Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/940/-1/73/
|
Polska energetyka zawodowa w minimalnym stopniu korzysta z gazu ziemnego
|
Informacje
Numery
Numer 02/2007
Zwolennicy gazu ziemnego w polskiej energetyce nagle ucichli. Przestraszyły ich widać galopujące ceny wyznaczane w ostatnim czasie przez zagranicznych dostawców nie w oparciu o rzetelny rachunek kosztów czy nawet reguły giełdowych aukcji, a z pozycji siły monopolisty, którego ulubioną zabawą jest stawianie odbiorcy pod ścianą w sytuacji bez wyjścia.
Zabójczy dla zawodowej energetyki jest jednak nie poziom cen gazowego nośnika energii, bo ten i tak wcześniej czy później przerzuca się na konsumentów energii elektrycznej, a brak pewności i ciągłości dostaw, zwłaszcza przy niezdywersyfikowanych kierunkach zasilania oraz niezbyt pojemnych magazynach, o których w Polsce nad wyraz chętnie się dyskutuje, a mniej chętnie buduje. Niektórzy wprawdzie nadal twierdzą, że polska energetyka wytwarzająca w 2005 roku zaledwie 1,9 proc. całej energii elektrycznej z gazu ziemnego jest światowym skansenem, ale wystarczy popatrzeć na statystyki aby przekonać się, że jest jeszcze kilka krajów na świecie, które wcale w gazie nie upatrują swojej przyszłości.
Nie tylko Polska
Chiny, które w ostatnich latach są niekwestionowanym liderem światowej gospodarki produkują – w ujęciu procentowym oczywiście – sześciokrotnie mniej (!) energii elektrycznej z gazu niż Polska! Udział produkcji energii elektrycznej wygenerowanej z gazu ziemnego w całej chińskiej energetyce wynosi zaledwie... 0,3 procent. Francja, która zaliczana jest do potentatów energetycznych starej Europy jedynie 3,1 proc. całego wytwarzanego wolumenu energii elektrycznej opiera na gazie ziemnym. W olbrzymiej Brazylii ten udział wynosi 3,6 proc. W bliskich pod wieloma względami Polsce Czechach – 3,7 proc. W Kanadzie dysponującej olbrzymimi złożami gazu na Alasce jest to raptem 5,8 proc. W Niemczech przykładających w ostatnim czasie wręcz pedantyczną uwagę do ekologii – udział nośników gazowych w produkcji energii elektrycznej nie przekracza 10 procent. W Polsce, choć pierwszy gazociąg prowadzący gaz z rejonu Drohobycza w stronę Tarnowa został zbudowany jeszcze przed II wojną światową to jednak gaz traktowany był zawsze jako paliwo ekskluzywne, które tylko w uzasadnionych wyższą koniecznością przypadkach można było używać do ogrzewania czy produkcji energii elektrycznej. U nas gaz, podobnie jak w dawnej NRD, zarezerwowany był dla strategicznych gałęzi gospodarki jak hutnictwo, petrochemia czy zakłady ciężkiej syntezy chemicznej. Z kolei w krajach, gdzie towarzyszył wielkim zasobom ropy naftowej, jego spalanie w ciepłowniach czy elektrowniach było jedynym ekologicznie słusznym sposobem na... utylizację. Do dzisiaj w wielu krajach środkowej Azji czy Afryki gaz ziemny towarzyszący wydobywanej ropie naftowej - z braku innych możliwości - spalany jest bezproduktywnie w pochodniach. Jego obecność w złożu sprawia, że eksploatacja opiera się na samowypływie ropy i jej koszty są bajecznie niskie.
W polskiej energetyce nowoczesne bloki parowo-gazowe pojawiły się dopiero pod koniec XX wieku. Pierwszy w Polsce blok parowo – gazowy został przekazany do użytku w 1999 roku w Elektrociepłowni „Gorzów”, która obecnie stanowi aktywa regulacyjne Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Zasilany jest gazem pochodzącym z nieodległego złoża ropno-gazowego BMB (Barnówko-Mostno-Buszewo) uważanego w tej chwili za największe polskie złoże ropy naftowej odkryte w ostatnich latach. Największy blok parowo-gazowy o mocy 235 MWe pracuje obecnie w EC Lublin - Wrotków, nieco mniejszy – 190 MWe – w EC Zielona Góra zasilanej gazem z kopalni Kościan - Brońsko – największej i najnowocześniejszej obecnie kopalni gazu ziemnego w Polsce. W ostatnich latach w rejonie Kościana polskie górnictwo naftowe odkryło 6 złóż o łącznych zasobach 30 mld m sześc. gazu, z których największe to złoże Kościan o zasobach wydobywalnych 10,3 mld m sześc. i Brońsko o zasobach 15 mld m sześc. Gaz zakumulowany w rejonie Kościana występuje na głębokości 2100-2250 m w rafowych utworach węglanowych w poziomie wapienia cechsztyńskiego. Złoża występują na obszarze 4 gmin: Kościan, Śmigiel, Wielichowo, Kamieniec, a odległość pomiędzy skrajnymi odwiertami wynosi 18 km. Warto dodać, że jeden z odwiertów – odwiert Kościan 18 wykonano jako tzw. odwiert poziomy o odcinku poziomym skierowanym pod miasto Kościan. Jest to drugi tego rodzaju odwiert w Polsce, a pierwszy poziomy odwiert poszukiwawczy. Nieco mniejszą mocą elektryczną – 116 MWe charakteryzuje się EC Nowa Sarzyna zbudowana od podstaw przez amerykańskich inwestorów i wyposażona w dość kłopotliwy dzisiaj do rozwiązania i jeden z najdłuższych Kontraktów Długoterminowych. Tu pracują dwa turbogeneratory gazowe typu PG6561B DLN, wyprodukowane przez holenderską firmę Thomassen International b.v. na licencji General Electric zasilane gazem sieciowym. Blok parowo-gazowy o mocy 101 MWe pracuje także w Elektrociepłowni „Rzeszów” mając źródło zasilania w złożach gazu wysokometanowego, znajdującego się w granicach miasta, a także złożach rejonu Przemyśla. Ponadto nieco mniejsze jednostki wytwórcze pracujące na gazie ziemnym funkcjonują w m. in w PEC w Siedlcach, gdzie zamontowano turbinę gazową Solar Taurus o mocy 14,6 Mwe, Elektrociepłownia Gdańsk Matarnia (tu znajdują się dwa silniki gazowe oraz kotły dwupaliwowe) o mocy 2,1 MWe, MPEC w Tarnowie (turbina gazowo-olejowa) o mocy 3,75 MWe. Z kolei w EC Opole pracuje, turbina gazowa Tempest LE o mocy 7,4 MWe. Spółka Polish Energy Partners zainwestowała w dwie siłownie przemysłowe pracujące na gazie ziemnym, obsługujące Zakłady Chemiczne Wizów (4,1 MWe) i wrocławski „Polar” (3,7 MWe) według reguły BOT (Build – Operate - Transfer). Ale zmieniająca się w czasie kondycja finansowa i pozycja rynkowa głównych odbiorców sprawiła, że ten sposób zabezpieczania potrzeb energetycznych odbiorców przemysłowych nie przyjął się na polskim rynku na szerszą skalę.
Gaz z dna Bałtyku
Interesującym obiektem jest niewielka – 12 MWe - EC Władysławo należąca do Energobalticu, kontrolowanego przez należący do Grupy Lotos Petrobaltic. Konsumuje ona gaz towarzyszący wydobywanej spod dna morskiego ropie. Gaz, który początkowo spalany był bezproduktywnie w pochodni, tłoczony jest podmorskim gazociągiem ułożonym na dnie morza. Ma on długość 82,5 km i średnicę115 mm i łączy elektrociepłownię z platformą wydobywczą „Baltic-Beta” eksploatującą złoże B-3, znajdujące się w polskiej strefie ekonomicznej na północ od Rozewia. Elektrociepłownia gazowa została wyposażona w dwie turbiny gazowe typu Allison KB-7, pracujące w układzie skojarzonym z wytwornicą gorącej wody. Dwa kotły odzysknicowe wykorzystują gorące spaliny pochodzące z turbin do podgrzania wody w obiegu pierwotnym, który poprzez przeciwprądowe wymienniki płytowe przekazuje ciepło do miejskiej sieci ciepłowniczej. Z kolei trzy kotły wodne wyposażone w palniki przystosowane do opalania zarówno metanem jak i lekkim olejem opałowym mogą pracować jako szczytowe źródła ciepła w przypadku nagłego wzrostu zapotrzebowania na energię cieplną, a także samodzielnie - jako rezerwowe źródła ciepła w wypadku postoju technologicznego platformy jak i postojów remontowych bądź konserwacyjnych części turbinowej i kotłów odzysknicowych.
Z budowy własnej elektrociepłowni gazowej zrezygnował natomiast KGHM Polska Miedź. Tak więc produkcja energii elektrycznej i ciepła z gazu ziemnego w Polsce odbywa się głównie w oparciu o gaz pochodzący z własnych złóż. Najczęściej jest to gaz zaazotowany, dla którego jest to najbardziej optymalne zastosowanie. Polska jest - póki co - krajem węgla i on będzie przez najbliższe dziesięciolecia podstawowym surowcem energetycznym. Belgia, Wielka Brytania czy Francja zrezygnowały z węgla jako surowca energetycznego, ale nie dlatego, że był to czyjś kaprys polityczny, tylko dlatego, że wyczerpały się tam uzasadnione kosztami wydobycia lokalne pokłady węgla. Wpływ na to miały także wysokie – na tamtych rynkach – koszty pracy. W europejskim górnictwie koszty pracy mają zasadniczy i przeważający wpływ na całokształt kosztów wydobycia. Nic więc dziwnego, że węgiel z rosyjskich czy kazachskich kopalń, pomimo kilku tysięcy kilometrów, jakie musi przebyć do bałtyckich portów jest nadal atrakcyjny cenowo.
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/940/-1/73/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|