Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/483/-1/50/
|
Żarnowiec, Klempicz, Kopań, Korolewo... Gdzie powstanie pierwsza polska elekektrownia jądrowa?
|
Informacje
Numery
Numer 02/2005
Badania na temat wykorzystania energii jądrowej do produkcji energii elektrycznej, przeprowadzone na przełomie listopada i grudnia 2004 r. przez Pentor działający na zlecenie Państwowej Agencji Atomistyki, po raz pierwszy od 10 lat pokazały, że liczba zwolenników energii jądrowej przewyższa jej przeciwników.
Za jej wprowadzeniem było 42 proc. badanych, natomiast przeciw 38 proc. Nie jest to oczywiście bezapelacyjne zwycięstwo “atomu”, bo niezdecydowanych było nadal 20 proc. Ale wyniki badań sygnalizują odwrócenie tendencji i delikatne przyzwolenie.
W poprzednich latach za energetyką jądrową opowiadało się jedynie 30-35 proc. społeczeństwa, przy 40-50 proc. przeciwnych. Co ciekawe większą akceptację dla “atomu” mają mężczyźni - 47 proc. niż kobiety - tylko 36 proc. Przede wszystkim ludzie legitymujący się średnim (49 proc.) i wyższym (47 proc.) wykształceniem i przed 40. rokiem życia - do 52 proc. Znacznie większa jest społeczna akceptacja dla zastosowania technik jądrowych w medycynie - tu liczba twierdzących odpowiedzi przekracza 70 proc. Ponad 60 proc. polskiego społeczeństwa akceptuje powolną, ewolucyjną tendencję do zmniejszania zużycia węgla do produkcji energii elektrycznej.
Wyniki tych badań zbiegły się z kulminacyjnymi pracami nad założeniami “Polityki energetycznej Polski do 2025 r.”, w których po raz pierwszy od 15 lat oficjalnie założono możliwość powrotu do energetyki jądrowej, jeśli chcemy wywiązać się ze zobowiązań Traktatu Akcesyjnego z Unią Europejską oraz protokołu z Kioto zakładających znaczne ograniczenie emisji tlenków azotu i związków siarki.
To nie rząd podejmie decyzję
Jacek Piechota, sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki i Pracy, tłumaczył na konferencji prasowej, iż zapotrzebowanie na źródła czystej energii pojawi się w Polsce mniej więcej w latach 2018-2020. Podkreślił jednak, że tym razem decyzji o budowie elektrowni jądrowej w Polsce nie będzie podejmował rząd, tak jak to było przed ćwierćwieczem w wypadku Żarnowca. Zgodnie z unijnymi dyrektywami, które niebawem znajdą odzwierciedlenie w Prawie energetycznym, będzie to decyzja komercyjnego inwestora, który zechce zainwestować w tego rodzaju przedsięwzięcie. Jeśli na 10 lat przed prognozowaną potrzebą uruchomienia takiej elektrowni nie pojawi się inwestor skłonny podjąć się inwestycji na własne ryzyko, to dopiero wtedy rząd będzie upoważniony do ogłoszenia przetargu na terenie całej Unii Europejskiej i skierowanie na ten cel odpowiedniej pomocy publicznej. Tak więc mamy pięć lat na dyskusję i podjęcie ostatecznej decyzji. Niewykluczone, że któraś z partii politycznych przeforsuje ogólnokrajowe referendum w tej sprawie.
Wszystko zdaje się wskazywać na to, że będzie to pierwszy komercyjny projekt energetyczny zbudowany na “zielonym polu”. Chętnych do inwestowania raczej nie zabraknie, w Państwowej Agencji Atomistyki co rusz pojawiają się nowe zapytania z zagranicy. Polska jest bowiem jednym z nielicznych europejskich państw pozbawionych w ogóle energetyki jądrowej. Niektórzy europejscy potentaci w dziedzinie energetyki jądrowej już w Polsce działają, jak choćby francuski EdF, właściciel Elektrociepłowni Kraków. Prezes jej zarządu, Jacques Sacreste, zanim przyjechał do Krakowa zajmował się we Francji właśnie energetyką jądrową. A Francja jest największym w Europie i drugim na świecie (po USA) wytwórcą wykorzystującym energię jądrową do produkcji energii elektrycznej.
Jeszcze na początku lat 80. wydawało się, że energetykę jądrową uda się zastąpić energią pochodzącą ze źródeł odnawialnych i niektóre kraje na kanwie tych przesłanek podejmowały ostentacyjne decyzje o wyrzeczeniu się “atomu” i wygaszeniu czynnych reaktorów. Dzisiaj już wiadomo, że jest to niemożliwe. W Niemczech energetyka odnawialna stanowi zaledwie 3 proc. ogólnej produkcji energetycznej, w Wielkiej Brytanii ma udział na poziomie 1,1 proc., we Francji, która jest energetycznym liderem pod każdym względem - 7 proc.
Tak więc wydaje się, iż osiągnięcie 7,5-proc. udziału energetyki odnawialnej w ogólnym wolumenie produkcji energii elektrycznej w Polsce w 2010 r. może okazać się problematyczne. Marian Augustyn, energetyk z trzydziestoletnim stażem, dzisiaj wiceprezes Elektrociepłowni Kraków nie kryje, że zaniechanie budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu było błędem. Już w 1990 r., kiedy zwalił się berliński mur było przesądzone, że byłaby ona wyposażona w zachodnie systemy bezpieczeństwa.
Strach ma wielkie oczy
Obawa przed nieznanym i niewidzialnym zawsze jest wielka. Awaria w Czarnobylu, a przede wszystkim próba jej ukrycia zrobiły swoje. Dzisiaj wiadomo, że przyczyna katastrofy w Czarnobylu nie leżała po stronie energetyki lecz była konsekwencją bezmyślnych eksperymentów i odłączenia systemów bezpieczeństwa. Awarie w całej energetyce jądrowej można policzyć na palcach jednej ręki.
Energetyka jądrowa ma już 50 lat. Właśnie tyle minęło od momentu kiedy w 1954 r. Rosjanie uruchomili pierwszą na świecie elektrownię jądrową. Jest więc to technologia w pełni dojrzała i znana. Każdy sposób wytwarzania energii elektrycznej na masową skalę niesie skutki dla otoczenia. Nawet uważane powszechnie za przyjazne elektrownie wodne, budowane przy zaporach powodują naruszenie istniejącego ekosystemu. Energetyka jądrowa jawi się więc jako technologia relatywnie najmniej uciążliwa dla otoczenia.
W dokumentach rządowych mówi się, że elektrownia jądrowa winna powstać na północy Polski, gdzie od dawna odczuwa się brak dużego zawodowego źródła energii. Lokalizacja w Żarnowcu nadal jest atrakcyjna. Jest bowiem w pobliżu elektrownia szczytowo-pompowa, która będzie “magazynowała” nadwyżki energii i linia 400 kV, a także trójmiejska aglomeracja - potencjalny konsument odpadowego ciepła. Na terenie niedoszłej elektrowni jądrowej działa Specjalna Strefa Ekonomiczna.
Miejscowa społeczność nie jest jednak zachwycona tymi pomysłem. Odgraża się, że będzie protestować jeszcze bardziej niż 15 lat temu. Twierdzi, że elektrownia odstraszy turystów. Ale przecież może być inaczej. Olbrzymie ilości ciepła, jakie dostarcza elektrownia jądrowa, mogą zasilać baseny z podgrzewaną morską wodą, które sprawią, że sezon w okolicach Karwi i Dębek będzie trwał przez cały rok. Wdychanie jodu i zbieranie bursztynu wyrzuconego przez jesienne sztormy oraz kąpiel w ciepłej morskiej wodzie tuż za wydmami - może być sporą atrakcją.
Żarnowiec to nie jedyna lokalizacja. Jest też Klempicz w Wielkopolsce nieopodal Wronek. Tu miała powstać druga po Żarnowcu polska elektrownia jądrowa - “Warta”. Dla tej inwestycji wykupiono już nawet grunty - całe 12 ha; są tam również krzyżujące się linie energetyczne. W grę wchodzą także okolice jeziora Kopań na Wybrzeżu Słowińskim w województwie zachodniopomorskim. Mówi się też o okolicach jeziora …
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/483/-1/50/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|