Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery

Europarlamentarzyści o Gazociągu Północnym




David Hammerstein (Grupa Zielonych):
Nie ulega wątpliwości, że mamy tu do czynienia z petycją, która została podpisana przez wiele tysięcy obywateli martwiących się o morze nad którym mieszkają. Trzeba postawić pod znakiem zapytania to bilateralne porozumienie pomiędzy Rosją a Niemcami. To ma być największy na świecie gazociąg prowadzony po dnie Morza Bałtyckiego. W ten sposób ma się uniknąć przeprowadzenia tego gazociągu przez państwa nadbałtyckie i Polskę. To jest taki baypass polityczny, obejście problemów które wynikałyby z drogi lądowej dla tego gazociągu, jednocześnie osłabiające wspólną, europejską politykę energetyczną. Bilateralne porozumienie w tej sprawie zawarte pomiędzy Rosją a Niemcami, bez konsultacji z Unią Europejską to jest zły znak dla europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Zaproponowany projekt mówi o prowadzeniu gazociągu przez płytkie, bardzo wrażliwe i ekologicznie delikatne morze. Dla państw nadbałtyckich, gdyby doszło do nieprzewidzianych wycieków czy skażeń, oznaczać to będzie katastrofę. Musimy zatem zadbać o to, aby zasada ostrożności była stosowana w całej rozciągłości. Trzeba przeprowadzić obszerną ocenę wpływu na środowisko. Wszystkie normy międzynarodowe muszą być przestrzegane w sposób bardzo surowy. Bezpieczeństwo energetyczne Europy da się zagwarantować najlepiej w ten sposób, że będziemy prowadzić zintegrowaną politykę w tym obszarze.


Sylwester Chruszcz:
Nie dziwie się Rosjanom, bo oni mają interes gospodarczy w położeniu „rury” na dnie Bałtyku i uniezależnieniu się od pośredników. Ale to, co robi rząd federalny Niemiec w Berlinie to skandal i łamanie solidarności europejskiej. Niemcy, którzy stoją za projektem Unii Europejskiej, a ostatnio za projektem unijnej konstytucji, zdają się traktować słowo „wspólnota” bardzo wybiórczo. Na to naszej zgody być nie może.
Także Pan - Panie przewodniczący Poettering, jako najważniejszy Niemiec w Unii Europejskiej, nie zrobił nic w tej sprawie. Zamiast jeździć na zjazdy ziomkostw, może zająłby się Pan tym, by nikt tutaj nie antagonizował narodów Europy.


Grażyna Staniszewska:
Sposób podejścia do Gazociągu Północnego przez Unię Europejską jest dla mnie testem na jakość Wspólnoty Europejskiej, na to czy Unia Europejska rzeczywiście podejmuje działania oparte na zasadzie solidarności. Jest to także test na realne podejście do zasad ochrony środowiska. Jeśli w dużo mniejszych projektach, o znacznie mniejszym potencjalnie zagrożeniu dla przyrody i ludzi wymaga się kilku alternatywnych wariantów, po to aby wybrać najbardziej optymalny, to w tym potężnym przedsięwzięciu, które potencjalnie może nieść ze sobą bardzo silne zagrożenia dla wszystkich, tym bardziej powinno się zażądać od pomysłodawców przedstawienia kilku alternatywnych rozwiązań. Dopiero z tych rozwiązań powinno się wybrać najkorzystniejszą i najmniej szkodliwą dla środowiska i dla ludzi wersję. Dziwne jest, że przy tak wielkim projekcie takiej drogi zaniechano.


Vytautas Landsbergis (były prezydent Litwy):
Wydaje się, że kiedy nowy rosyjski prezydent kpił z naszej solidarności to nikt temu się specjalnie nie przysłuchiwał. Mówimy tutaj o egzystencjalnych wątpliwościach państw nadbałtyckich. Jeśli ich wola zostanie pogwałcona w wyniku zgody na budowę na dnie Bałtyku Gazociągu Północnego, nie będzie juz solidarności, tylko popadniemy w neokolonializm, mimo tego, że budujemy nową Unię Europejską. Jeżeli będziemy głosować przeciwko tym naprawdę niezawisłym ocenom wpływu na środowisko i nie zapobiegniemy prawdziwym ryzykom dlatego, że wielkie pieniądze mówią: nie, nie.... nie ma żadnego problemu... i nie będzie wielkiej klęski. Jeżeli tak zrobimy, bo jeden kraj to forsuje, to sprawimy, że tak naprawdę na śmietnik będziemy mogli wyrzucić piękną i szczytną ideę Unii Europejskiej. Byłem i polecam innym liderom, by udali się na groby Adenauera i Schumana i zapytali ich duchów co trzeba zrobić z poprawkami proponowanymi przez Nord Stream. Pragnę aby Europa i nasza solidarność pozostała naszym naczelnym priorytetem.


Lidia Joanna Geringer de Oedenberg:
Planowany Gazociąg Północny łączący Rosję i Niemcy ma być najdłuższym dwukanałowym podmorskim gazociągiem na świecie. A jednocześnie najpłycej położonym, co czyni go szczególnie narażonym na ewentualne uszkodzenia. Nie ulega wątpliwości, że skala długotrwałych prac prowadzonych na rozległym obszarze Morza Bałtyckiego jest poważnym zagrożeniem dla środowiska naturalnego, dla bioróżnorodności i wielkiej liczby siedlisk, dla bezpieczeństwa i płynności żeglugi, a w razie katastrofy ekologicznej - także dla zdrowia mieszkańców krajów nadbałtyckich. Na mocy konwencji z Espoo, ze względu na poważne zagrożenia dla środowiska naturalnego, w pierwszej kolejności powinny być analizowane trasy alternatywne instalacji gazociągu nie naruszające środowiska morskiego, w tym przypadku trasy lądowe. Inwestycja na dnie Bałtyku nie jest bilateralną sprawą Niemiec i Rosji, gdyż w przypadku katastrofy ekologicznej, ucierpią wszystkie państwa nadbałtyckie. Tak poważne przedsięwzięcie powinno być realizowane tylko w duchu solidarności europejskiej i za zgodą wszystkich państw nadbałtyckich po przeprowadzeniu dogłębnej i niezależnej oceny oddziaływania na środowisko.


Adam Bielan:
Jestem pełen podziwu dla posła Marcina Libickiego, który przygotował ten raport w niezwykle trudnych warunkach, bo stawił czoła silnemu lobbingowi ze strony przedstawicieli korporacji przygotowujących tę kontrowersyjną inwestycję. Mam nadzieję, że ostateczny kształt raportu udowodni, że czasy, kiedy to lobbyści mieli olbrzymi wpływ na kształt prawa stanowionego w Unii Europejskiej, odchodzą do przeszłości. Przechodząc do meritum, chciałbym podkreślić, że Unia Europejska niezależnie od przedsięwzięcia, które dotyczy jej członków, powinna stosować obiektywne standardy ochrony środowiska. Raport o którym dyskutujemy jest testem tego obiektywizmu. Budowa Nord Steram będzie miała – jak wszyscy wiemy – katastrofalny wpływ na środowisko naturalne Morza Bałtyckiego. Nie możemy pozwolić by bez zgody jednej czwartej Unii Europejskiej, była przeprowadzana na jej terytorium tak niebezpieczna inwestycja. Naszym celem powinno być osiąganie consensusu, a nie forsowanie wbrew woli członków Unii niebezpiecznych ekologicznie i wątpliwych ekonomicznie projektów przez gigantyczne koncerny energetyczne. Gazociąg Północny jest nieekonomiczny, ponadtrzykrotnie droższy od inwestycji lądowej. Według ostatnich szacunków, projekt pochłonie kilkanaście miliardów euro. Alternatywny rurociąg lądowy to około trzech miliardów euro. Oznacza to, że przesyłany gaz będzie musiał mieć wyższą cenę, co spowoduje natychmiastowy wzrost kosztów importowanego gazu dla krajów całej Unii Europejskiej. Drugim aspektem tej niezwykle kontrowersyjnej inwestycji jest bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej. Budowa Nord Stream drastycznie naruszy to bezpieczeństwo. Unia Europejska, w odpowiedzi na działania Rosji, powinna rozszerzać dostęp państw członkowskich do zasobów ropy naftowej i gazu ziemnego z Azji środkowej, a nie - jak to się dzieje - uzależniać się jeszcze bardziej od dostaw gazu z „Gazpromu”. Działania Kremla mają zapobiec dywersyfikacji dostaw gazu w Europie i właśnie temu celowi służy Nord Stream. Budowa Nord Stream demonstruje możliwości Kremla w monopolizowaniu rynku gazu ziemnego w Europie. Występujące w tym samym czasie problemy z europejskim projektem „Nabucco” są przykładem niezdolności Unii do zagwarantowania własnego bezpieczeństwa energetycznego. W tym momencie nasuwa się pytanie: dlaczego Niemcy, kraj który jeszcze niedawno był zagorzałym zwolennikiem wolności i bezpieczeństwa dla krajów byłego bloku wschodniego, teraz podejmuje działania, które narażają te kraje na ponowną utratę suwerenności. Wspierając działania Kremla, dążącego do całkowitej dominacji energetycznej w Europie Wschodniej, Niemcy narażają te państwa na możliwość rosyjskiego szantażu energetycznego. To, czego w tej chwili potrzebuje Unia Europejska, to solidarności, solidarności w każdym aspekcie, zarówno bezpieczeństwa energetycznego jak i ochrony środowiska.


Zbigniew Kuźmiuk:
Na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy zadałem Komisji kilka pytań w tej sprawie otrzymując ogólnikowe i niejasne odpowiedzi. Chciałbym więc zwrócić uwagę na trzy kwestie. W zasadzie wszystkie kraje nadbałtyckie zgłaszają poważne zastrzeżenia do tej inwestycji przewidując negatywny jej wpływ na naturalne środowisko basenu Morza Bałtyckiego. Po drugie chciałbym zwrócić uwagę na koszty tej inwestycji, które nawet według oświadczeń inwestora gwałtowanie rosną. Początkowo szacowano je na 4,5 mld euro, a dzisiaj juz na 8 do 12 mld euro. Można powiedzieć, że to problem inwestora, ale przecież w przyszłości koszty te zostaną przerzucone na wszystkich odbiorców gazu. Jest to tym bardziej zastanawiające w sytuacji, gdy istnieją alternatywne lądowe trasy przebiegu gazociągu, dwu- a nawet trzykrotnie tańsze w realizacji. I po trzecie, jest to inwestycja godząca wprost w zasady wspólnej polityki energetycznej.


Konrad Szymański:
Wszyscy wiemy, że Rosja nie ma zamiaru zastosować się do zasady wzajemności inwestycji na rynku energetycznym. Będzie w najlepszym wypadku reglamentować dostęp do swojego rynku energetycznego wyrzucając w każdej chwili, każdego europejskiego inwestora, który okaże się dla niej niewygodny. Dlatego gospodarczo projekt Nord Stream wzmacnia pozycję Rosji i jest szkodliwy dla Europy. Wszyscy wiemy, że Rosja nie zamierza wycofać się ze stosowania energii jako instrumentu nacisku politycznego. Dzisiaj dotyczy to głównie Ukrainy. Realizacja projektu Nord Stream sprawi, że każdy kraj Unii Europejskiej będzie otwarty na tego typu naciski i będzie mógł być szantażowany. Oczekujemy uwzględnienia negatywnego stanowiska krajów bałtyckich w tej sprawie. Komisarz Dimas może lekceważyć te względy, może nawet finansować ten projekt z europejskich środków, ale proszę się nie dziwić, że kolejne grupy obywateli europejskich odwrócą się od procesu integracji. Jedni powiedzą, że to jest projekt dla nich obojętny, a inni, że jest to projekt szkodliwy.




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator