Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 07/2006
Bazy paliw
|
|
Spodziewany deficyt pojemności zbiornikowej dla utrzymywania obowiązkowych zapasów benzyn to główna przesłanka do realizacji inwestycji w Naftobazach, największego w kraju operatora logistycznego produktów naftowych.
|
Spółka chce też wzmocnić swój udział w przeładunkach oleju napędowego, którego import z rafinerii na wschodzie stale rośnie.
Naftobazy Sp. z o.o. dysponują ok. 58% krajowej pojemności zbiornikowej paliw silnikowych (ok. 1,5 mln m3) w 22 bazach rozmieszczonych na terenie całego kraju. Największe z nich znajdują się na końcówkach rurociągów produktowych. Z usług Naftobaz korzystają dwaj najwięksi producenci paliw w Polsce – PKN Orlen SA i Grupa Lotos SA, a także Agencja Rezerw Materiałowych oraz koncerny zagraniczne i importerzy paliw.
Mimo iż polski system logistyki paliw wciąż nie jest ukształtowany, a nawet – wobec braku porozumienia w sprawie powołania tzw. operatora logistycznego – nie został jeszcze określony jego docelowy model, spółka coraz lepiej radzi sobie na konkurencyjnym rynku usług logistycznych. Przetrwała najtrudniejszy dla siebie okres związany z wycofaniem przed trzema laty kilkuset tysięcy ton zapasów przez PKN Orlen, którego udział w wykorzystaniu pojemności zbiornikowej Naftobaz od lat oscylował w granicach 70%. W 2003 r. zaczęły obowiązywać nowe regulacje prawne, dopuszczające możliwość utrzymywania do 80% zapasów w ropie naftowej. Do magazynowania rezerw nie tylko ropy, ale także oleju napędowego, płocki koncern zaczął wykorzystywać własne kawerny solne w IKS Solino. Wycofanie przez Orlen tylko pierwszej partii paliw (300 tys. t) spowodowało spadek przychodów Naftobaz o 40 mln zł.
Perspektywa utraty stabilności finansowej zmusiła firmę do aktywniejszego poszukiwania nowych klientów oraz przyspieszenia procesów restrukturyzacyjnych. Dziś udział Orlenu w przychodach Naftobaz nie przekracza 50% i tendencja jest spadkowa. Udział Grupy Lotos szacowany jest na ok. 30%. Wskaźnik ten ulega zmianom, ponieważ pomorski koncern nie sformułował dotąd swojej strategii w dziedzinie logistyki. PKN Orlen rozwija wprawdzie własny system logistyczny, ale nie jest pewne, czy w kawernach solnych uda się składować również benzyny. Tymczasem już w tym roku poziom zapasów utrzymywanych w ropie naftowej może spaść do 60%, zaś w 2008 r. prawdopodobnie zostanie obniżony do 40%.
Zmiany przepisów o obowiązkowych zapasach paliw uzasadnia się koniecznością zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju (nie zapewniają go w dostateczny sposób zapasy w surowej ropie). Nowe regulacje prawne, zmieniające strukturę utrzymywanych zapasów na rzecz produktów finalnych, są bardzo korzystne dla Naftobaz, które operują wyłącznie tymi ostatnimi. Ponadto wzrost wielkości zapasów obowiązkowych do docelowego poziomu odpowiadającego 90. dniom konsumpcji spowoduje, że duża ich część może zostać ulokowana w zbiornikach Naftobaz. Sama spółka szacuje, że będzie składować 600 tys. t paliw, stanowiących zapasy obowiązkowe producentów. Zgodnie z obowiązującym od 1 stycznia 2006 r rozporządzeniem w sprawie harmonogramu tworzenia zapasów paliw ciekłych, na koniec 2006 r. wielkość zapasów obowiązkowych paliw ciekłych dla producentów i importerów paliw, liczona w dniach średniej dziennej wewnętrznej konsumpcji, wynosi 66 dni.
Naftobazom sprzyja też dobra koniunktura na rynku paliw. W 2005 r. zużycie oleju napędowego wyniosło 6,9 mln t (wzrost o ok. 0,5 mln t w porównaniu do 2004 r.), zaś benzyn nieco ponad 4 mln (spadek o ok. 0,2 mln t). Rosnącego zapotrzebowania na olej napędowy nie są w stanie zaspokoić polskie rafinerie, zorientowane przede wszystkim na produkcję benzyn. Ok. 20-30% dostaw paliwa dieslowskiego pochodzi z importu, głównie z Litwy (rafineria w Możejkach), Białorusi (rafinerie w Mozyrzu i w Nowopołocku) i Rosji (rafineria w Jarosławiu).
Do przeładunków paliw ze wschodu wykorzystywane są bazy przeładunkowe Naftobaz w Narewce, Małaszewiczach i Chruścielu. Dwie ostatnie zostały w 2005 r. zmodernizowane w celu zwiększenia możliwości przeładunkowych. Oficjalne zakończenie inwestycji rozwojowo-modernizacyjnych w Małaszewiczach, głównym terminalu paliwowym przy granicy wschodniej miało miejsce w marcu br. Oddano do eksploatacji nowy terminal wjazdowy wraz z nowym układem drogowym oraz dwie nowo wybudowane wysepki autocysternowe (każda po trzy nalewaki). Wybudowano nową pompownię, łączącą w sobie funkcję przeładunkową i dystrybucyjną. Ponadto wyremontowano drogę prowadzącą do nalewaków autocysternowych oraz zmodernizowano istniejące wysepki, co zwiększyło wydajność instalacji wydawczych.
W planach jest modernizacja baz w Narewce i Zawadówce. W bazach przy wschodniej granicy Naftobazy będą również prowadzić obrót handlowy ropą naftową. Do przeładunków surowcowych powrócono już w bazie morskiej w Dębogórzu, która jeszcze niedawno miała zostać zamknięta. Pojemność zbiornikowa tej bazy wynosi 150 tys. m3, z czego ok. 100 tys. m3 przystosowano do magazynowania ropy. Jest to ropa rosyjska, która przez Obwód Kaliningradzki dociera do bazy w Chruścielu, a następnie transportowana koleją do bazy w Dębogórzu i stamtąd przeładowywana na statki.
Restrukturyzacja majątkowa i zatrudnienia, a także lepsze wykorzystanie pojemności magazynowych przyniosły Naftobazom rekordowy w historii wynik finansowy. Ubiegły rok spółka zakończyły z 43,5 mln zł zysku netto wobec 22,3 mln zł rok wcześniej. Ten rok może być jeszcze lepszy m.in. dzięki kontraktom ze spółkami wielkiej syntezy chemicznej, z którymi Naftobazy prowadzą rozmowy na temat składowania i przeładunku produktów chemicznych.
Inwestycje za sto milionów
Rosnące zapotrzebowanie na usługi magazynowe i przeładunkowe w sektorze paliwowym sprawia, że nie tylko nie wyłącza się z eksploatacji nowych baz, ale ponownie uruchamiane są nieczynne obiekty. Wyprowadzenie zapasów przez Orlen spowodowało, że część baz straciła rentowność.
W ciągu ostatnich kilku lat wyłączono z eksploatacji bazy magazynowe: w Żaganiu (województwo lubuskie), Waliłach (podlaskie), Barczy (świętokrzyskie), Strzemieszycach (śląskie), Trzebieży (zachodniopomorskie) oraz Ugoszczy (pomorskie). M.in. w połowie tego roku Naftobazy zamierzają ponownie uruchomić nadmorską bazę w Trzebieży.
Najważniejsze z punktu widzenia budowania pozycji spółki na rynku są jednak inwestycje w dużych terminalach. W 2006 r. planuje się budowę kilkudziesięciu tysięcy metrów sześciennych pojemności w bazach w Rejowcu, Kawicach i Emilianowie. Nowe pojemności w tych lokalizacjach nie są przeznaczone jedynie na zapasy, ale również na obrót handlowy. Jeśli potrzeby rynku będą rosły, Naftobazy deklarują, iż są przygotowane do budowy kilkuset tysięcy metrów sześciennych dodatkowych pojemności w kolejnych latach.
Pozostałe inwestycje realizowane w 2006 r. wiążą się ze zwiększeniem bezpieczeństwa technicznego i ochroną środowiska. Funkcjonujące bazy spełniają wymogi ekologiczne obowiązujące od 2006 r. Są wyposażone w m.in. w instalacje hermetyzacji i odzysku par, zabezpieczenia przed przenikaniem produktów ropopochodnych do gruntu oraz wód.
Łącznie na inwestycje spółka przeznaczy w tym roku ok. 100 mln zł. Pierwsza z wymienionych, modernizowanych w tym roku baz, zlokalizowana na końcówce rurociągu dalekosiężnego, leży w centrum chłonnego rynku Wielkopolski i może odgrywać rolę w zagranicznym obrocie handlowym, zwłaszcza z rafinerią w Schwedt. Generalnym wykonawcą rozbudowy parku zbiorników w Rejowcu jest Mostostal Płock, z którym w marcu tego roku Naftobazy podpisały umowę o wartości 16,95 mln zł.
Baza w Kawicach ma strategiczne znaczenie dla Naftobaz. Już od dawna próbują one nakłonić PKN Orlen do przedłużenia swojego rurociągu z Ostrowa Wlkp. do Kawic (obecnie orlenowskie paliwo jest dowożone na Dolny Śląsk cysternami kolejowymi). W tym celu Naftobazy już kilka lat temu gruntownie zmodernizowały i rozbudowały bazę w Kawicach. Mimo że porozumienia nie osiągnięto, baza nadal jest unowocześniania. Nie tylko dlatego, że Dolny Śląsk jest atrakcyjnym rynkiem dla dystrybutorów paliw.
Po przejęciu Unipetrolu przez Orlen, zbudowanie rurociągu produktowego, łączącego rafinerie w Płocku i Kralupach wydaje się być tylko kwestią czasu. Magazyny w Kawicach można by połączyć rurociągiem z rafinerią w czeskich Kralupach. Wykorzystaniem tych pojemności mogłaby być również zainteresowana rafineria Leuna w Niemczech. Naftobazy zaproponowały Orlenowi, że dla obniżenia kosztów, gotowe są same zbudować brakujący odcinek rurociągu pod warunkiem podpisania długoterminowego kontraktu na dystrybucję paliw z tej bazy. O znaczeniu tego projektu dla Naftobaz świadczy fakt, że o ile tylko podejmą się roli inwestora sieci rurociągowych, to pierwszym realizowanym przez nie projektem niemal na pewno będzie właśnie rura z Ostrowa Wlkp. do bazy w Kawicach. Wcześniej jednak musi zawrzeć kontrakty na transport paliw w ilościach zapewniających zalanie pojemności zbiornikowej terminala.
Natomiast konieczność rozbudowy bazy magazynowo-dystrybucyjnej w Emilianowie wynika z rosnącego zapotrzebowania na paliwa w aglomeracji warszawskiej. To - obok aglomeracji katowickiej - rejon największej konsumpcji paliw w Polsce. Popyt jest większy niż wydajność baz zarówno w Emilianowie, jak i w Mościskach – drugim wraz z bazą w Ostrowie Wlkp. terminalu należącym do PKN Orlen, mającym wyprowadzenie rurociągowe z rafinerii w Płocku.
Nafta żegna się NOL-em
Na trzon systemu logistycznego paliw składa się osiem baz o funkcjach obrotowych Naftobaz, po kilka baz PKN Orlen i Grupy Lotos, terminal IVG w Radzionkowie oraz kilka baz innych operatorów. Obszar całego kraju pokryty jest bazami umożliwiającymi zaopatrywanie stacji paliwowych w promieniu nie większym niż 150 km.
Trudno mówić o systemie logistycznym w tej części rynku, którą tworzą prywatne stacje. Stanowią one prawie połowę istniejących stacji paliw w Polsce. Zwykle prywatny właściciel posiada jedną autocysternę i robi zakupy po opróżnieniu zbiorników. Taki model długo się jednak nie utrzyma – budowanie systemu logistycznego przez prywatnych właścicieli stacji to kwestia najbliższych lat.
Obecność Naftobaz, jako podmiotu niezależnego od producentów paliw i działającego na zasadach rynkowych, umożliwia sieciom detalicznym dostęp do różnych źródeł zaopatrzenia, co sprzyja rozwojowi konkurencji i przekłada się na ceny paliw przy dystrybutorze. Z drugiej strony Naftobazom zależy na liczebności podmiotów paliwowych. Im jest ich więcej, tym większe są szanse na umowy handlowe. Od liczby klientów zależą też inwestycje, m.in. w rozbudowę pojemności zbiornikowych. Dywersyfikacja portfela zamówień ma zapobiec powtórzeniu się sytuacji sprzed kilku lat, gdy firma była niemal całkowicie zależna od jednego kontrahenta – PKN Orlen.
Dostęp do całej infrastruktury logistycznej, a więc nie tylko baz magazynowo-dystrybucyjnych, ale także rurociągów produktowych, które zapewniają najtańszy transport paliw na duże odległości, decyduje o możliwościach i opłacalności dostaw. Taki dostęp dla wszystkich graczy rynkowych ma zapewnić operator logistyczny. Oferowałby kompleksową usługę logistyczną, obejmującą transport i magazynowanie paliw, po transparentnych cenach. Obecnie z krajowych rurociągów paliwowych korzysta niemal wyłącznie PKN Orlen.
Doprowadzenie do powołania Niezależnego Operatora Logistycznego (NOL) to jedno z ostatnich zadań przeznaczonej do likwidacji Nafty Polskiej SA. Według jej prezesa, Andrzeja Madery, NOL powinien stać się stabilizatorem rynku paliwowego i wpływać na obniżenie kosztów utrzymywania zapasów paliw i ich transportu, a tym samym na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jego zdaniem zwiększy to konkurencję i wymusi większą elastyczność firm paliwowych. Konieczne są też nowe inwestycje w infrastrukturę logistyczną, zwłaszcza rurociągi produktowe – krajowe i transgraniczne, a także dostosowanie istniejących już struktur do nowych wymogów otwartego rynku.
Nad koncepcją restrukturyzacji logistyki paliwowej i utworzenia krajowego operatora Nafta Polska pracuje już od kilku lat. Ostatnio jednak zrobiono ogromny krok naprzód, przesyłając do ministerstwa gospodarki 27 marca br. projekt powołania NOL. Zgodnie z nim, integracja polskiej logistyki paliwowej powinna zostać dokonana wokół Naftobaz i rurociągów produktowych wydzielonych z Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych „Przyjaźń” SA. Dotychczas obie firmy logistyczne lat rywalizowały o prymat w planowanym podmiocie. Rywalizacja była jedną z przyczyn, która uniemożliwiła jego powstanie. Według szefa Nafty Polskiej, utworzenie NOL-a może nastąpić jeszcze w tym roku. Obecnie nad projektem pracuje resort gospodarki.
Nie wiadomo, co przesądziło o rekomendacji Nafty Polskiej dla Naftobaz, jako firmy konstruującej niezależny system logistyczny w Polsce. Być może przyczyna jest prosta: negocjują inni ludzie, desygnowani na stanowiska prezesów przez nową ekipę rządzącą. Od stycznia tego roku Naftobazami kieruje Arkadiusz Siwko, który zastąpił Jerzego Małyskę, PERN-em – Lech Marek Gorywoda (poprzednio Wojciech Tabiś), Naftą Polską – wspomniany już Andrzej Madera (wcześniej Adam Sęk).
Być może jednak przesądziły o tym racje bezpieczeństwa. Mimo że obie spółki (Naftobazy i PERN) należą do skarbu państwa, perspektywicznie bardziej strategicznym partnerem wydają się być Naftobazy. PERN, jako operator ropociągu „Przyjaźń”, jest związany długoterminowymi umowami handlowymi na transport rosyjskiej ropy z PKN Orlen, firmą prywatną, na którą państwo będzie mieć będzie malejący wpływ. Do potrzeb Orlenu dostosowany jest układ infrastruktury rurociągowej. Jedyną firmą, na którą skarb państwa ma bezpośredni wpływ i która nie jest związana z żadnym partnerem na rynku w taki sposób, że wymuszałoby to na nim decyzje inwestycyjne, są Naftobazy. W wyniku kolejnych kryzysów energetycznych za wschodnią granicą i stosowania przez Rosjan metody szantażu energetycznego dla osiągania celów politycznych, polskie władze coraz wyraźniej to sobie uświadamiają.
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
|
|
|
|