Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 08-09/2007
Front office polskiego gazownictwa to Gazownie
|
|
Z Tomaszem Blacharskim, prezesem Zarządu Karpackiej Spółki Obrotu Gazem Sp. z o.o. w Tarnowie rozmawia Sylwester Wolak
- Nawet ci, którzy spodziewali się sporych zmian w elektroenergetyce, po lipcowym uwolnieniu rynku energii, byli wyjątkowo powściągliwi w swych oczekiwaniach względem uwolnienia rynku gazu. Tymczasem zmiany, podobne jak w przedsiębiorstwach energetycznych, nastąpiły również w gazownictwie, czyli rynek – przynajmniej formalnie został otwarty - czego dowodem jest to, iż jestem właśnie w siedzibie Karpackiej Spółki Obrotu Gazem, nowego organizmu, powstałego w wyniku rozdzielenia działalności technicznej i handlowej w spółkach grupy PGNiG SA, i rozmawiam z jej prezesem Zarządu.
|
- W miejsce Karpackiej Spółki Gazownictwa Sp. z o.o. mamy dziś dwa podmioty: Karpacką Spółkę Obrotu Gazem, którą kieruję, oraz Karpackiego Operatora Systemu Dystrybucyjnego. Świat się zmienia więc i my poddaliśmy się wymogom dyrektyw Unii Europejskiej, które nakładają obowiązek rozdzielenia przesyłu od obrotu nie tylko energią elektryczną, ale również gazem. Dzisiaj KSOG, utworzona z 8 dawnych Zakładów Gazowniczych, w których reprezentują ją powstałe w wyniku podzielenia tych Zakładów Gazowniczych Gazownie. Gazownie zajmują się szeroko rozumianą obsługą Klienta od momentu wygenerowania u Klienta zapotrzebowania na paliwo gazowe – po podpisanie umowy i kompleksową obsługę rozliczenia zużycia.
- Powiedział Pan Prezes, że obsługujecie Klienta już od momentu zgłoszenia przezeń zapotrzebowania na paliwo gazowe. Sądziłem, że kwestie związane np. z podłączeniem do sieci są domeną operatora systemu dystrybucyjnego...
- W Grupie PGNiG SA przyjęto zasadę tzw. jednego okienka. Gazownie, a raczej ich Biura Obsługi Klienta stanowią swego rodzaju „front office” dla całej Grupy PGNiG. Zgadzam się z opinią, że część działań jest zarezerwowana dla operatora i nikt mu w jego kompetencje nie wchodzi. Operator stanowi „back office” i wszelkie zlecenia techniczne, przyjęte w „jednym okienku” tj. w Gazowniach, są logistycznie opracowywane i do Operatora Systemu Dystrybucyjnego kierowane. Chcemy by Klienci nie odczuwali żadnych utrudnień w związku z przemianami u nas, i dzięki „jednemu okienku” to się udaje.
- Czyli – w pewnym sensie – pełnicie rolę nadrzędną względem operatora, a sądziłem, iż jesteście takim ubogim krewnym, niewywianowaną panną – co z tego, że powabną, skoro bez majątku, który został po stronie operatora...
- Tu się nie zgodzę. Jesteśmy dobrze wywianowani. Poza majątkiem trwałym – siedzibami poszczególnych Gazowni (notabene: znajdujemy się właśnie w budynku Gazowni Tarnowskiej), naszym wianem jest historia, doświadczenie, ludzie, których przejęliśmy i nasi Klienci...
- Ale majątek, czyli „rury” został po stronie operatora...
- Takie były wymogi dyrektywy, że sieciami gazowniczymi winni zarządzać operatorzy. My zaś mamy gaz, rozprowadzany jego sieciami i dostęp do Klientów. To są podstawy do tego by budować dużą firmę.
- No właśnie. Jak dużą firmą jest KSOG?
- Z Karpackiej Spółki Gazownictwa, zatrudniającej blisko 4 tysiące ludzi, przejęliśmy 750 pracowników Biur Obsługi Klienta w ośmiu naszych Gazowniach (Tarnów, Kraków, Jasło, Rzeszów, Lublin, Kielce, Jarosław, Sandomierz). Ci, którzy pracowali dotąd w sferze obrotu, przeszli do KSOG.
- Panie Prezesie! A czy krótki horyzont czasowy Waszej działalności pod obecną marką (najdalej do końca roku – przyp. red.) nie pogarsza komfortu pracy w spółkach, nazywanych nawet w PGNiG tymczasowymi? Innymi słowy, czy czuje się Pan prezesem tymczasowym skoro nawet spółka została zarejestrowana pod warszawskim adresem siedziby PGNiG SA?
- W kodeksie spółek handlowych nie przewidziano spółek tymczasowych – to termin ukuty w PGNiG SA. Faktycznie jestem prezesem do czasu inkorporacji KSOG do PGNiG. Po inkorporacji będę dyrektorem Gazowni. Koncepcja została przyjęta przez naszego właściciela i ją realizujemy. Takich spółek, jak nasza, jest sześć. Po inkorporacji, spółek do oddziału handlowym zostaną Gazownie oraz Biura Obsługi Klienta. Będziemy działać opierając się na jednej taryfie dla całego kraju, standardy obsługi będą wszędzie takie same, Klienci będą mogli załatwiać swoje sprawy w dowolnym biurze obsługi w całym kraju. To będzie nasza siła i wartość dodana dla klientów oraz partnerów biznesowych.
- Czy spółka będzie inkorporowana bezpośrednio do PGNiG czy też – po drodze – powstanie jeszcze inny twór, który wchłonie wszystkie 6 spółek obrotu gazem?
- Założenie jest takie, że wejdziemy bezpośrednio do PGNiG SA – do specjalnie tam stworzonego Oddziału Handlowego, który będzie koordynować pracę wszystkich 23 Gazowni w kraju.
- Czy – Pańskim zdaniem – to dobrze, że po wchłonięciu wszystkich Gazowni do PGNiG SA, klient nie będzie mógł wybierać pomiędzy dawnymi spółkami PGNiG, które teraz nie chcą, a niedługo nie będą mogły konkurować między sobą, lecz będzie musiał szukać (teoretycznie załóżmy) innego dostawcy gazu?
- Mam nadzieję, że PGNiG – mając jedną taryfę w całym kraju i optymalną dla klientów cenę paliwa - pozostanie konkurencyjnym partnerem i że klienci nie będą szukać innych dostawców gazu.
- Rozumiem z tego, iż w celu utrzymania konkurencyjnej ceny gazu na rynku polskim, będziecie Państwo stosować dotychczasową zasadę bilansowania ceny gazu z importu znacznie tańszym gazem z wydobycia krajowego, przez co polscy nabywcy mogą kupować paliwo taniej niż wynoszą koszty jego zakupu w Rosji. Dzięki subsydiowaniu cen gazu importowanego niższymi cenami gazu krajowego, żaden podmiot, nie dysponujący własnymi źródłami lecz skazany wyłącznie na import surowca, nie będzie w stanie zaoferować gazu w korzystniejszych cenach niż PGNiG...
- Nie używałbym tu słowa „subsydiowanie”. Cena gazu w Polsce jest uśrednioną ceną zakupu gazu i wydobycia krajowego.
- Jaki jest cel strategiczny KSOG na dziś. Rozumiem, że nie chodzi tylko o dotrwanie do inkorporacji.
- Oczywiście, że nie. Mamy rozwijać sprzedaż gazu, promować jego wykorzystanie przez klientów, a niezależnie od tego, mamy przygotowywać i dostosowywać nasze struktury do wchłonięcia przez PGNiG i do funkcjonowania w ramach Oddziału Handlowego, poprzez m.in. ujednolicenie systemów księgowych itp.
- Istnieje opinia, że Skarb Państwa celowo przedłuża przekształcenia w PGNiG, by – poprzez ciągłe zmiany – odwrócić uwagę m.in. od zakusów np. ministerstwa finansów, które chce obłożyć akcyzą sprężony gaz ziemny, stosowany do napędu samochodów, co prawdopodobnie wyeliminowałoby wkrótce CNG z rynku przynosząc straty spółkom gazowniczym, które zdążyły uruchomić stacje tankowania, przedsiębiorstwom, które przestawiły flotę na gaz i – na domiar złego – nie przyniosłoby spodziewanych wpływów fiskusowi, gdyż sprzedaż niekonkurencyjnego wówczas cenowo CNG załamałaby się. Lobbujecie za niewprowadzaniem akcyzy na CNG?
- Ta akcyza już formalnie jest – tyle tylko, że na razie jest zerowa. Wprowadzenie akcyzy byłoby zabójcze dla rynku CNG, który jest paliwem konkurencyjnym cenowo, bezpiecznym i ekologicznym. Szkoda by było gdyby powtórzyła się sytuacja z lat 70. ub. wieku, kiedy to zaprzepaszczono szansę rozwoju rynku sprężonego gazu ziemnego.
- Od 2 lipca mamy formalnie wolny rynek gazu. Załóżmy, że przychodzi do Państwa klient np. z Wielkopolski i pyta o możliwość dostarczania gazu przez Was...
- W tym momencie zasugerowałbym mu złożenie wniosku o zawarcie umowy na dostawę gazu i rozpocząłbym procedurę sprzedaży paliwa. Przy czym jest jedna bariera; KSOG posiada koncesję na obrót gazem wyłącznie na terenie byłej Karpackiej Spółki Gazownictwa. Ale z pewnością starałbym się takiego klienta obsłużyć.
- Panie Prezesie. Unboundling został przeprowadzony; jest spółka dystrybucyjna i spółka obrotu. Czy dopuszcza Pan taką myśl, że miejscowy dystrybutor, z którym do niedawna stanowiliście jedną firmę, odmówi któregoś dnia rozprowadzenia Waszego gazu swoimi sieciami, bo np. ich moce przesyłowe będą wykorzystane przez kogoś innego?
- Na dziś jesteśmy sprzedawcą z urzędu dla klientów z naszego obszaru działania więc – w pewnym sensie - mamy pierwszeństwo, ale mam świadomość, że ktoś może nas kiedyś wyprzedzić w dostawie paliwa gazowego i że faktycznie może się pojawić taki problem.
- Wierzy Pan w to, że rozdzielenie obrotu i przesyłu w Grupie PGNiG może spowodować faktyczną liberalizację rynku gazu, pojawienie się nowych graczy itp?
- Patrząc na to, co się zdarzyło w Wielkiej Brytanii, gdzie rynek jest uwolniony, i gdzie wielu konsumentów zmieniło dostawcę gazu, mogę powiedzieć, że wierzę. Wszak u nas rynek gazu podlega tym samym regulacjom prawnym, i w ten sam sposób, jak na Wyspach, został przygotowany (rozdzielenie obrotu od dystrybucji). Osobiście, pracując w „obrocie”, chciałbym jednak by firm konkurencyjnych było jak najmniej i by PGNiG nadal dostarczało gaz polskim klientom. PGNiG jest firmą polską, solidną i z tradycjami. Mam jednak nadzieję, że gdy kiedyś pojawią się konkurencyjne firmy dostarczające gaz, nasi klienci - mając możliwość wyboru dostawcy gazu – będą wybierać... PGNiG.
- Dziękuję za rozmowę.
|
|
|
|
|