Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 08/2006
Od września Turkmenia chce zakręcić kurek z gazem dla Gazpromu
|
|
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 22.08.2006 21:27
|
Od września Turkmenia chce zakręcić kurek z gazem dla Gazpromu, bo Rosjanie nie chcą płacić drożej za dodatkowe dostawy surowca. Gazprom może to wykorzystać dla żądania wyższej zapłaty od Ukrainy. - Do początku września zostanie całkowicie wypełniony wcześniejszy kontrakt na dostawy do Gazpromu 30 mld m sześc. gazu. Potem dostawy gazu do Rosji zostaną wstrzymane, bo nie zawarto kontraktu na dostawy gazu w drugiej połowie tego roku i na 2007 r. - poinformowała państwa agencja informacyjna Turkmenii.
|
Szef Gazpromu Aleksiej Miller i prezydent Turkmenii Saparmurat Nijazow rozmawiali na temat zakupu przez Rosjan w tym roku 25 mld m sześc. gazu i 70 mld m sześc. w 2007 r. Turkmenia była gotowa dostarczyć surowiec, ale po 100 dolarów za 1000 m sześć. Teraz Rosja płaci 65 dolarów za turkmeński gaz, a sama eksportuje ten surowiec do Europy Zachodniej licząc sobie 250 dolarów. Jeśli Gazprom nie kupi turkmeńskiego gazu, RosUkrEnergo nie będzie mogło dostarczać go Ukrainie. W tym roku Kijów miał kupić w Turkmenii 40 mld m sześc. gazu, płacąc taniej niż Rosjanie. Kontrakt został na papierze, bo Rosjanie zablokowali tranzyt z Azji do Ukrainy.
Nie dojdzie do szumnie zapowiadanego związku Gazprombanku i niemieckiego Dresdner Bank. Akcje banku Gazpromu zamiast Niemców kupi fundusz rosyjskiego koncernu, założony dla obsługi programów emerytalnych. Za około 800 mln dolarów Dresdner miał kupić jedną trzecią akcji rosyjskiego banku. Jedną trzecią akcji Gazprombanku kupi za 1,3 mld dolarów Gazfond, funduszy utworzony przez Gazprom dla obsługi programów emerytalnych. Zerwanie rozmów z Dresdner zasugerowali wysokiej rangi rosyjscy urzędnicy. Gazprombank ma wiele aktywów, które są traktowane w Rosji jako strategiczne. To m.in. 95 proc. akcji holdingu medialnego Gazprom-Media, 42 proc. koncernu elektromaszynowego OMZ, 51 proc. Atomstrojeksport i 6,6 proc. Mosenergo, głównego przedsiębiorstwa energetycznego Moskwy.
Jak poinformował dziennik "Wiedomosti", nowym wspólnikiem rosyjskiego koncernu gazowego Itera został indyjski holding Sun Group. Bank Gazpromu kupił od Itery kontrolny pakiet 51 proc. udziałów w spółce Sibnieftiegaz, która ma prawo do eksploatacji złóż na Syberii, kryjących 320 mld m sześc. surowca. To były ostatnie znaczące złoża gazu, kontrolowane jeszcze przez Iterę. Według dziennika "Wiedomosti" niedługo przed tą transakcją Itera znalazła też poszukiwanego od dawna nowego partnera. Jest to indyjski fundusz inwestycyjny Sun Group, który kupił 25 proc. plus jedną akcję Itery. Do tej pory Sun działał głównie w Rosji, inwestując w fabryki słodyczy i browary. W tym roku Itera i Sun rozmawiały w Ameryce Północnej o budowie gazoportu i dostawach skroplonego gazu.
Szef rosyjskiej atomistyki Siergiej Kirijenko zapowiedział połączenie rosyjskich energetycznych spółek atomowych w jeden koncern państwowy na wzór Gapromu. – Mamy na świecie renesans energii atomowej i naszym zadaniem jest dynamiczne włączenie się w ten trend – powiedział Kirijenko. Prezydent Władimir Putin zaaprobował w tym miesiącu plan reorganizacji rosyjskiej energetyki nuklearnej, która zdaniem specjalistów ma na celu zwiększenie produkcji energii atomowej i globalnej siły największych rosyjskich spółek a także sprostanie konkurencji na światowym rynku energetyki nuklearnej. Plan zakłada połączenie mniejszych czasem powiązanych ze sobą i kontrolowanych przez państwo spółek, w jedną państwowa firmę o nazwie Atomprom. Kreml dzięki pomocy Gazpromu, który dokonał w ostatnim czasie dużych zakupów na terenie Rosji, zwiększył swoją kontrolę nad sektorem energetycznym. Rosyjski gigant gazowy planuje także dalszą ekspansję poza Rosją i zwiększenie swego udziału w europejskim rynku energii do około 30 z 25 procent poprzez inwestycje w projekty składowania gazu, marketingu i firm dostarczających energię. Jak twierdzi Kirijenko, Atomprom mógłby konkurować na światowym rynku nie tylko z firmami narodowymi, ale także z ponadnarodowymi koncernami. Jego działalność objęłaby całość wytwarzania energii atomowej, produkcję i wzbogacanie uranu oraz przygotowanie i eksport produktów jądrowych.
Premierzy Australii i Chin, John Howard i Wen Jiabao, zainaugurowali w portowym mieście Shenzhen, w południowych Chinach, działalność wybudowanego kosztem 3,6 mld dolarów USA terminalu gazowego, który będzie przyjmować dostawy australijskiego skroplonego gazu ziemnego. Australia podpisała w 2004 r. z Chinami kontrakt na dostawę gazu wartości 18,3 mld dol. w ciągu 25 lat. Jest to największy kontrakt na dostawę surowców, jaki Australia kiedykolwiek podpisała. Dostawy rozpoczęły się miesiąc temu. Chiny są drugim, po Japonii, rynkiem zbytu dla australijskich towarów. Sprzedaż węgla, towarów rolnych, rudy żelaza i innych umożliwiła wzrost australijskiego eksportu do Chin w ub. r. o 46 proc. do poziomu 11,8 mld USD. Rok temu oba kraje rozpoczęły rokowania na temat układu o wolnym handlu.
Od lipca Włochy zwiększyły zakupy gazu do magazynów na najbliższą zimę. Zdaniem rządu Włoch państwo to jeszcze kilka lat może mieć problemy z dostawami odpowiednich ilości surowca, zanim nie zostaną wybudowane nowe gazociągi i gazoporty - napisała Gazeta Wyborcza. Rząd Włoch szacuje, że najbliższej zimy zużycie gazu będzie o 3 mld m sześc. większe niż przed rokiem. Od lipca włoskie firmy zwiększą więc import surowca, aby przed zimą zmagazynować 8,4 mld m sześc. surowca - o 1,2 mld więcej niż poprzedniej zimy. Na wypadek niedoboru surowca przygotowano też scenariusze ograniczenia dostaw gazu, wstrzymania eksportu energii elektrycznej oraz stosowania w elektrociepłowniach mazutu zamiast gazu.
Koncern paliwowy MOL uzyskał koncesję na poszukiwania i wydobycie w północno-wschodnim Omanie. Dzięki koncesji spółka będzie mogła prowadzić prace poszukiwawcze na obszarze przybrzeżnym o powierzchni ponad 15,2 tys. kilometrów kwadratowych, gdzie mają się znajdować złoża gazu ziemnego i kondensatu. Jak informuje spółka - Blok43 znajduje się niedaleko głównych gazociągów, a w sąsiedztwie znajdują się dwie rafinerie. Gazociąg przecinający blok pozwala na przesył gazu do blisko położonego zakładu przetwarzania gazu, a także urządzeń umożliwiających eksport kondensatu. Zaznacza także, że struktura geologiczna terenu jest podobna do pakistańskich pól gazowych spółki - Bloku Tal. Na przełomie sierpnia i września MOL planuje rozpoczęcie działalności w rejonie objętym koncesją. Na początku zostaną przeprowadzone badania sejsmiczne. Budżet na poszukiwania wyniesie 8-10 mln USD, przy czym może wzrosnąć o kolejne 14-16 mln USD, kiedy rozpoczną się wiercenia.
Dzięki wsparciu Komisji Europejskiej, Bałkany, Węgry i Austria mogą dostać gaz spoza Rosji. Komisja Europejska wsparła plany budowy kosztownego gazociągu Nabucco, który ma transportować surowiec z Azerbejdżanu i Iranu. Tą rurą ma płynąć na Bałkany oraz Węgier i Austrii gaz ze złóż w basenie Morza Kaspijskiego, Iranu, a być może także z Egiptu. Budowa może zacząć się w przyszłym roku i wtedy gazociąg zostałby uruchomiony w 2011 r. Dziesięć lat później ma nim płynąć 25-30 mld m sześc. gazu rocznie.
Japońska grupa Hitachi i amerykański General Electric wspólnie zbudują elektrownię atomową w Stanach Zjednoczonych. Jej koszt ocenia się na 5,2 mld dolarów. Budowa elektrowni na przedmieściach Huston w Teksasie ma ruszyć w 2009 r., a jej zakończenie planowane jest pięć lat później. Inwestorem jest amerykańska grupa energetyczna NRG Energy.. Rząd Portugalii przyspieszył o dwa lata pełną liberalizację rynku gazu. Otwieranie tego rynku w Portugalii zacznie się w styczniu.Trybunał Europejski przyznał rację Komisji Europejskiej, która uznała się za niekompetentną do rozpatrywania planu fuzji Endesa-Gas Natural i odesłała tę sprawę rządowi Hiszpanii. Endesa broniąc się przed przejęciem, użyła argumentu, że fuzja będzie mieć charakter unijny. Decyduje o tym wielkość obrotów (ponad 1/3 poza własnym krajem). Brazylijski Petrobras rozmawia z Gazpromem o zawiązywaniu spółek j.v. w Ameryce Płd. i innych regionach. Niemcy nie obawiają się zależności energetycznej od Rosji - stwierdziła po zakończeniu szczytu G-8 Angela Merkel, kanclerz Niemiec. Jednocześnie dodała, że mimo zaufania do Rosji jako dostawcy, Niemcy rozważają dywersyfikację swoich źródeł energii.
Rosyjski monopolista wkrótce może przejąć kolejne brytyjskie spółki gazowe. To element planu podboju rynku europejskiego. Gazprom na dobre zaczął realizować nową strategię eksportu gazu do Europy, zgodnie z którą zamierza m.in. przejmować firmy dystrybucyjne i inwestować w spółki energetyczne. Jego obecność wyraźnie widać w Wielkiej Brytanii. W czerwcu koncern Aleksieja Millera przejął Pennine Natural Gas (PNG), swojego pierwszego detalicznego zagranicznego dostawcę. Teraz na oku ma firmę NGSS, która m.in. instaluje liczniki gazowe dla PNG. Niedawno głośno było o planach przejęcia Centriki, największego dystrybutora gazu w Wielkiej Brytanii. — Gazprom jest zainteresowany przejęciem brytyjskich spółek gazowych i chce mieć na tym rynku takie same prawa, jak francuski koncern EDF i niemiecki RWE — powiedział gazecie „The Guardian” Witalij Wasiljew, dyrektor Gazprom Marketing & Trading. Teraz korzysta ze złóż na Morzu Północnym, a z zagranicy sprowadza 7 proc. gazu. W tamtym roku Gazprom dostarczał do Wielkiej Brytanii 3 proc. gazu, ale w planach ma pokrycie 10 proc. popytu na gaz w tym kraju do 2010 roku.
Rosyjski producent urządzeń dla energetyki jądrowej zapłacił 732 tysiące dolarów kary umownej na rzecz bułgarskiej elektrowni atomowej - poinformował minister gospodarki i energetyki Rumen Owczarow. Kara jest konsekwencją awarii, do której doszło na początku marca - nie działała jedna trzecia napędów prętów spowalniających procesy wewnątrz reaktora. Stwierdzono to w chwili, gdy doszło do awarii pompy systemu chłodzenia reaktora i zaszła konieczność ograniczenia jego mocy. W konsekwencji elektrownia na 10 dni wyłączyła cały blok o mocy 1000 megawatów. Po incydencie elektrownia w Kozłoduju zażądała od rosyjskiego przedsiębiorstwa Gidropress równowartości 2 milionów euro tytułem rekompensaty z powodu utraty zysków ze sprzedaży prądu. Strona rosyjska zapłaciła jednak tylko karę wynikającą z umowy - kwotę 4 razy mniejszą od tej, której domagali się Bułgarzy.
Rząd Wielkiej Brytanii uruchomi sprzedaż części swojego większościowego pakietu akcji British Energy. Taką informacje podał "Independent on Sunday". Według gazety będzie to pakiet o wartości 2,4 mld funtów, a w jego sprzedaży mają pomóc rządowi banki inwestycyjne.
Finlandia przejęła przewodnictwo Unii Europejskiej. Rolą prezydencji jest przede wszystkim sprawne zorganizowanie i obiektywne poprowadzenie procesu decyzyjnego UE, ale każde państwo wchodzące w tę rolę odciska swoje piętno na unijnych strategiach. Finowie głoszą, że priorytetem tego półrocza staną się stosunki UE z Rosją, a jednym z głównych obszarów będą sprawy energii. Takie postawienie rzeczy spada nam jak z nieba. Optyka Polaków i Finów w tej kwestii nie jest jednak jednakowa. Dla naszego rządu słowem kluczem jest „dywersyfikacja”. Finlandia patrzy na problem przez pryzmat całej gospodarki Unii; a to rodzi świadomość, że surowce rosyjskie to tylko 25 proc. dostaw na jednolity rynek. Polska proponowała „pakt muszkieterów” i szuka alternatywnych źródeł i sposobów transportu. Traktujemy energię jako dylemat polityki zagranicznej. A może podejść do niej w kategoriach rynkowych? Skoro dla całej Unii procent dostaw pochodzący z Rosji nie jest problemem, to może powinniśmy dążyć do stworzenia prawdziwego jednolitego rynku energii na obszarze UE? To właśnie gwarantowałoby Polsce bezpieczeństwo energetyczne. Co radzilibyśmy sąsiadującym ze sobą 25 wytwórcom jakiegokolwiek produktu zlokalizowanym w bezpośrednim sąsiedztwie dostawcy jednej czwartej niezbędnego półproduktu? Ano, żeby się zjednoczyli i wynegocjowali z sąsiadem dobrą cenę i stabilność dostaw. Bo dla sąsiada odbiorca 25 proc. jego głównego towaru będzie zbyt ważny, by się z nim nie dogadać. Takie podejście zaproponował Tony Blair, inicjując w zeszłym roku europejską debatę energetyczną. Polska musiałaby powrócić do grona krajów opowiadających się za mocno zintegrowaną Unią Europejską.
Naftohaz Ukrainy nie wyklucza powstania wspólnego rosyjsko-ukraińskiego przedsiębiorstwa kontrolującego gazociągi na Ukrainie. Rosja i Ukraina zastanawiają się czy po 1 stycznia nadal w handlu gazem ma pośredniczyć firma RosUkrEnergo mieszająca droższy gaz rosyjski z tańszym środkowoazjatyckim. Mogłoby ją zastąpić właśnie konsorcjum kontrolujące gazociągi. Ołeksandr Bołkisjew, szef Naftohazu podkreślił, że nie oznacza to pozbawienia Ukrainy kontroli nad rurociągami. Możliwe, że do konsorcjum wejdą też Niemcy. Nieoficjalnie jednak mówi się, że Rosjanie, którzy dążą do stworzenia takiego konsorcjum, chcieliby mieć połowę udziałów.
E.ON podpisał z Gazpromem umowę kupna 25 proc. minus jednego udziału w polu gazowym Jużno-Russkoje. Niemiecki koncern zapłaci za nie akcjami węgierskich spółek E.ON Foeldgaz Storage, E.ON Foeldgaz Trade i E.ON Hungaria. Wydobycie gazu na polu Jużno-Russkoje ma ruszyć w przyszłym roku.
Koncern paliwowy z Teksasu domaga się od niemieckiej firmy BASF odszkodowania za wyeliminowanie go z eksploatacji jednego z największych pól gazowych w Rosji. Pozew sądowy w tej sprawie Amerykanie złożyli w Niemczech - napisała Gazeta Wyborcza. W ubiegłym roku Gazprom zawarł porozumienie z niemieckim BASF-em na eksploatację wielkiego pola gazowego Jużno-Russkoje. To właśnie stąd surowiec ma płynąć Gazociągiem Bałtyckim. W kwietniu roku umowę potwierdzili prezydent Władimir Putin i kanclerz Angela Merkel. Koncern Moncrief Oil International uważa jednak, że umowa jest bezprawna. Amerykanie twierdzą, że na mocy wcześniejszych porozumień mają prawo do 40 procent udziałów w eksploatacji tego złoża. Domagają się odszkodowania w wysokości 8 miliardów dolarów. Firma Moncrief Oil zdecydowała się na złożenie pozwu w Niemczech, uznała bowiem, że przed rosyjskimi sądami nie ma żadnych szans. Wcześniej amerykański koncern próbował walczyć o swoje prawa w Stanach Zjednoczonych. Tamtejszy sąd stwierdził jednak, że sprawa nie leży w jego jurysdykcji. W tej chwili trudno ocenić czy złożenie pozwu w Niemczech utrudni budowę Gazociągu Bałtyckiego. Wiele zależy od tego, czy niemiecki sąd zdecyduje się na rozpatrywanie sprawy.
Pierwszy raz od 1991 roku w jednym z krajów Unii Europejskiej powstanie elektrownia atomowa. Zbudują ją na swoim terenie Finowie. O kolejnym reaktorze w miejscowości Flamanville myślą Francuzi. Holandia zmieniła właśnie front. Z zagorzałego przeciwnika energii nuklearnej stała się jej zwolennikiem. - Myślę, że coraz więcej państw zacznie budować elektrownie jądrowe - mówi "Rzeczpospolitej" Derek Taylor, doradca Komisji Europejskiej ds. energetyki. Eksperci sądzą, że Polska także nie ucieknie przed koniecznością zbudowania u siebie elektrowni atomowej. - Przyjdzie taki czas, kiedy nasza, oparta głównie na węglu brunatnym, energetyka będzie już bardzo trudna do przyjęcia w Unii Europejskiej ze względu na ochronę środowiska - twierdzi premier Jarosław Kaczyński. Najważniejsze, to przekonać polską opinię publiczną. Pierwsza elektrownia atomowa mogłaby u nas ruszyć w 2020 roku.
Według szacunków, światowa populacja wzrośnie do 2050 r. o 2,6 miliarda osób. Natomiast światowe zużycie energii ma w ciągu najbliższych 20 lat zwiększyć się o około 50%. W tym kontekście firma RWE zaprezentowała raport o światowym stanie energii w 2005 r. (2005 World Energy Report). Jest to kolejny doroczny raport RWE o światowym rynku energii przetłumaczony i wydany po raz pierwszy w Polsce.
„Podstawowym wnioskiem wypływającym z Raportu dotyczącym cen energii jest uświadomienie wszystkim uczestnikom rynku, iż ceny energii powstające na rynku są najlepszą podstawą do zachęcenia inwestorów do lokowania kapitału w poszukiwanie i eksploatowanie źródeł energii, czy budowę i modernizację elektrowni. Rynek jest najlepszą platformą dla zrównoważonego gospodarowania energią, ale tylko wtedy, gdy można zaproponować rozsądne ceny i atrakcyjne zyski z zainwestowanego kapitału, a inwestorzy są gotowi do zasilenia rynku energetycznego swymi pieniędzmi” – powiedział Harry Schur, prezes STOEN RWE.
RWE wskazuje w raporcie, że konieczne jest osiągnięcie odpowiedniej równowagi pomiędzy bezpieczeństwem dostaw, opłacalnością a wpływem na środowisko. Aby inwestycje w produkcję, elektrownie i sieci przesyłowe kończyły się sukcesem, koniecznie istnieć muszą stabilne warunki brzegowe. Aby powstrzymać wzrost kosztów, powściągliwość jest szczególnie konieczna w przypadku nakładanych przez rządy państw dodatkowych podatków i opłat od cen energii. Większa efektywność zaopatrzenia w energię elektryczną jest możliwa przy rozdzieleniu (unbundling) sektorów produkcji, dystrybucji i obrotu energią elektryczną. W zliberalizowanej gospodarce energetycznej podlegają one konkurencji oraz swobodnemu kształtowaniu się cen. Stopnie tworzenia wartości związane z siecią (przesył i dystrybucja) stanowią natomiast „naturalne monopole“, tzn. z punktu widzenia gospodarki narodowej nie jest wskazane budowanie konkurujących ze sobą, równoległych sieci. W Polsce zmiany mają się dokonać już od 1 lipca 2007 r.
Czeski końcem energetyczny CEZ podpisał długoterminową umowę z bośniacką firmą Elektroprivreda RS. Firma ma zbudować na jego zlecenie co najmniej dwie elektrownie zasilane węglem na południu kraju. Czeski gigant planuje także nabyć za ponad 1,5 mld euro bośniacką kopalnię węgla kamiennego. CEZ działa Już w Czechach, Polsce, Bułgarii, Rumunii i Słowacji.
Koło Opatova w Czechach ruszyła pierwsza w tym kraju elektrownia wykorzystująca energię słoneczną. Elektrownia będzie energię, która wystarczy do zaspokojenia potrzeb około 20 domów. Do końca roku ma ruszyć podobna elektrownia, ale 10 razy większa. EDF, francuski koncern energetyczny, jest zmuszony kupić na międzynarodowym rynku 2 tys. MWh energii elektrycznej. Przyczyną są braki w potencjale energetycznym wywołane rosnącą konsumpcją (głównie klimatyzatorami), która z kolei jest efektem wysokiej temperatury.
Prezydent Władimir Putin zaakceptował nowe przepisy gwarantujące koncernowi Gazprom wyłączność na eksport rosyjskiego gazu. Podpisując zatwierdzony wcześniej przez parlament nowy akt prawny w tej sprawie, rozwiał ostatecznie nadzieje zagranicznych firm, które chciały zyskać dostęp do największych rosyjskich gazociągów. Na dodatek prezydent zrobił to zaledwie dwa dni po zakończeniu szczytu szefów najbardziej uprzemysłowionych państw świata, podczas którego zapewniał, że Rosja będzie przestrzegać głównych założeń Karty energetycznej. Ten dokument zakłada m.in. udostępnienie infrastruktury zainteresowanym zagranicznym partnerom.
Holendersko-brytyjski koncern Royal Dutch Shell i rosyjski Gazprom prawdopodobnie do końca roku podpiszą ostateczne porozumienie w sprawie wymiany aktywów w spółkach wydobywających surowce energetyczne. Do końca 2006 r. Gazpromowi przypadnie 25 proc. akcji plus jeden walor spółki Sachalin-Energy, wydobywającej surowiec ze złoża Sachalin-2 na Morzu Ochockim, której udziałowcem jest Shell. Ten w zamian ma otrzymać 50 proc. udziałów w wydobyciu gazu i ropy z pola Zapolarnoje należącego, do Gazpromu. W tamtym roku została zawarta umowa o wymianie aktywów pomiędzy obiema spółkami, jednak nie dopracowano szczegółów kupna akcji. Zapasy złoża Sachalin-2 szacowane są na 150 mln ton ropy i 500 mld m sześć, gazu, budżet projektu, zrealizowanego w 75 proc, sięga około 20 mld USD. Natomiast zasoby złoża Zapolarnoje, eksperci oceniają na, 2,6 bln m sześć, a planowane roczne wydobycie surowca w ciągu najbliższych czterech lat ma wynieść 14 mld m sześć. Wymianę aktywów opóźnia nierównomierne zaawansowanie prac na obu dożach.
Rosja mogłaby zaoszczędzać 30 mld m sześciennych gazu rocznie. To aż 20 proc. eksportu rosyjskiego gazu do europejskich krajów OECD. Zdaniem szefa MAE Clauda Mandila oszczędności takie można osiągnąć dzięki unowocześnieniu rosyjskiej sieci transportu i dystrybucji gazu.
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
|
|
|
|