Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 11/2006

Dlaczego brakuje ON?


Sytuacja na krajowym rynku paliw od kilku tygodni nie przedstawia się wesoło. Brakuje paliwa do silników wysokoprężnych czyli popularnych diesli.

Ajenci stacji benzynowych BP już na początku miesiąca otrzymali okólnik dyskretnie sugerujący konieczność wprowadzenia ograniczeń przy napełnianiu kanistrów tym paliwem.

To co się aktualnie dzieje z „napędem” – komentuje zastrzegający sobie anonimowość menadżer niewielkiej sieci stacji benzynowych na południu Wielkopolski – woła o pomstę do nieba. Orlenowskie bazy, zajmujące się hurtową dystrybucją produktów koncernu, reglamentują surowiec, handlowcy dzielą go według własnego uznania. Jak zmienić ich preferencje – nietrudno się domyślić.

Niewiele lepiej wygląda to w Lotosie, bo on sam też w przeważającej mierze dzierżawi magazyny, nierzadko od płockiego „konkurenta”. Samodzielni właściciele i zarządcy stacji benzynowych mają powody, aby pomstować.

Poszukujący surowca skłonni są obarczać winą polskie koncerny. Pokutuje opinia, zgodnie z którą, w pogoni za zyskami, nie dostosowały profilu produkcji do potrzeb konsumpcyjnych. Niższa cena oleju napędowego niż benzyn – to mniejsze zyski, tymczasem nie jest tajemnicą: zużycie tych ostatnich w Polsce sukcesywnie spada od niemal siedmiu lat. W 1999 roku kupowano niemal 40 procent więcej tego paliwa niż obecnie. Jest to efekt wzrostu popularności LPG oraz niższych cen oleju napędowego w latach ubiegłych, kiedy to wielu rodaków wybierało samochody z silnikiem Diesla. Odejście od benzyn nie jest jednak jedynie koniunkturalnym trendem, lecz stałą, silną tendencją.

Tłumaczenia braku oleju napędowego na rynku podane przez przedstawicieli biura prasowego PKN Orlen na pewno nie mogą nikogo satysfakcjonować. Są naiwne oraz mało wiarygodne. Trudno bowiem inaczej ocenić przekazane przez koncern wyjaśnienia na temat przyczyn kłopotów z zaopatrzeniem, jeśli wśród powodów wymienia się większe niż w latach ubiegłych zainteresowanie surowcem rolnictwa i odbiorców indywidualnych.

Pierwsze z tych wskazań zawiera bardzo niedwuznaczną aluzję do zwrotu właścicielom gospodarstw podatku akcyzowego zawartego w cenie oleju napędowego. Jest ona krzywdząca i obraźliwa dla nich, bo insynuuje powszechne korzystanie przez tę grupę dotąd z oleju opałowego do napędu maszyn. Nade wszystko sugestia jest nieprawdziwa. Rolnicy pragnący odzyskać część środków poniesionych na zakup paliw byli bowiem zobligowani do gromadzenia faktur od początku roku, a we wrześniu miała miejsce jedynie rejestracja. Limit zwrotu był ograniczony zgodnie ze wzorem 38,70 zł x ilość ha użytków rolnych, stąd fakturowo większość z nich wyczerpała go wczesną wiosną. Natomiast przeniesienie odpowiedzialności za braki oleju napędowego na odbiorców indywidualnych jest czystej wody arogancją. Co więcej, w dalszej kolejności wspomniane są problemy z importem wywołane przestojami rafinerii w Czechach i na Słowacji, a na koniec komplikacje spowodowane „pożarem w rafinerii w Możejkach”. Sic!

To – trzeba przyznać – bardzo niekonwencjonalne podejście biznesowe, bo winę za niedobory na rynku ponoszą klienci kupujący olej napędowy, szczególnie ci zajmujący się rolnictwem, oraz pozostali producenci, nie potrafiący uzupełnić braków na rynku. Trudno wręcz po takich zapewnieniach uwierzyć w komercyjny charakter działalności krajowego potentata paliwowego.

Mniejszą nonszalancję wykazał rzecznik prasowy Grupy Lotos. Choć i on powołał się na problemy wywołane zwiększonym „sezonowym popytem na to paliwo” oraz „malejący ostatnio import gotowych produktów paliwowych do kraju”, to jednak wskazał faktycznego winowajcę problemów. Przemycił to, przekazując „pozytywną informację dla kierowców” o decyzji Ministerstwa Gospodarki, dotyczącej wydłużenia terminu tworzenia rezerw paliwowych przez koncerny „dzięki czemu Grupa LOTOS S.A. jest w stanie skierować na rynek dodatkowo około 25 tysięcy ton oleju napędowego”.

Sprawa wydaje się jasna. Moce przerobowe Lotosu i Orlenu nie były w stanie jednocześnie zaspokoić potrzeb rynku i ministerstwa. Dlaczego oba koncerny nie uwzględniły rządowych wymogów w profilu swej produkcji, wyjaśnić można niższą opłacalnością sprzedaży oleju napędowego niż benzyn silnikowych.

Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator