Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/317/-1/35/
|
Wicemarszałek Sejmu - Donald Tusk.
|
Informacje
Numery
Numer 01/2004
Było wiele sygnałów, popartych faktami...
Jakie były prawdziwe powody niespodziewanej dymisji ministra Czyżewskiego? Czy chodzi tutaj o zablokowanie korzystnej dla oferenta sprzedaży grupy energetycznej G-8? Kto naprawdę dzisiaj rządzi w Polsce? Premier Leszek Miller czy doktor Jan Kulczyk?
Interesujące by było to, gdybym mógł odpowiedzieć na te pytanie w obecności pana Kulczyka.
To jest rzeczywiście bulwersujące, wielu rzeczy można się tylko domyślać, o niektórych się wie na zasadzie tego, co mówi Warszawa, co mówi Poznań, co mówi Gdańska, co mówi Kraków. Wpływ oligarchów – bo nie tylko o pana Kulczyka tutaj chodzi – na gospodarkę jest spory. W Polsce mamy do czynienia z bardzo wąską, ale bardzo wpływową grupą niezwykle zamożnych Polaków. I nie zamożność jest ich grzechem – daj Panie Boże każdemu najwięcej pieniędzy – ale to, że o najważniejsze wpływy polityczne, słusznie lub nie, podejrzewa się wąziutką grupę oligarchów, którzy jednak większość swojego interesu zbudowali na styku z państwem czy jak to dowcipnie mawia sam pan Kluczyk, że to właśnie państwo robi interesy na styku z Kulczykiem.
Co niestety powoli zaczyna być prawdą. Było wystarczająco dużo sygnałów oficjalnych – choć ja bym się bardzo źle czuł w roli plotkarza – choćby nawet na łamach „Polityki”, popartych faktami, z których wynika jednoznacznie, że wpływ pana doktora Kulczyka na decyzje dotyczące jego holdingu, które nie są decyzjami bynajmniej gospodarczymi, a decyzjami o wymiarze państwowym – jest realny.
Grzech śmiertelny w takiej sytuacji popełniają politycy i urzędnicy, którzy umożliwiają takie kariery finansowe. Tak naprawdę przedsiębiorcy na całym świecie, kiedy usiłują szukać biznesu w relacjach z państwem, urzędem czy samorządem, mają niezdrową, ale naturalna potrzebę wchodzenia w te relacje aby uzyskiwać optymalne warunki dla prowadzenia swojego interesu. I tym gorzej jest, im bardziej państwo obecne jest w gospodarce. W Polsce, szczególnie w okresie transformacji, kiedy permanentna wręcz totalna relacja: rodzący się biznes – państwo ta pokusa u wielu przedsiębiorców była naganna, ale oczywista. Natomiast nie tylko naganną, ale nie do wybaczenia pokusą jest uleganie tego typu naciskom ze strony władzy jakakolwiek ona nie jest: samorządowa czy rządowa, czy to jest SLD, AWS czy to będzie Platforma.
Każdy przypadek, kiedy dochodzi do korupcji, jest śmiertelnym grzechem urzędnika, albo polityka, a zaledwie skazą - jeśli idzie o przedsiębiorcę. Sprawcą nieszczęścia w łańcuchu korupcji jest ten, kto domaga się łapówki, bo w zamian za to coś daje, a nie ten kto daje łapówkę. (...) Stąd nasza propozycja, aby niezwykle represyjnie karać tych, którzy wymuszają łapówki. I żeby znaleźć sposoby naderwania więzi solidarności miedzy dającym, a biorącym. Ja zawsze będę wierzył w to, że majątkiem lepiej będzie zarządzał prywatny właściciel niż państwo, ale też będę zawsze się niepokoił kiedy słyszę, że od lat dwóch przedsiębiorców mających spółkę na Cyprze rządzi rynkiem paliwowym w Polsce. Zawsze mnie zastanawia, czy tak ma być, kto na tym zarabia i dlaczego?
My nie możemy zrezygnować z zastanawiania się, dlaczego wynikają takie fenomeny? Kiedy zastanawiamy się nad tym, czy kariery panów: Kulczyka, Gudzowatego, Krauzego ect. ect są czystymi, czy nie - wówczas nie raz odkrywamy z narastającym zdumieniem, że ich obecność w świecie polityki jest wręcz organiczna, że ich możliwość, domniemana lub faktyczna, wpływania na decyzje ważnych urzędników od premiera począwszy, może nie jest grzeszna, ale jest niepokojąca. I dlatego uważam, że w interesie ludzi dobrze zarabiających w Polsce jest chuchanie na zimne. Tak utalentowani ludzie jak panowie Kluczyk czy Krauze (bo niezależnie od tego, o co ludzie ich podejrzewają trzeba mieć niebywały talent aby dojść do takich imperiów) lepiej by się czuli - i my przy nich też - gdyby działali w atmosferze zaufania społecznego, a nie narastającej podejrzliwości, że coś nie gra... Że za tym „coś nie gra” stoi i przedsiębiorca i premier czy minister. Wyleczenie tej sytuacji jest niezbędne dla wszystkich aktorów tej sceny.
|
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/317/-1/35/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|