Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 04/2005
Ministerstwo Skarbu Państwa otrzymało od konsorcjum Zespołu Elektrociepłowni Bytom ofertę
|
|
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 12.05.2005 21:32
|
Ministerstwo Skarbu Państwa otrzymało od konsorcjum Zespołu Elektrociepłowni Bytom ofertę wiążącą na kupno do 85% akcji Elektrociepłowni Zabrze. Oferentem jest Regionalne Konsorcjum Energetyczno-Finansowe kierowane przez Zespół Elektrociepłowni Bytom SA z siedzibą w Bytomiu.
|
Pod koniec stycznia wstępne propozycje kupna akcji EC Zabrze - oprócz konsorcjum Energo-Utech i ZEC Bytom – złożyły: Praterm, Elektrociepłownie Warszawskie (Grupa Vattenfall) oraz Energy Projects. Jest to kolejna próba prywatyzacji EC Zabrze. MSP próbowało sprzedać już tę spółkę w 2002 r., ale wskutek wycofania się jedynego oferenta rokowania unieważniono. EC Zabrze znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i ma problemy z regulowaniem swoich zobowiązań.
Na koniec pierwszego półrocza 2004 r. EC Zabrze miała 2,8 mln zł straty, przy przychodach ze sprzedaży 39,8 mln zł. W 2003 r. strata wyniosła 6,9 mln zł przy przychodach 73,5 mln zł. Kapitał własny spółki wynosi 124,2 mln zł, a zatrudnienie 386 osób. Moc cieplna EC Zabrze osiągalna w skojarzeniu wynosi 254 MWt, a moc elektryczna osiągalna w skojarzeniu to 58 MWe. Zaproszenie do rokowań MSP opublikowało w pierwszej połowie grudnia. Resort przewidywał wtedy, że zawarcie umowy prywatyzacyjnej nastąpi w drugim kwartale 2005 r.
Parlamentarzyści SLD zapowiadają złożenie wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. ZE PAK. Według posła Józefa Nowickiego zadaniem komisji byłoby prześledzenie umowy prywatyzacyjnej, ustalenie w jaki sposób oddano mniejszościowemu współwłaścicielowi pełną kontrolę nad firmą oraz wyjaśnić dlaczego nie został uruchomiony cały proces inwestycyjny i drastycznie obniżono wartość firmy.
Czy w okolicach Bełchatowa powstanie elektrownia atomowa? Jeszcze jest za wcześnie na takie decyzje - odpowiada resort gospodarki. Plany dotyczące lokalizacji inwestycji pod Bełchatowem pochodzą z lat 80. Eksperci stwierdzili wtedy, iż po wyczerpaniu zasobów węgla brunatnego instalacje elektrowni, kotły, hale maszyn i turbiny zostaną wykorzystane dla potrzeb elektrowni atomowej. Pomysł upadł ze względu na zagrożenia związane z dużą koncentracją mocy na tak małym terenie. Według Stanisława Latka, rzecznika Państwowej Agencji Atomistyki w Warszawie, po wstępnej decyzji rządu o budowie elektrowni jądrowej pojawiają się pierwsze przymiarki do lokalizacji, jednak na konkrety jeszcze za wcześnie.
Ciepło z wybudowanej przed dwoma laty za 10 mln zł kotłowni opalanej wierzbą energetyczną w Nowej Dębie na Podkarpaciu miało być o 30-40% tańsze od pobieranego z ciepłowni węglowej. Kotłownię oddano do użytku we wrześniu 2003 r. Na początku marca mieszkańcy dostali rozliczenie ciepła za lata 2003-2004, z których wynika, że cena energii spadła tylko nieznacznie. O zapowiadanej dużej obniżce cen ciepła nie ma co marzyć, bo z planów opalania kotłowni wierzbą energetyczną z własnych upraw na razie nic nie wyszło.
Roślina, wbrew zapewnieniom naukowców, nie rośnie po kilka metrów rocznie, toteż jej zbiory stanowią minimalną część paliwa potrzebnego do produkcji ciepła. PGKiM musi zatem opalać kotłownię zrębkami drewna, które kupuje i pozyskuje we własnym zakresie. Ostatnio mieszkańców poraził widok ogołoconych drzew w mieście, które pod pozorem wiosennych porządków, pracownicy PGKiM pozbawili gałęzi. Drewno z przycinki trafi do pieca kotłowni.
Pod koniec kadencji rząd wyraźnie uaktywnił się w sprawie wprowadzenia na giełdę państwowych firm. Wiceminister skarbu Dariusz Witkowski poinformował o ofertach publicznych akcji Ruchu i grupy energetycznej Enea. Wcześniej na giełdę mają szansę trafić akcje Grupy Lotos i PGNiG. Skarb Państwa poważnie rozważał prywatyzację Południowego Koncernu Energetycznego poprzez sprzedaż akcji w publicznej ofercie, co miało według wstępnych ustaleń nastąpić w 2006 r. Witkowski stwierdził, że na początku maja powinien być gotowy prospekt emisyjny Enei. Zdaniem wiceministra nie ma presji, aby oferta publicznej tej firmy odbyła się przed wakacjami. Resort skarbu nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji o kształcie oferty, choć obecnie celem jest sprzedaż pakietu mniejszościowego.
Według wcześniejszych zapowiedzi na rynek publiczny miałoby trafić 15-20% akcji firmy. Enea jest zainteresowana udziałem w prywatyzacji Elektrowni Kozienice. MSP oczekuje na oferty w sprawie kupna minimum 10% akcji Elektrowni Kozienice. Plan prywatyzacji Kozienic zakłada, że - oprócz pozyskania inwestora branżowego - część akcji tego producenta energii elektrycznej trafi na giełdę jeszcze w pierwszym półroczu 2005 r.
Prezes Nafty Polskiej Krzysztof Żyndul jest nowym wiceministrem skarbu. Został następcą odwołanego Dariusza Marca. Zajmuje się m.in. spółkami energetyczny i chemicznymi oraz KGHM Polską Miedzią i PGNiG. Awans Żyndula do ministerstwa może być dobrą wiadomością dla zarządu Grupy Lotos, gdyż jako szef Nafty Polskiej forsował on najszybszy debiut akcji tej spółki na giełdzie. Głównym konkurentem Lotosu w wyścigu na giełdę jest PGNiG.
Czeski CEZ jest zainteresowany udziałem w prywatyzacji Zespołu Elektrowni Dolna Odra. Przedstawiciele CEZ-u odwiedzili ZEDO i deklarowali zainteresowanie zakupem akcji spółki, obok nich udziałem w prywatyzacji zainteresowane są jeszcze belgijski Electrabel, francuski EdF oraz koncerny z Włoch, Hiszpanii. Zdaniem Karola Pawłowskiego, prezesa zarządu ZEDO SA, prywatyzacja spółki może być sukcesem. Tak dużego zainteresowania spółką z Nowego Czarnowa nie było w 2003 r w czasie pierwszego podejścia do prywatyzacji.
Każdego roku Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny finansuje z funduszy prywatyzacyjnych wiele inicjatyw regionalnych. Wsparcie to często jest jedyną szansą wypromowania ciekawych projektów i talentów. GZE kojarzone jest głównie jako dystrybutor energii, jednak oprócz podstawowej działalności podejmuje szereg inicjatyw służących regionowi. Wszystkie one mają jeden mianownik – nauka. GZE stworzył i kontynuuje takie programy, jak „Wiedza dziś, sukces jutro”, „Program Rozwoju Górnego Śląska” czy „Technośląsk”. Efektami tych programów są m.in. kawiarenka internetowa czy robot mobilny Hexor. Jednym z ostatnich zamierzeń GZE opracowanym w ramach programu rozwoju terenów Górnego Śląska jest projekt „Przyjazna Kłodnica”, który w ciągu kilku lat ma stworzyć fundamenty pod renaturalizację rzeki.
Znów pojawiła się szansa na odgazowanie hałd na starym wysypisku komunalnym w Jędrzychowicach w powiecie zgorzeleckim i wykorzystanie metanu do produkcji energii elektrycznej. Według przedstawicieli lokalnych władz, gdyby potencjalny inwestor, którego nazwa utrzymywana jest na razie w tajemnicy, zdecydował się zainwestować, można by stworzyć instalację do produkcji energii o mocy stu kilkudziesięciu kW.
W tym roku warszawski dostawca energii planuje zainwestować 160 mln zł. Nowe urządzenia mają ukrócić kradzieże prądu. Wśród inwestycji, kosztem 8,5 mln zł, mają pojawić się elektroniczne liczniki energii. Nie będzie można ich oszukać magnesami. Liczniki będą przystosowane do współpracy z systemem telemetrycznym, który pozwoli na zdalne wystawianie rachunków. Zmiany oznaczają, że nie będzie już prognoz zużycia energii, a tym bardziej inkasentów spisujących stany licznika. Najwcześniej z tego dobrodziejstwa skorzystają małe przedsiębiorstwa. Już w tym roku otrzymają liczniki, które będą automatycznie informować dostawcę o zużyciu prądu.
Podczas posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli premierzy: Polski Marek Belka, Litwy Algirdas Brazauskas i Łotwy Aigars Kalvitis we wspólnym liście do przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barrosy zaapelowali o poparcie Unii dla budowy „bursztynowego” gazociągu (Amber Project). Gazociąg Amber miałby przebiegać z Rosji przez Łotwę, Litwę i Obwód Kaliningradzki do Polski, a stąd do Europy Zachodniej. List premierów można uznać za apel do Unii Europejskiej o rewizję ewentualnego wsparcia dla forsowanych przez Gazprom planów budowy tzw. północnoeuropejskiego gazociągu, który przez Bałtyk miałby połączyć bezpośrednio Rosję i Niemcy.
Gazprom podkreśla, że gazociąg bałtycki nie będzie przechodził przez tereny państw tranzytowych, co obniży „ryzyko związane z państwami”. Rosyjski koncern bardzo aktywnie zabiega o wsparcie dla tak politycznie uzasadnianego projektu w Niemczech, we Francji i w Wielkiej Brytanii, dokąd byłby dostarczany gaz z tej rury. Symboliczne znaczenie ma więc fakt, że z propozycją budowy połączenia alternatywnego do gazociągu północnoeuropejskiego wystąpili premierzy państw doświadczonych przez skutki obojętności sojuszników z Europy Zachodniej wobec układu Ribbentrop-Mołotow. Gazociąg przez Bałtyk faktycznie przekształciłby państwa UE w Europie Środkowej w odizolowaną enklawę energetyczną.
Swoją inwestycję Gazprom chciałby zacząć od 2007 r. Niewykluczone więc, że rosyjski koncern liczy na jej wsparcie w budżecie Unii na lata 2007-13. Kładąc na stół Komisji Europejskiej projekt alternatywnego gazociągu, premierzy Polski, Litwy i Łotwy mogą liczyć na to, że Bruksela wnikliwiej zastanowi się nad wsparciem planów rosyjskiego koncernu.
Rada Nadzorcza należącej w 100% do PGNiG Geofizyki Kraków 24 marca 2005 r. powołała Marcina Stefańskiego na stanowisko wiceprezesa zarządu i dyrektora ds. produkcji. Zastąpi on odchodzącego na emeryturę Andrzeja Kabłaka-Ziembickiego. Urzędujący od 1 kwietnia nowy wiceprezes koordynuje całość produkcji sejsmiki polowej i geofizyki wiertniczej, a także pełni funkcję głównego inżyniera i kierownika ruchu zakładu górniczego. Stefański (38 lat) jest geologiem górniczym o specjalności geofizyka, absolwentem AGH. Od 1992 r. pracuje w Geofizyce Kraków, początkowo jako operator geofizyk, następnie kierownik grup sejsmicznych i rezydent firmy w Pakistanie i Syrii.
W 1995 r. pracował dla Western Atlas jako QC geofizyk na kontrakcie w Algierii. Posiada wieloletnie doświadczenie w kierowaniu polowymi pracami sejsmicznymi 2D i 3D, szczególnie w realizacji kontraktów w Pakistanie, gdzie był kierownikiem pierwszej grupy sejsmicznej Geofizyki Kraków. Spółka ta specjalizuje się w usługach związanych z procesem poszukiwania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Firma na stałe zatrudnia prawie 600 osób. Działa poprzez bazy w Krakowie, Krośnie i Zielonej Górze, a także oddziały zagraniczne w Czechach, Słowacji, Pakistanie i Libii.
Przeszło 100 mln zł przeznaczył na inwestycje stołeczny dystrybutor energii w 2004 r. W bieżącym roku Stoen zamierza zainwestować w infrastrukturę sieciową ponad 160 mln zł. Od przejęcia warszawskiego dystrybutora przez niemiecki koncern RWE, z roku na rok poprawiają się wyniki finansowe spółki. Rok 2004 zakończył się imponującym w stosunku do lat ubiegłych zyskiem netto w wysokości 133 mln zł.- Staramy się ubiegłoroczny rezultat powtórzyć w 2005 r. Pierwsze miesiące wskazują jednak, że nie będzie to łatwe zadanie -mówi Harry Shur, prezes Stoenu. W 2004 r. zatrudnienie w spółce zmniejszyło się o ok. 100 osób (wynosi teraz 1,47 tys. pracowników).RWE realizuje swoje zobowiązania inwestycyjne.
Z kwoty 337 mln zł, zapisanej w umowie prywatyzacyjnej, wydano już ponad połowę. W zeszłym roku głównie na modernizację sieci, wdrożenie systemu SAP oraz modernizację systemu TT.- W tym roku powinniśmy wypełnić w całości nasze zobowiązanie - informuje Shur. Nakłady na inwestycje w sieć zaplanowane na 2005 r przekraczają 160 mln zł, z czego tylko na przyłącza nowych klientów wydamy ok. 35 mln zł - uzupełnia Sławomir Koczywąs, członek zarządu Stoenu.
Poprawka wprowadzona do Prawa energetycznego na etapie senackich prac nad ostatnią nowelizacją ustawy to kolejny bubel prawny. W nowelizowanej ustawie zapisano, że „operator systemu przesyłowego działa w formie spółki akcyjnej, której jedynym akcjonariuszem jest Skarb Państwa”. Problem dotyczy EuRoPol Gazu, właściciela polskiego odcinka rurociągu jamalskiego, spółki kontrolowanej przez PGNiG i rosyjski Gazprom, oraz SwePol Link, firmy eksploatującej podmorski kabel energetyczny łączący Polskę ze Szwecją, w której PSE mają tylko 1/3 udziałów, a reszta należy do Szwedów. By uczynić zadość zapisom znowelizowanej ustawy, którą od wejścia w życie dzieli tylko podpis prezydenta, obie spółki powinny zostać znacjonalizowane. - Trzeba patrzeć na tę sprawę racjonalnie i przez ten pryzmat interpretować zapisy ustawy. Parlamentowi chodziło tylko o narodowych operatorów i tylko wobec nich trzeba ten przepis stosować.
Konstytucja dopuszcza wywłaszczenie tylko w szczególnych, jasno określonych przypadkach. Na pewno nie w tym - komentuje Leszek Juchniewicz, prezes URE. Zapowiada, że jeśli EuRoPol Gaz wystąpi do niego z wnioskiem o mianowanie operatorem (wymagają tego przepisy), mianuje go niezależnie od struktury własnościowej. Według prawników byłoby to złamanie ustawy, choć pewnie decyzji regulatora nikt nie zaskarży. Resort gospodarki również podchodzi do problemu bez emocji.- Na szczęście mamy przepisy przejściowe, które pozwalają funkcjonować dotychczasowym operatorom do końca 2006 r. Do tego czasu coś na to poradzimy. Prawdopodobnie zdążymy zmienić ustawę, bo w związku z wdrożeniem unijnej dyrektywy o kogeneracji już pracujemy nad kolejną nowelizacją - mówi Zbigniew Kamieński, wicedyrektor departamentu bezpieczeństwa energetycznego w ministerstwie gospodarki.
W Polsce brakuje przepisów zachęcających do inwestowania w przyjazne dla środowiska źródła energii. Prawo nieraz wręcz przeszkadza tym, którzy chcą korzystać z nowoczesnych technologii - to wnioski z konferencji, która odbyła się w Krakowie. Według Jerzego Wertza z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, przemysł nie jest zainteresowany budową w naszym kraju farm wiatrowych. Konferencję zorganizowała Krajowa Agencja Poszanowania Energii przy współpracy z Klubem „Rzeczpospolitej”. Była ona częścią ogólnopolskiej kampanii edukacyjno-informacyjnej „Autobus energetyczny”.
22 marca 2005 r. Piotr Kukurba, prezes Zarządu PSE-Operator SA złożył na ręce Rady Nadzorczej rezygnację z pełnionej funkcji. Rada Nadzorcza przyjęła jego rezygnację i powołała na to stanowisko Stefanię Kasprzyk, pełniącą dotychczas funkcję wiceprezesa. Skład Zarządu PSE-Operator jest obecnie następujący: Stefania Kasprzyk - prezes Zarządu, Wojciech Kułagowski - wiceprezes Zarządu oraz Jerzy Loch - wiceprezes Zarządu.
Grupa BOT - Górnictwo i Energetyka SA chce pozyskać z emisji akcji na giełdzie od kilkuset do 1 mld euro, powiedział prezes BOT Zbigniew Bicki. Wyjaśnił, że środki te miałyby posłużyć sfinansowaniu planów inwestycyjnych firmy, szacowanych na 20 mld zł w ciągu 10 lat, i ewentualnemu zakupowi wytwórczych aktywów energetycznych, zwłaszcza w Europie Środkowej, m.in. na rynku rumuńskim i ukraińskim. Według niego, emisja nowych akcji mogłaby się odbyć albo przed sprzedażą akcji BOT przez Skarb Państwa, planowaną na przełom 2006/ 2007 r., albo równocześnie, bądź też dopiero po debiucie mniejszościowego pakietu akcji BOT, plasowanego przez Skarb Państwa. - Nie wyobrażam sobie sfinansowania naszych planów, zwłaszcza akwizycji, bez nowej emisji - dodał Bicki.
Decyzje co do terminu emisji zależą od przyjętej przez rząd strategii. - Być może przypadek PGNiG, który ma zainicjować taką ścieżkę [najpierw emisja akcji spółki, potem sprzedaż walorów przez SP], stanie się wzorem także dla naszej spółki – powiedział prezes. BOT jest zainteresowany administracyjnym wniesieniem przez Skarb Państwa grupy polskich dystrybutorów energii, którzy pokrywaliby 2/3 produkcji holdingu. - Poziom 20% rynku dystrybucji energii w kraju byłby dla nas satysfakcjonujący – powiedział prezes. Po uwolnieniu rezerw BOT będzie produkować 30% energii w Polsce.
Ministerstwo Finansów zwiększa akcyzę na energię elektryczną i otwiera furtkę dla przyszłych podwyżek tego podatku na inne towary. Projekt zakłada przeniesienie energii elektrycznej z grupy wyrobów akcyzowych niezharmonizowanych do wyrobów zharmonizowanych z jednoczesną podwyżką stawki. Nowa stawka podatku akcyzowego za energię ma wynieść 22,20 zł za MWh. Wprowadzenie wyższych limitów maksymalnej akcyzy na ciężkie oleje opałowe, gaz płynny i metan może być początkiem podwyżek tego podatku, dla innych grup towarów.
PGNiG tak bardzo chce wejść na giełdę, że gotowe jest podarować Ministerstwu Skarbu firmę za ponad 40 mln zł. Zgodnie z rządowym programem restrukturyzacji i prywatyzacji PGNiG, koncern nie wejdzie na giełdę jeśli wcześniej państwo nie przejmie kontroli nad siecią jego gazociągów przesyłowych. Do zarządzania nią powołano spółkę PGNiG-Przesył. Na razie jej jedynym udziałowcem jest PGNiG, ale zgodnie z rządowym planem właścicielem spółki ma się stać państwo. Udziały w niej miało odkupić od PGNiG do końca zeszłego roku. W kasie MSP panują pustki i nie wiadomo czy resort skarbu będzie stać na odkupienie spółki przesyłowej wycenianej na blisko 45 mln zł. Dlatego Radzie Nadzorczej gazowego koncernu zarząd przedstawił do analizy pięć wariantów takiej transakcji.
W jednym z wariantów PGNiG po prostu darowuje spółkę państwu. Rzecznik firmy Małgorzata Przybylska poinformowała, że chociaż Zarząd uważa, iż najlepiej byłoby sprzedać udziały w PGNiG-Przesył za gotówkę, to „ze względu na stanowisko Ministerstwa Skarbu dokonanie darowizny stanowi jedyny możliwy sposób realizacji transakcji”. Na to rozwiązanie przystała Rada Nadzorcza. Skutki podatkowe przekazania spółki za darmo byłyby neutralne zarówno dla Skarbu Państwa, jak i dla PGNiG. Jednak gazowy koncern uszczupliłby swój majątek poprzez taką darowiznę. Dlatego PGNiG chce, aby darowizna była na papierze, zaś w zamian za spółkę Skarb Państwa zrezygnowałby z dywidendy za 2004 r. - zysk netto PGNiG za zeszły rok to 861 mln zł.
Nie ma szansy na uchwalenie ustawy o rozwiązaniu kontraktów długoterminowych w tym roku. Zgodnie z projektem ustawy przyjętym w lutym przez rząd kontrakty powinny być rozwiązane na początku 2006 r. W przyszłym roku zaczną się najprawdopodobniej dopiero konkretne prace nad ustawą. - Można się spodziewać, że największe elektrownie, kontrolowane przez Skarb Państwa, nie będą miały innego wyjścia, jak zgodzić się na rozwiązanie kontraktów - uważa Josef Pospisil, odpowiedzialny za energetykę w Fitch Ratings. - Gdyby tego nie zrobiły, mogłoby to stwarzać problemy z przepływami finansowymi PSE. Jeśli na rezygnację z kontraktów nie zdecydują się tylko małe spółki, dla sytuacji finansowej PSE nie będzie to mieć znaczenia. Fitch Ratings wskazuje w swoim komentarzu na to, iż najnowsze wyliczenia rekompensat dla elektrowni są niższe od poprzednich. Jeszcze pół roku temu kwotę podstawową do wypłaty elektrowniom szacowano na ok. 15 mld zł, a maksymalną nawet na 27 mld zł. Agencja, która przyznaje rating Elektrowni Turów w związku z emisją obligacji, utrzymuje go na niskim poziomie (B-minus z perspektywą negatywną). Wskazuje, że obecna kwota rekompensaty dla tej spółki, wynosząca 1,5 mld zł, jest o ok. 1,2 mld zł niższa od wcześniej proponowanej. Fitch ocenia pozytywnie zapisy rządowy projekt ustawy.
Polish Energy Partners (PEP), który w maju planuje debiut na giełdzie, zrezygnował z emisji nowych akcji. W ofercie publicznej spółka chce zaoferować inwestorom ponad 50% istniejących walorów należących do Enterprise Investors oraz Polenergy. Środki z nowej emisji miały posłużyć do realizacji kilku nowych projektów energetycznych, m.in. budowy elektrociepłowni i elektrowni wiatrowych. Prezes PEP Zbigniew Prokopowicz wyjaśnił, że spółka zrezygnowała z nowej emisji akcji, ponieważ uzyskuje teraz więcej pieniędzy niż się wcześniej spodziewała. Jego zdaniem środki własne firmy wystarczą na realizację projektów, które rozpoczną się w najbliższych miesiącach. - Niewykluczone, że kiedy pojawią się nowe przedsięwzięcia, zwrócimy się znowu do rynku i przeprowadzimy emisję nowych akcji. Nie powinno to jednak nastąpić w tym roku - dodał Prokopowicz. 29 kwietnia ma się zakończyć przydział akcji. Po trzech kwartałach 2004 r. firma miała 60,6 mln zł skonsolidowanych przychodów i 6,7 mln zł zysku netto. Spółka nie ujawnia na razie wyników po 12 miesiącach, mają być one jednak lepsze od spodziewanych.
PGNiG ma nowe logo. W drugiej połowie 2005 r., jeżeli wyrażą na to zgodę właściciele spółki, zmieni się też jej nazwa. Nowy znak ma poprawić zewnętrzny wizerunek firmy w oczach przyszłych akcjonariuszy. W ich gronie, zgodnie z planami spółki, mają znaleźć się też jej klienci. Gazowy potentat chce bowiem w czerwcu wejść na parkiet w stylu PKO BP. Nowe logo ma kojarzyć się z ciepłem i energią. Dążenie do takiego efektu to nie przypadek. PGNiG chce w przyszłości stać się spółką multienergetyczną. - Te plany uwzględniliśmy już w treści prospektu emisyjnego. Zamierzamy przez nasze spółki dystrybucyjne zająć się sprzedażą produkowanej w skojarzeniu energii elektrycznej i ciepła. Na początek zakładamy zdobycie 1-2% tego rynku. Na inwestycje w taką działalność przeznaczymy część środków uzyskanych z publicznej emisji - mówi Marek Kossowski, prezes PGNiG. Jaką część - tego nie sprecyzował. Rozwój projektu będzie bowiem uzależniony od jego efektywności. I zapewne od tego, czy spółce uda się wejść na giełdę w wyznaczonym terminie.
W maju powinniśmy poznać pełny skład nowych władz koncernu Energa. Na swoim stanowisku pozostanie tylko prezes Waldemar Bartelik. Zgłosiło się 48 chętnych, nie wszyscy przeszli do kolejnego etapu konkursu - poinformował Mieczysław Wrocławski, rzecznik Energi. Wybrany jest już wiceprezes ds. finansowych. Został nim Andrzej Chmielecki. Konkursy trwają na stanowiska wiceprezesów ds. obrotu (8 chętnych, do drugiego etapu przeszło 6), dystrybucji (10 ofert, 5 zakwalifikowanych) i strategii. W tym ostatnim przypadku zgłosiło się... 30 osób. Rozmowy kwalifikacyjne z Radą Nadzorczą zostaną przeprowadzone z 20 kandydatami.
Komisja Europejska zamierza pozwać Polskę do sądu za nieprzestrzeganie nie wypełnienie obowiązku dostarczenia do Brukseli statystyk dotyczących zanieczyszczenia atmosfery gazami powodującymi efekt cieplarniany. Polska, a także Luksemburg i Malta, dostała pierwsze pisemne ostrzeżenie. Zgodnie z procedurami prawnymi mamy dwa miesiące na przesłanie wymaganych informacji. Jeśli tego nie zrobimy, Komisja wysyła kolejne ostrzeżenie, na które znów możemy odpowiadać przez dwa miesiące. Potem sprawa kierowana jest do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, który będzie mógł nałożyć na Polskę karę pieniężną.
Minister skarbu może zgodzić się na przedłużenie terminu budowy nowego bloku energetycznego w ZE PAK. Wiceminister skarbu Krzysztof Żyndul stwierdził, że MSP jest skłonne przesunąć ten termin po raz drugi, jeśli uzyska zapewnienie, że PAK będzie mieć pieniądze na budowę, a inwestor je zabezpieczy. Od jesieni trwały bezskuteczne negocjacje między Ministerstwem Skarbu Państwa, Elektrimem i Polsatem na temat warunków, na jakich mogłoby nastąpić dofinansowanie elektrowni. Planu podwyższenia kapitału PAK nie udało się zrealizować, bo wyceny majątku elektrowni dokonane na zlecenie Elektrimu i Skarbu Państwa znacząco się różniły. Nie udało się więc uzgodnić ceny, jaką właściciel Polsatu miałby zapłacić za akcje elektrowni z nowej emisji, która miała posłużyć właśnie do podwyższenia kapitału. Teraz jedyną szansą wydaje się pożyczka dla PAK. Zygmunt Solorz zapewniał, że jest gotów jej udzielić.
8,94 mln zł, czyli blisko 1/3 ubiegłorocznego zysku netto, proponuje przeznaczyć na dywidendę zarząd Kogeneracji. Na jeden papier przypadnie zatem po 0,6 zł. Przed rokiem dywidenda wynosiła 0,55 zł. Łącznie wypłacono wówczas prawie 8,2 mln zł, co stanowiło 54% zysku netto z 2003 r.
Dla energetycznego bezpieczeństwa stolicy miasto powinno powołać własną spółkę - konkurencję dla Stoenu. W Warszawie odbyło się Forum Operatorów Systemów i Odbiorców Energii Elektrycznej „Bezpieczeństwo elektroenergetyczne Warszawy”. Celem Forum było wskazanie zagrożeń dla niezawodności zasilania Warszawy w energię elektryczną w perspektywie bieżącej i długoterminowej oraz ustalenie zadań dla operatorów sieci przesyłowej i dystrybucyjnej dla poprawy istniejącego stanu. Spotkanie zdominowało podsumowanie skutków listopadowej awarii w stolicy. Jak tłumaczył Lech Bożentowicz, nastąpiło wówczas mechaniczne zerwanie izolatorów wykonanych jeszcze w NRD pod koniec lat 60. A wiadomo, że już po 20 latach są narażone na awarie. Uczestnicy Forum zwrócili uwagę, że awaria spowodowała zakłócenie pracy spółek komunalnych. To pokazuje, że spółki miejskie nie mogą liczyć na jednego dystrybutora energii - mówił Adam Walski z MPWiK.
-Warto zastanowić się nad wykorzystaniem miejskiej infrastruktury i bezpośrednio przyłączyć spółki do elektrowni. Wówczas nie płacilibyśmy za przesył energii. Podczas konferencji zarzucano też Stoenowi, że nie wywiązuje się z umowy prywatyzacyjnej. - Do końca tego roku firma powinna wydać na inwestycje ok. 420 mln zł - mówił Piotr Woźniak. - A na razie jako rada i komisja nie możemy doprosić się żadnych udokumentowanych nakładów. - Zgodnie z planem prywatyzacyjnym na wydanie zapisanej sumy mamy jeszcze ponad 8 miesięcy - bronił się Edward Lubelski ze Stoenu. - Większość inwestycji jest w fazie początkowej, ale na tzw. sieć wydaliśmy już ok. 155 mln zł.
Południowy Koncern Energetyczny SA zainwestuje w produkcję „zielonej” energii w swoich trzech elektrowniach ok. 26,2 mln zł w 2005 r. - poinformował Paweł Gniadek, rzecznik spółki. Najwięcej z tej kwoty, bo 15 mln zł, zostanie przeznaczone na budowę instalacji do współspalania biomasy roślinnej z paliwami podstawowymi w Elektrowni Siersza - na dwóch blokach po 12 MWe każdy. PKE zainwestuje też 8,5 mln zł w Elektrowni Łaziska oraz 2,7 mln zł w Elektrowni Jaworzno III (Elektrowni II). PKE posiada już trzy koncesje na produkcję w swoich elektrowniach energii z biomasy. Firma planuje kolejne inwestycje w urządzenia służące do produkcji „zielonej” energii. Koncern opracował Koncepcję zintegrowanej strategii w zakresie odnawialnych źródeł energii.
Możliwości produkcji energii elektrycznej z OZE metodą współspalania w sześciu istniejących w koncernie kotłach fluidalnych wstępnie oszacowano na ok. 350 GWh rocznie, co odpowiadało 64 MWe zainstalowanej mocy. PKE jest drugim pod względem potencjału produkcyjnego wytwórcą energii elektrycznej w Polsce. Zainstalowana moc elektryczna wynosi 5053 MW, a cieplna 2565 MW. W 2004 r. koncern wypracował 294,8 mln zł zysku netto, w porównaniu do 83,4 mln zł uzyskanych w 2003 r. Przychody firmy wyniosły w 2004 r. 3,55 mld zł. Zarząd PKE zakłada osiągnięcie w 2005 roku ok. 250 mln zł zysku netto.
Litwa próbuje za pośrednictwem Komisji Europejskiej nakłonić Polskę do budowy mostu energetycznego łączącego systemy obu państw. Zdaniem litewskiego rządu, będzie on szczególnie potrzebny po zamknięciu w 2009 r. elektrowni atomowej w Ignalinie. - Poruszaliśmy to zagadnienie w Komisji Europejskiej i chcemy zdecydowanych działań - mówi Algirdas Brazauskas, premier Litwy. Projekt budowy mostu energetycznego Polska-Litwa nie jest nowy. Jednak Polskie Sieci Elektroenergetyczne nie paliły się dotychczas do tej inwestycji, bo miały wątpliwości co do jej opłacalności. Według wstępnych szacunków koszty mogą przekroczyć 430 mln euro.
Elektrim otrzymał od czeskiego koncernu energetycznego CEZ wstępną ofertę zakupu 39,2 proc. akcji ZE PAK. Rzecznik prasowy CEZ Ladislaw Kriz powiedział, że jeśli rozmowy z Elektrimem zakończą się sukcesem, czeska spółka będzie chciała odkupić udziały w PAK także od Skarbu Państwa. MSP ma 50% akcji PAK, Elektrim nieco ponad 40%, reszta należy do pracowników PAK. Poza czeskim CEZ, także niemiecki RWE oraz szwedzki Vattenfall, są zainteresowani inwestycją w PAK.
Za rezygnację z kontraktów długoterminowych wytwórcy energii otrzymają rekompensatę ze środków pochodzących z emisji obligacji. Rozwiązanie KDT to krok w kierunku liberalizacji rynku elektrycznego. Dzięki ich likwidacji, po dokonaniu pełnego otwarcia rynku energii elektrycznej po 1 lipca 2007 r., każdy odbiorca będzie mógł kupować energię elektryczną od wybranego dostawcy. Pod koniec lutego 2005 r. rząd przyjął poprawiony projekt ustawy o likwidacji KDT, który dotyczy zasad pokrywania kosztów powstałych w przedsiębiorstwach w związku z przedterminowym rozwiązaniem umów długoterminowych sprzedaży mocy i energii elektrycznej. Projekt ustawy przewiduje, że w terminie 60 dni od jej wejścia w życie, strony umów długoterminowych mogą zawrzeć umowy o przedterminowym rozwiązaniu KDT przy udziale Przedsiębiorstwa Rozliczeń Opłat Systemowych (PROS) - spółki, która zostanie powołana przez PSE. Projekt ustawy określa elementy umowy oraz tryb wyrażenia zgody na jej zawarcie przez Prezesa URE.
W związku z zawarciem umów rozwiązujących KDT, u wytwórców powstaną tzw. koszty osierocone (stranded costs). Projekt przewiduje zasady zrekompensowania wytwórcom tych kosztów. W tym celu, projekt ustawy zobowiązuje PROS do przekazywania wytwórcom środków na pokrycie tych kosztów. PROS będzie otrzymywało od odbiorców końcowych tzw. restrukturyzacyjną opłatę systemową (ROS), która ma stanowić formę przekazywania wytwórcom środków na pokrycie przez nich kosztów związanych z inwestycjami. Koszty te są obecnie finansowane z przychodów uzyskiwanych z KDT. Z chwilą rozwiązania kontraktów wytwórcy będą mieli też na przestrzeni 10 lat prawo do pomocy publicznej nie mniejszej niż 10 mld zł i nie większej niż 23,3 mld zł. Zgodnie z obecnym projektem rządowym ustawy o zasadach pokrywania kosztów powstałych w przedsiębiorstwach w związku z przedterminowym rozwiązaniem umów długoterminowych sprzedaży mocy i energii elektrycznej, podpisanie umowy rozwiązującej KDT jest dobrowolne, ale wytwórcy powinni zdecydować się na jej podpisanie. W przeciwnym razie Komisja Europejska może wszcząć przeciwko nim postępowania.
Bruksela prawdopodobnie zaproponuje wpisanie gazociągu Amber na listę priorytetów Unii Europejskiej. Amber jest teraz głównym kandydatem do miana jednego z priorytetów Unii. To Amber, a nie Jamał 2 czy podmorski rurociąg Północ, może liczyć na setki milionów euro wsparcia ze wspólnej kasy oraz pożyczkę Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Ostatnio poparcie dla trasy zaproponowanej przez państwa bałtyckie wyraziła również Polska. Formalnie Komisja Europejska nie skreśliła promowanej od lat przez Warszawę budowy Jamału 2, czyli drugiej nitki istniejącego już rurociągu jamalskiego, który dostarcza gaz z Rosji przez Białoruś i Polskę do Niemiec. Bruksela preferuje jednak trasę omijającą terytorium Białorusi. Dla Brukseli istotne jest poparcie państw członkowskich, ale także zainteresowanie ze strony inwestorów prywatnych. Jeśli uzna, że jest ono wystarczające, zaproponuje wpisanie tej inwestycji na listę priorytetów infrastrukturalnych. Po zaakceptowaniu przez Parlament Europejski i państwa członkowskie mogą one liczyć na pieniądze ze wspólnej kasy, które pokryją 30% wartości projektu, oraz na pożyczkę z Europejskiego Banku Inwestycyjnego finansującą do 40% kosztów. Pozostałą część nakładów ponoszą rządy i inwestorzy prywatni.
Ministerstwo Skarbu Państwa wybrało cztery podmioty na krótką listę inwestorów starających się o kupno akcji Zespołu Elektrociepłowni Bydgoszcz i dopuściło ich do badania spółki. Są to: Cornerstone Partners Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, Elektrociepłownie Warszawskie SA, Elektrownie Szczytowo-Pomopowe SA z siedzibą w Warszawie oraz Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. z siedzibą w Bydgoszczy. Na początku marca oprócz wybranych spółek ofertę wstępną w MSP złożył jeszcze VCP Energy Holding GmbH z Austrii. W grudniu 2004 r. MSP ponownie zaprosiło inwestorów do rokowań w sprawie zakupu minimum 10% akcji ZEC Bydgoszcz. Według zamierzeń resortu transakcja sprzedaży do 85% akcji ma się odbyć na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2005 r. To druga próba prywatyzacji tej firmy po unieważnieniu rokowań w sierpniu 2004 r. MSP unieważniło wtedy rokowania z powodu bardzo słabych ofert. Pod koniec lipca 2004 roku MSP otrzymało od inwestorów dwie oferty wstępne w sprawie kupna akcji spółki. Swoje propozycje zakupu akcji złożyły wtedy Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Bydgoszczy i Insight Energy Inc. z USA.
Zespół Elektrociepłowni Bydgoszcz należy do grupy średniej wielkości firm z podsektora elektrociepłowniczego. W skład ZEC Bydgoszcz wchodzą trzy elektrociepłownie: Bydgoszcz I, Bydgoszcz II i Bydgoszcz III. Osiągalna moc cieplna źródeł wytwórczych w spółce wynosi 857 MWt, a osiągalna moc elektryczna to 197 MWe, przy mocy zainstalowanej wynoszącej 262,4 MWe. Firma sprzedała w 2003 roku 7,7 mln GJ ciepła i 847 tys. MWh energii elektrycznej. Prawie 3/4 sprzedanego ciepła trafia do Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bydgoszczy, które jest na krótkiej liście, a prąd kupuje ZE Bydgoszcz, obecnie będący częścią składową grupy energetycznej Enea. W 2003 r. ZEC Bydgoszcz zarobiły netto 4,3 mln zł, przy przychodach ze sprzedaży 294,4 mln zł. Zysk operacyjny ZEC ukształtował się na poziomie 18,0 mln zł, a amortyzacja wyniosła 25,2 mln zł. Obecne zatrudnienie w spółce wynosi ok. 700 osób.
Od 1 kwietnia 2005 r. Electrabel Polska Sp. z o.o., Grupa SUEZ jest uczestnikiem Towarowej Giełdy Energii SA i już 1 kwietnia dokonała pierwszej transakcji sprzedaży energii elektrycznej na TGE, osiągając blisko 16% udział w Rynku Dnia Następnego TGE. Wejście na rynek giełdowy stało się możliwe dzięki zmianom w regulaminie TGE. Dzisiaj, Electrabel, Grupa SUEZ jest obecna na wszystkich głównych parkietach giełd energetycznych Europy: APX w Amsterdamie (założyciel), skandynawskiej Nord Pool (poprzez oddział Electrabel Nordic), hiszpańskiej OMEL, EEAX w Wiedniu, brytyjskiej UKPX i włoskiej GME. Jest aktywnym graczem także na European Energy Exchange EEX we Frankfurcie oraz jako „leading partner” otwierał i działa obecnie na giełdzie energii PowerNext w Paryżu. W obszarze rozliczeń (clearingu) Electrabel, Grupa SUEZ jest również członkiem-założycielem rynku Endex w Holandii i członkiem London Clearing House.
Fabryka Kotłów Rafako SA w Raciborzu podpisała z Zespołem Elektrowni Ostrołęka SA umowę o wartości 121,7 mln zł na dostawę „pod klucz” Instalacji Odsiarczania Spalin w Elektrowni Ostrołęka B. Kontrakt będzie realizowany w okresie od kwietnia 2005 do grudnia 2007 r. Maksymalna łączna wysokość kar umownych jest ograniczona do 25% wartości umowy.
Na mocy postępowania kwalifikacyjnego zakończonego 22 marca br. Rada Nadzorcza Enea SA z dniem 1 kwietnia 2005 r. powołała Macieja Górskiego na stanowisko członka Zarządu ds. Strategii. Nominacja ta ma szczególne znaczenie w kontekście zbliżającego się debiutu giełdowego Enei. Maciej Górski jest absolwentem Wydziału Marketingu i Zarządzania Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Jego kariera zawodowa od samego początku związana była z projektami dotyczącymi branży energetyczno-paliwowej, które realizował pracując w firmach doradczych jak: McKinsey & Company Sp. z o.o. czy BRE Corporate Finance S.A. Brał udział w opracowywaniu licznych strategii rozwoju i analiz przedprywatyzacyjnych firm z branży energetycznej. Od 2001 r. do momentu powołania na stanowisko członka Zarządu ds. strategii w Enei Górski pracował w PricewaterhouseCoopers, na stanowisku menedżera w Dziale Doradztwa Finansowego. Odpowiadał tam m.in. za doradztwo w sprawie możliwych ścieżek prywatyzacji wielu firm polskich, jak też w pozyskiwaniu inwestorów strategicznych oraz za opracowywanie strategii finansowania planowanych przedsięwzięć inwestycyjnych.
PGNiG rozwija współpracę z partnerem ukraińskim NAK Naftogaz Ukrainy w zakresie różnych projektów. Przedstawiciele PGNiG SA uczestniczyli w rozmowach, jakie 5 kwietnia br. odbyły się w Kijowie pomiędzy ministrem gospodarki Jackiem Piechotą, a ministrem paliw i energetyki Ukrainy Iwanem Płaczkowem. Rozmowy te były poprzedzone konsultacjami pomiędzy przedstawicielami przedsiębiorstw branży energetycznej Polski i Ukrainy. W czasie wizyty w Kijowie doszło do spotkania przedstawicieli PGNiG i ukraińskiej spółki NAK Naftogaz Ukrainy, podczas którego omawiano tematy związane z dostawami gazu ziemnego do Polski i magazynowania gazu w ukraińskich podziemnych magazynach gazu. Eksperci obu firm zajmą się teraz sprawą uzgodnienia warunków magazynowania gazu. PGNiG jest na etapie wymiany projektów umów ze stroną ukraińską w sprawie możliwości wykorzystania znajdujących się na terytorium Ukrainy, blisko granicy polsko-ukraińskiej, podziemnych magazynów gazu. Biorąc pod uwagę pojemność ukraińskich magazynów, którą ocenia się na 28 mld m sześc., wzajemna współpraca w tej dziedzinie pozwoli PGNiG na znaczne uniezależnienie dostaw gazu ziemnego na rynek krajowy od wszelkiego typu zdarzeń o charakterze nadzwyczajnym.
Ukraińska spółka NAK Naftogaz Ukrainy jest partnerem PGNiG w kontrakcie trójstronnym podpisanym w październiku 2003 r. Na mocy tej umowy w 2004 r. PGNiG odebrało 2,67 mld m sześc. (ok. 20% w strukturze zaopatrzenia w gaz ziemny w Polsce). Rozpoczęto także współpracę z NAK Naftogaz Ukrainy w zakresie lokalnych dostaw gazu z Ukrainy w rejon Hrubieszowa. 26 października 2004 r. została podpisana umowa na dostawy gazu w rejon Hrubieszowa. Umowa ma charakter umowy ramowej, co oznacza, że przy uruchamianiu pierwszego i każdego następnego etapu jej realizacji niezbędne jest wynegocjowanie stosownego załącznika lub aneksu, umożliwiającego uruchomienie dostaw gazu. Obecnie strony uzgodniły Załącznik nr 1 do umowy zawierający formułę cenową i cenę gazu, co umożliwi rozpoczęcie dostawy 17,5 mln m sześc. gazu od 1 lipca 2005 r. do końca 2007 r. W zależności od rozwoju zapotrzebowania na gaz ziemny od 2008 do 2020 r. dostawy te mogą zostać zwiększone i gazociągiem do Hrubieszowa będzie mogło docierać ok. 200 mln m sześc. gazu rocznie.
Warunkiem skorzystanie z tej możliwości będzie wynegocjowanie i podpisanie aneksu satysfakcjonującego obie strony. Pozyskany w ten sposób gaz po planowanej budowie rurociągów łączących z ogólnopolską siecią gazową, będzie mógł także uzupełniać krajowe zapotrzebowanie na surowiec. Ilości gazu zostały dostosowane do prognozowanego zapotrzebowania rynkowego. Skokowy wzrost dostaw będzie wynikiem połączenia gazociągu hrubieszowskiego z ogólnokrajowym systemem przesyłowym, co umożliwi sprzedaż większych ilości gazu na terenie Polski. Będą to pierwsze bezpośrednie dostawy od operatora narodowego Ukrainy. Ponadto przy zachowaniu formuły cenowej przez cały okres trwania umowy, możliwe będzie zmniejszenie o 120-140 mln zł wydatków na zakup gazu w porównaniu z ceną gazu dostarczanego z kierunku wschodniego.
Aura tajemnicy nie opuszcza słynnego światłowodu ułożonego wzdłuż polskiej części gazociągu jamalskiego. Nie wiadomo, co się stało z dokumentami dającymi spółce Gazpromu prawo do akcji firmy PolGaztelekom, która zajmuje się komercyjną eksploatacją tego światłowodu. Przed sądem w Warszawie toczy się sprawa o umorzenie dwóch utraconych odcinków zbiorowych akcji dających prawo do 32% akcji PolGaztelekomu. Resztę akcji posiada firma Aleksandra Gudzowatego Bartimpex (36%) oraz polsko-rosyjski EuRoPol Gaz (32%). Warszawski sąd wezwał w „Monitorze Sądowym i Gospodarczym” do zgłoszenia się do końca czerwca wszystkich roszczących prawo do utraconych dokumentów. Jeśli nikt nie zgłosi się z roszczeniami, dokumenty zostaną umorzone. Jednak do tego czasu może panować niepewność, kto ma prawo dysponować prawie jedną trzecią akcji firmy. Czy dokumenty poświadczające prawo spółki Gazpromu do akcji PolGaztelekomu mogły się po prostu zgubić?
Byłoby to zdumiewające, gdyż rosyjski Gaztelekom chciał na bazie światłowodów wzdłuż gazociągu jamalskiego zbudować infostradę o gigantycznych możliwościach przesyłu informacji, kilkunastokrotnie większych niż sieci światłowodowe Exatela czy TP SA. Czy te wielkie moce przesyłowe wykorzystywałby PolGaztelekom, posiadający prawo do międzynarodowej transmisji danych? Niekoniecznie. Kilka lat temu rada nadzorcza EuRoPol Gazu zgodziła się wydzierżawić PolGaztelekomowi 20 włókien w światłowodzie jamalskim, a cztery włókna miał dzierżawić bezpośrednio rosyjski Gaztelekom. Być może te właśnie cztery włókna, kontrolowane wyłącznie przez Rosjan, miały stanowić rdzeń projektowanej przez nich infostrady z Moskwy do Berlina. Infostrada miała powstać do końca zeszłego roku. Prawdopodobnie dotąd planów tych jednak nie zrealizowano, bo od kilku lat brak w Polsce paru kilometrów kabla do ukończenia linii i w eksploatacji linii trzeba korzystać z łączy innych firm.
Bełchatowski Elbis, czyli dawna Elektrownia Bełchatów II, stanął do przetargu na zakup elektrociepłowni w Zduńskiej Woli. – Spółka ma dość dobrą kondycję techniczną i finansową, leży blisko Bełchatowa. W naszych analizach bierzemy też pod uwagę możliwość zastąpienia węgla kamiennego, który jest teraz podstawowym paliwem w tamtej spółce, częściowo węglem brunatnym. Dzięki temu koszt wytworzenia energii cieplnej mógłby być tam nieco niższy niż obecnie – mówi Tadeusz Banasiak, prezes Elbisu. Nowy inwestor będzie jednak musiał zmodernizować zduńskowolską elektrociepłownię. Zdaniem Banasiaka, niezbędne prace wykonać mogłyby firmy z Bełchatowa, m.in. spółki z grupy kapitałowej Elektrowni Bełchatów.
Polish Energy Partners (PEP) jest coraz bliżej wygranej w przetargu na outsourcing elektrociepłowni w Czechach. Do pokonania pozostała tylko jedna firma. Byłby to już 6. projekt spółki. Wśród 5 poprzednich najważniejszy to współpraca z Mondi Packaging Paper Świecie (d. Frantschach Świecie). Tu spółka zainstalowała największy w Polsce kocioł do wytwarzania energii z biomasy. Inwestycja pochłonęła ponad 60 mln euro, z czego 12,5 mln euro to udział własny (pozostałą część sfinansowały banki). Chociaż władze PEP nie ujawniają wielu szczegółów czeskiego projektu, to wiadomo, że chodzi także o firmę papierniczą, wielkością zbliżoną do Świecia, a jedynym konkurentem polskiej spółki jest „międzynarodowy gigant na rynku energetycznym”. PEP prowadzi także prace nad dwoma krajowymi projektami. Jednym z nich jest inwestycja w nową turbinę w elektrociepłowni obsługującej Mondi Świecie. Drugie przedsięwzięcie to budowa farmy wiatrowej w Pucku.
Fabryka Kotłów Rafako chce samodzielnie realizować projekty energetyczne pod klucz. Do tej pory spółka była podwykonawcą dużych koncernów. Za nowym pomysłem na firmę stoi prezes Rafako Wiesław Różacki, który objął stanowisko na początku marca tego roku. - Perspektywy dla naszej branży zarówno w Polsce, jak i Europie są bardzo dobre – powiedział prezes Rafako. Dodał, że w tym, a najpóźniej w przyszłym roku powinny ruszyć duże inwestycje w energetyce, na których Rafako będzie mogło zarabiać. Zdaniem Michała Marczaka, analityka Domu Inwestycyjnego BRE Banku, Rafako ma szanse rynkowe nie w konkurowaniu z głównym konkurentem, Alstomem, ale we współpracy, szczególnie na rynku europejskim. Jego zadaniem może się też okazać, że spółka nie podoła finansowo roli generalnego wykonawcy dużych projektów. Firma liczy też na szybkie odzyskanie 10 mln euro zaległych należności od Elektrimu Megadeksu. Rafako podpisało kontrakt na modernizację elektrowni litewskiej za 43,8 mln zł na modernizację obrotowych podgrzewaczy powietrza dla 4 bloków tej elektrowni w latach 2005-2007. Rafako miało w 2004 roku - według nieaudytowanych danych - 1,03 mln zł zysku wobec 8,09 mln zł zysku rok wcześniej przy obrotach odpowiednio 282,53 mln zł wobec 370,40 mln zł.
Niemiecki inwestor zamierza na Pomorzu postawić 140 elektrowni wiatrowych. To kolejna zapowiedź inwestycji w energetykę wiatrową w tym regionie. Wcześniej spółka Wind-pol z Białogardu uzyskała pozwolenie na budowę 45 elektrowni wiatrowych o łącznej mocy 90 MW. Będą budowane w Zajączkowie, Widzinie, Sierakowie, Łosinie, Kończewie, Słonowicach i Runowie Sławieńskim. Teraz ta sama spółka stara się o pozwolenie na budowę kolejnych siłowni. Natomiast inwestor niemiecki myśli o budowie fermy wiatrowej w Luleminie i Kuleszewie. Na 800 ha należących do prywatnego właściciela oraz gminy Kobylnica, chce postawić 140 elektrowni wiatrowych. Gmina już dokonała niezbędnych zmian w planach zagospodarowania gruntów, ale czy inwestycja dojdzie do skutku zależy od tego, czy siła wiatru okaże się interesująca dla inwestorów. Problemem może być także połączenie farm wiatrowych z siecią energetyczną i odbiór energii przez zakłady energetyczne.
W Elektrimie leży oferta hiszpańskiej Iberdroli. Ale podobno, tak jak propozycja CEZ, nie zawiera konkretów. Do Elektrimu wpłynęła już druga wstępna oferta zakupu prawie 40% pakietu akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Zygmunt Solorz-Żak, główny akcjonariusz Elektrimu i właściciel Polsatu, komentuje ją podobnie jak propozycję czeskiego CEZ. - To nie jest oferta. Nie ma tam żadnych konkretów, a jedynie deklaracja zainteresowania PAK i chęci przeprowadzenia due diligence - mówi właściciel Polsatu. Niewykluczone, że była to odpowiedź Hiszpanów na działania CEZ. Być może chodziło o sygnał, że Iberdrola nie straciła zainteresowania PAK, choć na razie ich właściciel najwyraźniej nie jest zainteresowany rozmowami o ich sprzedaży. - To fatalny moment. Sprzedaż PAK przed zamknięciem finansowania inwestycji Pątnów II jest absolutnie nierealna — uważa Zygmunt Solorz-Żak.
Elektrim ma obecnie dwie oferty wstępne inwestorów na akcje ZE PAK. Poza czeskim CEZ-em ofertę wstępną wysłała również hiszpańska Iberdrola. Oferty nie złożył dotychczas szwedzki koncern Vattenfall, choć w nieformalnych kontaktach z Elektrimem i Ministerstwem Skarbu Państwa wyrażał takie zainteresowanie. Biuro prasowe Iberdroli w Madrycie nie chciało skomentować informacji na temat tego, czy wyraziło zainteresowanie akcjami ZE PAK. Także rzecznik prasowy Elektrimu Ewa Bojar odmówiła komentarza w tej sprawie. CEZ potwierdził już, że złożył ofertę na akcje ZE PAK, a Elektrim – że taką ofertę otrzymał, nie podając jednak żadnego z jej szczegółów. Żadna z ofert nie zawiera ceny. CEZ ubiega się o zgodę Elektrimu i MSP na przeprowadzenie due diligence w ZE PAK.
Resort skarbu ze swojej strony nie wyda takiej zgody do czasu pozyskania finansowania przez Pątnów II. Uchwały umożliwiające uruchomienie kredytu na dokończenie inwestycji Pątnów II w wysokości 222 mln euro – lub ewentualną emisję 9,6 mln akcji serii C na ten projekt – miało podjąć walne zgromadzenie ZE PAK, które było już wielokrotnie przerywane z uwagi na brak zgody akcjonariuszy. Wiceminister skarbu Krzysztof Żyndul powiedział, że MSP chce najpierw zamknąć rozmowy na temat finansowania dla Pątnowa II i przedłużenia terminu realizacji tej inwestycji, jak prosi o to Elektrim, a dopiero potem może podjąć negocjacje z Elektrimem na temat połączenia kopalń Adamów i Konin z ZE PAK. Elektrim sprawujący kontrolę operacyjną nad ZE PAK, i Skarb Państwa, posiadający 50% kapitału, od początku roku nie mogą jednak osiągnąć porozumienia.
Za pieniądze, które Unia Europejska zamierza przyznać na połączenie systemów energetycznych Litwy i Polski, Litwa chce budować most energetyczny ze Szwecją - oznajmił premier Litwy Algirdas Brazauskas. - Nie widzę realnej perspektywy połączenia systemów energetycznych Litwy i Polski. Ten projekt nie rusza z miejsca. Sądzę, że w tym przypadku całkiem realne jest proponowanie, by te pieniądze przeznaczyć na budową mostu energetycznego ze Szwecją - powiedział premier Brazauskas. Ostateczna decyzja zostanie podjęta w czerwcu, po przyjęciu budżetu UE na lata 2007-2013. Wstępne koszty projektu są szacowane na 260-300 mln euro.Projekt mostu energetycznego między Litwą a Polską znalazł się już na priorytetowej liście projektów transeuropejskich. Jednakże, według Litwy, Polska nie wykazuje wystarczającego zainteresowania tym projektem.
Powołanie Polskiej Grupy Energetycznej i wzrost przychodów to założenia strategii Południowego Koncernu Energetycznego na lata 2005-07. 15 kwietnia Rada Nadzorcza PKE zaakceptowała strategię spółki na lata 2005-2007. Według nieoficjalnych informacji, zarząd PKE już przedstawił właścicielowi, czyli ministrowi skarbu, koncepcję funkcjonowania spółki. Czeka na jej akceptację. Zarząd PKE, którym kieruje Jan Kurp, wskazał w dokumencie najważniejsze kierunki rozwoju spółki, które mają doprowadzić do podniesienia jej wartości przed planowaną prywatyzacją w 2006 r. Najciekawszym elementem strategii są plany powołania holdingu - Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), do którego pakiety akcji ma wnieść PKE i jedna ze skonsolidowanych spółek dystrybucyjnych.
Która? To na razie tajemnica. - Prowadzimy rozmowy, ale decyzja należy do resortu skarbu. Chodzi nam o to, aby podnieść wartość PKE przed planowaną na przyszły rok prywatyzacją. Niezależnie od tego może być prywatyzowany holding PGE - wyjaśnia Paweł Gniadek, rzecznik PKE. Zdaniem zarządu PKE, takie rozwiązanie pozwoli na pozyskanie niezbędnych środków na inwestycje, m.in. budowę za ok. 1,7 mld zł nowego bloku w elektrowni Łagisza. Strategia PKE zakłada także restrukturyzację grupy kapitałowej, m.in. poprzez sprzedaż zbędnych spółek zależnych i pozostawienie w strukturze tylko tych związanych z podstawową działalnością. Ma także nastąpić wzrost przychodów koncernu i lepsze wykorzystanie mocy zainstalowanych. PKE planuje do 2007 r. osiągnąć sprzedaż wyższą o ok. 10% w stosunku do 2004 r. PKE skupia 8 elektrowni oraz elektrociepłownie. Ma ok. 18% udział w rynku. W ubiegłym roku wypracował 297,2 mln zł zysku netto przy 3,6 mld zł przychodów. Plany na ten rok zakładają zysk ok. 250 mln zł. Koncern zatrudnia ponad 6 tys. osób.
Kończy się pojedynek o giełdowy debiut w czerwcu PGNiG oraz Grupy Lotos. Jacek Socha, minister skarbu, przedstawił swoje stanowisko posłom z komisji skarbu. - Nie będzie żadnych prywatyzacji, które miałyby ze sobą konkurować w zbliżonym terminie. Między jedną a drugą ofertą musi być przerwa przynajmniej dwóch, trzech tygodni. Moment wejścia Lotosu i PGNiG na parkiet uzależniony jest od zaawansowania prac w samych spółkach i decyzji Komisji Papierów Wartościowych i Giełd - mówił Socha. Minister skarbu poinformował, że publiczna emisja 35 mln akcji Lotosu ma nastąpić w czerwcu. Gdyby rafinerii nie udało się teraz wejść na parkiet, na kolejną szansę musiałaby czekać 1,5-2 lata. Tyle trwałyby prace przygotowawcze: analizy, wyceny, opracowanie nowego prospektu emisyjnego. Od 1 lipca zmieniają się bowiem przepisy dotyczące konstruowania prospektów. Wartość emisji wicelidera rynku paliw ma wynieść 900 mln zł. Grupa potrzebuje pieniędzy na inwestycje rozwojowe i modernizację oraz na zapłatę Nafcie Polskiej za trzy rafinerie południowe i Petrobaltic.
Wizyta premiera Marka Belki w Oslo, w asyście silnej reprezentacji biznesowej pod przewodem ministra Jacka Piechoty, odświeżyła nasze kontakty z pozaunijną Norwegią. Ważnym wątkiem wizyty były mityczne już dostawy norweskiego gazu. W 2001 r. rząd Jerzego Buzka w ostatnich dniach urzędowania podpisał z rządem norweskim umowę o budowie gazociągu pod Bałtykiem. Ideą tej gigantycznej inwestycji była dywersyfikacja źródeł, a nie pośredników, dostaw strategicznego surowca do Polski. Ekipa Leszka Millera uznała podmorską rurę za abstrakcję ekonomiczną i stopniowo się z niej wycofywała, aż w końcu sami Norwegowie dali spokój. Koncepcją najnowszą, na którą kładł akcent premier Belka, jest zbudowanie na naszym zachodnim wybrzeżu terminalu, odpowiednika gdańskiego Naftoportu, do którego skroplony gaz docierałby drogą morską, z Norwegii i nie tylko stamtąd. Trzeba przyznać, że to byłaby najprawdziwsza dywersyfikacja! Są tylko dwa problemy. Po pierwsze, koszty terminalu są niewiele niższe niż budowa gazociągu. Po drugie - zmiany decydentów. Rozmowy o przyszłości prowadzili politycy schodzący najpóźniej we wrześniu ze sceny (w Norwegii również odbywają się wybory). U nas odejdzie lewica, a tam odwrotnie - premier i zarazem pastor Kjell Magne Bondevik odpocznie, a władzę ponownie obejmą socjaldemokraci z socjalistami. I nie wiadomo, czy do łask nie wróci podmorska rura.
Ponad 150 mln zł przeznaczył w 2005 r. Południowy Koncern Energetyczny SA na kampanię remontową w swoich ośmiu zakładach. Suma ta jest zbliżona do kwoty, jaką firma wydała na ten cel w 2004 r. Świadczy to – po kilku latach znacznych obniżek budżetów remontowych - o osiągnięciu optymalnego pułapu wydatków na tego typu prace. Plan tegorocznej kampanii zakłada przeprowadzenie trzech remontów kapitalnych. Dotyczy to bloku nr 2 w Elektrowni Łaziska, bloku nr 1 w Elektrowni Łagisza oraz bloku nr 2 w Elektrowni Jaworzno III. Ponadto remontem kapitalnym objęty zostanie pracujący w układzie kolektorowym kocioł nr 3 w Elektrowni Blachownia. Zaplanowane zostały również remonty średnie. W 2005 r. budżet przeznaczony na modernizacje stanowi nieco poniżej 20% kwoty zaplanowanej na remonty.
Wśród kilkudziesięciu wniosków inwestycyjnych, jakie przyjęto w 2005 r. do realizacji, do najważniejszych można zaliczyć: budowę układu odżużlania z systemem separacji w Elektrowni Łaziska, modernizację turbiny nr 2 w Elektrowni Jaworzno III, budowę instalacji do współspalania biomasy w kotłach nr 1 i nr 2 w Elektrowni Siersza oraz układu podawania mączki mięsno-kostnej do kotłów nr 2 i 3 w Elektrowni II należącej do Elektrowni Jaworzno III. Ostatnie przedsięwzięcie jest najlepszym tegorocznym projektem pod względem wskaźnika wewnętrznej stopy zwrotu. W poprzednich latach największe spiętrzenie prac remontowych następowało w okresie maj - wrzesień. Tegoroczny harmonogram został rozpisany na dłuższy okres. Kampania rozpoczęła się jeszcze pod koniec 2004 r. remontem bloku nr 3 w Elektrowni Siersza. Obecnie trwają prace w elektrowniach: Blachownia, Jaworzno III oraz Siersza. W kwietniu remonty będą prowadzone łącznie na sześciu blokach, w maju już na dziewięciu. Kampanię remontową w PKE SA realizują brygady własne, jak również specjalistyczne firmy zewnętrzne.
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
|
|
|
|