Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 04/2008
Będziemy technologicznym liderem?
|
|
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 21.04.2008 11:59
|
Europa ma do wyboru trzy źródła energii: energię odnawialną, nuklearną i czyste technologie węglowe
- W Krakowie są dwie uczelnie AGH i UJ, które najmocniej angażują się na rzecz rozwoju czystych technologii energetycznych, na rzecz przeciwdziałania niepokojącym zmianom klimatycznym – mówi prof. Jerzy Buzek, były premier, eurodeputowany, członek Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego europoseł, sprawozdawca VII Ramowego Programu Badawczego UE podczas mającej miejsce w połowie marca br. w Krakowie i Katowicach międzynarodowej konferencji: „Clean Coal Technology Conference: Geological aspects of underground carbon storage and processing" (Konferencja Technologii Czystego Węgla. Geologiczne Aspekty podziemnego składowania dwutlenku węgla).
|
AGH reprezentuje europejską czołówkę, jeśli idzie o rozwiązywanie problemów zaopatrzenia energetycznego, zaś UJ jest najwyżej notowaną polską uczelnią.
Dlaczego się tutaj spotykamy? Ponieważ problem przeciwdziałania zmianom klimatycznym stał się najważniejszym problemem Unii Europejskiej. Jest to problem kluczowy. Zajmują się tym wszystkie kolejne prezydencje, a nawet prezydencja szwedzka, która obejmuje swój urząd za półtora roku zapowiada, że najważniejsze będą zmiany klimatyczne i energetyka. Jeśli chcemy być konkurencyjni na kontynencie europejskim to musimy dysponować w miarę tanią energią elektryczną, a przy tym bezpieczną czyli dostarczaną niezawodnie. Jeśli spleciemy razem te dwa czynniki to okazuje się, że koszty energii są... spore. Ostatnio ukazała się pakiet energetyczno-klimatyczny Unii Europejskiej, który obejmuje trzy podstawowe dyrektywy. Pierwsza mówi o systemie handlu emisjami czyli o kosztach emisji dwutlenku węgla. Emisja dwutlenku węgla ma koszt: tego nie było w historii. Jeśli produkujemy energię elektryczną z węgla czy cement – to będziemy musieli ponosić dodatkowy koszt emisji dwutlenku węgla, bo nie da się tego wytwarzać bez emisji CO2. Energia jądrowa czy energia odnawialna może powstawać bez emisji CO2, ale spalać węgla innym sposobem nie da się. Jedyny sposób aby uniknąć radykalnego wzrostu kosztów spalania węgla – to opracowanie nowych bezemisyjnych technologii spalania. I o tym chcemy mówić, zwłaszcza, że kolejna dyrektywa mówi o tym, jakie są możliwości, sposoby i zasady składowania dwutlenku węgla w warstwach geologicznych (po uprzednim oddzieleniu go od spalin) i transportu czasami na odległość kilkudziesięciu czy stu kilkudziesięciu kilometrów. Ponieważ dyrektywa ukazała się raptem trzy tygodnie temu, jest to pierwsza w skali europejskiej konferencja poświęcona tej tematyce. Są to więc już normowane przez UE technologie, cały jednak problem polega na tym, aby były odpowiednio tanie... Wdrożenie tych technologii dzisiaj oznacza wzrost kosztów energii elektrycznej o 50-60 proc. Chodzi więc o to, aby było to grubo mniej... Aby ten wzrost nie stanowił 50-60 proc., ale 15 - co najwyżej 20 proc. O to dzisiaj idzie cała sprawa. Kraków jest więc świetnym miejscem, aby odbyła się tutaj pierwsza w Europie konferencja po wprowadzeniu nowych dyrektyw.
- Jesteśmy jedną z nielicznych w Polsce uczelni, która dysponuje kadrą z zakresu energetyki jądrowej. My nie odeszliśmy w murach AGH od energetyki jądrowej i jako kraj od niej nie uciekniemy. Pomimo bogatych zasobów węgla kamiennego i brunatnego, energetyka jądrowa wcześniej czy później będzie musiała w Polsce stanowić pewien element zaopatrzenie energetycznego kraju – mówi prof. Antoni Tajduś rektor AGH.
- Od przyszłego semestru uruchamiamy – zapewnia rektor UJ prof. Karol Musioł – wykłady, dostępne dla wszystkich, nie tylko dla studentów pod nazwą: energetyka jądrowa – mity i prawda. Jeśli dołączymy do tego Instytut Fizyki Jądrowej – to w Krakowie mamy dość mocną ekipę, która jest w stanie wytłumaczyć racjonalnie, dlaczego energetyka jądrowa, w wielu kwestiach jest lepsza od energetyki konwencjonalnej, a kwestie bezpieczeństwa zasadzają się na zupełnie innych zasadach, niż te, które szerokiej opinii publicznej kojarzą się z Czarnobylem. Oprócz tego - wyprzedzając czas - parę lat temu w ramach wspólnego konsorcjum, które założyliśmy z Politechniką Krakowską i Akademią Rolniczą, uruchomiliśmy w naszym gospodarstwie w Skawinie plantację roślin energetycznych, które pozwalają nam wybrać optymalne warunki uprawy i optymalne odmiany roślin. W odległości pół kilometra od naszego gospodarstwa znajduje się Elektrownia Skawina, która żywo jest zainteresowana efektami naszych prac. Jest to na razie jeszcze znacznie droższe źródło energii, ale jeżeli wprowadzone zostaną w życie unijne dyrektywy, to Europa radykalnie się zmieni i nasza biomasa będzie atrakcyjna cenowo. Działając wspólnie z Politechniką Krakowską, szukamy optymalnych metod spalania. Spalanie biomasy może być dobrym rozwiązaniem dla indywidualnych gospodarstw, dla małych wsi. Uniwersytet Jagielloński dodaje jeszcze swój wkład na rzecz ochrony środowiska. Mamy w naszych strukturach bardzo dobrze działający Instytut Ochrony Środowiska. W moim przekonaniu współpraca całego środowiska akademickiego w tym zakresie układa się znakomicie.
- Europa ma do wyboru tak naprawdę: trzy źródła energii – uzupełnia prof. Jerzy Buzek – energię odnawialną, energię nuklearna i węgiel. Bo mamy je u siebie w dostatecznej ilości. Unia Europejska stawia na wszystkie trzy źródła zaopatrzenia w energię.
Dlaczego nie stawia tak bardzo na ropę i gaz? Bo od dostaw ropy i gazu jesteśmy zależni politycznie. W tej chwili importujemy 60 proc. koniecznych ilości ropy i gazu. W przyszłości będziemy importować nawet 80 proc. Trudno więc stawiać na coś, co uzależnia nas politycznie. To jest nasz główny problem!
- Nowa polityka energetyczno–klimatyczna UE oznacza olbrzymi wysiłek zarówno dla przemysłu jak i dla sfery nauki – mówi dr Andrzej Siemaszko, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych UE – i bez współpracy rządu, nauki i przemysłu nie poradzimy sobie z rozwiązaniem tych problemów i sprostaniem nowym wyzwaniom. Co dzieje się u nas po stronie technologicznej? Polska coraz bardziej poważnie myśli o tym, by wejść w czyste technologie węglowe. To są niejednokrotnie zaniechane w tej chwili technologie, które rozwijaliśmy jeszcze w latach siedemdziesiątych XX wieku typu podziemne zgazowanie węgla czy produkcja z węgla syntetycznych paliw. Przy dzisiejszych cenach ropy i gazu jest to całkowicie uzasadnione pod względem ekonomicznym, by wrócić do tych technologii. Polityka unijna stawia na wychwytywanie dwutlenku węgla i zatłaczanie go do podziemnych struktur geologicznych. To jest zupełnie nowe ogniowo, które przy technologiach węglowych się pojawiło. Mamy w tej chwili rewelacyjną technologię podziemnego zgazowania węgla prof. Bohdana Żakiewicza i jeśli jej pilotaż w Polsce powiedzie się, to znajdziemy się zupełnie w innym miejscu i będziemy mogli myśleć z powodzeniem o liderowaniu w tego typu technologiach zarówno w Europie jak i na świecie, mamy szansę by wysokotemperaturowe reaktory jądrowe skojarzyć z węglem czy wreszcie zatłaczanie dwutlenku węgla do sczerpanych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego daje możliwość regeneracji ich energii złożowej i wydobycie tych ilości ropy, które do tej pory - przy użyciu klasycznych technologii wydobywczych - były bezpowrotnie tracone. Wicepremier Waldemar Pawlak kilkakrotnie już podkreślał, że Polska chciałaby podwoić wydobycie gazu ziemnego, więc te technologie intensyfikacji wydobycia ze złóż już istniejących przy użyciu dwutlenku węgla wychodzą temu niejako na przeciw. Temu wszystkiemu służy Polska Platforma Czystych Technologii Węglowych, która grupuje największe firmy energetyczne działające w Polsce, podejrzewam że w najbliższej przyszłości rozszerzy się ona także na firmy chemiczne. Chcielibyśmy aby czyste technologie węglowe stały się naszym sztandarowym produktem technologicznym w Europie, byśmy w naszych jednostkach naukowych rozwijali te technologie, byśmy je wdrażali. by nasza gospodarka – dzięki temu właśnie – skorzystała. Czeka nas olbrzymie wyzwanie, ale spróbujmy to przekuć na sukces technologiczny, który zapewni nam miejsce w mocnej czołówce technologicznej Europy.
- Będziemy wdrażać konkretne technologie jest w tej chwili Program Flagowy UE wybudowania do roku 2015 – dwunastu instalacji, które produkują energię elektryczną z paliw kopalnych, głównie węgla – całkowicie bezemisyjnie. I chcemy, aby w Polsce stanęły takie dwie instalacje z dwunastu, których powstanie chce wesprzeć UE, nie tylko swoim autorytetem politycznym, ale także - co istotne - różnego rodzaju donacjami finansowymi. Mamy już konkretne projekty i ambitne plany. Czy nam się to uda? Nie wiadomo!
W Elektrowni „Łagisza” pokazywano mi niedawno konkretne plany i wyliczenia dotyczące wyłapania dwutlenku węgla, podobne działania mają miejsce w Bełchatowie. Jest to bardzo trudne w stosunku do instalacji już istniejących, łatwiejsze byłoby w odniesieniu do instalacji zgazowania węgla i produkcji energii elektrycznej z tak otrzymanego gazu. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że już za 10 lat technologie zgazowania węgla jak i spalania w tlenie będą stosowane powszechnie. Dzisiaj musimy to zastosować do instalacji już istniejących i już pracujących, i dlatego jest to trudne i drogie, bo sięga 50, a nawet 60 proc. dotychczasowych kosztów produkcji energii elektrycznej.
- Takim najprostszym działaniem – uzupełnia prof. Antoni Tajduś, rektor AGH i zarazem przewodniczący rady nadzorczej drugiego co do wielkości polskiego koncernu energetycznego TAURON - Polskiej Energii – jest podniesienie sprawności wytwarzania polskich elektrowni. Nie wiem, czy wszyscy mają tego świadomość, że średnia sprawność wytwarzania polskich elektrowni oscyluje wokół poziomu 30-31 proc. Sprawność nowoczesnych bloków energetycznych budowanych w tej chwili w świecie jest na poziomie 45, a w skrajnych przypadkach - nawet 50 proc. Ta prosta zamiana spowodowałaby ograniczenie ilości emitowanego dwutlenku węgla. Pracujemy w AGH nad problematyką synergii węgla z energetyką jądrową w oparciu o wysokotemperaturowy reaktor jądrowy. Wykorzystanie dużych ilości ciepła pochodzących właśnie z reaktora jądrowego do przekształcenia węgla pozwoliłoby na otrzymanie paliwa wodorowego, metanu, a także wielu innych cennych związków syntezy chemicznej. Sprawność takiego kombinowanego procesu rośnie do 65, a w skrajnych przypadkach nawet do... 80 proc. Oczywiście mówimy o czymś co jest jeszcze w fazie marzeń i pierwszych prób.
- Wszystkie budowane w tej chwili bloki energetyczne w Polsce projektowane są w ten sposób, aby można było do nich dobudować instalację do wychwytywania dwutlenku węgla. Istotne jest więc przygotowanie składowisk dwutlenku węgla – zaznacza dr Andrzej Siemaszko. To staje się więc tzw. gorącym tematem. W Polsce mamy bardzo specyficzną sytuację, bo 2/3 powierzchni kraju pokrywa tzw. czerwony spągowiec. To są bardzo dobre utwory geologiczne, znakomicie nadające się do przechowywania dwutlenku węgla, dodatkowo zawodnione są solanką, co podnosi zdolności pochłaniania tego gazu i przykryte warstwami nieprzepuszczalnymi. Można powiedzieć, że środkowa, zachodnia i południowa Polska ma bardzo dobre warunki do składowania dwutlenku węgla w tych utworach. Natomiast na południowym wschodzie mamy utwory, w których w naturalny sposób występuje ropa naftowa i gaz ziemny i mamy jeszcze dodatkowo do dyspozycji utwory ropo i gazonośne pod Bałtykiem. Tak więc jesteśmy dość bogaci w utwory geologiczne, w które możemy zatłaczać dwutlenek węgla. Szacuje się, że w miejscach, które są jakby na wyciagnięcie ręki starczy nam miejsca dla dwutlenku węgla na co najmniej 100 lat. Ale to kosztuje! Zatłoczenie do struktur podziemnych całego dwutlenku węgla produkowanego w tej chwili przez elektrownię w Bełchatowie wymaga przygotowania składowisk na terenie całego, albo nawet i dwóch województw. To są więc bardzo poważne, także i ilościowe problemy. Potrzebne jest tutaj pełne współdziałanie; zarówno struktur rządowych i samorządowych, przemysłu i środowisk naukowych.
Kalendarz Komisji Europejskiej jest w tym zakresie nieubłagany. W 2013 roku prawo do emisji dwutlenku węgla będzie się kupować na giełdzie. I każda wyemitowane tona dwutlenku węgla będzie kosztować. I do tego momentu musimy być przygotowani.
|
|
|
|