Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/58/-1/13/
|
Czat z prezesem PKN „Orlen” - Zbigniewem Wróblem - Telewizja Familijna na sprzedaż. Kosz
|
Informacje
Numery
Numer 08/2002
Nie będę ukrywał, że z dużą radością zasiadłem do tego czatu w portalu „Gazety”, jako że było to teleinformatyczne spotkanie po latach. Poznaliśmy się realnie, nie wirtualnie jeszcze w czasach „Lotu” i „Air Tours”. Była to druga połowa dekady lat osiemdziesiątych. Dzięki niemu poznałem wtedy Tadeusza Łaszewskiego, współtwórcę Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej oraz... nowojorskiego „Nowego Dziennika”, polonijnego potentata branży turystycznej Mariana Węgla i właściciela biur podróży na Wyspach Brytyjskich Bogdana Beclę.
Ten ostatni w podziemiach wielickiej Kopalni Soli przekonywał mnie – że prezydent Kaczorowski przyjedzie z uchodźstwa i przekaże swoje insygnia władzy demokratycznie wybranemu prezydentowi RP w Warszawie. Była to jak na ówczesne czasy informacja tak niewiarygodna, iż... czego sobie nie mogę do dzisiaj darować- nie zrobiłem wtedy z tego „newsa” na pierwszą stronę. I rzecz charakterystyczna, choć wtedy pracowałem dla prasy oficjalnej, zwanej na Zachodzie reżimową, nikt z tych ludzi, - za sprawą właśnie Zbyszka Wróbla – nie odmówił mi wywiadu. Choć odmowy w tamtych relacjach – wcale nie należały do rzadkości.
*
Moderator: Dzień dobry, witamy z Płocka, rozpoczynamy czat z prezesem PKN Orlen SA Zbigniewem Wróblem. Prosimy o pytania.
Rafin: Coraz więcej wydziałów i osób z biura przenosi się do Warszawy. Czy to początek przenosin całej firmy? W Płocku zostanie tylko produkcja?
ZW: To nieprawda, że coraz więcej przenosi się do Warszawy. Nareszcie jasno ustaliliśmy, co gdzie ma być. Z Warszawy operuje sprzedaż i marketing, i częściowo prezes. Częściowo, bo w połowie w Płocku. Tego wymaga zarządzanie tak dużą firmą. Podkreślam, że to jest firma ogólnopolska z oddziałami w większości miast.
Mumio: Gdzie Pan mieszka? Czy mieszkanie po Pana poprzedniku już jest sprzedane? Nie mógł, nie chciał Pan zatrzymać go dla siebie?
ZW: Mieszkam w mieszkaniu po kierowniku ośrodka Srebrna, który odszedł na emeryturę. 70 m kw. mi wystarcza. Mieszkanie mojego poprzednika próbujemy sprzedać. Na razie nie ma chętnych, to na pewno jest duży wydatek, więc proces ten potrwa dłużej.
Rafin: Czemu uparcie i mocno dąży Pan do wejścia w prywatyzację RG, skoro przeciwny jest temu minister Kaczmarek?
AL: Jakie byłyby korzyści w przypadku fuzji z Rafinerią Gdańską?
ZW: Powiedziałem już na ten temat wszystko. Połączenie z Orlenem to szansa dla Rafinerii Gdańskiej. Jest wiele synergii i myślę, że to jest coraz bardziej dostrzegane, ale to nie jest być albo nie być dla Orlenu, choć Orlen potrafiłby to najlepiej to wykorzystać.
AL: Czy wierzy Pan w rozpoczęcie procesu konsolidacji z OMV lub MOL w najbliższym czasie?
ZW: Inaczej patrzę na to zagadnienie. Uważam, że to Orlen powinien nadać ton przemianom w regionie. Polska jest ogromnym rynkiem i największym krajem, a Orlen jest jej okrętem flagowym w sektorze. I mam zamiar to wykorzystać, żeby powiększyć i wzmocnić flotę.
Rafin: Czy sprawa spółki z Basell i wielkich inwestycji w Płocku jest realna? Bardzo się opóźnia, jakie są przyczyny?
ZW: Inwestycje tej skali wymagają pełnej wiedzy i zastanowienia, bo nie ma czasu później na poprawki. Nie zaakceptuję niedopracowanych i niesymetrycznych kontraktów, ale upatruję szansę w wydłużeniu łańcucha produkcyjnego z myślą o przyszłości. Stąd ta inwestycja na pewno będzie realizowana w ten lub podobny sposób, bo to znak czasu i potrzeb. Inwestycje w Płocku będą realizowane. Powiem więcej – chcemy zachować klauzulę najwyższego uprzywilejowania dla firm płockich.
Marian0: Czy bardziej na wchłonięciu RG zależy Orlenowi, czy też samej rafinerii?
ZW: Orlen myśli o aliansie. Komentarz już podałem wcześniej. To połączenie musi być korzystne dla wszystkich.
Mumio: Czy ma Pan nadzieję na dogadanie się z ministrem Kaczmarkiem? On ma raczej ochotę na trzymanie Orlenu w państwowej garści.
ZW: Ja myślę, że się dogaduję z ministrem Kaczmarkiem, i to nieźle. To w końcu nasz główny akcjonariusz. Nie widzę zagrożenia nacjonalizacją Orlenu. To bzdura.
Sztefa: Czy zdarza się Panu tankować paliwo na stacjach konkurencji?
ZW: Rzadko, ale konkurencję trzeba obserwować, by rozumieć jej słabe i mocne strony. Przy 2000 naszych stacji nie ma zagrożenia przymusu, natomiast warto pamiętać, że zagraniczni operatorzy w Polsce sprzedają na swoich stacjach w dużej mierze nasze paliwo, bo to najlepsze paliwo w regionie.
Gizz: Czy to prawda, że koncerny zachodnie (np. Statoil) kupują paliwa od PKN Orlen o kilkanaście groszy na litrze taniej niż właściciele stacji patronackich działających pod logo Petrochemii Płock?
ZW: Nasze ceny zależą od wielkości zakupu, a ze stacjami PP łączą nas daleko większe umowy i zobowiązania aniżeli tylko cena paliwa. To są bardzo korzystne umowy dla stacji PP. Jednak negocjujemy je mimo wszystko, aby osiągnąć tzw. złoty standard serwisu i usług.
Marian0: Ze strony którego koncernu widzi Pan największe zagrożenie dla Orlenu? Czy jest to może Łukoil?
ZW: Patrząc na rynek, który stanowi fundament dla finansów PKN, warto wiedzieć, że stacje zagraniczne mają 27 proc. udziałów w nim wobec naszych 25 proc. (własnych). I to jest prawdziwy konkurent. Łukoil ma dopiero chyba dwie stacje.
Rafin: Prezesie, co z akcjami Orlenu? Na giełdzie spadły już poniżej 17 zł, to dno! Czy i kiedy się odbiją? Czy ewentualne połączenie z RG, MOL-em czy OMV będzie miało wpływ na cenę akcji?
ZW: Przyczyny spadku cen akcji leżą poza spółką. Światowy rynek kapitałowy przeżywa kryzys związany również z tzw. wysypem afer księgowych na Wall Street. W ostatnim czasie kurs Orlenu spadł stosunkowo najmniej w porównaniu do innych blue chipów. Nasze akcje są warte dużo więcej – to nie teza, to wiedza. Jeśli tylko negatywne czynniki zewnętrzne oddziałujące na rynki kapitałowe zostaną zniwelowane, a klienci dostrzegą na ulicy realne zmiany wdrażane już przez zarząd (zmiana wizualizacji i serwisu), akcje Orlenu poszybują w górę. Moja rada – kupujcie, bo jest tanio.
Rafin: Czy Orlen zainwestuje w spółkę 4Media?
ZW: Dlaczego?
AL: Czy rozważana jest możliwość sprzedaży Polkomtela?
ZW: Każde aktywa muszą być rozważane jako wartość, czyli muszą mieć swoją cenę. To jest fakt związany z codziennym zarządzaniem finansami firmy, ale konkretnie Polkomtelu na razie nie chcemy sprzedawać. Jest to spółka przynosząca duże zyski i ma duży potencjał wzrostowy. Obecnie rynek nie docenia spółek z tego sektora, więc się nie będziemy śpieszyć.
Colins: Ile Pan zarabia?
ZW: A Pan?
AL: Ile Pan ma akcji PKN? Czemu Pan ich nie dokupuje, jeżeli mają tak niską cenę?
ZW: Zakupy przeze mnie są regulowane prawem, a nie impulsem. Chcemy wdrożyć system opcji menedżerskich i pracowniczych w PKN Orlen. Prace trwają, to nowoczesny światowy sposób motywowania pracowników do wysiłku. Będziemy rozmawiali również ze związkami zawodowymi, aby ten program objął 100 proc. załogi. Kierunkowo Rada Nadzorcza to akceptuje, a ja jestem tego ogromnym zwolennikiem. Razem pracujemy na zysk i wartość firmy.
Kuba: A co Pan myśli na temat obelisku upamiętniającego wkład ZMS w budowę kombinatu? Czy jest Pan za, czy przeciw?
ZW: Wpłynął do nas wniosek, jednakże został rozpatrzony negatywnie. Koncern nie zaangażował się w to przedsięwzięcie, aczkolwiek doceniamy wkład wielu różnych środowisk w budowanie wielkości kombinatu. Na pewno jest wiele form oddawania szacunku.
Marian0: Co sądzi Pan o działalności Pańskiego poprzednika?
ZW: Kierował zarządem dużej firmy. Jego pracę oceniła rada nadzorcza. Sprawiedliwie jest oceniać ludzi poprzez ich wyniki. Pana Andrzeja znam osobiście.
Mało_ambitny: Czy to prawda, że nowe władze koncernu sprawdzają wyniki poprzedników i szukają na nich papierów?
ZW: Zarządzanie firmą to proces skomplikowany i wielopłaszczyznowy. Stale należy weryfikować strategię i taktykę w zależności od zmieniającego się środowiska. Tak duża organizacja wymaga również stałych zmian strukturalnych podnoszących jej efektywność. Usuwamy nadmierne procedury, odbiurokratyzowujemy proces decyzyjny, wychodząc z założenia, że odpowiedzialność idzie w parze z instrumentami zarządzania. Stąd konieczność permanentnego przeglądania zarówno dokumentów, jak i decyzji. Swoje decyzje też weryfikujemy i przeglądamy. Na nikogo nie szukamy żadnych papierów.
Albins010: Poprzedni zarząd Orlenu pozwał TVP o 20 mln złotych w związku z „podaniem nieprawdy” o finansowaniu kampanii Krzaklewskiego. Czy obecny zarząd będzie kontynuował tę sprawę w sądzie, czy wycofa (a może już wycofał) pozew?
ZW: Myślę, że znaleźliśmy drogę porozumienia co do interpretacji tych zdarzeń i niedługo o tym poinformujemy. Sądzę, że będzie to wspólne stanowisko starego i nowego zarządu.
Rafi: Jaką politykę zatrudnienia będzie prowadził koncern? Czy młodzi ludzie po studiach będą mieli szansę na pracę w niedalekiej przyszłości?
ZW: Zdecydowanie tak. Stawiamy na młodzież. Nie bójcie się nowych wyzwań. My się czujemy młodo, bo o młodości decydują cechy charakteru, a nie wiek. Będziemy potrzebowali wielu młodych ambitnych w różnych miejscach naszych struktur.
Kuba: Jakie warunki trzeba spełniać, aby dostać pracę w Orlenie?
ZW: Trzeba mieć wiedzę i kwalifikacje, wiarę w sukces i pasję dla jego osiągnięcia. A oprócz tego trzeba mieścić się w tej grupie kwalifikacyjnej, która jest poszukiwana. To proces stały, więc zachęcam do prób.
Makler: Czy zapowiadane ograniczanie kosztów przez PKN będzie wiązało się ze zwolnieniami pracowników?
ZW: Zwolnienia to też proces stały. I nie należy się tego bać. Nie przewiduję natomiast jakichś gwałtownych ruchów. Potrzebujemy dobrej kadry dla nowych inwestycji i wdrożeń. Uważam, że nasi pracownicy są najlepsi i ich w pierwszej kolejności do tego wykorzystamy. To już sprawdzona kadra. Natomiast koszty będziemy ciąć, ciąć, ciąć.
Rafin: Czy jest Pan zadowolony ze zmiany wiceprezesa ds. finansowych? Jakie były powody rezygnacji Cetnara?
ZW: Pan prezes Cetnar to wysokiej klasy profesjonalista. Dobrze razem współpracowaliśmy w okresie przejściowym wdrażania nowego zarządu w system zarządzania PKN Orlen. Pan Cetnar zakończył kadencję na walnym zgromadzeniu 28 czerwca. Nowy wiceprezes ds. finansowych pan Jacek Strzelecki jest również znakomitym zawodowcem i wnosi w wianie swoją wiedzę o inżynierii finansowej i doświadczenia w realizowaniu wielkich projektów, co - jak wcześniej powiedziałem - jest dziś głównym wyzwaniem Orlenu.
Rafin: Dlaczego PKN zainwestował w spółkę, której sprawa znajduje się w prokuraturze? Kto odpowiada za straty powstałe z tego tytułu? Ile one wynoszą?
ZW: Należy poczekać na ocenę i wynik postępowania. Spółka ta to duży gracz w swoim sektorze i stąd zainteresowanie zarządu taką inwestycją. Proces realizacji jeszcze się nie zamknął. Sami badamy zagrożenia i szanse. Wyceniać będą eksperci. Na razie nie ma mowy o stratach.
Marian0: Przyjaźni się Pan prywatnie z Janem Kulczykiem?
ZW: Znamy się nie od dziś. To niezwykle sympatyczny i kulturalny pan, czy coś w tym złego? Ja znam setki ludzi, lubię ich, lubię z nimi rozmawiać, weryfikować swoje pomysły tzw. bojem intelektualnym.
Marian0: Czy niechęć min. Kaczmarka do Jana Kulczyka może odbić się niekorzystnie na losach spółki?
ZW: A skąd wiadomo, że niechęć? Spory o sprawę mają wiele twarzy i emocji. Nic mi nie wiadomo o niechęci.
Kibic: Dlaczego Orlen nie podpisał jeszcze umowy sponsorskiej z Wisłą (chodzi tutaj o I ligowy klub piłkarski znany do niedawna pod nazwą ORLEN, a nie o krakowską Wisłę należącą do Bogusława Cupiała – potentata w branży kablowej – przyp. red.)?
ZW: Jest podpisana umowa wstępna. Zgodnie z obietnicą wspieramy nadal drużynę i będziemy to robić. Pierwsza transza została przekazana. Koncern przekazał informację spółce sportowej i wszystko zostało uzgodnione. Zachęcamy również wszystkich możnych w naszym mieście do wspierania Wisły.
Rafin: Czy zmiana nazwy klubu sportowego z Orlen na Wisła oznacza powolne odejście od sponsorowania? Czy Orlen będzie sponsorem, jeśli piłkarze spadną do II ligi?
ZW: Zależy nam na tym, aby rosło przekonanie o wspólnym zaangażowaniu w sukces Wisły, aby zespół był wspierany nie tylko z naszej kasy. Teraz jest ta szansa. Natomiast chcemy widzieć wyniki – w sporcie jest to tak samo ważne jak w firmie.
Pasik: Zagłębie Lubin otrzymało od KGHM na jedną sekcję 20 mln zł, Anwil – 12 mln, natomiast Wisła ma otrzymać 11 mln na dwie sekcje. Czy nie uważa Pan, że jest to raczej lekceważenie i kpina ze strony koncernu?
ZW: KGHM jest widocznie bardzo bogatą firmą i inwestorzy akceptują takie wydatki. A ile dali na inne sekcje i na jakie? My patrzymy przez własny pryzmat wspierania sportu, chcemy utrzymywać stadion, wspierać wiele mniejszych inicjatyw popularnych w środowisku i potrzebnych społecznie. A poza tym skąd informacja o takiej kwocie z naszej strony?
Jacek1: Czy benzyna zacznie tanieć?
ZW: Jak ropa zacznie tanieć. Pyta Pan jako akcjonariusz, czy jako kierowca?
Makler: Inwestycja w Telewizję Familijną była nieudana. Czy PKN zamierza się z niej wycofać? Jeżeli tak, to kiedy?
ZW: Szybko. Trwają rozmowy, poszukuje się inwestora, który chciałby ją kupić.
Jeżyk: Jaka jest strategia PKN Orlen wobec grupy kapitałowej?
ZW: Restrukturyzujemy ją. Część przebudujemy, aby nam dobrze służyła nadal, ale według standardów naszej oceny efektywności. Drugą część zatrzymamy z intencją podobną jak dla Polkomtelu. A trzecią część jak najszybciej sprzedamy lub zamienimy na takie aktywa, które są w naszym podstawowym obszarze działania.
Tomek: Z doniesień prasowych wynika niezadowolenie ze współpracy stacji patronackich z PKN. Jakie są przyczyny i czy nie zagraża to sprzedaży produkowanych przez PKN paliw?
ZW: Prowadzimy rozmowy ze stacjami patronackimi o nowej umowie franszyzowej i wspólnych inwestycjach. Na wszystkich naszych stacjach klient musi się czuć tak samo dobrze, to punkt zasadniczy. Wszędzie musi być też nasze paliwo, bo za nie dajemy klientowi gwarancję naszym znakiem i logo. To umowa z klientem, ważna.
Sztefa: Czy nie uważa Pan, że dywidenda w wysokości 12 groszy na akcję to o wiele za mało dla akcjonariuszy PKN?
ZW: O sytuacji rynku kapitałowego już mówiliśmy. Zgodnie z zapisami prospektu emisyjnego z 1999 r. zarząd deklarował wypłatę dywidendy na poziomie kilku procent w ciągu pierwszych trzech lat. Zgodnie z tymi zapisami docelowa wysokość dywidendy jest przewidywana na poziomie ok. 30 proc. Mimo to za rok 2001 zarząd wypłacił już 20 proc. zamiast zadeklarowanych kilku.
Pierre: Jaki ma Pan jacht?
ZW: MC Gregor – motosail. Bardzo wygodny na Mazurach, ale do luksusu mu daleko.
Marian0: Co Pan sądzi o mianowaniu prof. Kołodki na ministra finansów?
ZW: Znam pana profesora od lat z siły przebicia, ogromnej wiedzy i pracowitości. Wierzę, że to wyzwanie przyjął, bo ma pomysł i chce go wdrożyć. To zawodowiec. Sam czekam na ten pomysł – czy to będzie atrakcyjne dla wielkich firm.
Kamil: Panie prezesie, ostatnio Orlen otworzył dwie stacje dla żeglarzy na Mazurach. Czy to jednorazowa inicjatywa, czy część polityki koncernu?
ZW: To część strategii. Jeżeli 2 mln ludzi gdzieś jedzie w jedno miejsce, to my musimy tam jechać z nimi. Poza tym to jest część rynku, którą szanujemy, bo jeśli ktoś jest żeglarzem lub motorowodniakiem na wakacjach, to z reguły jest kierowcą na co dzień. W tych stacjach również działa karta Vitay. Orlen to też wizerunek i prestiż. Dlatego chcemy spełniać swoją misję obywatelską.
Mumio: Czy są na tym czacie pytania, na które Pan celowo nie odpowiedział?
ZW: Nie.
Moderator: Dziękujemy za udział w rozmowie. Zapraszamy do udziału w kolejnych czatach w naszym portalu.
ZW: Dziękuję za ciekawą rozmowę. Wierzę, że Państwa wrażenie jest podobne. Ten kontakt pozwala mi na lepsze rozumienie oczekiwań ze strony konsumentów i inwestorów, czyli podnoszenie jakości naszej pracy. Znowu chętnie przyjdę, jeśli będziecie się Państwo tego domagać od „Gazety” i ode mnie. Życzę miłych wakacji, dużo słońca i dużo, dużo podróży, abyście odwiedzali nasze stacje i tankowali do pełna.
Na Zbigniewa Wróbla w portalu „Gazety Wyborczej” czatował: Jacek Balcewicz
Zbigniew Wróbel. Urodził się w 1952 roku w Mysłowicach. Jest absolwentem Wydziału Chemii Politechniki Śląskiej i abiturientem Kellog Management School w Chicago. Przed 1991 r. był Generalnym Dyrektorem Biura Podróży Almatur oraz założycielem i pierwszym dyrektorem Biura Podróży LOT Air Tours. Za jego sprawą uruchomione zostały czartery lotnicze łączące Polskę i Japonię, obsługiwane przez latające wtedy w barwach „Lotu” radzieckie samoloty transkontynentalne Ił-62M. To właśnie on, choć nikt tego specjalnie dzisiaj już nie pamięta, otworzył i przetarł Japończykom drogę do Polski. Od 1991 roku związany z przemysłem żywnościowym i FMCG. Karierę zaczynał w Philip Morris jako dyrektor ds. sprzedaży w Polsce. W 1993 roku obejmuje stanowisko Generalnego Dyrektora Sprzedaży w Pepsi-Cola International, a w 1996 zostaje wiceprezesem ds. rozwoju całej korporacji PepsiCo na Europę Centralną i Wschodnią.
Jest aktywnym działaczem stowarzyszeń gospodarczych i producenckich.
1997 rok - prezes Stowarzyszenia Wytwórców Produktów Markowych Pro-Marka. Był także prezesem Polskiej Federacji Producentów Żywności oraz Przewodniczącym Polskiej Rady Żywności.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/58/-1/13/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|