Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 02-03/2009
Kraj
|
|
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 09.03.2009 01:04
|
Prezesi krajowych grup energetycznych zaapelowali do spółek węglowych o ograniczenia skali podwyżek cen węgla na 2009 rok, co ma umożliwić istotną redukcję cen energii. Jednocześnie szefowie Enei, Energi, PGE i Taurona podkreślają, że robią dziś wszystko, aby złagodzić skutki wzrostu cen energii i podkreślają, że zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji naszej gospodarki i swoich klientów.
|
Unijne pieniądze dla projektów energetycznych w Polsce są zagrożone. Chodzi o dofinansowanie takich projektów jak gazoport w Świnoujściu, farmy wiatraków na Bałtyku czy technologie wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla w elektrowni w Bełchatowie. Te projekty trafiły na listę tych, które w ramach walki z dwoma kryzysami: energetycznym i gazowym, postanowiła dofinansować Komisja Europejska. Listę projektów ogłosiła pod koniec stycznia. W sumie miało na nie pójść 3,5 mld euro z niewydanych funduszy rolnych. Niemcy i Szwedzi, woleliby, by niewydane pieniądze trafiły z powrotem do budżetów narodowych. Oficjalnie nie sprzeciwiają się co prawda samej liście projektów.
Posłanka PO Hanna Zdanowska zorganizowała w Łodzi akcję zbierania podpisów przeciwko budowie w Rogóźnie koło Zgierza kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Organizatorzy akcji zbierali dotychczas podpisy pod petycją przeciwko tej inwestycji w biurze Poselskim posłanki Zdanowskiej, a teraz postanowili ja przenieść do pasażu Rubinsteina w centrum Łodzi.
W EC Kielce uruchomiono nowy blok. Nowy blok kogeneracyjny ma moc 10,5 MW, sprawność powyżej 80 proc., spełnia unijne normy emisji spalin. Inwestycja wykonana przez konsorcjum Fabryki Kotłów RAFAKO SA oraz Zakładów Remontowych Energetyki Katowice SA kosztowała ok. 90 mln zł, z czego 20,2 mln zł pochodzi z funduszy UE, 5 mln zł z Ekofunduszu. Nowy blok ma dwa kotły, na węgiel i na biomasę, której EC Kielce będzie zużywała ok. 27-30 tysięcy ton rocznie.
Poziom cen węgla na rynkach światowych sprawia, że w niektórych częściach Polski węgiel z importu jest tańszy niż krajowy, co może skłaniać dużych odbiorców do importu tego paliwa. Niedawno jego cena w portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia spadła poniżej 70 dolarów i jak wylicza dr Leon Kurczabiński, analityk rynku z Katowickiego Holdingu Węglowego, cena węgla z ARA w Warszawie wyniesie 13,32 zł za GJ, w Krakowie około 13,70 zł, w Olsztynie tylko 10 zł, a w Grudziądzu 10,24, podczas, gdy węgla z polskiej kopalni ok. 11,67 zł za 1 GJ.
Vattenfall Heat Poland importuje węgiel. W ubiegłym roku sprowadził z zagranicy 25 proc. całego zapotrzebowania. W tym roku udział importowanego paliwa ma jeszcze wzrosnąć. Jednak nasze kopalnie nie boją się konkurencji, gdyż nasze porty nie mają odpowiednich możliwości przeładunkowych.
Południe Polski obfituje w niewyczerpane złoża wód geotermalnych. Można je wykorzystać jako źródło taniej i czystej energii. W Małopolsce aż w 38 gminach można inwestować w podziemne źródła. Z atlasu zbiorników wód geotermalnych, którym dysponuje Urząd Marszałkowski wynika, że tego typu energię można też pozyskać we wschodniej i północnej części województwa. Tymczasem do tej pory dobre doświadczenia z energią odnawialną ma jedynie Podhale, gdzie odkryto unikalne zasoby wód podziemnych o najlepszych w kraju parametrach. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej "Geotermia Podhalańska" dostarcza energię do ponad 1300 odbiorców.
Coraz częściej mówi się o możliwym przejęciu Grupy Tauron przez CEZ. MSP poinformowało, że warta 4-5 mld zł oferta publiczna Tauronu miałaby odbyć się pod koniec tego lub w przyszłym roku. Przedstawiciele CEZ-u dementują informacje o prowadzeniu wiążących rozmów o zakupie kontrolnego pakietu akcji Taurona od Skarbu Państwa. Jednocześnie nie zaprzeczają swojego potencjalnego zainteresowania taką transakcją. Nie ukrywają też, że są zainteresowani wyłącznie inwestycjami, w których CEZ będzie mógł przejmować nad spółkami kontrolę operacyjną.
Ministerstwo Skarbu Państwa podtrzymuje plan wprowadzenia w tym roku na warszawską giełdę kopalni Bogdanka, Polskiej Grupy Energetycznej i Zakładów Azotowych Kędzierzyn
RWE Renewables Polska należące do utworzonej w ub. roku spółki RWE Innogy planuje wybudowanie w Polsce farm o łącznej mocy 730 MW. Powstaną one na Mazurach, Pomorzu i w Wielkopolsce.
FORATOM - stowarzyszenie przemysłu nuklearnego w Europie pochwaliło niedawną deklarację premiera Donalda Tuska, iż do 2020 roku Polska produkować będzie energię elektryczną z jednej lub dwóch elektrowni jądrowych. Coraz więcej krajów w UE inwestuje w energię jądrową. Nowe elektrownie buduje Słowacja, Bułgaria, Francja, Rumunia i Finlandia. Decyzję o nowych reaktorach podjęła też Wielka Brytania, a Włochy ogłosiły przebudowę swego sektora energii jądrowej.
Vattenfall jest gotów zbudować elektrownię jądrową w Polsce - oświadczył szef koncernu Lars Josefsson. W kręgu zainteresowania koncernu są, obok Polski, głównie państwa nadbałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia, a także Wielka Brytania. Koncern Vattenfall postanowił zainwestować w najbliższych pięciu latach w rozwój technologii jądrowej ok. 1,6 mld euro.
W ubiegłym roku odbiorcy nielegalnie pobrali energię, która wystarczyłby na rok dla 35 tys. gospodarstw domowych. Ilość kradzionej w Polsce energii przestała się zwiększać, ale skala zjawiska jest nadal ogromna. Za kradzioną energię płacą w większości uczciwi odbiorcy. Ceny dystrybucji, która stanowi znaczącą część rachunków za energię, uwzględniają, choć nie w całości koszt straconej energii, w tym skradzionej.
W 2020 roku ceny energii z elektrowni jądrowej będą niższe niż z elektrowni węglowych. Według analiz ceny energii hurtowej nie powinny być wyższe niż ceny energii na rynku hurtowym obecnie, czyli 200 - 230 zł za 1 MWh.
Krajowa produkcja ropy naftowej w ostatnich dwóch latach przekraczała 720-750 tys. ton rocznie, co tylko w 3,6-3,7 proc. zaspokajało potrzeby na ten surowiec naszej gospodarki. Około 72 proc. ropy wydobywa Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), resztę Petrobaltic - spółka, która od trzech lat wchodzi w skład Grupy Lotos. Jednak produkcja obu przedsiębiorstw zmalała, w porównaniu z rekordowym 2005 rokiem i choć w 2008 roku znów nieco wzrosła - z krajowych złóż niewiele więcej się wyciśnie.
Z dotychczasowych ocen skuteczności instrumentów wspierania kogeneracji wynika, że nie kreują one dostatecznie silnych bodźców inwestycyjnych. Resort gospodarki zapowiada kolejne zmiany w tym sektorze. Komisja Europejska (KE) przyjęła (19 listopada 2008 r.) nowe szczegółowe wytyczne, które ustanawiają sposób obliczania ilości energii wytwarzanej w kogeneracji. W podpisanym w Brukseli pakiecie energetyczno-klimatycznym znalazło się ustalenie, że produkcja ciepła w procesach kogeneracji będzie zwolniona z opłat za emisje CO2; wzmocni to dopuszczoną przez unijną dyrektywę pomoc publiczną dla tej technologii. W Ministerstwie Gospodarki czeka na rozstrzygnięcie koncepcja strategii rozwoju kogeneracji. Krajowy potencjał grzewczy to 20 wielkich elektrociepłowni produkujących energię elektryczną w kogeneracji na wielką skalę i długa lista średnich i małych ciepłowni ze scentralizowanymi systemami grzewczymi zasilanymi ze źródeł nieskojarzonych głównie z kotłami węglowymi. Tylko ok. 50 proc. tego potencjału wykorzystywane jest do produkcji energii elektrycznej w skojarzeniu. W 2005 roku wytworzono w ten sposób 21,7 TWh. Rezerwy są duże. Ich uruchomienie wymaga inwestycji, na które nie stać dziś ani ciepłowni, ani spółek komunalnych, które są w większości ich właścicielami.
Należąca do Kompanii Węglowej kopalnia "Bolesław Śmiały" nie trafi do grupy energetycznej Tauron na zasadach określonych w zawartym jesienią 2007 r. porozumieniu. Zgodnie z zawartym 2 października 2007 r. porozumieniem, wyceniony na 120 mln zł majątek kopalni "Bolesław Śmiały" miał być wniesiony do Południowego Koncernu Węglowego, którego nowe akcje objęłyby: Kompania Węglowa i - za 100 mln zł - Węglokoks. Potem Kompania miałaby sprzedać Węglokoksowi wszystkie posiadane akcje PKW. Docelowo Węglokoks miał wnieść akcje PKW do Taurona, stając się jego akcjonariuszem; firma mogłaby sprzedać akcje na giełdzie, gdzie ma trafić Tauron. Porozumienie w tym kształcie okazało się niewykonalne. M.in. niemożliwe było przeprowadzenie tzw. testu prywatnego inwestora, koniecznego by sprawdzić, czy cała operacja nie jest ukrytą formą pomocy publicznej. To konieczne w sytuacji, gdy w transakcji uczestniczą same spółki Skarbu Państwa.
Do końca marca powinny zostać uchwalone zmiany w prawie energetycznym, które mają zmusić wytwórców do handlu energią w obrocie publicznym. Radykalne rozwiązanie proponuje w swoim projekcie zmian w Prawie Energetycznym poseł Antoni Mężydło, który chce, aby obowiązek handlu przez giełdę objął całą energię wytwarzaną w kraju. Ta propozycja trafiła pod obrady sejmowej Komisji Gospodarki. Natomiast w rozwiązaniu proponowanym przez rząd obowiązek dotyczyć ma wyłącznie energii objętej niegdyś kontraktami długoterminowymi, a obecnie pomocą publiczną. Dodatkowo w tej propozycji, oprócz obrotu giełdowego dopuszczane są wszelkie formy publicznej sprzedaży, a więc np. giełda, aukcje, przetargi, platformy obrotu. Propozycja rządowa oznacza, że do publicznego obrotu trafiłoby około 40-50 proc. energii elektrycznej produkowanej w Polsce.
MG planuje zintensyfikować działania na rzecz rozwoju współpracy z krajami trzecimi w dziedzinie nowych inwestycji w sektorze elektroenergetycznym. Resort zwraca uwagę, że w przyszłym roku otworzą się nowe możliwości finansowania wspólnych projektów ze wschodnimi sąsiadami Polski – w ramach tzw. Partnerstwa Wschodniego. W latach 2010 – 2013 do rozdysponowania pozostanie 600 mln EUR środków unijnych w ramach Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz funduszy regionalnych, m.in. na przedsięwzięcia energetyczne. MG rozpoczęło już wstępne konsultacje z jednym ze wschodnich sąsiadów Polski, w kwestii wspólnych inwestycji w ramach Partnerstwa Wschodniego w systemie elektroenergetycznym.
Aurelian Oil & Gas, w której udziały ma Kulczyk Investment Houses, zamierza do 2013 roku wydobyć 500 mln metrów sześciennych gazu ze złóż zlokalizowanych w Polsce. Aurelian chce w przyszłym roku ze swojego złoża w okolicach Kostrzyna dostarczać ok. 70 mln m sześc. gazu do odbiorców w Wielkopolsce. Około 2013 roku wydobycie gazu z należących do spółki złóż w Polsce ma wzrosnąć do 500 mln m sześc. Firma zamierza zastosować w naszym kraju nowoczesną technologię wierceń na głębokości poniżej 4 tys. metrów, którą dotychczas stosowano na Morzu Północnym i w Zatoce Meksykańskiej.
W grudniu do PSE-Operator trafiły wnioski o przyłączenie do sieci przesyłowej bloków wytwórczych o łącznej mocy 25-30 tys. MW. Wnioski zgłosiły niemal wszystkie duże firmy działające na polskim rynku: cztery grupy (PGE, Tauron, Enea i Energa) oraz zagraniczne (Vattenfall, RWE, CEZ i EdF). Lawina złożonych wniosków jest efektem ustaleń podjętych podczas unijnego szczytu na temat pakietu energetyczno-klimatycznego, który miał miejsce w Brukseli w grudniu ubiegłego roku. Zgodnie z jednym z ustaleń elektrownie nie będą musiały od 2013 r. kupować wszystkich potrzebnych im uprawnień do emisji CO2 i dostaną bezpłatnie 70 proc. z nich. Przydziałem bezpłatnych uprawnień objęte zostaną jednak jedynie elektrownie obecnie pracujące lub te, których budowa została fizycznie rozpoczęta przed końcem 2008 r. Prawnicy uważają, że za "fizycznie rozpoczętą" uważa się realizację takiego przedsięwzięcia w energetyce, dla którego złożone zostały wnioski o przyłączenie do sieci (do PSE-Operator) oraz o wydanie warunków zabudowy (do urzędu gminy).
PAK odwoła się od wyroku sądu, z którego wynika, że aktualnie nie ma z KWB Konin umowy na dostawy węgla. Ministerstwo Skarbu Państwa rozwiązanie sporu widzi w sprzedaży obydwu firm jednemu inwestorowi i zapowiada ich prywatyzację w tym roku.
Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin w 50 proc. jest kontrolowany przez Skarb Państwa, w ok. 46 proc. przez grupę kapitałową Elektrim, a pozostałe ok. 4 proc. akcji należy do osób fizycznych. KWB Konin jest w 100 proc. kontrolowana przez Skarb Państwa. W październiku kopalnia wypowiedziała elektrowni umowę na dostawy węgla, które miała gwarantowane do 2027 roku. Nie wiadomo, czy wypowiedzenie było skuteczne. Na skutek pozwów elektrowni, która nie godzi się na proponowane przez kopalnię skrócenie umowy do 2015 roku, ustalenie, czy umowa obowiązuje czy nie, znalazło się w rękach sądu.
Ministerstwo Gospodarki odwiedzili mieszkańcy miejscowości z okolic Legnicy, pod którymi znajduje się największe w Europie złoże węgla brunatnego szacowane na co najmniej 15 mld ton. Twierdzą oni, że odkrywka spowoduje wysiedlenie nie tysiąca, a 3,3 tys. rodzin. Mieszkańcy uważają, że dane dot. potencjalnego wysiedlenia zostały zaniżone przez Instytut Górnictwa Odkrywkowego Poltegor - autora projektu zagospodarowania złóż. Uważają, że Poltegor zafałszował dane po to, aby została podjęta decyzja o eksploatacji podlegnickich złóż. Prof. Jerzy Bednarczyk z Poltegoru ripostuje, że „krzyczą ci, których to nie dotyczy”. W tej sytuacji rozważane jest dojście do złóż od strony zachodniej, gdzie nie ma protestów. Eksploatacja legnickich złóż byłaby bardzo drogą inwestycją, gdyż znajdują się one pod ponad 200 m pod nadkładem. Z drugiej jednak strony węgiel brunatny jest trzy – cztery razy tańszy od węgla kamiennego. Minister środowiska Maciej Nowicki zwraca ponadto uwagę, że węgiel brunatny jest najbardziej emisyjny, a od 2020 r. elektrownie mają płacić za całość praw do emisji. Inny problem polega na planach budowy drogi S3 w miejscu gdzie zlokalizowane są złoża. Według prof. Bednarczyka, jeżeli plany te zostaną zrealizowane, to do legnickiego węgla nie dotrze się nigdy. W tej sytuacji Poltegor zaproponował eksploatację pól Rogóźno (700 mln ton) i Torzym (500 mln ton).
Prof. Dobiesław Nazimek wymyślił, jak wytwarzać benzynę lub olej napędowy z dwutlenku węgla. Jego metoda może odmienić cały polski przemysł i przynieść ogromne zyski. Pomysłem prof. Nazimka zainteresowało się Ministerstwo Gospodarki. Profesor Nazimek z Wydziału Chemii UMCS sztuczną fotosyntezą zajmuje się od wielu lat. Opracował cały projekt z tym związany i wysłał go niedawno do wicepremiera Pawlaka. Łącząc dwutlenek węgla z wodą, bez trudu uzyskujemy paliwo: benzynę lub olej napędowy. Według szacunków profesora Nazimka zastosowanie tej metody w największych zakładach przemysłowych w kraju, pozwoliłoby produkować 21 mln ton paliwa rocznie. Polacy zużywają rocznie 6 mln ton benzyny. Teraz trzeba sprawdzić koszty wdrożenia tej metody i jej opłacalność.
|
|
|
|