Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 12/2005
Pieniądze można znaleźć w Unii Europejskiej
|
|
Wcale nie trzeba być przysłowiowym najstarszym góralem, by pamiętać czas, gdy dobowy rytm życia wyznaczały wschody i zachody słońca, a łatwo psujące się produkty trzymano w chłodnej, głębokiej piwnicy, nierzadko wypełnionej wyrąbanym zimą z najbliższego stawu lodem.
|
Ba, wciąż jeszcze w wielu wiejskich domach znaleźć można lampę naftową, która przydaje się wcale nie tak rzadko, gdyż jest wykorzystywana podczas przerw w dostawie prądu.
Przed z górą 80 laty, dziś już na szczęście zapominany przywódca światowego proletariatu Włodzimierz Iljicz Uljanow, który przybrał pseudonim Lenin, głosił tezę, że elektryfikacja jest jednym z najważniejszych zadań budowniczych ustroju wiecznej szczęśliwości. Dzisiaj o znaczeniu energii elektrycznej boleśnie przekonują się co jakiś czas Amerykanie, gdy awaria sieci przesyłowych lub urządzeń wytwórczych sprawia, że kraj pogrąża się w totalnym chaosie.
Idee Lenina, wbrew wyświechtanemu hasłu sprzed lat, nie są już wiecznie żywe, lecz ta dotycząca elektryfikacji pozostała aktualna, choć ma znaczenie przede wszystkim praktyczne. A precyzyjniej nie chodzi już o doprowadzenie prądu do ludzkich siedzib, lecz poprawę parametrów urządzeń przesyłowych, doprowadzeniu ich stanu do wymogów współczesności.
Ponad połowa wiejskich sieci elektrycznych w Polsce powstała na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego stulecia, gdy realizowano program intensywnej elektryfikacji wsi. Zużycie energii elektrycznej na jednego mieszkańca wzrosło w latach 1950-1970 ponad 4,5-krotnie (z ok. 380 kWh do ok. 1850 kWh), lecz do wielu, zwłaszcza górskich, niewielkich miejscowości prąd dotarł wiele lat później. Na początku lat 70. pracowało w naszym kraju 400 elektrowni. Ogromne tempo postępu technicznego sprawia, że nawet te stosunkowo młode sieci dziś nie są w stanie sprostać potrzebom. Zbudowano je z przestarzałych, jak na obecne wymagania, elementów, ich obciążenie przekracza możliwości, długo trwa usuwanie coraz częstszych awarii, niska też jest jakość dostarczanej przez nie energii. Wahania napięcia są szczególnie niebezpieczne dla precyzyjnych urządzeń, bez których coraz trudniej wyobrazić sobie współczesny przemysł, a nawet gospodarstwo domowe.
Niezbędna jest więc modernizacja wiejskich sieci elektrycznych. Najważniejsze cele reelektryfikacji to: poprawa niezawodności sieci, zwiększenie ich przepustowości, podnoszenie wykorzystania energii odnawialnej przy wytwarzaniu prądu. Nie są to jednak zadania łatwe, także z powodu braku funduszy na ich realizację. Te roboty, w realiach polskiej, rozdrobnionej wsi, gdzie gospodarstwo od gospodarstwa dzielą duże odległości muszą sporo kosztować. Zakłady energetyczne nie są w stanie sfinansować niezbędnych prac samodzielnie. Na szczęście, wykorzystywać tu można pieniądze Unii Europejskiej, jednak ich uzyskanie nie jest proste.
Do optymalnego wykorzystania tych funduszy, a przede wszystkim do ich otrzymania, niezbędna jest współpraca samorządów lokalnych, zakładów energetycznych, instytucji finansowych. Konieczne i pilne jest również powołanie ogólnokrajowej instytucji doradczej i koordynującej działania na rzecz poprawy sytuacji w wiejskiej energetyce.
Pieniądze na reelektryfikację, można pozyskać za pośrednictwem Narodowego Planu Rozwoju. W tym dokumencie znajdą się opisy wszelkich działań, zmierzających do rozwoju kraju, finansowanych zarówno ze środków własnych, jak i uzyskanych w ramach bezzwrotnych funduszy Unii Europejskiej. NPR jest bardzo istotny, ponieważ jego zapisy będą uwzględniane przy ustalaniu kolejnych budżetów państwa oraz sektorowych i regionalnych programów operacyjnych, pozwalających sięgnąć po unijne środki.
NPR na lata 2007-2013, który ma zostać przyjęty pod koniec 2006 r., musi uwzględniać te potrzeby. Z tego doskonale zdają sobie sprawę autorzy założeń planu. We wstępnym projekcie napisali m.in., że jedną z głównych barier rozwoju obszarów wiejskich jest słaba infrastruktura techniczna, która nie tylko obniża standardy życia i gospodarowania, ale także czyni naszą wieś mało atrakcyjną dla potencjalnych inwestorów. Dlatego właśnie tak istotna jest elektryfikacja, zapewniająca dostęp do energii elektrycznej o właściwych standardach. Modernizacja sieci energetycznej jest niezbędna nie tylko na wsi, ale i w większości miast liczących do 20 tys. mieszkańców, a wymienia się to zadanie obok m.in. budowy kanalizacji, racjonalizacji gospodarki odpadami czy poprawy infrastruktury drogowej.
Założenia NPR dopuszczają dwie ścieżki zdobywania funduszy na rozwój systemu elektroenergetycznego, w tym reelektryfikację sieci. Pierwsza, to tzw. ścieżka regionalna: pozyskiwanie funduszy przeznaczonych na rozwój regionów. Urzędy marszałkowskie odpowiadają za stworzenie 16 programów wojewódzkich. Pieniądze za ich pośrednictwem mogą uzyskać gminy, które zgodnie z prawem energetycznym odpowiadają za właściwe zaopatrzenie w energię elektryczną. Druga ścieżka to finansowanie z funduszy przeznaczonych na rozwój sektorów gospodarki. Takich sektorowych programów powstaje 15.
O pieniądze z Unii zabiega Fundacja Elektryfikacji Rolnictwa, sprawą interesował się też Parlamentarny Zespół ds. Restrukturyzacji Energetyki Sejmu minionej kadencji. Razem przedstawiły nawet projekt reelektryfikacji, obejmujący obszar działania spółek dystrybucyjnych na wschodzie kraju oraz województwo łódzkie. Niezbędna jest tu współpraca z władzami samorządowymi gmin. Żeby projekt miał szansę znaleźć się w NPR, co jest niezbędnym warunkiem otrzymania pieniędzy, gmina musi opracować założenia do planu zaopatrzenia w energię elektryczną, w czym pomagają specjaliści z zakładów energetycznych. Taką współpracę nawiązał już np. Zarząd Zakładu Energetycznego Łódź - Teren SA. Projekt przyczynia się do rozwoju gmin, ułatwi życie ich mieszkańcom. Energetyka ma być natomiast finansowym udziałowcem reelektryfikacji. Także ona skorzysta dzięki unowocześnieniu wiejskich sieci, chociażby dzięki zwiększeniu poboru energii i zmniejszeniu strat. Dziś zdarza się, wcale nierzadko, że straty tzw. biegu jałowego transformatora są wyższe niż przychody ze sprzedaży energii z tego urządzenia.
Nie zwracają się więc nawet koszty wypływającej z transformatora energii, a cóż dopiero mówić o szukaniu pieniędzy na wydatki związane z naprawą sieci, jej obsługą, dojazdami ekip czy odczytami liczników. Gdyby rzecz traktować wyłącznie w kategoriach komercyjnych, a w końcu tak powinna to robić firma sprzedająca energię, to taka instalacja powinna być natychmiast wyłączona.
Energetykom, na szczęście dla mieszkańców niedoinwestowanych energetycznie terenów, nie wolno jednak podjąć takich decyzji. Obowiązuje ich Prawo energetyczne, a także warunki koncesji. Dlatego dostarczają prąd nawet do odległych przysiółków. Inna rzecz, że mieszkańcy wielu, zwłaszcza górskich miejscowości, wiedzą, jak niepewne są to dostawy. Podczas złych warunków atmosferycznych zdarza się i kilka wyłączeń w ciągu doby. Dodajmy - wyłączeń wynikających często z fatalnego stanu urządzeń. A przecież trudno sobie dziś wyobrazić życie bez energii elektrycznej. Inna rzecz, że następuje tu swoiste sprzężenie zwrotne.
Zapotrzebowanie na kiepską energię nie jest duże, więc z tego powodu trudniejsze jest też inwestowanie w urządzenia służące poprawie jej jakości. Trudno zdecydować się na kupno nowoczesnego, drogiego, ale i delikatnego sprzętu, nie mając pewności, czy nie ulegną one poważnej awarii w wyniku skoków napięcia. Tymczasem amortyzacja sporej części wciąż pracujących urządzeń wynosi 60-70%. Właściwie ich naprawy są już zupełnie nieopłacalne. Rzecz w tym, że wymiana kosztuje znacznie więcej. Jednak jest po prostu niezbędna, a przy szerszym ujęciu problemu stwierdzić można, że stanowi warunek niezbędny cywilizacyjnego postępu wsi i małych miasteczek. Niestety te inwestycje nie zwracają się szybko. - Zanim zmodernizuje się jakąś sieć, czy urządzenie na wsi, trzeba się najpierw porządnie zastanowić - usłyszeć można w zakładach energetycznych. I głosy te nie wynikają z pazerności, lecz ze znajomości kondycji finansowej firmy.
W sprawę pozyskiwania funduszy na rzecz unowocześnienia sieci elektrycznej w Polsce jest też zaangażowane Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, które koordynuje działalność wszystkich spółek dystrybucyjnych w tym zakresie.
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
|
|
|
|