Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/988/-1/75/
|
Informacje
Numery
Numer 04/2007
Pochłaniając dwutlenek węgla, lasy pomogą inwestować w projekty redukujące emisję gazów cieplarnianych
Bez względu na to, jakie człowiek ma faktyczne możliwości ograniczanie efektu cieplarnianego, decyzje w Unii Europejskiej i wielu innych krajach już zapadły: mamy zrobić wszystko, by ograniczyć emisje gazów cieplarnianych i ma to być znaczące ograniczenie. Działania w gospodarce na rzecz ochrony środowiska podnoszą efektywność energetyczną, ale wiążą się z kosztownymi inwestycjami. Mechanizmem dyscyplinującym i regulującym zachowanie podmiotów przemysłowych jest przydzielanie dopuszczalnej ilości emitowanych GHG (gazów cieplarnianych) połączone z możliwością handlu jednostkami emisji na międzynarodowych giełdach. Nową propozycją jest wprowadzenie możliwości handlu dwutlenkiem węgla, czyli najistotniejszym wydzielanym do atmosfery zanieczyszczeniem, pochłanianym przez lasy.
Zostaliśmy zredukowani
Komisja Europejska znacząco ograniczyła możliwości emisji dwutlenku węgla przez polskie przedsiębiorstwa przemysłowe i wytwórców energii. Jeszcze niedawno cieszyliśmy się nadmiarem przydzielonych certyfikatów emisyjnych, jednak w latach 2008-2012 polski przemysł będzie mógł emitować rocznie 208,5 mln ton CO2, czyli o ponad jedną czwartą mniej niż oczekiwały nasze władze. Przedstawiciele KE uzasadniają decyzję faktem emisji znacznie niższej niż dopuszczalne limity w latach ubiegłych, a przydziały tym razem wyliczono centralnie w Brukseli bez oglądania się na deklaracje krajów członkowskich. Problem w tym, że przy szybkim wzroście gospodarczym, a jednocześnie braku środków na kosztowne inwestycje proekologiczne, szczególnie w energetyce, może się okazać, że nowe ograniczenia emisyjne wywołają poważne problemy związane z koniecznością kupowania jednostek emisji na rynku i - w przypadku ich wysokiej ceny - ograniczaniem produkcji energii. A ponieważ krajowa energetyka korzysta przede wszystkim z węgla, trudności z dopasowaniem się do narzuconych limitów mogą uderzyć w funkcjonowanie całej gospodarki.
Pomoc z lasu?
Być może środkiem łagodzącym skutki koniecznej redukcji emisji CO2 będzie sięgnięcie po pomoc do terenów leśnych. Lasy to polski atut, w zindustrializowanej Europie mamy ich stosunkowo dużo, a drzewa pochłaniają dwutlenek węgla w procesie fotosyntezy syntetyzując związki organiczne i uwalniając tlen. Redukują więc emisję niepożądanego związku chemicznego. Dlaczego by nie zażądać za to zapłaty? - Lasy pełnią rolę rezerwuaru CO2, czyli w późniejszym etapie węgla, i powinny otrzymywać z tego tytułu profity. Mówiąc innymi słowy, powinny otrzymywać wyrównanie kosztów tych przedsięwzięć, które służą wzmacnianiu pochłaniania węgla. Jeżeli ktoś ma komin, czy zrzut ścieków i płaci za zanieczyszczanie środowiska, to ktoś inny, działający na rzecz zmniejszania emisji, powinien być wynagradzany - mówi Janusz Zaleski, dyrektor Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych. Dlatego w Ministerstwie Środowiska opracowano projekt ustawy regulującej obrót prawny uprawnieniami do emisji oraz pochłanianiem gazów odpowiedzialnych za globalne ocieplenie klimatu.
Na razie nie wiadomo jeszcze dokładnie kiedy ustawa miałaby ujrzeć światło dzienne, a w chwili powstawanie tego artykułu znajdowała się pomiędzy Komitetem Stałym Rady Ministrów a Sejmem. Wciąż nie wiadomo, jaki będzie jej ostateczny kształt i tytuł. Prawdopodobnie będzie to Ustawa o handlu uprawnieniami do emisji i jednostkami pochłaniania dwutlenku węgla (tytuł skrócony) lub - w nowszej wersji: o instrumentach wspomagających redukcję emisji do powietrza gazów cieplarnianych i innych substancji. Inicjatywa ustawodawcza polskiego autorstwa to pionierski pomysł w Europie. Minister Środowiska informował o nim na forum UE wywołując powszechne zainteresowanie. Prawdopodobnie podobne projekty przygotują także inne kraje unijne.
Jak to będzie działać?
By czerpać korzyści z pochłanianego przez lasy CO2 niezbędny jest system ewidencjonowania ilości węgla magazynowanego przez leśną roślinność (te ilości można przeliczyć na pochłonięty gaz). - Taki system praktycznie już istnieje. Dzięki niemu co roku będzie określana ilość pochłoniętego gazu cieplarnianego, a przedmiotem handlu międzynarodowego staną się wartości przyrostu pochłaniania w stosunku do określonego limitu bazowego - podkreśla Janusz Zaleski. W ujęciu ogólnym chodzi o to, że w efekcie realizacji projektów i działań zwiększających pochłanianie gazów cieplarnianych zmniejsza się de facto emisję tych gazów do atmosfery. Proponowany system daje bodziec zachęcający do takich działań (np. w gospodarce leśnej) i umożliwia pozyskiwanie środków finansowych stanowiących wynagrodzenie za redukcję emisji. Tu pojawia się szansa na wsparcie dla polskiej gospodarki, szczególnie energetyki, która może ucierpieć w wyniku redukcji zezwoleń na emisję: wprowadzenie do handlu jednostek pochłaniania CO2, jako nowego instrumentu jest swego rodzaju konkurencją dla znajdujących się w obrocie certyfikatów emisyjnych. Być może dzięki temu przedsiębiorstwa będą mogły nabyć takie jednostki nieco taniej.
Jednostki pochłaniania
Certyfikaty będą mogły kupować państwa i agencje państwowe, które cierpią na niedostatek stosownych uprawnień do emisji CO2. Liczbę jednostek (certyfikatów) pochłaniania dopuszczonych do handlu na międzynarodowym rynku co roku będzie ustalał minister środowiska na podstawie bardzo precyzyjnych danych określających ilości węgla zmagazynowane w glebie, ściółce, w drzewach, liściach itp. Przy ustalaniu liczby jednostek będą uwzględniane potencjalne wydarzenia wpływające na ilości pochłanianego dwutlenku węgla. Takie zjawiska jak powodzie, huragany i inne klęski żywiołowe mogą spowodować zniszczenia w zasobach leśnych i co za tym idzie zachwiać bilansem węgla i w efekcie obniżać zdolność do pochłaniania, musi więc istnieć rezerwa certyfikatów pozostająca w dyspozycji ministra do wykorzystania w sytuacjach kryzysowych.
Po ustaleniu liczby jednostek przeznaczonych do handlu, odbędą się aukcje (ich ramy określi ustawa). Dzięki nim oraz umowom międzynarodowym do kasy państwa wpłyną środki z tytułu sprzedaży jednostek uczestnictwa. Aukcje będą odbywać się w internecie (już istnieje wyspecjalizowane oprogramowanie) i - jak zapewnia Janusz Zaleski - będą serwisem podobnym do znanego serwisu aukcyjnego Allegro, tyle że o innym przeznaczeniu. Aukcje będą prowadzone przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe.
Gdzie popłyną pieniądze?
Wpływy z aukcji nie trafią ani do prywatnych kieszeni, ani nie zostaną rozdrapane przez budżet państwa. Będą to tzw. "środki znaczone" i posłużą wyłącznie do finansowania przedsięwzięć wzmacniających możliwości pochłaniania węgla i cele proekologiczne w rolnictwie i leśnictwie. Ściślej, będą to inwestycje określone w Protokole z Kioto. Zgodnie z tym dokumentem wsparcie mogą uzyskać takie przedsięwzięcia jak: ochrona lasów oraz innych tzw. pochłaniaczy lub tzw. zbiorników gazów cieplarnianych, zwiększanie efektywności pochłaniania dwutlenku węgla z atmosfery przez lasy, inne pochłaniacze oraz zbiorniki gazów cieplarnianych, wspieranie zrównoważonej gospodarki leśnej, odnawianie lasu, zalesianie gruntów, wspieranie zrównoważonej gospodarki rolnej służące ochronie klimatu, badania, wspieranie, rozwój oraz zwiększanie wykorzystania nowych i odnawialnych źródeł energii, jak również technologii pochłaniania dwutlenku węgla oraz przyjaznych dla środowiska.
Po wejściu ustawy w życie zostanie wydany przez ministra środowiska akt wykonawczy precyzujący listę wszystkich przedsięwzięć, których finansowanie byłoby możliwe z funduszy pochodzących ze sprzedaży jednostek pochłaniania (ustawa oczywiście będzie obejmować także inne certyfikaty, jak jednostki przyznanej emisji czy jednostki poświadczonej redukcji emisji).
Kto skorzysta z pochłaniania?
Najprawdopodobniej ustawa obejmie wszystkie gospodarstwa leśne w kraju, nie będzie miał też znaczenia ich status własnościowy. Powierzchnia lasów w danej jednostce powinna wynosić co najmniej 300 ha. Wymóg ten wynika stąd, że przy takiej powierzchni poziom pochłaniania dwutlenku węgla odpowiada poziomowi emisji gazów cieplarnianych w instalacjach uwzględnionych w krajowym planie rozdziału uprawnień do emisji. Wymóg minimalnej powierzchni nie jest ostateczny i gospodarstwa leśne o mniejszej powierzchni będą mogły - o ile nie zajdą zmiany w ostatecznej wersji proponowanej ustawy - składać wnioski rejestracyjne. Zostaną wtedy także wzięte pod uwagę. Generalnie z dobrodziejstw ustawy skorzystają Lasy Państwowe, inne gospodarstwa leśne lub ich grupy powołane zgodnie z formalnymi wymogami cywilnoprawnymi.
Czy to się sprawdzi?
By zarabiać na pochłanianiu dwutlenku węgla, trzeba wykazać, że jest on efektywnie pochłaniany przez lasy. Drzewa i inne rośliny rzeczywiście pochłaniają CO2 podczas fotosyntezy, jednak równolegle zachodzą w nich procesy oddychania, w których gaz ten jest emitowany. Dlatego ważny jest bilans netto pokazujący efekt rzeczywisty. Bilans taki uwzględnia nie tylko procesy akumulacji i asymilacji CO2, ale także procesy oddychania i rozpadu szczątków roślinnych. Pomiary będą odbywać się na wszystkich występujących w lesie poziomach, począwszy od węgla zmagazynowanego w glebie, poprzez szczątki roślinne i korzenia, aż po liście. Janusz Zaleski zapewnia, że naukowcy są zgodni, iż bilans jest dodatni (więcej CO2 jest pochłaniane niż emitowane), a z roku na rok zwiększa się ilość zakumulowanego węgla. Dane do bilansu będą pochodzić m.in. z już prowadzonej okresowo inwentaryzacji obszarowej i zostaną przetworzone z uwzględnieniem opracowanych naukowo współczynników umożliwiających określenie ilości akumulowanego węgla z bardzo dużą dokładnością. Mamy więc realną szansę, by polski projekt przyczynił się do lepszej ochrony środowiska, pomógł w walce ze zmianami klimatu i nieco ułatwił działania gospodarcze.
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/988/-1/75/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|