Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 01/2005
Gdyby nie firmy energetyczne, polski sport miałby się o wiele gorzej. Energia to potęga
|
|
Przed laty, w ustroju słusznie już minionym, sportową potęgę tworzyły drużyny działające pod patronatem wojska i milicji. Legia Warszawa, Wisła Kraków, Śląsk Wrocław, czy Zawisza Bydgoszcz miały po kilkadziesiąt sekcji, z których większość była w krajowej czołówce.
|
Mniej ważne były pieniądze, liczyły się układy. Zawodników sprowadzano wcielając ich do wojska lub milicji, szefami tych klubów byli zazwyczaj ludzie mocno siedzący w aparacie władzy, którzy pozwalali sobie na wiele. Walczyć próbowali jedynie nieliczni, w tym piłkarska drużyna Górnika Zabrze. Przypadek, gdy przeniesienie zawodnika Roberta Warzychy z Zagłębia Wałbrzych do Zabrza, w drodze „szczególnego wyjątku”, jak to nazwano, ówczesny prezes klubu Jan Szlachta załatwiał za pośrednictwem premiera Zbigniewa Messnera, do dziś wspominany jest jako przykład sportowych wynaturzeń. Jedynym rywalem klubów wojskowych i milicyjnych, ze względu na łatwość pozyskiwania zawodników, były zespoły uczelniane, lecz nie we wszystkich dyscyplinach sportu.
Dziś jest normalniej. Pieniądz odzyskał znaczenie. Resorty obronne zajmują się tym, do czego je powołano, więc i ich znaczenie w rozgrywkach sportowych jest mniejsze.
Ligowe drużyny w różnych dyscyplinach sportu są nośnikami reklamy. Tak jest na świecie, tak jest i w Polsce. W naszym kraju chętnie wykorzystują je firmy energetyczne. W lidze najpopularniejszej dyscypliny - piłki nożnej znaleźć można klub, który w ostatnim czasie jest rekordzistą w zmienianiu nazw. Kiedyś Wisła Płock, potem nazywał się Petrochemia, następnie Petro, jeszcze potem Orlen. Wreszcie ktoś podjął mądrą decyzję i klub wrócił do historycznej nazwy. Przecież i tak kojarzy się z Orlenem. Z piłkarzami z Płocka rywalizują od dwóch lat w najwyższej klasie rozgrywkowej reprezentanci najbardziej dochodowej polskiej kopalni – piłkarze Górnika Łęczna. Konkurują z nimi także reprezentanci przemysłu miedziowego – Zagłębie Lubin, które zmieniło w lidze inny klub sponsorowany w znacznej części przez Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi – Górnika Polkowice, który spadł do drugiej ligi.
Niestety te trzy drużyny nie spisują się najlepiej. Lepsi są obecnie przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego (Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. – klub utrzymywany przez wytwórcę fotelików samochodowych sprzedawanych głównie na rynku amerykańskim, stąd dziwny pierwszy człon nazwy, będący skrótem nazw miejscowości, w których mają siedzibę firmy sponsorskie – Grodzisk i Clinton w USA), mediów – Legia Warszawa sponsorowana przez ITI, czyli koncern, którego najbardziej znanym przedsięwzięciem jest telewizja TVN, a nawet drużyna działająca niemal na zasadach wydziału w zakładzie produkującym sprzęt AGD, choć w tym przypadku w nazwie firmy, jak i klubu znajdują się elementy energetyczne. Amica z Wronek, to nie, jak się powszechnie sądzi łacińska przyjaciółka, lecz skrót od nazw jednostek pomiaru energii - amper i kaloria.
W przyszłym roku w lidze najprawdopodobniej znów zagra kolejny energetyczny zespół – Górniczy Klub Sportowy Bełchatów. Szkoda, że nic, poza nazwą, wspólnego z przemysłem wydobywczym nie mają już także zespoły ligowe: najpopularniejszy polski klub piłkarski Górnik Zabrze oraz Górniczy Klub Sportowy Katowice.
O wiele mocniejsi są siatkarze. Mistrzem polski jest Jastrzębski Węgiel z Jastrzębia, a w najważniejszych w Europie rozgrywkach ligi mistrzów towarzyszy mu Polska Energia Sosnowiec. W lidze krajowej najmocniejszy jest obecnie kolejny „energetyczny” zespół – Skra Częstochowa. Ponadto gra w niej jeszcze Górnik Radlin.
Na żeńską siatkówkę postawiono w Pile. Na tyle mocno, że tamtejsza Nafta Gaz jest obecnie mistrzem Polski, a obok niej w lidze gra także drużyna jednego z najbardziej zasłużonych polskich klubów sportowych - Gedania. Pełna nazwa tego zespołu brzmi obecnie: Energia Gedania Gdańsk.
W Era Basket Lidze, czyli lidze męskiej koszykówki, bardzo dobrze spisuje się zespół, który w tym roku awansował – Turów Zgorzelec. Wśród 11 jego rywali jest też drużyna, której nazwa była kiedyś nieco makabryczna – Zagaz. Na szczęście dziś koszalińscy koszykarze występują już pod szyldem AZS Gaz Ziemny.
Mistrzem Polski w męskiej piłce ręcznej, jest Wisła Płock. To jeden z nielicznych dziś klubów sportowych, który prowadzi działalność na najwyższym poziomie w więcej niż jednej sekcji. Piłkarze ręczni Zagłębia Lubin mają dodatkowego sponsora – PZU. Górnicze korzenie ma Olimpia Piekary Śląskie.
Wśród pań walczą o mistrzostwo Polski w tej dyscyplinie dziewczęta z Zagłębia Lubin oraz Sośnica Gliwice i Zgoda Ruda Śląska – Bielszowice – wszystkie te zespoły oparcie znajdują w zakładach górniczych.
Skomplikowana jest natomiast sytuacja w sporcie mającym największą w Polsce widownię przychodzącą na stadiony – żużlu. Mistrz Polski - Unia Tarnów, to przyzakładowy klub Zakładów Azotowych. Lecz po raz pierwszy mistrzem Polski drużyna została dzięki sponsoringowi Rafinerii Trzebinia. Dlatego w Tarnowie z ogromnym niepokojem obserwują rozwój wydarzeń związanych z aferą paliwową, zwłaszcza, że aresztowany b. czł. zarządu rafinerii jest sympatykiem żużla, a najlepszy, obok Tomasza Golloba, zawodnik - Szwed Toni Rickardsson nie podpisał jeszcze kontraktu na najbliższy sezon. Zasadne jest więc pytanie, jak afera wpłynie na stosunek firmy do drużyny, choć prezes rafinerii Grzegorz Ślak deklaruje, że w kwestii łożenia pieniędzy na drużynę nic się nie zmieni.
Związki z żużlem zerwała natomiast już wcześniej sponsorująca przez jakiś czas drużynę Wybrzeża Gdańsk rafineria z tego miasta. Finansowe niejasności stały się przyczyną aresztowania prezydenta klubu – jak sam określił swą funkcję, zresztą jako jedyny w Polsce - byłego ministra spraw wewnętrznych Henryka M.
Można więc zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie firmy energetyczne, będący w kiepskiej kondycji polski sport miałby się o wiele gorzej. A przecież sport wyczynowy jest kołem zamachowym masowej kultury fizycznej, dzięki której większa jest szansa zdrowego rozwoju młodych pokoleń. Tę prawdę zrozumiano już dawno ma Zachodzie, dobrze że dociera ona też do włodarzy polskich firm energetycznych.
|
|
|
|