Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/262/-1/31/

Wieje znad morza ku południowi… Wiatr w żagle


Informacje Numery Numer 8-9/2003

Najważniejszą inwestycją Grupy Lotos S.A. na południu Polski jest dokończenie budowy instalacji kompleksu wodorowego w gorlickiej Rafinerii Nafty Glimar S.A. Po uruchomieniu kompleksu Grupa Lotos będzie jedynym w kraju producentem olejów bazowych nowej generacji. Integracja aktywów parafinowych skupi się wokół Rafinerii Jasło S.A., natomiast olejowych – wokół Rafinerii Czechowice S.A. Ważne miejsce w planach Grupy zajmuje spółka wydobywcza Petrobaltic.

W lipcu tego roku minister skarbu odrzucił wspólną ofertę PKN Orlen S.A. u i brytyjskiej spółki Rotch Energy na zakup pakietu kontrolnego akcji Grupy Lotos S.A. (dawnej Rafinerii Gdańskiej S.A.) Wybrano drogę rozwoju spółki poprzez jej konsolidację z trzema rafineriami południowymi. Grupa ma w ten sposób osiągnąć wielkość umożliwiającą konkurowanie ze znacznie większym Orlenem, w którym państwo ma 28-procentowy udział.


Włączane do Grupy rafinerie, których właścicielem jest Skarb Państwa, liczą na wsparcie inwestycyjne. Już wkrótce ze względów technologicznych i jakościowych będą musiały zaprzestać przerobu ropy. W grupie możliwe jest skonsolidowanie działań poprzez współpracę różnych obszarów aktywności oraz wykorzystanie rynków niszowych, m.in. w zakresie olejów silnikowych i smarów, parafin oraz asfaltów. Konsolidacja powinna doprowadzić do zaniechania konkurencji pomiędzy rafineriami na południu kraju. Każda z nich w nowej strukturze zachowa swoją podmiotowość - w nazwie zostanie tylko dodana Grupa Lotos.
Obecnie panuje dobry klimat do prowadzenia procesu konsolidacji. Grupa Lotos S.A. zbiera dziś bowiem efekty trafnych decyzji, podjętych kilkanaście miesięcy temu. Podczas XIII Forum Ekonomicznego w Krynicy (4-6 września), prezes Grupy Lotos - Paweł Olechnowicz poinformował, że w tym miesiącu spółka podpisze umowę offsetową z koncernem Lockheed Martin na realizację instalacji do wykorzystania ciężkich pozostałości przerobu ropy naftowej w gdańskiej rafinerii. Podpisany dokument będzie wiążący w zakresie przepływu pieniędzy na zakup licencji od Shell i Kellogg na ten projekt. Za projekt zgazowania ciężkich pozostałości ropnych (IGCC) i łagodny hydrokraking (MHC) będzie odpowiedzialny Shell, natomiast odasfaltowaniem rozpuszczalnikowym (ROSE) zajmie się Kellogg. W projekcie przewidziano również udział innych firm. W spółce, która wybuduje instalację, Grupa Lotos obejmie 60 proc., a firmy zagraniczne reprezentowane przez Shella, Kellogga i DSD: 40 proc. Całkowita wartość programu inwestycyjnego szacowna jest na 540 mln dolarów, jednak nieoficjalnie mówi się, że znacznie przekroczy ona tę kwotę.


Może cieszyć, iż Grupa Lotos SA, jako lider grupy, partner i przyszły właściciel trzech rafinerii południowych, osiąga dobre wyniki finansowe. Zysk netto spółki po siedmiu miesiącach tego roku wyniósł ok. 165 mln zł, zysk operacyjny – ok. 220 mln zł. Oznacza to, że wyniki pod koniec tego roku będą dużo wyższe niż pod koniec 2002 r. Cały ubiegły rok spółka zamknęła zyskiem netto na poziomie 98 mln zł przy przychodach rzędu 6,3 mld zł.
Takie wyniki, to przysłowiowy wiatr w żagle dla drugiego w Polsce po PKN Orlen gracza na polskim rynku paliwowym. Podczas krynickiego forum, prezes Olechnowicz poinformował także, iż spółka jest w przede dniu podpisania z zachodnim odbiorcą bardzo intratnego kontraktu na sprzedaż paliw. Wcześniej Grupa Lotos informowała, że planuje w tym roku osiągnąć przychody w wysokości 7,3 mld zł i zwiększyć przerób ropy naftowej do 4,5 mln t rocznie, czyli maksymalnie wykorzystać zdolności produkcyjne.
Bazy olejowe XXI wieku
Decyzje korporacyjne o przyszłości grupy kapitałowej mają zapaść w czwartym kwartale tego roku. Najbliższy czas będzie więc okresem rozstrzygnięć, które z planowanych inwestycji rozwojowych i modernizacyjnych w poszczególnych rafineriach południowych będą kontynuowane. Projekty inwestycyjne tych spółek znacznie przekraczają 1 mld zł i na pewno nie wszystkie będą przez Grupę Lotos realizowane.
Priorytetowe znaczenie ma dokończenie budowy hydrokompleksu w RN Glimar S.A. Dzięki niej można będzie wytwarzać lżejsze, a więc i droższe produkty naftowe oraz komponenty paliw. Hydrokompleks umożliwi produkcję wysokiej jakości olejów bazowych, tzw. niekonwencjonalnych, które mogą być traktowane jako gotowe produkty do sprzedaży lub wykorzystywane do blendingu olejów smarowych, silnikowych i innych, w tym specjalnego przeznaczenia, a więc wymagających czystego elementu bazowego. Inwestycja pozwoli także na produkcję niskosiarkowych i niskoaromatycznych naft i rozpuszczalników o jakości farmaceutycznej oraz olejów białych, dotąd w kraju nie produkowanych lub wytwarzanych w niektórych rafineriach według przestarzałych technologii.
Produkcja olejów bazowych w kompleksie wodorowym opiera się na tzw. niekonwencjonalnym bloku olejów smarowych. Jest to rozwiązanie nowej generacji, proponowane przez czołowe firmy procesowe na świecie. W typowym bloku konwencjonalnym uzyskuje się oleje bazowe o wskaźniku lepkości od 95 do 110, podczas gdy w niekonwencjonalnym – 125 lub wyższym i temperaturze krzepnięcia minus 15 st. C. Lepsze są także inne właściwości fizykochemiczne tak wytwarzanych olejów bazowych. Charakteryzują się one m.in. niższą zawartością siarki, azotu, węglowodorów aromatycznych, wysoką odpornością termooksydacyjną, lepszymi właściwościami reologicznymi.



Wszyscy polscy producenci olejów bazowych – PKN Orlen, Grupa Lotos i Rafineria Czechowice - posiadają konwencjonalne bloki olejowe. Glimar ma szansę stać się pierwszym w Polsce i jednym z pierwszych w Europie producentów olejów niekonwencjonalnych. Wraz z zaostrzaniem norm ekologicznych oraz w wyniku rosnących wymogów konstruktorów samochodów, producenci olejów silnikowych będą zmuszeni korzystać z olejów bazowych nowej generacji. Po zaspokojeniu polskich potrzeb, Glimar może stać się również znaczącym eksporterem tych produktów i znaleźć dla siebie miejsce na rynku. Cała Grupa Lotos może natomiast uzyskać przewagę konkurencyjną nad innymi producentami środków smarowych. Wszystko to tłumaczy, dlaczego ta inwestycja, choć niezwykle kosztowna, wymaga dokończenia.
Przy zaawansowaniu budowy kompleksu na poziomie ok. 60 proc., późną wiosną inwestycję przerwano z powodu braku środków. (Koszt całego przedsięwzięcia szacuje się na 530 mln zł.). Rafineria ma 32,9 mln zł straty za pierwsze półrocze tego roku. Jej kłopoty finansowe zaczęły się już dwa lata temu. Od tego też czasu Nafta Polska próbuje jej pomóc. Pod koniec zeszłego roku udzieliła jej m.in. 15 mln zł kredytu na kontynuację budowy.
By ratować inwestycję i cały gorlicki zakład, WZA, którym jest minister Skarbu Państwa, zadecydowało o dokapitalizowaniu spółki kwotą 60 mln zł, z czego 30 mln zł wyasygnuje ministerstwo, a drugą połowę Nafta Polska. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska udzieli rafinerii 30 mln zł pożyczki.
Nie wszystkim podoba się, że Glimarowi udziela się tak dużego wparcia finansowego ze środków publicznych. W przeciwnym jednak razie rafineria mogłaby tylko ogłosić upadłość. Miesięczne koszty związane z przerwaniem inwestycji to ok. 3 mln euro. W ubiegłym roku rafineria zarobiła 6,5 mln zł.
Grupa Lotos liczy na powstanie hydrokompleksu. Planowana jest nie tylko aktywna współpraca przy jego budowie, ale także zorganizowanie systemu sprzedaży.
Parafinowe przywództwo
Patrząc z perspektywy kilku ostatnich lat, miniony rok dla Rafinerii Jasło był najtrudniejszy. W 2002 r. spółka odnotowała stratę netto w wysokości 19,4 mln zł. Był to jednak dobry rok pod względem inwestycyjnym. Obecna sytuacja zarówno w sferze produkcyjnej, jak i finansowej, jest stabilna. Pierwsze półrocze spółka zamyka wynikiem 7 mln zł zysku netto. Główną inwestycją paliwową w rafinerii jest budowa terminalu załadowczo-wyładunkowego o zdolności przeładunkowej 500 tys. t rocznie za ok. 25 mln zł. Kwotą ok. 6 mln zł wsparło tę budowę państwo.
Przez długie lata Rafineria Jasło i Rafineria Gdańska ściśle ze sobą współpracowały, zwłaszcza w dziedzinie środków smarowych. Potem nadszedł okres osłabienia tych więzi. Dziś Rafineria Jasło oczekuje, że współpraca z powrotem się zacieśni, a konsolidacja z Grupą Lotos umożliwi jej rozwój rynkowy i pomoże znaleźć się na rynku, który w rejonie Jasła jest dodatkowo poddany konkurencji z południa (Slovnaft) oraz ze wschodu, skąd napływa duża ilość paliwa. Spółka już kilka lat temu przeszła restrukturyzację zatrudnienia (w samej rafinerii zatrudnionych jest 329 osób, a w spółkach zależnych 410) i nie boryka się z jego przerostem.
Konsolidacja będzie też okazją do wzmocnienia produkcji parafinowej, którą w Jaśle zajmuje się wydzielona ze struktur rafinerii spółka Parafiny-Rafineria Jasło. Jest ona największym w Polsce producentem parafin i mas parafinowych. Jeszcze niedawno obawiała się ona „wchłonięcia” przez Rafinerię Czechowice, wokół której Nafta Polska zamierzała konsolidować aktywa parafinowe trzech południowych rafinerii. Według planów, w Rafinerii Jasło dokonywano by jednie wstępnej przeróbki gaczu, zaś właściwa produkcja odbywałaby w Czechowicach. W Czechowicach istnieje instalacja do rozpuszczalnikowego odolejania gaczu parafinowego. Jednak w praktyce instalacja ta nie funkcjonuje, a spółka parafinowa wydzielona z Rafinerii Czechowice w ubiegłym roku ponosiła straty. Jasielskie parafiny dobrze radzą sobie na rynku i odnotowują zysk. Stosuje się tam niemłodą, ale sprawdzoną technologię odolejania gaczu metodą termiczną, polegającą na oddzieleniu oleju i parafiny miękkiej od parafiny twardej na drodze frakcjonowanej krystalizacji.
Jest to technologia tańsza, a zarazem mniej szkodliwa dla środowiska. Odpad, który powstaje w procesie rozpuszczalnikowego odolejania jest szkodliwy i trudno znaleźć dla niego zastosowanie. W Czechowicach próbuje się sprzedawać odpady po rozpuszczalniku do produkcji emulsji, ale sprzedaż odbywa się już poniżej kosztów. Odpad powstający w technologii wypacania używany jest do masy niższej jakości, np. do emulsji parafinowych czy nawozów sztucznych.
Obecnie spółki parafinowe z Jasła i Czechowic (Glimar z produkcją parafin na poziomie co najwyżej 500 t miesięcznie mniej się tu liczy) mają współpracować na zasadach partnerskich i wzajemnie się uzupełniać, zwłaszcza że w Czechowicach wytwarza się parafinę o niskiej, 14-proc. penetracji (twardości), z kolei w Jaśle - o penetracji na poziomie 20-30 proc. Spółką integrującą będą jednak Parafiny - Rafineria Jasło. Firma wytwarza ok. 10 tys. t parafin oraz 20 tys. t mas parafinowych, z czego ok. 30 proc. produkcji trafia na eksport, głównie do Niemiec, Czech, na Węgry i Ukrainę oraz do Słowenii i Chorwacji.

Strategiczny Petrobaltic
Włączenie spółki Petrobaltic do Grupy Lotos ma pokryć negatywny bilans wynikający z wejścia do Grupy rafinerii południowych. Takie stanowisko zajmuje Grupa Lotos S.A. Proces due dilligence (badania finansowego) Petrobalticu ma odbyć się we wrześniu i potrwa ok. dwa tygodnie. Przeprowadzi go firma wskazana przez Naftę Polską, ale nie będzie to Grupa Lotos S.A. Gdańska spółka nie zamierza jednak rezygnować z ubiegania się o przeprowadzenie due dilligence, mimo iż już wcześniej przedstawiciele resortu skarbu informowali, że przeprowadzenie tego procesu przez gdańską firmę spółkę nie jest możliwe.


Petrobaltic jest jedyną firmą poszukującą i wydobywającą ropę naftową i gaz ziemny na Bałtyku. Aktywa firmy wynoszą ok. 350 mln zł. Spółka bardzo dobrze prosperuje. W ubiegłym roku sprzedała 284,9 tys. to ropy, uzyskując przychody na poziomie 230,9 mln zł. Zysk netto wyniósł 33,5 zł. Rentowność brutto osiągnęła 32 proc., zaś w pierwszym półroczu 2003 r. wzrosła prawie dwukrotnie i wyniosła 63,6 proc. Wypracowany w pierwszej połowie tego roku zysk netto jest wyższy od uzyskanego w całym minionym roku. Wyniósł 38,6 mln zł.
W ciągłej eksploatacji znajduje się osiem otworów produkcyjnych złoża B3, zaś cztery pracują z przerwami. Produkcja dobowa jest stabilna i wynosi ok. 960 m sześc. (ok. 6 tys. bbl). W bliskiej perspektywie planuje się zagospodarowanie kolejnego złoża (B8). Od kilku miesięcy na platformie Baltic Beta, która stanowi centrum eksploatacji, odbywa się rozruch instalacji sprężania gazu, towarzyszącego eksploatowanej ropie. Będzie on transportowany podmorskim rurociągiem o długości 82 km do elektrociepłowni we Władysławowie.
Petrobaltic zamierza rozwijać projekty zagospodarowania złóż gazowych. Przyczyny się to także do zdywersyfikowania przychodów spółki, które obecnie w 95 proc. uzyskiwane są ze sprzedaży ropy. Złoża gazowe (B4, B4N i B6) położone są w odległości ok. 75-110 km od brzegu, a zasoby wydobywalne na obecnym etapie rozpoznania szacuje się na 4,5-5,6 mld m sześc. Jednym z wariantów wykorzystania tego gazu jest projekt „Łeba”, będący powtórzeniem w pięciokrotnie większej skali projektu „Władysławowo”, z tą różnicą, iż gaz pochodziłby ze złoża, a nie z separacji ropy naftowej.
Spółka planuje rozpoczęcie poszukiwań na obszarach morskich i lądowych Łotwy i Litwy. Bierze też udział w projekcie budowy dużej farmy wiatrowej na Bałtyku. Chce wejść na rynek niemiecki jako wykonawca pełnego zakresu badań geotechnicznych na morzach: Północnym i Bałtyckim. Jest to niezwykle perspektywiczny dziedzina działalności, ponieważ Niemcy mają szerokie plany rozbudowy energetyki odnawialnej na morzu. Są to m.in. 23 duże farmy wiatrowe przewidziane do realizacji do 2020 r., co daje ponad 3 tys. lokalizacji pod turbiny wiatrowe.
Tak więc trudno się dziwić, iż Petrobaltic jest łakomym kąskiem, nie tylko zresztą dla Grupy Lotos. Obecne spółka znajduje się w trakcie procesu przekształcenia ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w spółkę akcyjną. Stosowną uchwałę w tej sprawie podjęło 30 lipca tego roku Zwyczajne Zgromadzenie Wspólników firmy. Zgodnie z obowiązującymi procedurami, spółka złożyła w Sądzie Rejestrowym komplet dokumentów rejestracyjnych i obecnie oczekuje na wpis do Krajowego Rejestru Sądowego.
Gdyby zapadła decyzja o powiązaniu Grupy Lotos i Petrobalticu, proces łączenia mógłby trwać bardzo długo. Ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych mówi bowiem, iż wniesienie akcji bezpośrednio przez Skarb Państwa musi zostać poprzedzone rozpisaniem przetargu na wybór doradcy prywatyzacyjnego i wykonaniem wielu analiz prawno-finansowych takiej operacji. Resort skarbu znalazł jednak sposób na uniknięcie tej skomplikowanej procedury. Zaproponowano, by akcje Petrobalticu wnieść najpierw do Nafty Polskiej, a dopiero później do Grupy Lotos.




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/262/-1/31/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002