Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 11/2008

Zapytajmy wprost


Czy mamy do czynienia w Polsce ze zmową cenową pionowo skonsolidowanych producentów energii elektrycznej?


- W Polsce są obecnie cztery duże skonsolidowane grupy energetyczne. Każda z tych grup prowadzi własną politykę w oparciu o główne zadanie, jakim jest dla nich maksymalizacja przychodów. Mając w swojej strukturze często wydobycie, obrót, wytwarzanie i również dystrybucję. Praktycznie tak skonsolidowane grupy są w stanie zapanować nad wszystkimi składnikami kosztowymi i dowolnie nimi żonglować. Pewnym zabezpieczeniem przed tym miało być wydzielenie operatorów: tak systemu przesyłowego jak i systemów dystrybucyjnych.



O ile operator systemu przesyłowego został wydzielony własnościowo i przywiązuje do swojej niezależności dużą wagę, o tyle wydzielenie operatorów systemów dystrybucyjnych ma charakter - powiedziałbym symboliczny – tak charakteryzuje ostatnie zmiany na polskiej arenie energetycznej Henryk Kaliś, pełnomocnik zarządu ds. zarządzania energią elektryczną ZGH „Bolesław” w Bukownie i jednocześnie przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. I rynek ma do operatorów wiele pretensji. Każda z tych grup skonsolidowanych wydzieliła ze swojej struktury spółki obrotu. I tak w ramach grupy energetycznej Energa jest to Energa-Obrót zajmująca się sprzedażą detaliczną, b. Elnord zaś zajmuje się sprzedażą hurtową, w przypadku Enei, która powstała z połączenia Enei i Elektrowni Kozienice, obrót został w jednych rękach, w przypadku Polskiej Grupy Energetycznej obrót hurtowy koordynują PGE Elektra SA, a także PGE Polska Energia, (BOT) PGE Górnictwo i Energetyka, zaś sprzedażą detaliczną spółki regionalne. TAURON Polska Energia ma dwie spółki detaliczne: Enion Energię i Energię PRO Gigawat i będącą w strukturach PKE, zajmującą się m.in. hurtowym obrotem energią elektryczną Polską Energię PKH.

Teoretyczna podaż energii elektrycznej w Polsce wynosi obecnie 55,2 TWh przy zapotrzebowaniu koncernów wynoszącym 37,1 TWh. Zatem dla wolnego rynku powinno zostać 18,1 TWh…
Cechą charakterystyczną funkcjonującego w Polsce rynku energii elektrycznej jest brak podaży energii elektrycznej. Wolna energia została skupiona w jednych rękach, to jest ta energia, która została uwolniona w wyniku rozwiązania kontraktów długoterminowych. Trudno jest uzyskać oferty na sprzedaż energii elektrycznej. Organizowane są wprawdzie przetargi, ale można odnieść wrażenie, że energii po prostu nie ma. Ale w tym samym czasie w elektrowni Połaniec wykorzystuje się moce produkcyjne na poziomie... 40 procent, elektrownia Kozienice ma stopień wykorzystania mocy 51 procent. Pikanterii dodaje fakt, że Enea, do której przecież należą Kozienice, nie dysponuje energią na pokrycie potrzeb wszystkich swoich odbiorców. Z punktu widzenia odbiorcy jest to sytuacja paradoksalna, choć być może znajduje jakieś uzasadnienie... Niedobór energii czy też brak ofert na sprzedaż energii jest efektem polityki prowadzonej przez pionowo zintegrowane koncerny energetyczne.

Zapytam, w jakich cenach energię kupują spółki obrotu na potrzeby obrotu detalicznego? Najdroższą energię kupuje Enion - Energia po 152 zł za MWh. I co ciekawe, kupuje od swoich czyli od PKE. Najniższe ceny ma Zakład Energetyczny Łódź – Teren, w granicach 140 złotych. Istniejący deficyt uprawnień do emisji CO2 szacowny jest na 11 proc. W opinii URE, który sporządził raport w tej sprawie - ten niedobór powinien spowodować wzrost kosztu energii o ok. 4 proc. Jaki jest rzeczywisty koszt i jak jest on wykorzystywany propagandowo – wszyscy wiemy. Jesteśmy świadkami niesamowitej kampanii medialnej, która ma uzasadnić nieuchronność wzrostu cen energii. I to, że tej energii na rynku nie ma – a jak się pojawi, to trzeba ją szybko kupić, bo za chwilę będzie droższa. Jak będzie naprawdę? Zobaczymy!
W styczniu bieżącego roku odnotowaliśmy niebotyczny wzrost cen energii elektrycznej. Rzecz ciekawa: w styczniu 2008 roku zostały odnotowane na Towarowej Giełdzie Energii dwa przypadki interwencyjnej sprzedaży energii dokonane przez dwie spółki, które w tym czasie miały akurat deficyt energii. Pierwsza to jest Energa SA, a druga to jest TAURON SA. Należałoby wyjaśnić, czy była jakaś obiektywna przyczyna prowadzenia tego rodzaju działań handlowych czy była to tylko próba podbicia ceny i wywindowania jej na odpowiednio wyższy poziom. Wzrost cen energii, jaki odnotowaliśmy dla grupy taryfowej A to jest 26,72 proc, natomiast dla grup taryfowych B i C ten wzrost przekracza 31 proc.
W sierpniu br. najwięksi polscy przemysłowi konsumenci energii elektrycznej utworzyli tzw. grupę zakupową. Tworzą ją m. in. Katowicki Holding Węglowy, Kompania Węglowa, Huta Aluminium Konin - Impexmetal, Zakład Górniczo-Hutniczy "Bolesław", Rokita-Agro, Anwil Włocławek i Huta CMC Zawiercie. Niewykluczone, że do tego towarzystwa dołączy niebawem KGHM Polska Miedź, nie mogący sobie poradzić z dostawcami energii, którzy na przyszły rok oferują mu energię nawet po 270 zł/MWh. Wobec spadku cen miedzi na rynkach światowych tak drastyczna podwyżka cen energii elektrycznej, która w kosztach wytwarzania ma niebagatelną pozycję, może okazać się zabójcza. Nie czekając już na to, co będzie w przyszłym roku, Impexmetal – jeden z pięciu największych konsumentów energii w Polsce - zamyka wydział elektrolizy w Hucie Aluminium Konin i zamierza przenieść energochłonną produkcję gdzieś do Azji. Dla zakładów z Bukowana wysokie ceny energii oznaczają likwidację działalności najdalej w ciągu trzech najbliższych lat. Wysokie ceny energii zaczynają doskwierać także... kopalniom węgla. Kompania Węglowa otrzymała propozycję zakupu energii elektrycznej na przyszły rok w cenie... od 280 do 311 zł/MWh. Rodzi się więc pytanie, jaki w tych podwyżkach udział ma podwyżka cen węgla? Czy przypadkiem nie uruchomiono błędnego koła, które zanim się zatrzyma, unicestwi wszystkich po drodze?
W stosunkowo najlepszej sytuacji są te zakłady, które same wytwarzają energię elektryczną na własne potrzeby. Np. Tarnowskie Azoty aż 75 proc. energii elektrycznej wytwarzają we własnym zakresie. Samowystarczalne energetycznie są także polskie firmy naftowe: „Lotos” i „Orlen”. Ale czy na tym ma polegać polska gospodarka XXI wieku, że wszystko najtaniej jest wytwarzać... samemu?




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator