Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 04/2008
Czy polskie elektrownie potrafią pracować wyspowo?
|
|
Autor: opr. red.
|
Data publikacji: 21.04.2008 12:04
|
Dla „Energii Gigawat” mówi dr inż. Andrzej Kowalski, prezes katowickiego „Energoprojektu”
- Prof. Leszek Żmijewski, pierwszy prezes PSE, komentując na gorąco awarię w Szczecinie postawił tezę, że można by było jej uniknąć gdyby polskie elektrownie potrafiły pracować wyspowo czy w oderwaniu od reszty Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Czy polskie elektrownie potrafią pracować wyspowo?
|
- Duże, nowoczesne bloki energetyczne w elektrowniach zawodowych potrafią tak pracować, dodatkowo wyposażone są zazwyczaj w awaryjne agregaty dieslowskie. Pamiętam, że zimą z 1978 na 1979 r., kiedy nasz system elektroenergetyczny się niemal rozpadał, niemal każda elektrownia pracowała wyspowo i pomiędzy elektrowniami w Jaworznie jeździł taki wielki agregat wojskowy na ciężarówce i je wspomagał w krytycznych momentach. W Szczecinie jednak rzecz dotyczyła małych bloków ciepłowniczych, a one - nie wdając się zbyt głęboko w szczegóły niemal fizjologicznie - jakby ze swojej natury, nie są zdolne do samodzielnej pojedynczej pracy. Tak zostały zaprojektowane, zbudowane i eksploatowane. Nikt wcześniej nie dostrzegał potrzeb takiej pracy. A poza tym mają one już swoje lata.
- Elektrownia w Skawinie, którą zaprojektowaliście w latach pięćdziesiątych posiada małą hydroelektrownię, która w krytycznym momencie pozwoli się jej „podnieść” o własnych siłach.
- Kiedy projektowaliśmy ją, była to elektrownia systemowa o kluczowym znaczeniu. Elektrociepłownią stała się dopiero znacznie później przeżywając swoją drugą młodość.
- Czy z tego nieprzyjemnego zdarzenia nie wynikają jednak pouczające wnioski na przyszłość by duże aglomeracje miejskie obsługiwały ciepłownie zdolne do pracy w każdych warunkach. Sytuacja ze Szczecina może powtórzyć się w dowolnym miejscu w Polsce o dowolnej porze.
- Na tym zasadza się postęp i rozwój techniki, że z każdej klęski i porażki wyciąga się wnioski, które pozwalają w przyszłości uniknąć starych błędów. Tak zapewne będzie i tym razem zwłaszcza, że raportu w tej sprawie zażądał prezydent, a dokonanie przeglądu infrastruktury pod kątem bezpieczeństwa zapowiedział wicepremier.
- Panie Prezesie, a te cztery linie energetyczne, które przestały niemal jednocześnie funkcjonować...?
- To był jakiś niesamowity splot okoliczności. Nigdy wcześniej tak się nie zdarzało. Warunki były faktycznie fatalne, mokry śnieg w dużych ilościach, mocny wiatr. Zazwyczaj pęka najsłabsze ogniwo i ono ciągnie za sobą następne. Poleciał pierwszy, najsłabszy słup i pociągnął za sobą następne. Albo nastąpiło jakieś wyjątkowo skumulowane uderzenie wiatru...
|
|
|
|