Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 12/2007
Przy jakiś zawieruchach politycznych w Europie może zrobić się ciemno
|
|
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 20.12.2007 11:13
|
Prof. Zbigniew Kasztelewicz:
Polskie kopalnie węgla brunatnego są w zasadzie państwowe z jednym małym wyjątkiem - kopalnią Sieniawa - mówi prof. Zbigniew Kasztelewicz, wiceprezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa. Elektrownie pracujące na węglu brunatnym też stanowią własność państwową za wyjątkiem Konina, gdzie występuje mix własności państwowej i Elektrimu. Wskaźnik N do W czyli nadkład do wydobycia najgorszy jest w Adamowie ponad 6, najlepszy w Turowie ok. 2, wskaźnik zawodnienia najgorszy w Adamowie ponad 60 kubików na każdą tonę węgla, zaś Turów ma tylko 1.
|
Rekultywacja – może to wygląda jak chwalenie, ale jak przyjeżdżają koledzy z Niemiec czy zza Oceanu nawet to mówią, że inni mogliby się od nas uczyć. Po wydobyciu węgla brunatnego zrekultywowano łącznie ponad 33 tys. hektarów. W dawnych wyrobiskach powstają zupełnie nowe akweny wodne, ale nie tylko w Bełchatowie mamy górę Kamieńsk z wyciągiem krzesełkowym i stokiem narciarskim, a także farma 15 wiatraków wytwarzających energię elektryczną, w Koninie powstaje Malta – Bis z polem golfowym, amfiteatrem, torem motocrossowym, stokiem narciarskim. Jeśli chodzi o elektrownie pracujące na węglu brunatnym to w zasadzie są one przygotowane do wymagań XXI wieku, za wyjątkiem wychwytywania CO2. Według naszego scenariusza polskie elektrownie pracujące na węglu brunatnym w pierwszej kolejności powinny zwiększyć sprawność, a przez to emisję CO2 i w następnej kolejności dopiero wyrafinowane technologie wychwytywania i przetwarzania CO2.
Cena produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego jest dzisiaj ok. 30 proc. niższa, niż produkcji z węgla kamiennego. Tym bardziej, że już niebawem oddany zostanie do użytku blok energetyczny Pątnów II o sprawności 44 proc. brutto. Będzie to najnowocześniejsza elektrownia oparta na węglu brunatnym w Polsce. Trzeba jednak uświadomić wszystkim europolitykom, że jak tak dalej pójdzie przy kursie zwalczającym energetykę węglową za 25 lat Europa w ujęciu globalnym będzie bez surowców energetycznych. Przy jakiś zawieruchach politycznych może być ciemno w Europie. W 2006 roku polskie wydobycie węgla brunatnego stanowiło 2,5 proc. wydobycia światowego, a za 25 lat będzie to już tylko 1 procentowy udział w wydobyciu światowym. Prawdopodobnie jesteśmy tylko jedynym krajem na świecie, który przy własnych bogatych zasobach węgla zmniejsza wydobycie, podczas gdy wszystkie inne kraje które mają własne zasoby to wydobycie intensyfikują. Przykładem są Stany Zjednoczone, które planują do 2030 roku budowę nowych elektrowni opartych o węgiel o mocy pond 255 tys. MW. U nas mało się mówi, ale Polska w ciągu najbliższych 30 lat winna oddać do użytku 20 000 MW nowych mocy i zmodernizować drugie tyle potencjału spośród mocy już istniejących. Na razie nie mamy przyrostu nowych mocy netto, bo nowe bloki w Koninie, Bełchatowie czy Turowie to jest jedynie zamiana za bloki, które zostaną wycofane z eksploatacji. Jeśli w Polsce nie przestaniemy o konieczności budowy nowych mocy wytwórczych tylko mówić, a nie zaczniemy słów przekuwać w czyny to za kilka lat będą obowiązywały stopnie zasilania tak jak to miało miejsce 30 lat temu. Światowe zasoby węgla brunatnego to ponad 500 mld ton, zaś liderem światowym w wydobyciu węgla brunatnego są Niemcy ponad 180 mln ton wydobycia rocznego. Gdzie mamy rezerwowe złoża w Polsce? Polska ma 220 mld ton zasobów węgla brunatnego, w kategoriach zasobów udokumentowanych w złożach perspektywicznych i na obszarach węglonośnych. 1/4 obszaru Polski to są złoża węgla brunatnego. Ostatnio ukazała się monografia, gdzie poddano klasyfikacji łącznie 150 złóż węgla brunatnego i powstał ranking złóż. Na pierwszym miejscu jest złoże Gubin-Mosty, a na drugim Legnica – Zachód. Najbliżej czynnych już kopalń jest złoże Złoczew to jest na północny zachód od kopalni Bełchatów. Jest to złoże o zasobach ok. 500 mln ton rozpoznane w kategorii C-2, które spełnia wszystkie cechy tego aby być złożem rezerwowym dla kopalni Bełchatów. Złoże Gubin-Mosty przylega do granicy z Niemcami, gdzie koledzy niemieccy z Jaenschwalde wydobywają węgiel brunatny i spalają go w elektrowni o takiej samej nazwie o mocy 3000 MW. To złoże po polskiej stronie jest w kilku polach o łącznych zasobach 4,5 mld ton czyli jest to złoże cztery razy większe niż złoże bełchatowskie. Również wszystkie parametry tego złoża porównywalne są do złoża Bełchatów. Następne złoże na pewno największe w Polsce, niektórzy mówią w Europie a może nawet i na świecie – to są w zasadzie złoża ciągnące się pasem od Legnicy aż po Głogów. To są kategorie B, C1,C2. Duża część złoża udokumentowana jest w takim stopniu, który umożliwia przystąpienie już do projektowania kopalni i do eksploatacji. Udokumentowanych zasobów w kilku polach jest tutaj ponad 14 mld ton węgla, przy szczegółowym rozpoznaniu odcinka Ścinawa – Głogów może być może być nawet i 30 mld ton więcej!!! Jeśli byśmy nic nie robili to kopalnia Adamów kończy eksploatację w 2023 roku, Bełchatów – w 2038 roku, Konin – w 2026 roku, Turów – w 2048 roku. Po roku 2023 będziemy obserwować spadek wydobycia węgla brunatnego, a co za tym idzie spadek produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego. Sytuacja może zmienić się radykalnie, jeśli uwzględnimy przygotowanie do eksploatacji złoże Legnica. Ale i tu czyhają niebezpieczeństwa przez złoże projektowana jest budowa droga ekspresowej S-3. Gdybyśmy to złoże udostępnili jednym frontem to daje możliwość wydobycia 30 mln ton rocznie i budowę elektrowni o mocy 4,5 tys MW, w przypadku udostępnienia dwoma frontami to jest szansa na wydobycie rzędu 60 mln ton i elektrownia o mocy 9 tys. MW. Byłaby to największa kopalnia i największa elektrownia pracująca na węglu brunatnym na świecie. Jeśli dzisiaj rozpoczęlibyśmy działania to pierwszy węgiel mamy po roku 2020. Jeśli do tego dojdzie złoże Złoczew oraz Gubin – Mosty to po roku 2030 istnieje możliwość wydobycia nawet 120 mln ton węgla rocznie. Na tej podstawie można uruchomić źródła energii elektrycznej o mocy 15-20 tys. MW co będzie stanowiło nadal tylko 30 proc. udziału w całkowitym potencjale produkcyjnym polskiej energetyki. Także nadal pozostaje przy tym scenariuszu miejsca dla węgla kamiennego i elektrowni pracujących w oparciu o inne paliwa. Od trzech lat pracuje już Społeczny Komitet Sterujący dla Zagospodarowania Legnickiego Zagłębia Górniczo – Energetycznego początkowo przewodniczył mu prof. Stefan Trębecki, a po jego śmieci funkcję te objął rektor AGH prof. Antoni Tajduś. Tegoroczna działalność przyniosła plusy i minusy. Plusy to pierwsze deklaracje budowy nowych mocy w oparciu o to złoże: Tauron zadeklarował już budowę elektrowni we współpracy z KGHM, Vattenfall też już deklaruje, za chwilę jeszcze inni złożą swój akces. To są plusy, a minusy? Ekolodzy weszli na złoże, jeszcze rok temu nie było na terenie złoża żadnych obszarów chronionych, a w ciągu roku wyrosły już dwa obszary Natura 2000. Plusem jest także sympatyczna i życzliwa postawa samorządowców z tego regionu, dosłownie wczoraj rektor Tajduś podpisał nowy list do premiera Tuska w sprawie lepszego wykorzystanie tego surowca. Jeśli w ciągu najbliższych 2-3 lat nie zapadną wiążące decyzje to zarówno złoże Legnica jak i Gubin Mosty zostaną zabudowane, a możliwości wydobywcze zaprzepaszczone. Strata będzie podwójna, bo mamy liczące się zaplecze projektowe i produkcyjne. Nasze fabryki rok temu wybudowały i oddały do eksploatacji najnowocześniejszą koparkę KWK 910 w kopalni Turów przystosowaną do urabiania ustrojów trudnourabialnych czy zwałowarkę ZGOT 15 400 w kopalni Bełchatów, której podobno nam niemieccy koledzy szczerze zazdroszczą.
Notował: Jacek Balcewicz
|
|
|
|