Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 8-9/2003

ECK bez kontraktu - Misja niemożliwa?


Z Jacquesem Sacreste, prezesem Elektrociepłowni „KRAKÓW” S.A. rozmawia Piotr Ginalski

- Rząd przyjął program likwidacji kontraktów długoterminowych (KDT). Jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje Elektrociepłownia Kraków?
- Elektrociepłownia Kraków nie jest przeciwna samej liberalizacji rynku energii. Nie odpowiada nam natomiast sposób dochodzenia do tej liberalizacji. Projekt ustawy o rozwiązaniu KDT traktujemy jako swego rodzaju wywłaszczenie, z tytułu którego, w myśl polskiego prawa, należy się nam słuszne odszkodowanie. Tymczasem warunki wypłaty rekompensat, wg przedłożonego projektu, nie są sprawiedliwe.

Po pierwsze, w projekcie ustawy nie umieszczono samych zasad obliczania odszkodowania. Zgodnie z projektem opiera się ono na przyszłych cenach energii elektrycznej. W związku z tym ktoś będzie musiał określić jej cenę rynkową na najbliższe 15 lat, a to dość karkołomne zadanie. Po drugie projekt przewiduje jednorazową wypłatę odszkodowania i nie zakłada żadnej możliwości odwołania się do instancji zewnętrznej - np. sądu. Po trzecie – przyszłe ceny na rynku energii określone są na podstawie pewnego modelu funkcjonowania rynku energii elektrycznej, który nie uwzględnia specyfiki działalności elektrociepłowni (praca w skojarzeniu, sezonowość produkcji, obowiązek produkcji ciepła jako dobra publicznego, zależność kosztów produkcji ciepła od taryfy na energię itp.) Kolejny problem to sam sposób wypłacenia odszkodowania (część w gotówce, część jako obligacje). Zgodnie z ustawą, środki pochodzące z odszkodowania mogą być spożytkowane tylko i wyłącznie na spłatę zobowiązań zaciągniętych w bankach. Tymczasem kontrakt długoterminowy ECK różni się od innych – jest związany z prywatyzacją spółki. Nasze inwestycje finansował bezpośrednio EDF, część inwestycji dokonano jeszcze przed prywatyzacją. Dlatego na dziś nie mamy żadnej pożyczki w banku. Mamy więc dostać pieniądze i papiery wartościowe, natomiast nie możemy ich wykorzystać. Faktycznie oznacza to, że nie będzie żadnego odszkodowania dla ECK.
- Na ile KDT miał znaczenie przy wejściu EDF-u do Elektrociepłowni Kraków?
- To był jeden z warunków prywatyzacji. Nasz KDT jest integralną częścią umowy prywatyzacyjnej zawartej pomiędzy EDF i Ministerstwem Skarbu – kamieniem węgielnym samej prywatyzacji. Rozwiązanie kontraktu oznacza więc, w rozumieniu naszego inwestora, pogwałcenie kontraktu prywatyzacyjnego, czyli właściwie jednostronne zerwanie umowy.
- Jak duże są rozbieżności pomiędzy kwotą rekompensaty, przedstawioną przez stronę rządową, a kwotą, która zadowoliłaby ECK?
- Nie potrafię na razie podać wysokości właściwej - naszym zdaniem - kwoty, ponieważ jesteśmy właśnie w trakcie analizowania tego zagadnienia. Dużo ważniejszą w tej chwili sprawą jest podważenie umowy prywatyzacyjnej.
- Jakie w takim razie rozwiązanie satysfakcjonowałoby ECK?
- Na to aby wypracować właściwe rozwiązanie potrzeba czasu. Nie można takiego projektu wprowadzać z dnia na dzień bez głębszej analizy problemu i dyskusji. Dlatego nasz inwestor - Grupa EDF - zwrócił się pisemnie do Ministerstwa Skarbu z wnioskiem o spotkanie w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
- Na ile liczy Pan na pomoc Komisji Europejskiej, która, wbrew oczekiwaniom polskiego rządu, może zakwalifikować program likwidacji KDT jako niedozwoloną pomoc publiczną?
- Z pewnością w przypadku źle opracowanego projektu, opinia Komisji Europejskiej będzie mieć dla nas duże znaczenie. Według doniesień prasowych, Komisja może uznać, że za tym projektem kryje się niedozwolona pomoc publiczna. Pokrywa się to w jakiś sposób z naszą opinią. Jak już wspominałem, w ustawie nie ma bowiem wzmianki o sposobie obliczania odszkodowania, nie przewiduje ona też żadnej możliwości odwołania. Liczne niejasności i braki widoczne w ustawie mogą być jednym z argumentów użytych przez Komisję Europejską.
- Co decyzja o likwidacji KDT oznacza dla ECK, w sensie ewentualnych problemów finansowych itp.
- Nawet jeśli zlikwidowane zostaną kontrakty, to i tak będzie istniał obowiązek zakupu energii elektrycznej produkowanej w skojarzeniu. Nasz problem polega na tym, że w połączeniu z nowymi przepisami, podnoszącymi stopień skojarzenia, moglibyśmy być zmuszeni do znaczącego obniżenia produkcji energii elektrycznej. Aby sprzedać energię wyprodukowaną poza skojarzeniem musielibyśmy zacząć przenosić nasze koszty stałe na ciepło (teraz wchodzą one wyłącznie w koszt produkcji energii). Oznaczałoby to znaczny wzrost cen ciepła. Ponieważ jednak nasze taryfy na ciepło są regulowane przez URE, taki scenariusz nie wydaje się być realny. Konsekwencje likwidacji KDT mogą się przenieść na nasze projekty inwestycyjne i na perspektywy rozwoju spółki, a także w dużym stopniu na gospodarcze życie Krakowa (wiele zleceń - zwłaszcza remontowych - wykonują krakowskie firmy). Jednocześnie trzeba pamiętać, że z naszych zysków musimy inwestować w instalacje ekologiczne, tak aby dostosować się do nowych norm Unii Europejskiej, zwłaszcza, że ECK nie znalazła się na rządowej liście przedsiębiorstw mających prawo do okresów derogacyjnych. Sytuacja finansowa może więc stać się wkrótce dość trudna.
- A co z redukcją kosztów? Co czeka ECK po likwidacji KDT?
- Rozwiązanie KDT uzasadnia się generalnie tym, że nie zachęcają one producentów energii do redukowania kosztów, zwiększania konkurencyjności itd. Tymczasem ECK, mimo wprowadzenia w ubiegłym roku akcyzy na energię elektryczną, której nie wolno nam było zrekompensować w podwyższonych taryfach, osiągnęła zyski. Zredukowaliśmy koszty zaopatrzenia w węgiel (wspólne zakupy ze wszystkimi spółkami-córkami EDF w Polsce), po raz kolejny zoptymalizowaliśmy koszty remontowe i wszystkie pozostałe koszty ogólne. Mimo posiadania KDT, dokonaliśmy już ogromnego postępu w redukowaniu kosztów. Niestety dochodzimy już na tym polu do pewnej granicy, którą ciężko będzie przekroczyć.
- Których spółek z Grupy EDF w Polsce dotyczy problem likwidacji KDT?
- Tylko dwóch – ECK i EC Zielona Góra, która w oparciu o KDT buduje bardzo nowoczesny i ekologiczny blok parowo-gazowy.
- EDF jako pierwszy zgłosił swe zastrzeżenia wobec likwidacji KDT. Czy inni inwestorzy w Polsce, oprócz EDF, protestują równie mocno?
- Czytałem w prasie, że również inni zagraniczni inwestorzy, zwłaszcza amerykańscy nie są zadowoleni z projektu. Toczą się na ten temat dyskusje.
- Ważnym podmiotem w dyskusji będą także banki, w których interesie leży to, aby firmy spłaciły pożyczki zabezpieczane przez KDT. Czy nie traktujecie zatem banków jako potencjalnych sprzymierzeńców?
- ECK nie ma żadnych pożyczek bankowych, więc raczej trudno byłoby nam zabiegać o ich poparcie.
- 50% produkcji energii w Polsce odbywa się w oparciu o KDT. To w istotny sposób hamuje rozwój sektora. Czy z tego punktu widzenia nie wydaje się Panu właściwe dążenie do likwidacji KDT?
- Jak już mówiłem, fakt posiadania KDT nie powstrzymał ECK przed ciągłym redukowaniem kosztów i zwiększaniem konkurencyjności firmy.
- KDT nie da się utrzymać także dlatego, że Polska musi do 2006 roku otworzyć swój rynek energetyczny. Poza tym w nie najlepszej kondycji finansowej jest PSE. Jak zatem, Pana zdaniem, pogodzić liberalizację - z KDT? Czy odpowiednio wysoka rekompensata załatwi sprawę, czy widzi Pan jeszcze inne rozwiązanie?
- To trudne pytanie. My nie sprzeciwiamy się otwarciu rynku energii. Nie rozumiemy jedynie, dlaczego odbywa się to w tak gwałtowny sposób. Unia Europejska nie wymusza przecież liberalizacji w tak krótkim czasie. Np. Estonia zadecydowała, że na kilka lat rozłoży dostosowanie się do przepisów UE. Taki sposób postępowania również w Polsce pozwoliłby na dyskusję, na przedstawienie naszych argumentów, wreszcie na znalezienie rozwiązań w zakresie otwarcia rynku. Mamy nadzieję, że argumenty, które zostały przedłożone w ministerstwie, zwłaszcza te dotyczące specyfiki skojarzenia, zostaną przez ministerstwo zrozumiane i że potrafimy znaleźć satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie. Musimy przy tym pamiętać, że w Polsce - w przeciwieństwie do takich krajów jak Francja, Niemcy czy Hiszpania - sektor skojarzenia jest bardzo istotną częścią rynku energetycznego.
- Widać ogromne różnice między oczekiwaniami ECK, a tym co proponuje rząd.
- My podkreślamy naszą odmienną od elektrowni systemowych sytuację tj. specyfikę elektrociepłowni. Projekt ustawy nie bierze po prostu pod uwagę zróżnicowania tego rynku, mierząc wszystkie podmioty jedną miarą. ECK jest z całą pewnością za otwarciem rynku, ale być może są na to inne sposoby niż natychmiastowa likwidacja KDT.
- Dziękuję za rozmowę.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator