Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 08-09/2005

Łęczyńska Energetyka


Łęczyńska Energetyka kosztem ponad 200 mln zł zamierza zmodernizować należącą do niej kotłownię. Powstanie pierwsza w Polsce elektrociepłownia przystosowana do całkowitego spalania kopalnianych odpadów.

Spółka, której głównymi udziałowcami są Lubelski Węgiel Bogdanka (88%) i gmina Łęczna (11%) działa na terenie kopalni w Bogdance. Do tej pory kotłownia, w oparciu o wydobywany na miejscu węgiel, zaopatrywała w energię cieplną kopalnię i pobliskie gminy, w tym Łęczną. Obecna kotłownia pochodzi z lat 70., brak jej skutecznych urządzeń do redukcji tlenków siarki i azotu. Dlatego w miejsce kotłowni na węgiel zostanie zainstalowana elektrociepłownia, która do produkcji pary wodnej i prądu wykorzysta odpady z kopalni oraz biomasy. Te odpady to muły, które dotychczas były składowane na hałdach.

Do celów energetycznych zużywać się będzie ok. 450 tys. t mułów powęglowych. Z kolei biomasy mają stanowić ok. 15% masy, która będzie użyta do produkcji energii. Większość pochodzić będzie z wierzb energetycznych, reszta to muły z oczyszczalni w Hajdowie k. Lublina. Trwają rozmowy na temat sfinansowania tej inwestycji. Na pierwszy etap pieniądze dała kopalnia w Bogdance, która przeznaczyła 40 mln zł na podwyższenie kapitału spółki Łęczyńska Energetyka. Reszta pochodzić będzie m.in. z funduszy ekologicznych, środków pomocniczych UE. Nowa elektrociepłownia w Bogdance ma ruszyć w połowie 2008 r.

Koncern energetyczny Energa nie chce połączenia z BOT lecz ma inny pomysł na stworzenie holdingu dystrybucyjno-wytwórczego. Kontrpropozycja Energi wpłynęła do resortu skarbu i jest obecnie rozpatrywana. Decyzji można się spodziewać prawdopodobnie na przełomie sierpnia i września br. Przedstawiciele Energi nie chcą zdradzać szczegółów swojej koncepcji. Przyznają jednak, że mają własną wizję połączenia z firmami wytwórczymi na zasadach biznesowych i czysto komercyjnych. Podkreślają, że realizacja ich koncepcji będzie zgodna z programem rządowym i najbardziej korzystna ze wszystkich rozważanych wariantów. – Energa ma własną koncepcję konsolidacji pionowej, tj. działalności dystrybucyjnej i wytwórczej – mówi Barbara Puto, wiceprezes zarządu Energi. - Jesteśmy firmą, która de facto jest już zintegrowana pionowo. Posiadamy własne źródła wytwórcze, które zapewniają nam ok. 6,5% sprzedawanej energii. Chcemy ten udział zwiększyć poprzez zakup Zespołu Elektrowni Ostrołęka na zasadach rynkowych. Złożyliśmy naszą ofertę w przetargu ogłoszonym przez MSP na zakup akcji Zespołu Elektrowni Ostrołęka. Nie oczekujemy darowizny. Chcemy kupić polskie przedsiębiorstwo i w nie zainwestować.

Czeska prywatyzacja dobiega powoli końca. CEZ nie będzie jednak prywatyzowany przed ekspansją firmy za granicą. Martin Roman, dyrektor generalny czeskiego koncernu, poinformował, że CEZ planuje do końca 2009 r. przeznaczyć na akwizycje w naszym rejonie do 5 mld euro. Gros tej sumy miałoby trafić do Polski. - Wysłaliśmy list wyrażający wstępnie zainteresowanie udziałem w prywatyzacji waszego sektora energetycznego - powiedział rzecznik prasowy spółki Ladislav Křiž. Czesi wystartowali w przetargach na zakup akcji Elektrowni Kozienice i ZEDO. Otwarta jest też sprawa przejęcia przez czeską grupę ZE PAK. Spółka chciała odkupić od Elektrimu blisko 39% akcji PAK-u, a następnie wystąpić z propozycją przejęcia 50% walorów elektrowni od Skarbu Państwa. ČEZ chciałby jednak przejmować nie tylko polskich producentów, ale również dystrybutorów energii.

Ministerstwo Skarbu Państwa zdecydowało się prowadzić dalsze negocjacje o sprzedaży akcji Zespołu Elektrociepłowni Bydgoszcze ze wszystkimi czterema podmiotami dopuszczonymi do rokowań. Do dalszych negocjacji dopuszczone zostało konsorcjum składające się z Cornerstone Partners Sp. z o.o. w Warszawie, SFW Energia w Gliwicach, International Trade and Countertrade Consultants w Amsterdamie. Resort dopuścił też Elektrociepłownie Warszawskie SA, Elektrownie Szczytowo-Pompowe SA w Warszawie oraz Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Bydgoszczy. Według wcześniejszych zamierzeń resortu transakcja sprzedaży do 85% akcji ma się odbyć na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2005 r. W grudniu 2004 roku MSP po raz drugi zaprosiło inwestorów do rokowań w sprawie zakupu minimum 10% akcji ZEC Bydgoszcz po tym, jak w sierpniu 2004 r. unieważniło poprzednie rokowania.

Zespół Elektrociepłowni Bydgoszcz należy do grupy średniej wielkości firm z podsektora elektrociepłowniczego. W skład ZEC Bydgoszcz wchodzą trzy elektrociepłownie: Bydgoszcz I, Bydgoszcz II i Bydgoszcz III. Osiągalna moc cieplna źródeł wytwórczych w spółce wynosi 857 MWt, a osiągalna moc elektryczna to 197 MWe, przy mocy zainstalowanej wynoszącej 262,4 MWe. Firma sprzedaje rocznie ok. 7,5 mln GJ ciepła i 850 tys. MWh energii elektrycznej. Prawie 3/4 sprzedanego ciepła trafia do Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bydgoszczy, które jest na krótkiej liście, a prąd kupuje Zakład Energetyczny Bydgoszcz, obecnie będący częścią składową grupy energetycznej Enea. W 2003 r. ZEC Bydgoszcz zarobił netto 4,3 mln zł, przy przychodach ze sprzedaży 294,4 mln zł. Zysk operacyjny ZEC ukształtował się na poziomie 18,0 mln zł, a amortyzacja wyniosła 25,2 mln zł. Zatrudnienie w spółce wynosi ok. 700 osób.

Ostrowski Zakład Ciepłowniczy w II kwartale miał 4,67 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli prawie tyle samo, ile rok wcześniej (4,64 mln zł). Firma poniosła 190 tys. zł straty z działalności operacyjnej, a przed rokiem miała 27 tys. zł zysku. - Za pogorszenie wyniku odpowiedzialne były wyższe temperatury, jakie notowano w Polsce w II kwartale. Dokonaliśmy też jednorazowego zakupu energii cieplnej ze źródła zewnętrznego, w celu zwiększenie bezpieczeństwa miasta - powiedział Marian Kazienko, prezes OZC. Spółka wykazała jednak w II kwartale 145 tys. zł zysku netto. Był o 147 tys. zł niższy niż przed rokiem. OZC od pół roku czeka na rozporządzenie wykonawcze ministra środowiska w sprawie handlu emisjami.

W prognozach finansowych zarząd założył znaczne przychody z obrotu emisjami. Z powodu opieszałości urzędników ich realizacja wydaje się w tym roku niemożliwa. Zostanie to jednak zrekompensowane korzystnie wynegocjowanymi warunkami umów na dostawy węgla. Prezes Kazienko podtrzymuje prognozy na ten rok. Przewiduje, że sprawdzi się wariant optymistyczny, który zakłada osiągnięcie ponad 3,44 mln zł zysku netto (w 2004 r. było 3,57 mln zł). Planowane przychody ze sprzedaży miałyby sięgnąć 30-32 mln zł.

Ministerstwo skarbu ze względu m.in. na rok wyborczy, zaplanowało wstępnie, że w 2005 r. uzyska z prywatyzacji skromne 5,7 mld zł. Wygląda na to, że sytuacja okazała się jeszcze trudniejsza niż przewidywano, bo resort obniżył planowane przychody o 1,1 mld zł, do 4,6 mld zł. Ale uzyskanie nawet takiej kwoty stoi pod znakiem zapytania. Do 31 lipca br. na ministerialne konto wpłynęło 1,27 mld zł. W „prywatyzacyjnej zamrażarce” jest od końca ub.r. Zespół Elektrociepłowni w Łodzi (francuska Dalkia podpisała nawet pakiet socjalny). Sprzedaż spółki blokowały - m.in. poprzez skierowanie do Sejmu odpowiedniego projektu ustawy - władze samorządowe, które chciały, aby przed prywatyzacją wydzielić z niej sieć ciepłowniczą. Sejm projektu nie uchwalił, a więc minister skarbu Jacek Socha ma wolną rękę. Na rynku mówi się, że na zamknięcie transakcji naciska Ministerstwo Finansów, któremu zależy na przychodach do budżetu. MSP nie chce potwierdzić, czy projekt zbliża się do finału. - Poinformujemy o transakcji, jeśli tylko podpiszemy umowę i inwestorem - powiedziała Agnieszka Dłuska z biura prasowego MSP. Szacuje się, że prywatyzacja ZE Łódź może przynieść ok. 1 mld zł. Wszystko wskazuje na to, że konieczne wpływy zapewni sprzedaż energetycznych aktywów (decyzje podejmie już jednak nowe kierownictwo resortu).

Na listopad zaplanowano sprzedaż w ofercie publicznej 35% akcji Elektrowni Kozienice. Ponadto MSP negocjuje z sześcioma podmiotami branżowymi sprzedaż większościowego pakietu (50% plus jedna akcja) elektrowni. Długa kolejka chętnych ustawiła się także po Zespół Elektrowni Dolna Odra. Szacuje się, że z prywatyzacji obu podmiotów MSP może uzyskać ponad 1 mld zł. Gdyby z jakichś powodów procesy przesunęły w czasie, resort ma jeszcze w zanadrzu dwie bardzo wartościowe resztówki: w Górnośląskim Zakładzie Elektroenergetycznym oraz Elektrociepłowniach Warszawskich. Ich sprzedaż mogłaby swobodnie wypełnić lukę. Do końca lipca resort nie prowadził z inwestorami większościowymi żadnych rozmów w tej sprawie (nie muszą być zainteresowani przejmowaniem tych pakietów po cenie, za jaką kupowali kontrolę nad spółkami).

Trzy firmy - Dalkia, Fortum i fundusz private equity Emerging Markets Partnership Europe - będą negocjować kupno akcji MPEC Wrocław. Gmina Wrocław chce sprzedać 24,6 mln akcji imiennych. Stanowią 48,7% kapitału i dają blisko 71% głosów na WZA. - Widzimy duże możliwości rozwoju MPEC Wrocław. Firma pasuje do naszej wizji inwestycyjnej - powiedział Colin Hewet, dyrektor zarządzający Emerging Markets Partnership Europe z Londynu. - Jeżeli kupimy akcje MPEC, to pozostaną w portfelu nie krócej niż pięć lat. Co najmniej tyle trzeba będzie poczekać na efekty planów rozwojowych, jakie mamy wobec spółki - dodaje Zbigniew Rekusz, szef warszawskiego biura funduszu. Emerging Markets Partnership Europe inwestuje pieniądze AIG, ABN Amro, Edison Capital oraz funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. „Wychodzi” ze spółek, sprzedając je inwestorom branżowym lub wprowadzając na giełdę. MPEC-em zainteresowane są też Fortum DZT oraz Dalkia Polska.

Fortum jest w Polsce właścicielem sieci cieplnych w ośmiu miastach. W kolejnych 11 dzierżawi je lub jest współwłaścicielem. Firma ma jedną elektrociepłownię. Z kolei do Dalkii Polska należą już Elektrociepłownie Poznańskie oraz sieć cieplna w tym mieście. Spółka matka, francuska Dalkia, jest kapitałowo powiązana z EdF, który jest z kolei właścicielem giełdowej Kogeneracji, największego producenta ciepła we Wrocławiu. Dalkia Polska eksploatuje też sieć ciepłowniczą w Zielonej Górze. Podstawą wyboru inwestora ma być cena za akcje MPEC.

Być może za dwa, trzy lata na Wisłoku powstanie elektrownia wodna. Wydano już decyzję o warunkach zabudowy. Teraz inwestorzy mogą przygotowywać projekt budowlany. Ponad rok temu Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie zaakceptował pomysł na elektrownię, który przedstawiła jedna z firm z Wrocławia. Inwestycja nie będzie ingerować w istniejącą zaporę, usytuowana będzie poniżej, właściwie pod ziemią. Zmodernizowany będzie także przepływ dla ryb. Uwzględniono zagrożenie pożarowe. Projekt konkurencyjnej firmy z Poznania nie zyskał akceptacji, mimo to stara się ona o pozwolenie na budowę. Będzie spełniała wszelkie wymogi ekologiczne. Koszt budowy to 8 mln zł. - Koszt zależy to od ceny turbin. Zastosujemy turbiny polskie lub czeskie - mówi Andrzej Kokociński z firmy ESI, przygotowującej inwestycję.

Kogeneracja w II kwartale poniosła 8,7 mln zł straty netto. Spółka tłumaczy ujemny wynik sezonowością sprzedaży. - Taki wynik byt zaplanowany - tłumaczy Piotr Sztura, rzecznik prasowy Kogeneracji. Strata jest o ponad 27% niższa niż w II kwartale 2004 r. - Zawsze mamy ujemny wynik w II i III kwartale, ponieważ spada zapotrzebowanie na energię cieplną - dodaje rzecznik. W II kwartale spółka osiągnęła sprzedaż w wysokości 65 mln zł. To o 7,5% więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Największy wzrost sprzedaży zanotowano w przypadku energii elektrycznej - plus 5,4%. Narastająco po pierwszym półroczu wrocławska firma wypracowała 223,8 mln zł przychodów ze sprzedaży. Zysk z działalności operacyjnej wyniósł 30 mln zł, a zysk netto 26,6 mln zł. Kierownictwo spółki zapowiada poprawę wyników w III kwartale. - Optymalizujemy strukturę majątku. Część aktywów sprzedamy - mówi Piotr Sztura.

W przetargu nieograniczonym na wybór doradcy Ministra Skarbu Państwa w procesie prywatyzacji Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej S.A. w Dąbrowie Górniczej wpłynęło 13 ofert.

Jak poinformował Zarząd Elektrim SA, Inwestycje Polskie Sp. z o.o. przejęła należące do Elektrim SA udziały Embud Sp. z o.o. Przejęcie udziałów Embud nastąpiło w wyniku wykonania praw przysługujących Inwestycjom Polskim z tytułu zastawu rejestrowego zabezpieczającego wierzytelność Inwestycji Polskich wobec Elektrim SA. Wykonanie tych praw było uzasadnione niewywiązywaniem się przez Elektrim SA ze zobowiązań wobec Inwestycji Polskich. Spowodowane to było skoncentrowaniem się Elektrim SA na pozyskaniu środków koniecznych do uruchomienia finansowania umożliwiającego dokończenie realizacji inwestycji Pątnów II. Tym samym Elektrim SA uniknął odpowiedzialności, w tym kar umownych wobec Skarbu Państwa. Inwestycje Polskie należą do Zygmunta Solorza-Żaka.

Blisko 400 mieszkańców nie chce, by postawiono elektrownie wiatrowe - listy protestacyjne z podpisami mieszkańców Werblini, Starzyna i Starzyńskiego Dworu trafiły do wójta gminy Puck, Tadeusza Puszkarczuka. - Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, przeciwko czemu zaprotestowali - mówi Puszkarczuk. - Straszenie wiatrakami to demagogia. Mam ekspertyzy profesorów, że wiatraki nie są szkodliwe. Puszkarczuk trafił na twardego przeciwnika — Szymona Gutkowskiego, właściciela jednej z trzech największych firm reklamowych w Warszawie. - Elektrownie wiatrowe nie są tak przyjazne dla środowiska, jak się u nas uważa - mówi Gutkowski. - W Europie Zachodniej już to zrozumiano, są poważne ograniczenia dla tego typu inwestycji. Dysponuję odpowiednimi ekspertyzami, które to potwierdzają.

Część mieszkańców straciła do wójta zaufanie, bo o planach budowy parku elektrowni dowiedzieli się dopiero dzięki Gutkowskiemu, zaledwie kilka dni przed upływem terminu, który pozwalał na składanie protestów. Wójt nawet nie zamierzał poinformować o tym sołtysów. Urząd Gminy Puck broni się, że informację podał w jednym ogłoszeniu prasowym i na stronie internetowej. W sierpniu 13 potężnych wiatraków, wysokich na 128 m, ma stanąć pod Gnieżdżewem, na północny zachód od Pucka. Oprotestowana przez mieszkańców inwestycja pod Starzynem miałaby liczyć co najmniej tyle samo elektrowni wiatrowych.

Polskie firmy mogą już wystawiać faktury tylko w wersji elektronicznej. Zgodnie z rozporządzeniem, by wystawiać i przesyłać faktury w formie elektronicznej, trzeba mieć na to pisemną zgodę ich odbiorcy. Iwona Jarzębska, rzeczniczka warszawskiego dostawcy energii STOEN, mówi, że jej firma na razie bada sprawę. - Oczywiście jesteśmy zainteresowani wprowadzeniem faktur elektronicznych. Od strony technicznej Stoen jest już praktycznie do tego przygotowany - mówi Jarzębska. - Ale zanim zdecydujemy się na wprowadzenie takiej formy rozliczeń z klientami, musimy oszacować, ilu byłoby zainteresowanych oraz przeanalizować nasze koszty i korzyści ze stosowania e-faktur. Ewentualne wprowadzenie ich w życie byłoby poprzedzone akcją informacyjną i zebraniem odpowiednich oświadczeń od klientów.

Kopex podpisał umowy na transakcje energią elektryczną za ponad 33 mln zł. Firma od ubiegłego roku posiada koncesję na obrót energią elektryczną. W tym roku z tej działalności planuje uzyskać nawet 70 mln zł. - Nie spodziewaliśmy się, że ta koncesja tak szybko przyniesie podobne efekty. W Kopexie mamy biuro, które zajmuje się tylko obrotem energią. Jak widać, zatrudnienie fachowców przynosi zyski. Ta działalność będzie się jeszcze bardziej rozwijać - twierdzi Rafał Rost, prezes Kopexu. Firma poinformowała, że kontrakty w obrocie energią z Eneą osiągnęły wartość 9,85 mln zł, a z Elbisem (spółka zależna Elektrowni Bełchatów), już 10,5 mln zł. Największe transakcje firma przeprowadziła z Elektrownią Opole (12,39 mln zł).

Zysk netto Elektrowni Kozienice wzrósł do 16,4 mln zł w II kw. 2005 r. Zysk operacyjny wyniósł 11,7 mln zł wobec 21,4 mln zł zysku rok wcześniej. Przychody wyniosły 415,3 mln zł wobec 391,1 mln zł rok wcześniej. Narastająco w I-II kw. 2005 roku spółka miała 25,6 mln zł zysku wobec 43,0 mln zł zysku rok wcześniej przy obrotach odpowiednio 880,0 mln zł wobec 869,4 mln zł.

Sąd uniewinnił b. ministra przemysłu Wacława N. i jego zastępcę Kazimierza A. w sprawie o wprowadzenie firmy GasTrading do akcjonariatu firmy EuRoPol Gaz eksploatującej polską część gazociągu z Rosji do Niemiec. W sprawie chodziło o to, że według polsko-rosyjskiego porozumienia rządowego akcjami EuRoPol Gazu miały się podzielić po równo polski PGNiG i rosyjski Gazprom. W statucie zaakceptowanym w 1993 r. przez N. postanowiono, że 4%. akcji EuRoPol Gazu obejmie firma Gas Trading, której pełnomocnikiem był wówczas Aleksander Gudzowaty. Sąd uznał, że N. i A. nie złamali prawa, gdyż zatwierdzili statut zgodny z polskim prawem. - Złożyliśmy zapowiedź apelacji i oczekujemy na pisemne uzasadnienie wyroku -powiedział Ryszard Paszkiewicz, zastępca prokuratora okręgowego w Gdańsku.

Największa w kraju farma siłowni wiatrowych powstaje w Tymieniu i częściowo w Ustroniu Morskim. Stawiającym wiatraki inwestorem jest warszawska spółka ECZ. Budowa już ruszyła, na razie kładzione są drogi dojazdowe. Pierwszy maszt ma stanąć w październiku, a cała budowa zakończy się w połowie przyszłego roku. W Tymieniu powstaną 23 wiatraki, a w Ustroniu Morskim kolejne dwa.

Niedawno rosyjski Gazprom ogłosił, że chce zwiększyć z 48 do 50% udział w akcjonariacie EuRoPol Gazu, operatora polskiej nitki gazociągu jamalskiego, przez którą płynie gaz z Rosji do Polski i Europy Zachodniej. Aleksander Gudzowaty, właściciel i dyrektor naczelny Bartimpeksu (pośredniego udziałowca tranzytowej spółki), jest zaskoczony tymi żądaniami. Przystępuje więc do kontrnatarcia, rozsyłając pisma do głównych zainteresowanych. Stawia sprawę jasno: nie zamierza opuszczać akcjonariatu polskiego operatora jamalskiej rury. - Moim celem nie jest wojna z którymkolwiek z akcjonariuszy, ale doprowadzenie do konsensusu, satysfakcjonującego wszystkie strony - zastrzega. Konflikt po raz pierwszy rozgorzał w 2001 r. Kością niezgody był Gas Trading, 4% akcjonariusz EuRoPol Gazu. Zdaniem przedstawicieli rządu Jerzego Buzka, ten „skromny pakiecik” miał naruszać interesy Polski na rzecz interesów Rosji. Rozpoczęto więc zabiegi o to, by akcje EuRoPol Gazu po równo podzielili między siebie Rosjanie i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Aleksander Gudzowaty twierdzi, że podnoszenie obecnie przez Gazprom kwestii zwiększenia jego udziału w EuRoPol Gazie do 50% - w imię zabezpieczenia rosyjskich interesów - dowodzi, że to właśnie obecność w tranzytowej spółce Gas Trading, w którym karty rozdaje PGNiG (ponad 43% udziałów), leży w interesie Polski. Dzięki temu Polska ma 52% udziałów w EuRoPol Gazie, a Gazprom 48%. Tak zresztą twierdzą też sami Rosjanie.- Wystosowaliśmy również pismo do kierownictwa Gazpromu (zwracając uwagę na formalną stronę zagadnienia) z propozycją współpracy na zasadzie kompromisu. Dostrzegliśmy jednak niepokojące symptomy, które świadczą o tym, że już cztery lata temu doszło do porozumienia - być może nieformalnego - strony rosyjskiej i polskiego rządu w sprawie podziału akcji EuRoPol Gazu między Gazprom a PGNiG w stosunku 50 na 50%. Skierowaliśmy więc pismo do kancelarii premiera Marka Belki z prośbą o zbadanie, czy tak faktycznie było — twierdzi Gudzowaty. Biznesmen obawia się jednak, że także obecny rząd nie zadbał właściwie o dywersyfikację dostaw gazu. Gazprom jest dobrym dostawcą gazu dla Polski, co nie oznacza, że Polska nie ma obowiązku zadbać o alternatywne połączenia gazowe, choćby na wszelki wypadek - dodaje.

Minister Skarbu Państwa chce sprzedać Nafcie Polskiej jedną akcję Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa jeszcze przed giełdowym debiutem spółki. Dzięki tej operacji pracownicy będą mogliby objąć przysługujące im prawa do akcji. Zgodnie z prawem, dopiero po sprzedaży akcji PGNiG, pracownicy firmy będą mogli otrzymać należne im 15% akcji pracowniczych. Nowa propozycja resortu skarbu ma umożliwić wcześniejsze spełnienie ich żądań. Minister chce sprzedać jedną akcję gazowego koncernu w trybie niepublicznym. Wcześniej musi się na to zgodzić Rada Ministrów. Niepubliczna sprzedaż akcji przed debiutem PGNiG może prowadzić do zbywania przez pracowników praw do akcji zdecydowanie poniżej ich rzeczywistej wartości.

Najnowsza odkrywka Kopalni Węgla Brunatnego Konin SA to odkrywka Drzewce, której udostępnianie rozpoczęto w 1998 r. Rozciągać się będzie na terenie gmin Kramsk i Osiek Mały. Węgiel będzie z niej wydobywany przez ok. 16 lat. Do elektrowni Konin oraz Pątnów I i Pątnów II będzie dostarczany transportem kolejowym.

Niemal 90 tys. zł będzie musiało wyłożyć Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej na odprawy dla trzech odwołanych członków zarządu spółki. Pieniądze dostaną praktycznie za zmianę tabliczki na drzwiach, bo wszyscy dalej piastują najwyższe stanowiska w spółce. Nowy prezes zapowiedział, że pieniędzy nie weźmie. LPEC zakończył ubiegły rok swojej działalności stratą 5,4 mln zł. Receptą na poprawę kondycji przedsiębiorstwa miały być zmiany w zarządzaniu i szukanie oszczędności. Rada nadzorcza LPEC rozstrzygnęła konkurs na wybór nowego prezesa spółki. Fotel objął dotychczasowy wiceprezes i równocześnie dyr. ds. handlowych, Waldemar Dudziak. Jednocześnie rada odwołała trzech dotychczasowych członków zarządu. Obok Dudziaka ze stanowiskiem w starym zarządzie pożegnali się Tomasz Stańko i Edward Wąsik.- Wszystkim odwołanym z funkcji przysługują odprawy w wysokości trzech miesięcznych pensji - informuje Piotr Kuty, rzecznik prasowy LPEC. Odprawy wyniosą od 24 do 33 tys. zł. I to mimo że wszyscy trzej dalej pozostają pracownikami LPEC. Dudziak nowym, wybranym w konkursie prezesem, a pozostała dwójka zajmuje dotychczasowe dyrektorskie posady: Stańko - ds. działalności pomocniczej, a Wąsik - ds. utrzymania ruchu.

Po tym, jak rosyjski Gazprom zażądał od Polski możliwości zwiększenia pakietu akcji w EuRoPol Gazie z 48 do 50%, niemal natychmiast pojawili się nowi chętni, by skorzystać z tej okazji. Transakcją zainteresowane jest państwowe Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych “Przyjaźń” SA, operator rurociągów naftowych i paliwowych.- Rozważamy możliwość wejścia w kapitał EuRoPol Gazu. Do zarządu PERN dotarły informacje z zewnątrz, że taka operacja mogłaby się odbyć drogą wykupu akcji Bartimpeksu w Gas Trading. Jeżeli okazałoby się to możliwe, przeprowadzimy analizy jej opłacalności. Obecnie jednak takiego projektu nie ma w naszej krótko- i długoterminowej strategii - mówi Cezary Lewandowski, dyrektor ds. prognoz i rozwoju PERN.

Aleksander Gudzowaty stanowczo twierdzi, że jego pośredni udział w EuRoPol Gazie nie jest na sprzedaż. Wolałbym przekazać go na rzecz jakiejś fundacji, niż go sprzedać w takich okolicznościach - ucina. Zgodnie z planami Nafty Polskiej i Ministerstwa Skarbu, rurociągi produktowe PERN mają zostać wniesione do firmy Naftobazy. Nie można wykluczyć więc, że PERN szuka w zamian innego źródła zysku. Biorąc pod uwagę fakt, że gaz jako paliwo będzie zyskiwał na znaczeniu w bilansie energetycznym świata, wejście w jego przesył jest bardzo obiecującą perspektywą dla paliwowej firmy.

EnergiaPro i Archimedes postawiły pod ścianą prawie pół setki małych wrocławskich firm. Albo zapłacą one po kilkanaście tysięcy złotych za przyłączenie do sieci energetycznej, albo zostaną bez prądu. Wszystko przez to, że Archimedes - dawny właściciel budynków, w których mieszczą się przedsiębiorstwa - przestanie od stycznia dostarczać im prąd. Już w połowie lat 90. Archimedes zaczął sprzedawać budynki przy ul. Robotniczej drobnym inwestorom. Wciąż jednak nadzorował utrzymanie dróg, dostarczanie wody i prądu. To się zmieniło, kiedy w ubiegłym roku sprzedał również urządzenia elektroenergetyczne Zakładowi Energetycznemu Wrocław SA, którego następcą jest EnergiaPro. Dziś przedsiębiorcy muszą podpisać z EnergiąPro indywidualne umowy i zapłacić za przyłączenie do sieci, z której i tak już korzystają.

Jerzy Wójciak, kierownik działu technicznego spółki Archimedes: - Nowe prawo energetyczne wprowadziło wiele zasad, których my, jako zakład typowo techniczny, nie mogliśmy dotrzymać. Szukaliśmy więc kogoś, kto przejmie po nas obowiązki dostarczania energii - tłumaczy. Przedsiębiorcy są jednak rozgoryczeni. Naliczono im - jako tzw. nowym odbiorcom - po kilkanaście tys. zł kosztem prac adaptacyjnych. Przejdą też na inną taryfę, bo zamiast jednego dużego odbiorcy, którym był Archimedes, pobierającego prąd o średnim napięciu i rozprowadzającego dalej, będzie teraz kilkadziesiąt małych firm odbierających niskie napięcie i rozliczanych indywidualnie według nowej stawki. A to oznacza dla nas wzrost cen za energię.

1 czerwca 2005 roku odbyło się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Spółki Akcyjnej Biuro Studiów, Projektów i Realizacji „Energoprojekt-Katowice” SA, po którym Rada Nadzorcza spółki powołała prezesa zarządu, dyrektora naczelnego - Andrzeja Kowalskiego; członka zarządu, dyrektora ds. marketingu - Jana Antończyka oraz członka zarządu, dyrektora ds. technicznych - Łukasza Grelę.

Do połowy grudnia Elektrim wykupi obligacje warte ok. 450 mln euro - mówi Piotr Nurowski, prezes spółki. Dodaje też, że majątek PAK-u nigdy nie był zastawiony pod obligacje. - Akcje PAK-u nigdy nie były i nie mogły być zastawione na rzecz obligatariuszy, ponieważ na to nigdy nie godziło się Ministerstwo Skarbu Państwa (ma 50% akcji elektrowni). Priorytetem zarządu Elektrimu pozostaje spłata obligacji w terminie, tj. do 15 grudnia 2005 r. Wszystkie ostatnie nasze działania miały jedynie na celu wywiązanie się z umowy prywatyzacyjnej ZE PAK, a w szczególności zapewnienie finansowania inwestycji Pątnów II - twierdzi Piotr Nurowski.

Minister skarbu Jacek Socha nie chce dopuścić, by PKN Orlen utracił kontrolę nad czeskim Unipetrolem. Czechy to kolejny punkt na strategicznej mapie Orlenu, w którym pojawiły się kłopoty. Płocka spółka nie może wyjść na prostą w swojej niemieckiej inwestycji, dzięki której kupiła prawie 500 stacji od BP. Marże na niemieckim rynku okazały się tak niskie, że Orlen Deutschland przynosi same straty (w pierwszym kwartale tego roku 22 mln zł). W Czechach miało być lepiej, ale na razie Orlen nie może uporać się z mniejszościowymi akcjonariuszami Unipetrolu, według których polska firma zaproponowała im zbyt niską cenę za akcje. Orlen, który ma 63-proc. udział w Unipetrolu, musi ogłosić wezwanie dla mniejszościowych akcjonariuszy. Sposób wyceny akcji zakwestionowała czeska Komisja Papierów Wartościowych. W rezultacie Orlen nie ma prawa wykonywania głosu ze swoich akcji podczas walnych zgromadzeń akcjonariuszy, a to znaczy, że mniejszościowi udziałowcy mogą odebrać mu władzę w spółce. Do tego złożyli w prokuraturze doniesienie na sposób wyceny akcji.- Minister będzie wspierał Orlen, by nie został pozbawiony kontroli nad Unipetrolem – powiedziała Agnieszka Dłuska z biura prasowego ministra skarbu. Nawet jeżeli Orlen zostanie w czeskiej spółce, to i tak będzie musiał zapłacić za to słoną cenę.

Polska spółka wyceniła akcje Unipetrolu na zaledwie 103 korony, podczas gdy mniejszościowi akcjonariusze żądają 211 koron. Nawet, jeżeli jest to cena wzięta z sufitu, to i tak spółka będzie musiała zapłacić udziałowcom więcej niż zamierzała, czyli niecałe 330 mln euro. W cieniu zmagań o Unipetrol, Orlen konsekwentnie realizuje swoją strategię. W Czechach ma zamiar dokupić kolejnych 70 stacji Aral od BP (przetarg zostanie rozstrzygnięty jesienią). Nie zrezygnował też z inwestycji w Niemczech, gdzie ma zamiar powiększyć swoją sieć o 90 stacji Q1. Orlen negocjuje zakup z syndykiem firmy Beckmann Mineraloelhandel. Do końca roku zdecyduje, czy wycofa się z Niemiec czy nie. We wrześniu ruszy na podbój kolejnego rynku – tym razem tureckiego, gdzie przymierza się do startu w przetargu na największą nad Bosforem rafinerię Tupras.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA zawarło umowę kredytu konsorcjalnego na kwotę 900.000.000 euro z konsorcjum banków, w którego skład wchodzą Bank Handlowy w Warszawie SA., Bank Polska Kasa Opieki SA, Caylon SA, Fortis Bank (Nederland) N.V., Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA oraz Société Générale SA Oddział w Polsce. Kredyt konsorcjalny dzieli się na kredyt terminowy w kwocie 600 mln euro oraz kredyt odnawialny w kwocie 300 mln euro. Kredyt odnawialny może być udzielany, na żądanie PGNiG SA, także w odpowiedniej kwocie w dolarach amerykańskich lub złotych. Kwota kredytu terminowego zostanie w całości przeznaczona na spłatę kredytu konsorcjalnego w kwocie 600 mln euro, udzielonego na podstawie umowy z 12 grudnia 2003 r.

Kwota kredytu odnawialnego zostanie w całości przeznaczona na spłatę rat z innych, zaciągniętych przez PGNiG SA kredytów lub na sfinansowanie ogólnych potrzeb finansowych spółki. Kredyt ma zostać zabezpieczony gwarancjami spółek dystrybucyjnych, zależnych od PGNiG, które mają być wystawione nie później niż w ciągu 6 miesięcy od dnia pierwszego ciągnienia kredytu odnawialnego. Kredyt udzielony został na następujące okresy: do 27 lipca 2010 r., w odniesieniu do kredytu terminowego oraz do 27 lipca 2008 r., w odniesieniu do kredytu odnawialnego. Kredyt oprocentowany jest według stawek EURIBOR, LIBOR lub WIBOR (w zależności od waluty kredytu), powiększonych o marżę oraz o ewentualne koszty kredytobiorców wynikające z regulacji Bank of England, Financial Serivces Authority lub Europejskiego Banku Centralnego.

W pierwszym półroczu tego roku Południowy Koncern Energetyczny SA zarobił 230,3 mln zł netto przy obrotach 1,78 mld zł. Dla porównania - w pierwszych sześciu miesiącach 2004 roku zysk wynosił 205,7 mln zł. W spółce trwa proces optymalizacji kosztów. Zgodnie z nową strategią firmy, przyjętą na lata 2005-2007, wszelkie decyzje zarządu – strategiczne, operacyjne i finansowe – podejmowane są z myślą o wzroście wartości spółki, co jest szczególnie istotne przed jej prywatyzacją. Zarząd koncentruje się na najważniejszych kierunkach strategicznych, które w najbliższych trzech latach podniosą wartość akcji firmy: budowie skonsolidowanej grupy wytwórczo-dystrybucyjnej, prywatyzacji, optymalizacji struktury Grupy Kapitałowej PKE, rozszerzeniu rynku, efektywności produkcji i efektywnym zarządzaniu zasobami ludzkimi oraz pracach nad zamknięciem finansowania budowy 460 MW bloku w Łagiszy. Realizacja tej inwestycji będzie miała znaczący wpływ na funkcjonowanie sektora wytwarzania zgodnie z normami emisji wynikającymi z Traktatu Akcesyjnego i prawa UE. Firma podtrzymuje prognozę osiągnięcia w 2005 r. ok. 250 mln zł zysku netto. Specyfika branży energetycznej sprawia, że w drugim półroczu – ze względu na kampanię remontową – koszty będą większe niż w pierwszych miesiącach okresu rozliczeniowego.

Izba Projektowania Budowlanego w 15. rocznicę swojego istnienia ogłosiła konkurs „Najlepsza firma projektowa w Polsce w latach 1990-2005”. Jego celem było wyłonienie, a później promocja firm projektowych, które w latach działania Izby, ze względu na swoje osiągnięcia, reprezentują poziom godny naśladowania. Ostateczną decyzją kapituły wybranych zostało 9 firm, które w konkursie osiągnęły powyżej 80% możliwych do uzyskania punktów. Przyznano im tytuł „Najlepsza firma projektowa w Polsce w latach 1990-2005”. Firmy wyróżnione tym tytułem zdobywały nagrody w konkursach na najlepsze realizacje projektowe, posiadają rekomendacje stowarzyszeń i organizacji branżowych, zajmowały wysokie pozycje w ogólnopolskich i regionalnych rankingach oraz posiadają referencje inwestorów polskich i zagranicznych. Wszystkie uzyskały certyfikat ISO-9001, a niektóre także ISO-14.001, ISO-18.001 i certyfikat AQAP 2110:2003, a jedna - Natowski Kod Podmiotu Gospodarki Narodowej.

Decyzją Kapituły Konkursu „Najlepsza firma projektowa w Polsce w latach 1990-2005” laureatami konkursu zostały firmy: Energoprojekt-Katowice SA, Fluor SA, Gazoprojekt SA, Hydroprojekt Sp. z o.o., Kolprojekt Sp. z o.o., Poltegor - Projekt Sp. z o.o., Prochem SA, Prozap Sp. z o.o., Transprojekt-Warszawa Sp. z o.o. Izba Projektowania Budowlanego organizuje też co dwa lata Przegląd pt. „Projekt inżynierski roku”. Nagrody Główne otrzymali: Nagrodę Ministra Infrastruktury - Prochem SA Warszawa, Nagrodę Prezesa Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa – Transprojekt Gdańsk, Nagrodę Prezesa Izby projektowania Budowlanego – PROAMED Warszawa, Nagrody Pierwsze, za wysoki poziom i innowacyjność technologii projektowania, otrzymali: Miastoprojekt Warszawa SA, Miastoprojekt Warszawa Sp. z o.o. oraz AMC – Andrzej M. Chołdzyński Sp. z o.o., Prochem SA Warszawa.

Negocjacje płotki z wielorybem nastręczałyby pewnie sporo trudności. Podobnie jest w przypadku rozmów przedsiębiorcy z dostawcą energii. W Polsce nawet drobny przedsiębiorca, np. korzystający ze spawarki mechanik samochodowy, teoretycznie ma możliwość zakupu energii na wolnym rynku, czyli od dystrybutora, który dostarczy ją najtaniej. W praktyce jednak z zasady TPA korzysta ledwie ok. 80 z ponad prawie 1,7 mln uprawnionych firm i instytucji, które dostęp do wolnego rynku zakupu energii, zgodnie z unijną dyrektywą 2003/54/WE, zyskały w połowie ubiegłego roku. - Możliwość kupna tańszej energii na wolnym rynku i osiągnięcia 15% i większych oszczędności istnieje. Jednak mechanizm jest tak skomplikowany i wymaga tak dużej wiedzy, że małe i średnie firmy praktycznie w ogóle nie mogą z tego skorzystać - mówi Michał Skrzypczak, szef firmy Vert Energy Consulting. Ryzyko związane jest przede wszystkim z prognozowaniem zużycia energii, które z dystrybutora zostaje przerzucone na odbiorcę. Ilość prądu, jaki firma zużyje, należy określić dzień przed dostawą. - W przypadku małych i średnich firm po prostu nie da się zaistnieć w TPA i nie róbmy tu sobie żadnych złudzeń - podsumowuje Witold Szwagrun z Agencji Rynku Energii. Tym bardziej że na wolnym rynku zamówić można nie mniej niż 1 MW na każdą godzinę, co jest wielkością dla obrotu hurtowego.

