Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 10/2004

W cieniu USA wyrasta nowy potentat naftowy. Kubańska ropa zbawi świat?


Oczy świata gospodarczego coraz uważniej przyglądają się Kubie. I wcale nie dlatego, że Fidel Castro obchodzi w tym roku 55 rocznicę niepodzielnych rządów nad „wyspą jak wulkan gorącą” i jest najdłużej panującym przywódcą na świecie.

Z początkiem czerwca na kubańskich wodach przybrzeżnych, 30 km w linii prostej od Hawany, pojawiła się olbrzymia półzanurzalna platforma wiertnicza „Eirik Raude”, o powierzchni blisko hektara i wysokości 20 pięter, którą prowadzący poszukiwania hiszpański koncern Repsol wydzierżawił od norweskiej firmy Ocean Rig. Pierwszy otwór ma sięgnąć 2000 m poniżej poziomu dna, zaś cały program poszukiwawczy zakłada zejście na głębokość nawet do 3500 m.

Hiszpanie pojawili się na Kubie trzy lata temu, kiedy to otrzymali koncesję na prowadzenie prac poszukiwawczych na 6 z 59 działek, na jakie kubańskie władze podzieliły swoją liczącą 112 tys. km kw. strefę ekonomiczną okalającą wyspę. Badania sejsmiczne wskazują na duże prawdopodobieństwo występowania na Kubie czterech istotnych złóż ropy naftowej: Ocuje (szacowane na 435 mln baryłek), Obatala (1237 mln baryłek), Yamagua (1628 mln baryłek), Charaguito (2816 mln baryłek) czyli łącznie ponad 6 mld baryłek. Władze kubańskie satysfakcjonowałoby dzienne wydobycie już na poziomie 100 tys. baryłek, które zapewniałoby wyspie całkowitą energetyczną samowystarczalność. Każda ilość ponad tą wielkość, to możliwości eksportu do krajów spragnionych dzisiaj każdej ilości tańszej ropy i jak twierdzą nie bez złośliwości amerykańscy analitycy, pokaźny zastrzyk pieniędzy dla rewolucji.

Po rozpadzie w 1991 r. Związku Radzieckiego i likwidacji Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, której Kuba nie tylko była członkiem, ale - obok Niemieckiej Republiki Demokratycznej - największym beneficjantem, sytuacja energetyczna Kuby stała się tragiczna. Dostawy ropy naftowej z ponad 13 mln t rocznie spadły do niecałych 4 mln t, wstrzymano budowę jedynej elektrowni jądrowej, w którą zainwestowano już blisko 1 mld dolarów. Pojawiła się ścisła reglamentacja wszystkich nośników energii, zaś wyłączenia prądu także dla gospodarstw domowych sięgały od kilku do kilkunastu godzin dziennie. Tylko ciepły klimat i wrodzony optymizm Kubańczyków sprawił, że przeżyli. W takiej sytuacji rząd Fidela Castro opracował nową strategię naftową, mającą na celu zapewnienie w przyszłości krajowi samowystarczalności energetycznej. Na 10 z 47 działek, na jakie podzielono terytorium lądowe wyspy, przydzielono koncesje zagranicznym przedsiębiorstwom poszukiwawczym. Po 13 latach wydobycie ropy naftowej wzrosło z 500 tys. t w 1991 r. do 4,3 mln t w ubiegłym roku. Dzięki temu udało się pokryć zapotrzebowanie na energię elektryczną w 83 proc.

Kuba posiada własne złoża ropy naftowej szacowane dzisiaj na ok. 100 mln t. Problem w tym, że dotychczas rozpoznane i eksploatowane zasoby dostarczają ciężkiej zasiarczonej ropy, która nie może być przedmiotem eksportu, a nadaje się jedynie jako paliwo w energetyce i przemyśle wapienno-cementowym. Podmorskie złoża powinny dać lekką ropę znakomitej jakości.

Jeśli kubańskie marzenia o wielkiej ropie spełnią się, zaostrzone w ostatnim czasie amerykańskie embargo wobec Kuby przestanie mieć sens i obróci się niczym bumerang przeciwko amerykańskim interesom. Stracą na tym głównie amerykańskie firmy naftowe, które już teraz zostały wykluczone przez własny rząd z poszukiwań i ewentualnego wydobycia kubańskiej ropy. Dlatego też Halliburton, jedna z największych amerykańskich firm poszukiwawczych, której wyraźnie nie wiedzie się teraz w Iraku, apelowała do Białego Domu o zniesienie sankcji wobec Libii, Iranu i Kuby właśnie. Stosunki z Libią znacznie ociepliły się w ostatnim czasie, apel został więc wysłuchany, ale tylko częściowo.

W takiej sytuacji rosną akcje hiszpańskiego Repsolu. Niemiecki bank Dresdner Kleinwort Wasserstein zalecił kupowanie swoim klientom akcji Repsolu na wypadek jego ewentualnych sukcesów na Kubie. Z kolei szwajcarski bank inwestycyjny Union de Banques Suisses oszacował, że wartość każdej akcji Repsolu może wzrosnąć o 1,2 euro, jeżeli już tylko pierwsze wyniki badań prowadzonych na wodach Kuby przyniosą pomyślne rezultaty. Repsol prowadzi poszukiwania nie tylko na Kubie, ale także w kilku innych państwach Ameryki Środkowej. Obecnie wydobywa ponad milion baryłek ropy dziennie, zaś jego wydobycie w minionym roku wzrosło o ponad 13 proc.

Prezes Repsolu, Alfonso Cortina, odwiedził niedawno Hawanę, był osobiście na platformie, a także kilkakrotnie rozmawiał z kubańskim przywódcą, który chce być bezpośrednio i na bieżąco informowany o rezultatach prac poszukiwawczych. Rozmawiali bez tłumacza, brak bariery językowej znacznie podnosi szansę Hiszpanów na kolejne zlecenia na Kubie. Kubańska ropa wydaje się być potrzebna teraz właśnie światowej gospodarce, jak nigdy wcześniej.

Wysoka cena ropy na światowych giełdach sprawia, że przedsięwzięcia nierealne ze względów ekonomicznych jeszcze rok temu, dzisiaj nabierają całkiem innego sensu i wymiaru gospodarczego. Wobec braku pełnej możliwości dotarcia na światowe rynki ropy z Iraku, a także zablokowania przez Rosję rurociągu Odessa-Brody dla ropy pochodzącej z rejonu Morza Kaspijskiego oraz swoistej wojny administracji Putina z rosyjskimi koncernami naftowymi, gospodarka światowa jest złakniona nie tylko nowych dostaw ropy z nowych kierunków, ale nawet informacji o takich możliwościach. W ostatnim sprawozdaniu dla przewodniczącego Komisji Pomocy Wolnej Kubie, amerykański sekretarz stanu Colin Powell poświęcił cały rozdział sprawie kubańskiej ropy naftowej i gazu. Znalazło się w nim sformułowanie mówiące, że amerykańskie agencje rządowe powinny „ustanowić stosunki na szczeblu roboczym z jakąś niezależną organizacją kubańską, aby za jej pośrednictwem uczestniczyć w przyszłych badaniach terenów roponośnych”.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator