Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/555/-1/54/
|
W 60-tą rocznicę wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie i Nagasaki
|
Informacje
Numery
Numer 07/2005
„Wszechmocny Boże, udziel pomocy tym, którzy ważą się na wyżyny Twojego nieba, aby nieść bój w granice naszych wrogów. Prosimy Cię, abyś strzegł ich i prowadził, gdy lecieć będą dla wypełnienia rozkazów.
Niechaj jak my, poznają Twoją moc i potęgę, i niechaj powrócą do nas cali i zdrowi. Z ufnością nadal kroczyć będziemy naszą drogą wiedząc, że znajdujemy się pod Twoją opieką i że z Twoją pomocą wojnę tę doprowadzimy do rychłego końca. Amen”.
W kilkanaście minut po tej modlitwie, wczesnym rankiem o godz. 245 6 sierpnia 1945r. z lotniska na wyspie Tinian w archipelagu Marianów na Pacyfiku (około 3000 km od kontynentu azjatyckiego) wzniósł się amerykański samolot - superforteca B-29 nr 82 o nazwie Enola Gay1, niosąc na swoim pokładzie bombę atomową i skierował się w kierunku Japonii. Samolot ten był jednym z 17-tu specjalnie przystosowanych do przenoszenia ciężkiej bomby atomowej, z ogólnej liczby 3700 bombowców B-29, jakie Stany Zjednoczone wyprodukowały podczas II wojny światowej. Prace nad adaptacją B-29 rozpoczęto już w listopadzie 1943r., a więc na długo przed testem pierwszej bomby atomowej „Trinity” na pustyni Jornada del Muerto w Nowym Meksyku.. Już wówczas Norman Ramsey z Los Alamos (szef Projektu Alberta)2 oszacował wymiary oraz masę przyszłej (zbudowanej za niecałe dwa lata) bomby atomowej. B-29 był to pierwszy samolot, który posiadał hermetyzowaną kabinę. Jego pułap wynosił 10 000 m (nie zagrażały mu więc ani myśliwce ani działa przeciwlotnicze), zasięg 7500 km, udźwig bomb 9 ton. Załoga tej czterosilnikowej superfortecy liczyła wówczas 12 osób, zwykle stanowiło ją 10 członków. Samolot nr 82 wykonał wcześniej kilka lotów w kierunku Japonii, m.in. brał udział w lotach bojowych 24 lipca na Kobe, a 26 lipca na Nagoję. Dokonał także zrzutu testowego modelu bomby atomowej, tj. bez materiału rozszczepialnego i systemu implozyjnego.
Na dowódcę samolotu został wybrany doświadczony pilot płk. Paul W. Tibbets, weteran uczestniczący jeszcze w programie budowy superfortecy B-29. On z kolei dobrał resztę załogi samolotu, którą stanowili najlepsi piloci, nawigatorzy, mechanicy pokładowi: kpt. Robert A. Lewis – drugi pilot, mjr Thomas W. Ferebee - bombardier, komandor William S. Parsons specjalista z Projektu Manhattan - uzbroił on bombę podczas lotu, sierż. Wyatt E. Duzenbury – mechanik pokładowy, sierż. Robert H. Shumard - pomocnik mechanika pokładowego,
Theodore J. Van Kirk - nawigator, sierż. George R. Caron - strzelec ogniowy, por. Jacob W. Beser - oficer radarowy, sierż. Joseph S. Stiborik - operator radarowy, ppor. Morris R. Jeppson - radioatelegrafista, szer. Richard H. Nelson – radiooperator.
Bomba o zakodowanej nazwie Little Boy (Mały chłopiec) swoim kształtem przypominała bombę lotniczą. Długość bomby wynosiła ok. 3,2 m, średnica - 73 cm, masa 4045 kg. Ładunkiem rozszczepialnym był U-235 w ilości 64 kg, co stanowiło w przybliżeniu 2,4 masy krytycznej. Uran U-235 zawarty w bombie został podzielony zgodnie z zasadą „działa” na dwie części zwane „pocisk” oraz „cel”. Pocisk to cylinder o długości 16 cm i średnicy 10 cm zawierający 42% uranu U-235 (27 kg). Celem był natomiast cylinder wydrążony o masie 37 kg i osadzony w reflektorze. Jako reflektora użyto grubej warstwy węglika wolframu. Pocisk oraz cel umieszczono w lufie, którą stanowiła prawdziwa lufa z działa przeciwlotniczego kaliber 3" (76,2 mm) o długości 183 cm. Została ona rozwiercona na średnicę 101,6mm tak, by pomieścił się w niej pocisk a następnie z zewnątrz nagwintowana celem połączenia jej z zespołem reflektor/stal. Całość otoczona była 60-cio centymetrową warstwą ze stali i wraz z reflektorem ważyła 2300 kg. Jako materiał wybuchowy użyto konwencjonalnego bezdymnego prochu artyleryjskiego pod nazwą kordyt – uzyskana dzięki niemu prędkość pocisku wyniosła 300 m/s. Tak wykonana właściwa bomba uranowa została umieszczona w obudowie stalowej o wydłużonym kształcie i wyposażonej w cztery stateczniki stanowiące cztery anteny radarowe.
Celem tych ostatnich był pomiar wysokości bomby i uruchomienie detonatora bomby na założonej wcześniej wysokości. Little Boy był bardzo niebezpieczną bombą. Jak tylko materiał wybuchowy został do niej załadowany, cokolwiek co mogło spowodować jego wybuch, powodowało tym samym właściwą eksplozję jądrową. Istniała również możliwość, iż w przypadku nagłego uderzenia, np. rozbicia się samolotu, pocisk może uderzyć w cel, nawet bez udziału materiałów wybuchowych. Little Boy był również niebezpieczny na wypadek wpadnięcia do wody. Jako że stanowił on prawie 2,5-krotną masę krytyczną, którą rozdzielała jedynie przestrzeń powietrzna, woda dostająca się do bomby działałaby jako moderator. Oczywiście nie nastąpiłby właściwy wybuch bomby, niemniej mogło nastąpić szybkie stopienie materiału rozszczepialnego lub niepełny wybuch a tym samym uwolnienie i rozproszenie substancji promieniotwórczych.
Misja Hiroszima zakodowana jako Misja nr 13 była przygotowana bardzo starannie. Wzięło w niej udział aż siedem samolotów bombowych typu B-29. Oprócz wspomnianej już Enoli Gay, były to: The Great Artiste wyposażony w aparaturę kontrolno-pomiarową przeznaczoną do określenia efektów wybuchu, #911 na którego pokładzie znajdowali się naukowcy – obserwatorzy oraz kamery i sprzęt do fotografowania, Top Secret, który miał pozostać na wyspie Iwo Jima jako samolot rezerwowy, gdyby Enola Gay miała jakieś problemy, oraz trzy samoloty dla rozpoznania pogody: Straight Flush (nad pierwszym celem tj. Hiroszimą), Jabbitt III (nad drugim celem tj. Kokurą), Full House, (nad trzecim celem tj. Nagasaki).
4 sierpnia, a więc dwa dni przed misją, płk. P. Tibbets informuje załogi samolotów o zbliżającym się zadaniu. Powiadamia on, że będą zrzucać niezmiernie potężne bomby, lecz nie ujawnia natury nowej broni. Niecałe cztery godziny przed bojowym startem tj. o godz. 1100 (5 sierpnia 1945r.) w nocy odbyła się krótka odprawa z załogami trzech podstawowych samolotów biorących udział w akcji zrzucenia bomby. Ponieważ uszkodzeniu uległ projektor filmowy i nie można było pokazać filmu z testu „Trinity”, W. Parsons, który był uczestnikiem tego testu i widział wybuch pierwszej bomby atomowej, opowiedział grupie o bombie, którą mieli zrzucić. Jednak słowo „atom” czy „atomowy” nie było w ogóle użyte.
Każde miasto–cel przedstawiano szczegółowo na mapach i zdjęciach lotniczych. Wydane zostały ostatnie polecenia. Wyraźnie podkreślono, iż zaraz po zrzuceniu bomby samolot Enola Gay musi wykonać natychmiastowy skręt o kąt 155o w prawo (ryzykowny skręt nurkujący), z kolei The Great Artiste po zrzuceniu na trzech spadochronach aparatury kontrolno-pomiarowej natychmiastowy skręt o kąt 155o w lewo. Trzeci samolot #91 z obserwatorami na pokladzie (Luis Alvarez, Harold Agnew, Bernard Waldman i Larry Johnston) lecący w tyle winien zachować szczególną ostrożność. Odprawa zakończona została modlitwą odmówioną przez kapelana.
Na płycie lotniska wyspy Tinian tuż przed startem samolotu zgromadziło się około 100 osób - świadków rozpoczęcia tajnej misji. O godz. 137 wystartowały kolejno trzy samoloty meteorologiczne. Godzinę po nich wystartowała Enola Gay – 245, a po niej kolejno The Great Artiste – 247, #91 – 249 i Top Secret – 251. W 15 minut po starcie, tj. o godz. 300, gdy samolot znajdował się jeszcze na niewielkiej wysokości, W. Parsons i M. Jeppson znajdujący się w niehermetyzowanym i nieogrzewanym luku bombowym, bardzo ostrożnie zaczęli wykonywać końcowy montaż urządzenia detonującego bombę.
O godz. 552 samolot Enola Gay spotkał się na wysokości wyspy Iwo Jima z dwoma samolotami tj. The Great Artiste i #91. Od tego momentu oba samoloty towarzyszyły Enoli Gay, natomiast samolot Top Secret wylądował zgodnie z planem na wyspie Iwo Jima. Na dwie godziny przed dotarciem do „celu” M. Jeppson uaktywnił bombę. „Bomba stała się teraz niezależna od samolotu. Czułem, że bomba posiada własne życie i że teraz my nie możemy z nią już nic zrobić”... (R. Lewis).
O godz. 725 (czasu miejscowego) mjr Claude Eatherly - pilot Straight Flush, który znajdował się już nad Hiroszimą, przesłał Enoli Gay meldunek meteorologiczny znad Hiroszimy - warunki atmosferyczne są dobre. Godzinę później od północnego wschodu, nad Hiroszimą pojawiły się trzy bombowce. O godz. 814, kiedy Enola Gay znajdowała się nad mostem Aioi na rzece Ota w centrum miasta, bombardier T. Ferebee na minutę przed zrzuceniem bomby uruchomił sygnał akustyczny o wysokiej częstotliwości, który był słyszalny we wszystkich samolotach uczestniczących w misji, nawet tym odległym o ponad 300 km. O godz. 8:15
|
Ferebee zwolnił przełącznik i bomba opuściła luk bombowy superfortecy. Lżejszy o ponad cztery tony samolot gwałtownie podskoczył ku górze. Znajdował się wówczas na wysokości 10 500 m i leciał z prędkością 440 km/h. Bomba spadała 44,4 sekundy i wówczas został uruchomiony detonator. Bomba wybuchła na wcześniej określonej wysokości tj. 580 m (każda bomba atomowa ma właściwą wysokość detonacji, przy której uzyskuje się optymalny efekt działania kuli ognistej oraz oddziaływania fali uderzeniowej) dokładnie nad zamierzonym celem - szpitalem Shima. W tym samym czasie z samolotu The Great Artiste opuszczono na trzech spadochronach aparaturę kontrolno-pomiarową. Oba samoloty zgodnie z zaleceniami wykonały właściwy manewr i z najwyższą szybkością oddalały się od miejsca zrzutu. Członkowie załóg samolotów nałożyli ciemne okulary. W ułamku sekundy horyzont rozjaśnił się ognistą kulą o świetle i żarze „równym stu słońcom” - samolot Enola Gay znajdował się w tym momencie w odległości około 18 km. Siła wybuchu wynosiła 12–18 kt TNT (obecnie siłę eksplozji ocenia się na 15 kt TNT. Zakodowana informacja została wysłana natychmiast na wyspę Tinian do gen. Thomasa Farrella (zastępcy L. Grovesa ds. planowania operacji militarnych) informująca o sukcesie Misji nr 13.
Gdy kula ognista dosięgła ziemi, zaczął się formować gigantyczny, charakterystyczny grzyb atomowy na wysokość kilkunastu kilometrów. Po tym jak samoloty oddaliły się od miejsca wybuchu, płk. Tibbets oznajmił trzem załogom: ”Chłopcy, przed chwilą zrzuciliście pierwszą w historii bombę atomową”. Dopiero, gdy samoloty znalazły się w odległości 200 km od Hiroszimy chmura grzybu atomowego przestała być widoczna. Po wykonaniu zadania - Misji Nr 13 - samoloty skierowały się w kierunku wyspy Okinawa, najbliższej bazy znajdującej się w rękach Amerykanów. W 12 godzin i 13 minut po wystartowaniu z wyspy Tinian, P. Tibbets wylądował z powrotem na lotnisku North Field. Tutaj na powrót samolotów z niepokojem oczekiwało około 200 oficerów, wśród nich głównodowodzący Strategicznymi Siłami Powietrznymi na Pacyfiku gen. Carl Spaatz. Generał przywitał się z wysiadającą z samolotu załogą. Zdziwionemu Tibbetsowi pogratulował i odznaczył go Krzyżem Zasługi.
Pojawienie się na niebie superfortecy Enola Gay zaskoczyło mieszkańców Hiroszimy. Poniedziałkowy ranek był słoneczny i ciepły. 45 minut wcześniej został odwołany alarm jaki został spowodowany pojawieniem się na niebie o godz. 709 samolotu Straight Flush. Mieszkańcy miasta właśnie przygotowywali posiłki w domach lub udawali się do pracy w fabrykach. Hiroszima w owym czasie liczyła około 280 tys. do 290 tys. mieszkańców i była siódmym, co do wielkości miastem Japonii. W mieście znajdowały się fabryki zbrojeniowe, sztab okręgu wojskowego oraz przebywało w nim około 43 tys. żołnierzy; było to więc miasto o poważnym znaczeniu wojskowym. Niemniej biorąc pod uwagę stosunek ludności cywilnej do wojskowej – przeszło sześć do jednego – Hiroszima nie była jak to zapewniał Truman „czysto wojskowym celem”.
|
Utworzona wskutek wybuchu kula ognista spowodowała silny błysk światła (trwający krócej niż jedna dziesiąta sekundy), którego natężenie wystarczyło, aby w pobliskich palnych obiektach wzniecić ogień. Temperatura w miejscu wybuchu osiągnęła około 3000 oC. Ludzie znajdujący się w odległości 800 m od kuli ognistej w ciągu ułamka sekundy zamienili się w kawałek dymiącego czarnego węgla. Niezwykle duża energia spowodowała nie tylko zwęglenie ciał ludzkich, lecz wręcz odparowanie ich wnętrzności. Po przeraźliwej ciszy wypełnionej światłem nastąpiła fala uderzeniowa pędząca z olbrzymią prędkością. Całe miasto płonęło. Raz po raz słychać było potężne detonacje. Ludzie, którzy przeżyli, mieli spaloną skórę, która niekiedy zwisała im z rąk, policzków, ich ciała ociekały krwią. Zerwana skóra z twarzy i ciał tych ciężko rannych ludzi, to skutek działania gwałtownego podmuchu fali uderzeniowej na powstałe wcześniej na ciele pęcherze. Ciała ludzi były niesamowicie spuchnięte, niektóre twarze tak zniekształcone, że nie można było odróżnić przodu od tyłu.
Ludzie jeszcze zdolni się poruszać uciekali, ale wszędzie szalały pożary. Niektórzy z nich wskakiwali do wody by uchronić się przed burzą ognia. Niektóre ze zbiorników przeciwpożarowych wypełnione były po brzegi zmarłymi ludźmi, rozdęte ciała ludzkie dryfowały w siedmiu rozwidleniach rzeki Ota. Poruszający się jeszcze ludzie mieli trudności z odnalezieniem drogi. Znaczna część miasta wyglądała bowiem jak pustynia. Słowo „zniszczenie” miało tutaj całkiem inne znaczenie niż dotychczas. „Po prostu nie mogłem zrozumieć, dlaczego w jednej chwili nasze otoczenie tak ogromnie się zmieniło... Pomyślałem, że to może coś, co nie ma nic wspólnego z wojną, zapadnięcie się ziemi, które jak mówią, ma nastąpić w końcu świata”.... Japoński pisarz Yoko Ota.
Miasto na obszarze prawie 12 km2 uległo całkowitemu zniszczeniu. W wyniku eksplozji bomby prawie 92% budynków (były to głównie budynki parterowe o konstrukcji drewnianej) uległo zniszczeniu, miasto przestało właściwie istnieć. Głównych zniszczeń dokonał podmuch, reszta spłonęła od szalejącego ognia; spłonęło blisko 50 tys. domów. W Hiroszimie pożary przerodziły się w prawdziwą burzę ognia. Zdarza się tak, gdy wyjątkowo rozległe pożary wytwarzają gwałtownie wznoszący się słup gorącego powietrza, przez co generowane zostają wiatry szalejące nad obszarem objętym ogniem. W mieście panował ogólny chaos, brakowało wszelkich służb ratowniczych, a przede wszystkim pomocy lekarskiej tj. szpitali (z 45 szpitali cywilnych tylko 3 były użyteczne), lekarzy (z ponad 200 lekarzy zaledwie 30 było zdolnych udzielać pomocy), pielęgniarek (z 1780 pielęgniarek 1654 było zabitych lub rannych). Uratowani ludzie po czasie zaczęli dostrzegać u siebie i innych objawy nieznanej dotychczas choroby. Mieli mdłości, gorączkę, osłabienie, krwawiące biegunki, wymiotowali, tracili apetyt. Ale dopiero po pewnym czasie nieliczni japońscy lekarze zrozumieli, że jest to choroba popromienna, z którą nie wiedziano jak sobie poradzić.
Według danych amerykańskich, w Hiroszimie zginęło natychmiast lub odniosło śmiertelne rany ok. 80 tys. ludzi, według źródeł japońskich zostało zabitych 140 tys. ludzi. Eksplozję przeżyło 100 do 180 tys. ludzi (zwanych Hibakusha)1, napiętnowanych stygmatem śmierci - w lata 1946-1951 zmarło dalszych 60 tys. ludzi. Śmiercionośne działanie bomby atomowej nie zakończyło się w 1945r. Oprócz bezpośrednich następstw wybuchu przez kolejne lata ujawniały się różne skutki promieniowania jonizującego jak np. leukemia, wzrost zachorowalności na raka, zaburzenia rozwojowe u dzieci i inne.
Prezydent H. Truman, który o wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie został poinformowany będąc w drodze powrotnej do kraju z Konferencji w Poczdamie zauważył, że była to „największa rzecz w historii”. Z krążownika Augusta, który znajdował się na Oceanie Atlantyckim, prezydent wygłosił 7 sierpnia oświadczenie do narodu amerykańskiego w sprawie użycia bomby atomowej przeciwko Japonii.
Zaledwie trzy dni później, tj. 9 sierpnia z lotniska na wyspie Tinian o godz. 349 wystartował samolot Bock’s Car1 w kierunku Japonii z Misją Nr 16. Na jego pokładzie znajdowała się również bomba atomowa, tym razem wykonana z innego materiału rozszczepialnego, tj. plutonu Pu-239 podobnie jak ta z testu „Trinity”. Bomba o nieco większej sile wybuchu niż poprzednio, tj. szacowana na 20 kt TNT była o znacznie większej średnicy tj. 152 cm i miała masę 4670 kg. Była więc znacznie większa i zarazem cięższa od poprzedniej bomby uranowej - stąd też nazwano ją Fat Man (Grubas prawdopodobnie na cześć Winstona Churchilla). Wybór momentu użycia drugiej bomby pozostawiono dowódcom na Tinianie, co wynikało z traktowania szeregu bombardowań atomowych jako jednej operacji.
Tajna misja Nr 16, która pierwotnie zaplanowana była na 11 sierpnia, została jednak przez wojskowych przyspieszona, by Japonia nie miała czasu „na dojście do równowagi” po pierwszym ataku na Hiroszimę. Chodziło także o to, by pokazać Japonii, iż Stany Zjednoczone posiadają więcej niż jedną bombę atomową. Dowódcą samolotu Bock’s Car był młody, mający zaledwie 25 lat, mjr Charles W. Sweeney, który w poprzednim ataku na Hiroszimę pilotował samolot Great Artiste. Teraz zamienił się samolotem z kpt. F. Bock`em, który był dowódcą samolotu Bock`s Car. Pozostałą załogę w liczbie 12 członków stanowili: kpt. Kermit Beahan - bombardier, kpt. James F. Van Pelt - nawigator, kpt. Charles D. Albury - II pilot, por. Frederick J. Olivi - III pilot obserwator, sierż. Edward Buckley - operator radaru, sierż. John D. Kuharek - inżynier pokładowy, sierż. Raymond G. Gallagher - pomocnik inżyniera pokładowego, sierż. Albert T. Dehart - strzelec pokładowy, sierż. Abe M. Spitzer - radiooperator, komandor (U.S. Navy) Frederick Ashworth - uzbroił bombę podczas lotu, por. Phillip M. Barnes pomocnik Ashwortha i por. Jacob W. Beser – oficer radarowy. Ten ostatni brał udział również w misji Nr 13, a więc zrzuceniu bomby na Hiroszimę.
W skład Misji Nr 16 wchodziło sześć superfortec B-29, tj. oprócz ww Bock's Car: The Great Artiste wyposażony w aparaturę kontrolno-pomiarową przeznaczoną do określenia efektów wybuchu, The Big Stink, na którego pokładzie znajdowali się naukowcy – obserwatorzy oraz kamery i sprzęt do fotografowania, Full House który miał pozostać na Iwo Jima jako samolot rezerwowy w przypadku problemów z Bock's Car, oraz dwa samoloty dla rozpoznania pogody tj. Up an'Atom (nad pierwszym celem Kokurą) oraz Laggin Dragon (nad drugim celem Nagasaki).
O godz. 258 z wyspy Tinian startują w kierunku Japonii kolejno dwa samoloty meteorologiczne. Niecałą godzinę po nich tj. o 349 startuje Bock's Car. O godz. 351 startuje The Great Artiste a o 353 The Big Stiuk. Celem ataku miało być tym razem miasto Kokura - ważny port położony w północnej części wyspy Kyushu, 200 km od Hiroszimy. Ten drugi lot był bardziej dramatyczny niż pierwszy - oczywiście tylko dla załóg samolotów, gdyż dla ofiar nie było żadnej różnicy. Już sam montaż bomby plutonowej, który rozpoczęto 2 sierpnia trwał aż do 8 sierpnia; tego samego dnia bomba została załadowana do samolotu. Samolot Bock's Car o wiele bardziej obciążony niż poprzednio oderwał się od ziemi dopiero na samym krańcu pasa startowego dotykając niemal kołami oceanu. Jeszcze przed startem inżynier pokładowy D. Kuharek odkrywa awarię w samolocie – system paliwowy nie pompuje paliwa z 600 galonowego (ponad 2000 l) zbiornika rezerwowego.
Z powodu złej pogody zwiększono pułap lotu samolotów z 2700 m (normalnie) do 5100 m, a także zmieniono miejsce spotkania samolotów z Iwo Jimy na Jakoszimę. Ten pierwszy czynnik był o tyle istotny, iż powodował wzrost zużycia paliwa. Niestety pogoda była zła i tylko jeden z dwóch samolotów towarzyszących w misji, tj. The Great Artiste1 przybył na umówione miejsce spotkania ponad wyspą Jakoszima. Ten drugi nieobecny samolot, The Big Stiuk, na pokładzie którego znajdowała się grupa fotoreporterów a także oficjalny przedstawiciel Winstona Churchilla kpt. Leonard Cheshire, krążył w umówionym miejscu, jednak na znacznie wyższej wysokości, tak że nie nawiązał kontaktu z pozostałymi dwoma samolotami. Stracono cenne minuty (40 min.) krążąc dokoła w oczekiwaniu na trzeci samolot, po czym obie maszyny skierowały się w kierunku celu Kokura. W międzyczasie z obu samolotów meteorologicznych nadeszły meldunki, iż wprawdzie zarówno nad Kokurą jak i Nagasaki znajdują się chmury, jednak widoczność jest wystarczająca dla zrzucenia bomby. O godz. 1040 oba samoloty pojawiły się nad Kokurą. Tymczasem tutaj zrobiło się bardzo pochmurno. Ponieważ bezwzględny rozkaz nakazywał, aby bombę zrzucić tylko przy dobrej widoczności, samolot trzykrotnie okrążał nad Kokurą szukając jakiegoś prześwitu w chmurach. Ponieważ po siedmiu godzinach lotu zapas paliwa zmniejszał się w sposób niepokojący, a zbiornik rezerwowy był niesprawny niepotrzebnie zwiększając masę o dwie tony, samolot wziął kurs na następny cel, jaki stanowiło Nagasaki odległe od Kokury o około 150 km.
Dzięki pogodzie Kokura uniknęła zniszczenia..... Nad Nagasaki również było pochmurno, lecz dowódca odpowiedzialny za wypełnienie zadania zdecydował się ostatecznie zrzucić bombę kierując się radarem (nowym technologicznie jeszcze prymitywnym urządzeniem), niż zrzucić ją do oceanu. Konstrukcja tej bomby uniemożliwiała bowiem jej rozbrojenie podczas lotu. Bomba Fat Man wybuchła o godz. 1102 (czasu miejscowego) na wysokości 503 m w odległości 2600 m od zaplanowanego celu w centrum miasta, nad dzielnicą Matsuyama-cho. W ciągu 47 sekund samolot Bock`s Car zdążył się znacznie oddalić od punktu zero, ale i tak fala uderzeniowa trzykrotnie zatrzęsła samolotem, gdyż z powodu górzystego terenu otaczającego punkt zero, powstawały odbite fale uderzeniowe. Dowódca Sweeney okrążył jeden raz rosnący grzyb atomowy nad Nagasaki, po czym szybko skierował się w kierunku wyspy Tinian. Misja Nr 16 została wykonana - w drodze powrotnej samolot Bock’s Car dotarł na Okinawę z niebezpiecznie niskim poziomem paliwa w zbiornikach. Drugi silnik samolotu wyczerpał całkowicie paliwo na pasie do lądowania. Wkrótce na Okinawie wylądowały pozostałe dwa samoloty, tj. The Great Artiste i zagubiony The Big Stink, (który w końcu znalazł się nad Nagasaki i wykonał zdjęcia fotograficzne). Stąd po uzupełnieniu paliwa wszystkie trzy samoloty jeszcze tego samego dnia powróciły na wyspę Tinian.
Siła wybuchu bomby Fat Man wynosiła ok. 22 kt TNT, a więc była prawie o 40% większa niż w przypadku Little Boy. Nagasaki zwane japońskim oknem na zachód w sierpniu 1945r. liczyło około 270 tys. mieszkańców. Był to ważny ośrodek przemysłowy, z główną stocznią w kraju, bazą morską Sasebo, wieloma dużymi zakładami wojskowymi jak np. Mitsubishi Steel Works (to właśnie te zakłady przyczyniły się do powodzenia ataku na Pearl Harbor wytwarzając 180 specjalnych torped do zatapiania okrętów) i in. Bomba Fat Man spadła na skraj niezamieszkanego terenu. Pagórkowaty teren Nagasaki oraz fakt, iż centrum wybuchu było z dala od centrum miasta spowodował, iż zniszczenia spowodowane wybuchem bomby atomowej były znacznie mniejsze niż w przypadku Hiroszimy. Niemniej i tak znaczna część miasta, bo o powierzchni ok. 7 km2 została zrównana z ziemią (w Hiroszimie około 12 km2). Spłonęło lub uległo zniszczeniu blisko 13 tys. domów.
Według źródeł japońskich w mieście tym zostało zabitych 74 tys., a 75 tys. odniosło rany. Dewastacja obu miast japońskich była skutkiem fali uderzeniowej, promieniowania cieplnego i natychmiastowego promieniowania neutronowego oraz promieniowania gamma. Natomiast skażenia produktami rozszczepienia i wywołane wzbudzoną promieniotwórczością gleby (wskutek oddziaływania neutronów na zawarte w glebie pierwiastki) praktycznie nie miały miejsca. Stąd też, pomimo iż sądzono, że Hiroszima będzie przez co najmniej 75 lat „biologiczną pustynią” już w latach 1970-tych stała się nowoczesnym miastem, o blisko milionowej ludności1. Nagasaki liczy natomiast obecnie 440 tys. mieszkańców.
Znany angielski pisarz powieści fantastyczno naukowych Herbert G. Wells2, który w 1914r. napisał m.in. powieść „Uwolniony świat” („The World Set Free”) zawierającą zapowiedź bomb atomowych i wojny atomowej, dożył wybuchu rzeczywistych bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki. …„I bomby atomowe, które naukowcy zrzucili tej nocy na świat były osobliwe (nieznane) nawet dla tych, którzy ich użyli”…
Mimo zbombardowania atomowego Hiroszimy i Nagasaki nie zaprzestano konwencjonalnych bombardowań z powietrza. W okresie 9-ciu kolejnych dni samoloty amerykańskie zrzuciły na 47 większych japońskich miast (powyżej 100 tys. mieszkańców) prawie 16 milionów ulotek dwóch rodzajów, w których jedynie informowały społeczeństwo japońskie o ogromnej niszczącej sile użytej nowej broni (porównywano ją do nalotów 2000 bombowców B-29) i nawoływały do zaprzestania dalszych działań wojennych. Ponadto rozpowszechniono 500 tys. czasopism w języku japońskim, opisujących przebieg oraz zdjęcia z ataków bombowych na Hiroszimę i Nagasaki.
Czy Amerykanie mieli jeszcze w zapasie kolejne bomby atomowe? Należy zaznaczyć, iż w rozkazie do gen. Carla Spaatza dotyczącego użycia bomb atomowych przeciwko Japonii oprócz wyraźnej decyzji odnośnie użycia pierwszej bomby była również mowa u użyciu kolejnych bomb (w liczbie mnogiej), które będą dostarczone na powyższe cele (tj. wcześniej wymienione: Hiroszima, Kokura, Nagata i Nagasaki) jak tylko będą gotowe. Następne miasta japońskie na liście celów to: Sapporo (największe i najważniejsze miasto na Hokkaido) Hokodate, Otaru, Yokosuka, Osaka i Nagoja. Prezydent Truman zastrzegł jednak, że następna bomba atomowa nie może być zrzucona bez jego wyraźnego polecenia. Otóż gen. Groves raportował do prezydenta H. Trumana, iż trzecia bomba plutonowa (czwarta od początku w ramach Projektu Manhattan) będzie gotowa do użycia pomiędzy 17 i 18 sierpnia. Chociaż rdzeń plutonowy był gotowy 13 sierpnia, a zmontowana bomba typu Fat Man czekała już na wyspie Tinian, to jednak przetransportowanie rdzenia z Los Alamos i przygotowanie bomby do użycia wymagałoby 4-5 dni. Prezydent H. Truman rozkazał 11 sierpnia gen. Spaatzowi wstrzymanie użycia trzeciej bomby atomowej na Japonię.
Jednakże 13 sierpnia Truman rozkazuje wznowić konwencjonalne naloty bombowe. Gen. Henry Arnold z sił powietrznych organizuje 14 sierpnia największy rajd nad Japonię, w którym uczestniczy prawie 1000 samolotów B-29. Japończycy, którzy znali przemówienie Trumana ogłoszone w szesnaście godzin po zbombardowaniu Hiroszimy zdawali sobie sprawę z sytuacji. Prezydent Truman w przemówieniu zapowiedział przecież, iż bomby atomowe będą używane aż do ostatecznej kapitulacji. Wobec tego po drugim ataku na Nagasaki, w pięć dni później, 14 sierpnia władze japońskie ogłosiły decyzję o kapitulacji. Dzień 14 sierpnia stał się w Stanach Zjednoczonych Dniem Zwycięstwa (Victory Day). Kapitulacja została podpisana 2 września na okręcie wojennym USS Missouri.
W dwa dni po zrzuceniu bomb atomowych na Japonię, 11 sierpnia zostaje powołana przez Amerykanów specjalna grupa Manhattan Project Atomic Bomb Investigating Group dla zbadania na miejscu skutków ataków bombowych Grupę tą kierował gen. Thomas Farrell, a w jej skład oprócz uczonych wchodzili lekarze specjaliści w dziedzinie wpływu promieniowania na organizmy żywe; przedstawicielom prasy uniemożliwiono dostęp. Głównym celem misji było upewnienie się, iż nie ma już szczególnych zagrożeń w zbombardowanych obu miastach oraz zebranie w miarę możliwości jak najwięcej informacji odnośnie skutków ataków bombowych. Grupa amerykańskich specjalistów spędziła 16 dni w Nagasaki oraz 4 dni w Hiroszimie i przygotowała specjalny raport. Na początku października 1945r. wkroczyły do Hiroszimy pierwsze amerykańskie oddziały okupacyjne. Na skutek cenzury prasowej (pod naciskiem Amerykanów) zrodził się w Japonii przedwczesny optymizm odnośnie skutków bombardowania atomowego dla zdrowia ludzkiego. Uczonym japońskim nie wolno było oficjalnie publikować prac na temat prowadzonych badań choroby popromiennej.
Wielka debata zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w innych krajach świata na temat użycia bomb atomowych w Japonii rozpoczęła się nazajutrz po zakończeniu wojny. Motywacje użycia dwóch bomb atomowych przeciwko ludności cywilnej w Japonii są bardzo złożone i mętne. Szczególnie odnosi się to do przypadku użycia drugiej bomby w Nagasaki. Jak wiadomo 8 sierpnia a więc w przeddzień wybuchu w Nagasaki, Związek Radziecki wypowiedział wojnę przeciwko Japonii i jego wojska znajdowały się już w Mandżurii. Przypuszcza się, iż druga bomba została zrzucona, aby wywołać wrażenie posiadania nieograniczonego zapasu tej broni.
Aczkolwiek ten złożony problem nie jest przedmiotem dalszych rozważań w niniejszej publikacji, niemniej warto zauważyć, iż na często stawiane pytania odnośnie celowości użycia przez Stany Zjednoczone bomby atomowej w Hiroszimie i drugiej w Nagasaki słyszy się następujące odpowiedzi:
1) Amerykanie sądzili, że Japonia nigdy się nie podda. A więc jeśliby nie użyto tych bomb, tysiące amerykańskich żołnierzy niepotrzebnie straciłoby życie podczas inwazji na Japonię. Według gen. Douglasa. MacArthura głównodowodzącego armią amerykańską w rejonie Pacyfiku starty wśród żołnierzy mogłyby wynosić nawet pół miliona.
2) Japończycy bardzo okrutnie traktowali podczas II wojny światowej więźniów wojennych, dlatego niektórzy Amerykanie uważali, iż zasługują oni również na „nauczkę”.
3) Wyprodukowanie bomb atomowych kosztowało społeczeństwo amerykańskie (podatnika amerykańskiego) olbrzymie pieniądze – ponad 20 miliardów dolarów – w związku z tym sądzi się, iż społeczeństwo oczekiwało na jej użycie.
4) Stany Zjednoczone myślały o wpływie użycia bomby atomowej na politykę w skali globalnej; chciały pokazać ówczesnemu ZSRR swoją przewagę militarną. Wydarzenia z 6 i 9 sierpnia 1945r. były w pewnym sensie wydarzeniem eksterytorialnym; Japonia była tylko pretekstem do zademonstrowania światu nowej potęgi. Brytyjski fizyk jądrowy, laureat Nagrody Nobla, Patrick M.S. Blackett w swojej wydanej w 1948r. książce „Militarne i polityczne następstwa energii atomowej” doszedł do konkluzji, iż zrzucenie bomb atomowych na Japonię było nie tyle ostatnim aktem wojskowym w II wojnie światowej, ile raczej jedną z pierwszych większych operacji dyplomatycznej wojny przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
5) Wybór cywilnych celów zamiast wojskowych dla przeprowadzenia ataku z użyciem bomb atomowych był często krytykowany. Jednakże Amerykanie podczas II-ej wojny światowej stosowali już taktykę zmasowanych ataków przy użyciu bomb zapalających na cywilne obiekty w Japonii. W wyniku takich nalotów zniszczonych zostało wiele miast japońskich, w tym szczególnie stolica kraju Tokio.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/555/-1/54/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|