Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/469/-1/50/
|
Gaz śmietniskowy, miejskie śmieci i osady z oczyszczalni ścieków. Paliwo naszego stulecia
|
Informacje
Numery
Numer 02/2005
30 lat temu w połowie drogi pomiędzy Krakowem a Wieliczką, w Baryczy, powstało wysypisko odpadów komunalnych dla Krakowa. Miasto energicznie poszukiwało miejsca do składowania odpadów, zaś Kopalnia Soli w Wieliczce miała do zasypania i zrekultywowania blisko 36 hektarowe zapadliska po zlikwidowanej otworowej kopalni soli.
Tym sposobem udało się połączyć konieczne z pożytecznym. Początkowo miejskie śmieci składały się głównie z popiołu pochodzącego z domowych palenisk przemieszanego z resztkami kuchennymi. Z czasem zwiększała się ich ilość i zmieniała struktura. Ubywało popiołu, zaś przybywało opakowań, starych sprzętów domowych i wszelakich plastików oraz odpadów poremontowych. Obecnie najgorsze są kartony po mleku: wykładane od środka folią aluminiową, powleczone od zewnątrz tworzywem sztucznym. Nie bardzo wiadomo co z nimi zrobić, zaś same zgniją za tysiąc lat.
- Przy takim tempie gromadzenia śmieci jak obecnie, miejsca wystarczy na najwyżej jeszcze 10 lat - mówi Bogdan Drej, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie, administrującego wysypiskiem. - Budowa nowego wysypiska zgodnie z obowiązującymi unijnymi standardami zajmie trzy lata, wcześniej trzeba też znaleźć na nie lokalizację i uzgodnić wszystko nie tylko z gospodarzami i właścicielami terenu, ale i okoliczną ludnością. A dzisiaj nikt już nie chce mieć kupy śmieci w bliskim sąsiedztwie. Nie ma innego wyjścia tylko trzeba racjonalnie gospodarzyć tym miejscem, które jest do dyspozycji, aby starczyło jak najdłużej.
Co więc robić? W grę wchodzi maksymalna segregacja i odzyskanie wszystkiego, co da się przerobić, produkcja kompostu z resztek organicznych i... spalenie reszty. Pomocą będą tu coraz powszechniej wprowadzane opłaty produktowe nakładane na wyroby zawierające materiały szkodliwe dla środowiska i człowieka, a także coraz powszechniejsza idea recyklingu, zastosowana już na etapie projektowania nowych wyrobów. To powinno zmniejszyć radykalnie ilość odpadów, których nie da się przerobić, ale dopiero za jakiś czas. Jak na razie najtrudniejsze było precyzyjne określenie struktury trafiających na miejskie śmietnisko odpadów. Można w pewnym uproszczeniu przyjąć, że struktura krakowskiego śmietnika, jest bardzo podobna do tego, co dzieje się na wysypiskach innych dużych aglomeracji w Polsce.
Struktura śmietnika?
|
Największym problemem każdego miejskiego śmietniska, są tzw. odpady niebezpieczne. Polakom daleko jeszcze do świadomości Skandynawów i wszystko co nieprzydatne i zbędne najprościej wyrzucić do kosza. O ile dopracowaliśmy się już pewnego systemu zbierania przeterminowanych lekarstw, o tyle np. punkty sprzedaży telefonów komórkowych wcale nie kwapią się, by zbierać zużyte akumulatory od nich. Przeprowadzone badania wykazały, że ilość odpadów niebezpiecznych w Krakowie zależy od typu zabudowy - od 0,01 proc. wagowego w zabudowie wielorodzinnej do 0,06 proc. wagowego w zabudowie jednorodzinnej lub wiejskiej. Ich łączną ilość szacuje się na ok. 1200 t w skali roku. Są to stare farby i lakiery (61 proc.), rozpuszczalniki (6 proc.), stare oleje (12 proc.), przeterminowane leki (3 proc.), chemikalia (1 proc.), baterie (10 proc.), świetlówki i podzespoły elektroniczne (7 proc.).
Spalić wszystko co zbyteczne
Śmieci można składować lub, jak mawiają fachowcy, deponować zasypując nimi, jak w Baryczy, nieużytki poprzemysłowe bądź spalać. Przy czym okazują się być zupełnie przyzwoitym paliwem, zaś pozostały po tym popiół zajmie znacznie mniej miejsca i jest w dodatku bakteriologicznie i toksycznie neutralny.
Zakłada się, że z terenu Krakowa pochodzić będzie co najmniej 200 tys. t odpadów resztkowych o średniej wartości opałowej 7,357 MJ/kg, z gmin sąsiednich należących do krakowskiego powiatu ziemskiego 30 tys. t odpadów o średniej wartości opałowej 5,5 MJ/kg, a także ok. 25 tys. t wysuszonych (90 proc. zawartości masy suchej) osadów z krakowskich oczyszczalni ścieków o wartości opałowej 9,2 MJ/kg..
Autorzy “Studium wykonalności II fazy gospodarki odpadami w Krakowie” zakładają spalanie odpadów metodami konwencjonalnymi na ruchomym ruszcie na dwóch liniach technologicznych przy oczyszczaniu spalin metodą półsuchą, bezściekową. Z szacunków wynika, że do układu spalającego dotrze 61 MW energii chemicznej zawartej w odpadach oraz dodatkowo jeszcze 8,5 MW w osadach ściekowych. Gra jest więc z energetycznego punktu widzenia warta świeczki. Wszak energia pochodząca ze źródeł niekonwencjonalnych - wobec ustawowego obowiązku jej zakupu - jest i będzie coraz bardziej poszukiwanym towarem na rynku energii.
Wprawdzie autorzy opracowania usytuowali zakłada termicznej utylizacji odpadów na terenie obecnej Huty im. T. Sendzimira, ale w grę mogą wchodzić także dwie inne lokalizacje: Elektrociepłownia “Kraków” i Elektrownia “Skawina”. Zwłaszcza ta ostatnia, aby utrzymać się na rynku, będzie musiała w najbliższym czasie przejść poważny proces modernizacyjny. Nie tylko charakteryzuje się dużym jednostkowym poziomem zużycia paliwa, ale przede wszystkim jest jedną z nielicznych w Polsce elektrowni nie posiadających sprawnego systemu odsiarczania spalin. System wprawdzie jest - ofiarowany przez prezydenta USA George’a Busha seniora - ale nigdy nie działał i w tej konfiguracji nie będzie już funkcjonował nigdy. To jeden z bardziej wstydliwych i niechętnie ujawnianych przykładów polsko-amerykańskiej współpracy w dziedzinie ochrony środowiska. Jest więc szansa na rehabilitację, zwłaszcza iż w wyniku procesu prywatyzacji “Skawina” trafiła w ręce amerykańskich inwestorów.
Skawina jako miasto i gmina ma także pewne tradycje w tej dziedzinie: tu znajdowało się przez lata składowisko odpadów niebezpiecznych, nadal niewykorzystane są w pełni tereny po zlikwidowanej na początku lat 80. hucie aluminium. Wszystkie projekty proekologiczne są kosztowne - to prawda oczywista i dla wielu banalna. Podstawowym problemem i trudnością jest znalezienie takiej koncepcji finansowania, aby te koszty były do udźwignięcia i do zaakceptowania przez społeczności lokalne i organizacje gospodarcze działające na konkretnym terenie. Budowa Zakładu Termicznej Utylizacji Odpadów licząc w bieżących cenach będzie kosztowała ok. 370 mln zł, co stanowić może ok. 94 proc. kosztów całego Programu Gospodarki Odpadami w Krakowie. Udźwignięcie takiego ciężaru przez samą tylko gminę będzie bardzo trudne. Pojawi się zapewne szansa wykorzystania do tego przedsięwzięcia środków pomocowych Unii Europejskiej, ale obecność podmiotów komercyjnych łączących, tak jak 30 lat temu w Baryczy, konieczne z pożytecznym, jest jak najbardziej wskazana.
Autorzy Studium Wykonalności piszą: “Najbardziej odpowiednim do sfinansowania inwestycji wydaje się Fundusz Spójności, maksymalne dofinansowanie z tego funduszu może sięgnąć nawet 85 proc. wartości inwestycji. Jednakże wydaje się bezpiecznym założenie, że dofinansowanie to nie przekroczy 60 proc. Już w takim wypadku z finansowego punktu widzenia inwestycja jest opłacalna (wewnętrzna stopa zwrotu IRR wynosi 24 proc.). Należy jednak pamiętać, że w przypadku finansowania ze środków UE mamy do czynienia z refinansowaniem poniesionych wcześniej nakładów. Dlatego też gmina musi zabezpieczyć środki pieniężne na sfinansowanie fazy przygotowawczej, co przy obecnym stanie budżetu i granicznych wartościach maksymalnego zadłużenia może okazać się niezwykle trudne. Dlatego też należy wziąć pod uwagę możliwość współfinansowania przez podmioty komercyjne, które w późniejszym czasie eksploatowałyby poszczególnego elementy systemu.”
Już produkuje
Barycz już od lat produkuje gaz śmietniskowy i energię elektryczną oraz ciepło. Na wysypisku stoją trzy kontenerowe bloki energetyczne: dwa o mocy po 250 KW i trzeci większy o mocy 375 KW…
Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj
Zamów prenumeratę
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/469/-1/50/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|