Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 06/2009
Szansa na przetrwanie polskiego górnictwa węglowego
|
|
Powrót do zgazowania
Zaraz po wakacjach w należącej do Głównego Instytutu Górnictwa (GiG) Doświadczalnej Kopalni Węgla Kamiennego „Barbara” w Mikołowie ma zostać przeprowadzony eksperyment podziemnego zgazowania wytypowanego pokładu węgla.
|
To powrót do idei z połowy lat siedemdziesiątych, kiedy to za sprawą Edwarda Gierka sprowadzono z firmy Krupp instalację do tego celu, która miała zostać zainstalowana na terenie kopalni „Janina” w Libiążu. Kryzys nie pozwolił tej idei urzeczywistnić, zaś po wprowadzeniu stanu wojennego pomysły zgazowania węgla spotkały się z ostrymi i pryncypialnymi atakami ze strony kierownictwa ówczesnego Zjednoczenia „Petrochemia” zawiadującego polskimi rafineriami i fabrykami nawozów sztucznych. Kto wie, czy - gdyby nie tamten splot okoliczności - nie bylibyśmy dzisiaj europejskim liderem w tej dziedzinie? Obecnie prace przebiegają w ramach projektu Hydrogen Oriented Underground Coal Gasification (HUGE). Wcześniej dokonano już próbnego zgazowania 2 tonowych bloków węgla z kopalni „Barbara” w naziemnym rektorze Ex-situ zestawionym z betonowych bloków. Projekt ten zmierza do opanowania technologii produkcji wodoru na drodze podziemnego zgazowania węgla w naturalnym georeaktorze. Celem tego projektu jest weryfikacja nowych koncepcji technologicznych w rzeczywistych warunkach, a w szczególności przeprowadzenie produkcji in-situ gazu bogatego w wodór w procesie podziemnego zgazowania węgla z wykorzystaniem zjawiska adsorpcji zmiennociśnieniowej i zmiennotemperaturowej. Istotą tego procesu jest związanie dwutlenku węgla poprzez reakcję z tlenkiem wapnia i wypełnienie otrzymanym w ten sposób węglanem wapnia powstałych pod ziemią kawern poeksploatacyjnych. Gdyby koncepcja ta sprawdziła się w praktyce wielkoprzemysłowej, byłby to proces bliski ideału, zapewniający „drugie życie” dla polskiego czarnego złota. Drugim kierunkiem badań i eksperymentów jest produkcja syntetycznego gazu ziemnego (SNG) z węgla. Technologia ta pojawiła się przed blisko czterdziestu laty, natomiast obecnie nabrała nowego wymiaru gdy ceny gazu na światowych rynkach osiągnęły rekordowe notowania. Pełne jej wdrożenie technologii pozwoliłoby na pełne uniezależnienie się od zagranicznych dostawców naturalnego gazu ziemnego, a także wykorzystanie do jego przesyłu istniejącej już infrastruktury rurociągowej wszak pod względem chemicznym metan z węgla nie różni się od metanu zawartego w gazie ziemnym i przesyłać go można w ten sposób nie tylko po całym kraju, ale nawet po całej Europie. Podziemne zgazowanie umożliwi w przyszłości przede wszystkim eksploatację tych pokładów, które z różnych powodów były niedostępne z powierzchni klasycznymi metodami urabiania.
- Węgiel nie jest czystym paliwem – mówi dr inż. Adam Smoliński z Głównego Instytutu Górnictwa - ale czyste mogą być technologie jego przetwarzania. Przyzwyczailiśmy się do tego, że węgiel głównie spala się w elektrowniach czy elektrociepłowniach lub w gospodarstwach domowych, ale kolejnymi kierunkami jego przetwórstwa mogą być zgazowanie, poligeneracja, uwodornienie. Z węgla możemy otrzymywać różne produkty nie tylko energię elektryczną i cieplną, ale paliwa płynne, surowce chemiczne: metanol, syntetyczny gaz ziemny, wodór czy koks. Z chemicznego punktu widzenia zgazowanie węgla może odbywać się poprzez działanie nań tlenem, działanie wodorem, a także działanie dwutlenkiem węgla. Zgazowanie może się odbywać w złożu stałym quasistacjonarnym w systemie Sasol – Lurgi FBD lub w reaktorze strumieniowym Shell, GE TEXACO. Na świecie obecnie pracuje łacznie 427 reaktorów do zgazowania, zgrupowanych w 134 instalacjach o łaćznej mocy 56 439 MWt. Najwięcej bo 212 pracuje na węglu, 145 na ropie naftowej, 41 na gazie, 8 na pozostałościach porafinacyjnych i 21 na biomasie i odpadkach. W budowie są kolejne 44 reaktory. Obecnie liderem technologicznym jest Lurgi (34 proc.),dalej plasuje się GE Texaco (31 proc.) i Shell (28 proc.). Ale już w 2010 roku te relacje odwrócą się królować będzie technologia Shella (45 proc.), Lurgi (26 proc.) a na trzecim miejscu pozostanie GE Texaco (24 proc.). Jednak nadal na świecie 41 proc. energii elektrycznej wytwarzanej jest z węgla, w Polsce aż 95 proc. (62 proc. z węgla kamiennego i 33 proc. z węgla brunatnego). Polska nadal – mimo wszystko – jest największym producentem węgla kamiennego w Unii Europejskiej. Dominująca rola węgla kamiennego w energetyce wynika z jednej strony z w miarę równomiernego i proporcjonalnego rozkładu złóż zarówno węgla kamiennego jak i brunatnego na świecie, a z drugiej strony z w miarę stabilnych cen energii elektrycznej otrzymywanej z węgla, w porównaniu z energią otrzymywana w oparciu o ropę naftowa czy gaz ziemny. Według amerykańskich analityków kolejne lata przyniosą dalszy wzrost zapotrzebowania na węgiel o 2,5 proc. do roku 2015, zaś w latach kolejnych do 2030 roku o 1,7 proc. rocznie. I w 2030 roku węgiel będzie miał nadal 29 proc. udział w strukturze zużycia energii i 46 proc. udziałem węgla w produkcji energii elektrycznej. Europa jest trzecim co do ilości konsumentem węgla kamiennego i brunatnego. Polska, Grecja, Czechy, Bułgaria czy Rumunia to kraje o nadal dominującej rolki węgla w gospodarce. Zasoby węgla kamiennego na świecie powinny wystarczyć na 130 – 160 lat, natomiast zasoby ropy naftowej w takim ujęciu wystarczą światu na 45 lat, zaś gazu ziemnego na 60 lat. Udokumentowane zasoby bilansowe węgla kamiennego w Polsce wynoszą 43 mld 082 mln ton. 75 proc. tych zasobów stanowią węgle energetyczne, zaś reszta to węgle koksujące. Natomiast udokumentowane zasoby bilansowe węgla brunatnego stanowią 13 mld 629 mln ton, w tym 0,8 mln ton to węgiel bitumiczny, 513 mln ton węgiel brykietowy i 496 mln ton węgiel wytlewny.
|
|
|
|