowni gotowych zrębków, a ponadto każdy potencjalny dostawca biomasy musi uwzględnić w kalkulacjach transport biomasy własnym transportem. Rozliczenie za dostarczone zrębki odbywać się będzie w oparciu o wskazania samochodowej wagi najazdowej (przed i po wyładunku). Wybór dostawców biomasy nastąpi w drodze przetargu – stwierdza nasz rozmówca.
Władze Pisza są zainteresowane stworzeniem wielopodmiotowej struktury dostawców, tzn. wykluczone jest zawarcie jednego dużego kontraktu na dostarczanie biomasy. W ten sposób chcą uniknąć zmonopolizowania rynku dostaw. Istnienie konkurencji wpłynie na obniżenie cen i podniesienie jakości usług.

Strach przed nowym
Biomasa staje się istotnym źródłem energii na obszarach rolnych oraz w regionach o dużym zalesieniu. Ocenia się, że w polskich lasach można rocznie pozyskiwać ok. 1,8 mln m sześc. drewna odpadowego, nadającego się do celów energetycznych.
W powiecie piskim od dziesiątków lat istnieje dobrze rozwinięty przemysł drzewny. Część produkcji kierowana jest na eksport. Wśród podmiotów mogących czerpać zyski z dostaw biomasy dla ciepłowni w Piszu wymienia się różnego rodzaju firmy, zajmujące się zarówno uprawą wierzby energetycznej, jak i dostawą odpadów drzewnych.
Jednak z powodu trudnej sytuacji gospodarczej regionu i dużego bezrobocia władze samorządowe chcą, aby największym beneficjantem nowej inwestycji byli rolnicy z gminy i powiatu, którzy zdecydują się na założenie plantacji wierzby energetycznej. W Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego w Piszu organizowane są specjalne szkolenia poświęcone uprawie wierzby. Według naukowców z Uniwersytetu Warminsko-Mazurskiego w Olsztynie, którzy przeprowadzili dokładne badania nad uprawą wierzby energetycznej w regionie piskim (miasta i gminy: Biała Piska, Orzysz, Pisz i Ruciane-Nida), istnieją tam dobre warunki do podjęcia tego typu upraw. Szacuje się, że przeciętne plony wierzby energetycznej powinny wynieść 25-30 t/ha, przy średniej wydajności w kraju na poziomie ok. 20 t/ha dla roślin rocznych. Spełnione są także wymagania tego gatunku dotyczące wilgotności oraz kwasowości gleby. Optymalne warunki do uprawy wierzby daje gleba o poziomie pH równym 5,5-6,5 i dość wysokim poziomie wód gruntowych. W rejonie piskim średnia wartość opadów wynosi 550-650 mm/rok, a gleby są przeważnie lekko kwaśne (pH wynosi średnio 6-6,5).
Miejscowi rolnicy boją się jednak ryzyka związanego ze zmianą charakteru upraw. – Choć dysponują takimi atutami, jak krótka droga transportu surowca i poparcie burmistrza Pisza, wcale nie rozpoczęli masowej uprawy wierzby – stwierdza Zacharzewski. – Nie można wykluczyć, że któreś z pobliskich miast zechce wybudować własną ciepłownię na biomasę. Mamy sygnały o badaniu takich możliwości. Wtedy rynek zbytu jeszcze bardziej się poszerzy, co być może przekona rolników. Uprawą wierzby energetycznej na potrzeby piskiej ciepłowni interesują się także firmy z innych województw.
Urząd Gminy i Miasta Pisz nie dysponuje zwartymi obszarami, które mógłby zaoferować pod uprawę podmiotom zewnętrznym. W gminie przeważają gospodarstwa duże, od 10 od 50 ha, które stanowią ponad 52,5 proc. wszystkich gospodarstw o powierzchni powyżej 1 ha (jest ich 716).

Średnia powierzchnia gospodarstwa wynosi ok. 18,5 ha, a zatem dużo więcej niż w Małopolsce lub Wielkopolsce, zaś 13 gospodarstw rolnych liczy ponad 100 ha. W prywatnych rękach pozostaje 66 proc. użytków rolnych, do skarbu państwa należy 30 tego areału, własność komunalna to 3 proc., spółdzielcza – 1 proc. obszarów rolnych gminy.

Pięć minut Pisza
Obecnie w Piszu dyskutowany jest pomysł połączenia budowy ciepłowni na biomasę z budową lokalnej elektrowni. Powstałaby wtedy niewielka elektrociepłownia o dużej sprawności, co jeszcze bardziej poszerzyłoby rynek zbytu dla wierzbowych zrębków.
- Wówczas pieniądze za wykorzystany w regionie prąd elektryczny, przestaną bogacić odległych wytwórców, lecz zasilą konta miejscowych rolników, jako dostawców opalu. Być może wskazane byłoby stworzenie organizacji rolniczej na poziomie powiatu lub grupy powiatów, która wsparta przez lokalnych inżynierów-ciepłowników i ewentualnie elektroenergetyków, wywierałaby presję na władze samorządowe, aby z każdej złotówki wydanej przez mieszkańców powiatu na ciepło z sieci ciepłowniczej i ewentualnie na prąd z sieci elektrycznej, kilkadziesiąt groszy zasilało kieszeń rolników, dostarczających zrębki wierzby. Także inwestorzy zewnętrzni, oferujący uczciwe warunki współpracy, mogą prowadzić lobbing na rzecz rozwoju lokalnej energetyki, w oparciu o odnawialne zasoby biomasy i nowoczesne technologie spalania – argumentuje przedstawiciel gminy.
Jak podkreśla, region powinien samodzielnie powinien zaspokajać własne potrzeby energetyczne, stwarzając zarazem w ten sposób wiele nowych miejsc pracy, np. w regionalnych elektrociepłowniach na biomasę, przy uprawie wierzby i w tzw. otoczeniu produkcyjnym.
Piskie władze są przekonane, że właśnie teraz region ma swoje „pięć minut” na wzbogacenie się. „Polska B” musi zacząć budować podstawy własnej gospodarki. - Uniezależnienie się od dostawców zewnętrznych i ich dyktatu cenowego jest szansą dla naszego regionu. Prąd wytwarzany na miejscu powinien być tańszy, bo zniknie konieczność płacenia za straty przesyłu oraz pokrywania kosztów eksploatacyjnych, jakie generuje bardzo długa sieć przesyłowa. Ponadto węgiel kamienny z uwagi na szkodliwość dla środowiska musi zostać wyeliminowany z energetyki. Tańszy prąd obniży koszty produkcji, co wpłynie na wzrost konkurencyjności naszych firm na rynku zewnętrznym – mówi Dariusz Zacharzewski.
Pisz chciałby w przyszłości stać się także eksporterem taniej energii elektrycznej, wytwarzanej w oparciu o nowoczesne kotły i biomasę, a także rozwinąć technologię wykorzystania biomasy. Byłaby ona wykorzystywana w procesach spalania nie tylko w postaci stałej, lecz także przetworzonej, np. jako gaz pirolityczny, biogaz czy metanol. Zgazowanie (piroliza) jest znacznie efektywniejszym sposobem wykorzystania tego surowca niż tradycyjne spalanie. Z tony suchego drewna powstaje ok. 2 tys. m sześc. gazu palnego, który może być spalany w kotle wodnym lub parowym.




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/275/-1/33/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002