GE Commercial Finance Real Estate Central Europe (GE) nabył od KONPO, oddziału Czeskiej Agencji Konsolidacji (CKA), portfel nie spłaconych kredytów w wysokości ok. 35 mln euro. Nabycie oznacza dla GE wzrost całkowitych inwestycji w branży nie spłaconych kredytów w Republice Czeskiej i Słowacji do 115 mln euro. Już od 2002 r. GE lokuje kapitał w tej branży w Europie Środkowej zarówno w Republice Czeskiej, jak i w Polsce. Kapitał zainwestowany dotychczas przez GE w polski rynek nieruchomości szacuje się na 93 mln euro. Wraz z kontynuacją ekspansji w Polsce GE aktywnie rozgląda się za powiększeniem swojej lokaty w nie spłacone kredyty na rynkach innych krajów Europy Środkowej.

W swoim komentarzu Karim Habra, dyrektor generalny GE Commercial Finance Real Estate Central Europe powiedział: - Nabycie tego portfela jest dla GE bardzo ważne, gdyż potwierdza naszą pozycję jako wiodącego inwestora i usługodawcy w zakresie nie spłaconych kredytów w tym regionie. Mimo, iż dla GE Commercial Finance Real Estate jest to dość nowy obszar aktywności biznesowej, traktujemy to jako ważną drogę naszego rozwoju w tym regionie. Będziemy nadal działać na lokalnym rynku w Europie Środkowej w systemach wszechstronnego zarządzania pożyczkami i powiększać nasze lokaty w nie spłacone kredyty. GE Commercial Finance Real Estate jest jednym z podstawowych światowych źródeł kapitału w handlu nieruchomościami. Kapitał przedsiębiorstwa wynosi ponad 38 mld USD i ma ono ponad 30 biur w całej Ameryce Północnej, Europie i w Azji. Bezpośrednie inwestycje w Europie wynoszą 9 mld USD, przedstawiając lokatę w europejski rynek nieruchomości o wartości 11,3 mld USD.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA i Poczta Polska podpisały list intencyjny w sprawie zaplanowania i wdrożenia pilotażowego projektu zastosowania sprężonego gazu ziemnego do napędu pojazdów Poczty Polskiej. Strony przewidują, że początkowo projekt będzie realizowany jako przedsięwzięcie pilotażowe na terenie Dolnego Śląska. Udział w projekcie pozwoli Poczcie Polskiej na znaczące obniżenie kosztów transportu. Działania te podejmowane są także w trosce o ochronę środowiska naturalnego. Przewiduje się, że pierwsze pojazdy pocztowe napędzane sprężonym gazem ziemnym będą tankowane na stacji tankowania we Wrocławiu. Obecnie kilkutysięczna krajowa flota pojazdów pocztowych zasilana jest tradycyjnymi paliwami jak olej napędowy i benzyna. Docelowo Poczta Polska widzi możliwość dalszego zwiększania udziału pojazdów na gaz ziemny w swoim transporcie na terenie Polski. Będą to pojazdy zasilanie sprężonym gazem ziemnym.

MGG Conferences oraz Fundacja Unia&Polska zapraszają branżę gazowniczą i paliwową na międzynarodową konferencję “Europejski system tranzytu ropy i gazu. Miejsce Polski w sieci powiązań” (Warszawa 1-2.09.2005). Konferencja poświęcona jest różnym koncepcjom rozbudowy europejskiej sieci tranzytowej, możliwościom zaopatrywania UE w surowce energetyczne pochodzące z regionu Morza Kaspijskiego oraz ich znaczeniu dla Polski.

Sieć IPFON zaoferowała usługi telefonii internetowej, do korzystania z których nie potrzebny jest komputer. Wystarcza dowolny aparat telefoniczny, podłączany przez bramkę VoIP do tradycyjnego gniazdka telefonicznego, lub telefon IP. Oferta IPFON jest adresowana do wszystkich osób, które chcą korzystać z telefonii IP, ale woleliby to robić w wygodniejszy sposób niż za pośrednictwem komputera. Taką wygodę zapewnia zastosowanie telefonu IP lub bramek VoIP, do których można podłączyć dowolny analogowy aparat telefoniczny i wybierać numer dokładnie tak samo jak w tradycyjnej telefonii. Klienci mogą także skorzystać z tradycyjnych usług telefonii VoIP, co wiąże się jednak z pobraniem i zainstalowaniem na komputerze softphone'u, a także posiadaniem słuchawek i mikrofonu podłączonych do komputera. „Porównywalna do tradycyjnej telefonii stacjonarnej jakość rozmów jest zapewniana dzięki zastosowaniu w wykorzystywanej przez nasz platformie najnowszych rozwiązań firmy Global IP Sound, dostawcy warstwy dźwiękowej do Skype. Dzięki nim oraz stabilności platformy, nie odnotowaliśmy od testowych użytkowników naszej sieci żadnych uwag dotyczących jakości połączeń. Warunkiem jest jednak posiadanie połączenia do Internetu na poziomie min. 64 kb/s od i do użytkownika.


Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator