Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/882/-1/71/

Niemcy pękającym ogniwem europejskiej energetyki?


Informacje Numery Numer 12/2006

Współczesny Kain zabił Abla nie nożem, a przy pomocy kabla, nie z zazdrości, a z wściekłości za nieaktualną stronę internetową. Koniec świata wcale nie musi wyglądać tak jak opisują to Ewangeliści.

Piekło wcale nie musi pochłaniać Ziemi. Ziemia sama zgotuje sobie piekło. Wystarczy tylko, że w sieci zabraknie prądu. Na pewno będzie słychać płacz i zgrzytanie zębów.

W sobotę 4 listopada Stwórca pokazał Niemcom żółtą kartkę, za to że próbują energetyczne interesy załatwiać egoistycznie na własną rękę z Rosjanami, mając za nic unijną solidarność. Paradoksalnie największe konsekwencje tego ponieśli, Bogu Ducha winni w tym momencie, Francuzi.

Ciężar ratowania europejskiego systemu energetycznego spadł na Polskę, która - jak uczy historia - w takich momentach staje zawsze na wysokości zadania. Jest wielce prawdopodobne, że Niemcy tego w ogóle nie zauważyli.

W sobotę 4 listopada 2006 roku o godz. 22.10 polscy telewidzowie oglądali akurat w „publicznej” jedynce akurat kończącą się amerykańską komedię sensacyjną „Włamanie na śniadanie”, widzowie „Polsatu” nerwowo sprawdzali kupony w poszukiwaniu wymarzonej „szóstki”, wszak właśnie zakończyło się transmitowane na żywo ze studia losowanie „dużego lotka”. Zapotrzebowanie na moc w Krajowym Systemie Energetycznym zaczęło dziwnie drgać, co objawiło się na krzywej obciążeń dziwnym pikiem w górę, choć zawsze po dwudziestej drugiej w jesienne soboty wszystko zwykło łagodnie opadać. Dopiero w poniedziałek rano dowiedzieliśmy się, że 4 listopada 2006 roku o godzinie 22.10 miała miejsce poważna awaria w połączonych systemach kontynentalnej części Europy (UCTE - Union for the Coordination of Transmission of Electricity czyli Unii ds. Koordynacji Przesyłu Energii Elektrycznej), która doprowadziła do podziału systemów UCTE. System polski pozostał w części obejmującej także systemy: czeski, słowacki, węgierski oraz części systemów austriackiego i niemieckiego.

Zwykli odbiorcy energii elektrycznej w Polsce mogli jej nawet nie odczuć. – Awaria była krótkotrwała, ale poważna – mówi Małgorzata Klawe, od kilku tygodni wiceprezes UCTE. Jeśli ktoś korzysta z zegara synchronizowanego częstotliwością to odnotował błędne wskazania czasu – mówi. Polski system udało się obronić i to on właśnie przyjął na siebie główny ciężar przywracania równowagi.

Przez statek i wiatraki

Przyczyną awarii było zakłócenie wewnątrz tej części systemu niemieckiego, która administrowana jest przez E.ON Netz. Zapotrzebowanie na moc w jego obszarze regulacyjnym wynosiło około 13 500 MW. W tym samym czasie, moc wyprowadzana z elektrowni wiatrowych wynosiła 3300 MW. Z uwagi na duże tranzyty mocy, ciągi przesyłowe w kierunku zachodnim pracowały pod pełnym obciążeniem. Taki stan pracy uważany jest w niemieckich systemach za normalny. O 21.38 obydwa tory linii 380 kV Conneforde-Diele zostały - zgodnie z planem - wyłączone aby zapewnić bezpieczne przejście statku rzeką Ems. Wcześniej przeprowadzone rutynowe obliczenia i symulacja nie wskazywały na to, by mogła zaistnieć możliwość wystąpienia jakichkolwiek zagrożeń. Ale w następstwie wyłączenia linii, przepływy mocy zmieniły się tak, że dociążyły linie przesyłowe na południu. Stan pracy nadal jednak pozostawał stabilny. Po pewnym czasie obciążenie w sieci E.ON Netz zwiększyło się, zwłaszcza na linii Wehrendorf-Landesbergen we wschodniej Westfalii, łączącej systemy przesyłowe obu niemieckich operatorów: RWE TSO i E.ON Netz. O godzinie 22.10 automatycznie wyłączyły się linie Wehrendorf-Landesbergen i Bechterdissen-Elsen. Z powodu wyłączenia tych dwóch linii pracujących na najwyższych napięciach, w następnych sekundach doszło do przeciążenia kolejnych linii i w konsekwencji do kaskadowych wyłączeń. Jako efekt domina, nastąpił podział systemu niemieckiego na część północną i południowo-wschodnią i rozprzestrzenił się na system austriacki, który uległ podziałowi na dwie części.

Energetyczna lawina przesuwała się dalej konsekwencją jej był rozpad europejskich połączonych systemów UCTE na trzy asynchroniczne wyspy pracujące z różną częstotliwością. Od tej chwili moce wytwórcze nie były już równomiernie rozprowadzone w systemie, północno-wschodnia wyspa obejmująca wschodnią część Niemiec, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry i część Austrii charakteryzowała się nadwyżką mocy wytwórczych rzędu 6000 MW co skutkowało wzrostem częstotliwości powyżej 50,69 Hz. Natomiast wyspa zachodnia, obejmująca zachodnią część Niemiec, Holandię, Belgię, Francję, Hiszpanię, Portugalię, Szwajcarię, Włochy i część Austrii oraz Słowenii charakteryzowała się znacznym deficytem - wszak odcięty został dostęp do pracujących na wschodzie wiatraków, co skutkowało obniżeniem częstotliwości do poziomu 49 Hz. Południowo-wschodnia wyspa obejmująca pozostałe kraje UCTE, miała umiarkowany deficyt energii i częstotliwość 49,7 Hz. W celu przywrócenia równowagi pomiędzy wytwarzaniem a zużyciem na zachodniej wyspie, zadziałała automatyka odłączania obciążenia, która spowodowała odcięcie dostaw energii elektrycznej dla kontrahentów przemysłowych i odbiorców komunalnych. Wyłączenia objęły Austrię (APG) - 1500 MW, Belgię (Elia) – 800 MW, Francja (RTE) – 5200 MW, Niemcy (E.ON Netz – 400 MW, RWE TSO – 2000 MW), Włochy (TERNA) – 1500 MW, Holandia (TnneT) – 400 MW, Portugalia (REN) – 500 MW, Hiszpania (REE) – 1050 MW. Przerwy w dostawie energii dotknęły blisko 10 mln klientów, dla których zabrakło nagle 12 600 MW.

Hamowanie z prędkością 1000 MW na minutę

Polski system energetyczny będąc największym w wydzielonej części UCTE, miał decydujące znaczenie dla opanowania wzrostu częstotliwości i przejął na siebie zadanie zbilansowania znacznej części pozostałej w tym obszarze nadwyżki mocy. Tuż przed wystąpieniem awarii w KSE pracowały 72 Jednostki Wytwórcze Centralnie Dysponowane (JWCD) w tym 23 jednostki z załączoną regulacją pierwotną o sumarycznym zakresie ok. 278 MW oraz 61 jednostek z załączoną regulacją wtórną o sumarycznym zakresie ok. 767 MW. W momencie awarii, w związku ze znacznym wzrostem częstotliwości, zgodnie z zasadami planu „obrony KSE”, 29 jednostek przeszło automatycznie do trybu pracy przy regulowanej prędkości obrotowej. Na pozostałych jednostkach aktywował się dostępny zakres regulacji pierwotnej. W wyniku tych działań automatycznych moc wytwarzana w JWCD zmniejszyła się w ciągu 1 minuty o około 1000 MW!!!. Tysiąc megawatów łatwo się pisze, ale to używając przemawiającego do wyobraźni porównania to dwie „pięćsetki” – największe jednostki wytwórcze w polskim systemie elektroenergetycznym. W odpowiedzi na gwałtowny wzrost częstotliwości, regulator centralny przeszedł w tryb pracy ręcznej. W kolejnych dramatycznych minutach dyspozytor Krajowej Dyspozycji Mocy (KDM), działając w sytuacji braku pełnego rozeznania o warunkach pracy połączonych systemów UCTE i przy utrzymującej się tendencji wzrostowej częstotliwości wydawał polecenia ręcznego zaniżania produkcji w JWCD.

3,8 GW w pół godziny

W wyniku tych działań moc wytwarzana w JWCD obniżyła się w ciągu pół rodziny z ok. 13 600 MW do ok. 9 800 MW. Z powodu gwałtownego wzrostu częstotliwości w momencie wystąpienia awarii doszło do samoczynnego wyłączenia niektórych małych jednostek wytwórczych w energetyce zawodowej oraz u odbiorców przemysłowych. Wraz z działaniami prowadzonymi w sąsiednich systemach pozwoliło to na skuteczne opanowanie wzrostu częstotliwości i o godz. 23 umożliwiło synchronizację oddzielnie pracujących części UCTE.

Już 7 listopada w Brukseli odbyło się spotkanie Rady Europejskich Regulatorów Energetyki (CEER) w sprawie europejskiej awarii. Rada zdecydowała o podjęciu natychmiastowych badań nad awarią na poziomie europejskim w celu opracowania jeszcze przed końcem roku wstępnych zaleceń dotyczących zapobiegania podobnym awariom w przyszłości, a następnie raportu końcowego nie później niż do końca lutego 2007 r. Komisja Europejska zleciła natomiast niezależnym regulatorom branży energetycznej - Radzie Europejskich Regulatorów Energetyki, opracowanie raportu, który ma stanowić propozycję konkretnych działań do uwzględnienia przez KE w „Strategic Review” oraz określać środki zaradcze, jakie należy zawrzeć w trzecim pakiecie legislacyjnym dla energetyki w następnym roku. Kierownictwo CEER stoi na stanowisku, że: ostatnie wydarzenia jasno pokazały potrzebę właściwego nadzoru regulacyjnego połączonej sieci europejskiej oraz zmian legislacyjnych uprawniających OSP do ścisłej współpracy transgranicznej, a także że niezbędne jest skuteczne uniezależnienie czyli unboundling Operatorów, ułatwiające wymianę strategicznych informacji.

Obecnie OSP nie mają ogólnoeuropejskich zaleceń dotyczących rozwoju infrastruktury i postępowania na wypadek black-outu oraz odpowiedniej wymiany informacji. CEER w komentarzu do Zielonej Księgi domaga się stworzenia operatorom warunków do pełnej współpracy oraz zobligowania przedsiębiorstw sieciowych, w nowych regulacjach prawnych, do ścisłej współpracy, a niezależnych regulatorów do nadzoru nad wypełnianiem przez nich tych obowiązków.




UCTE – obejmuje wszystkie kraje UE za wyjątkiem Litwy, Łotwy i Estonii, ale już z Bułgarią i Rumunią i wszystkimi krajami bałkańskimi za wyjątkiem Albanii

UPS/IPS – obejmuje kraje dawnego Związku Radzieckiego łącznie z należącymi do UE: Litwą, Łotwą i Estonią

NORDEL – obejmuje kraje Półwyspu Skandynawskiego

UKTSOA/ATSOI – obejmuje Wielką Brytanię, Republikę Irlandii i Irlandię Północną

Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/882/-1/71/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002