Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 12/2008

Jesteśmy podobni do poprzedniczki


Z dyrektorem Tomaszem Blacharskim, Gazownia Krakowska PGNiG (Karpacki Oddział Obrotu Gazem) rozmawia Sylwester Wolak

- Panie Dyrektorze! Na początek pytanie może i naiwne, ale założę się, że wielu naszych Czytelników nie śledzi na bieżąco przekształceń w Grupie PGNiG i z pewnością nie potrafiłoby właściwie ulokować Gazowni Krakowskiej w strukturze Grupy. A zatem, czym jest dzisiaj Gazownia Krakowska?
- Gazownia Krakowska jest częścią Karpackiego Oddziału Obrotu Gazem, który z kolei wchodzi w skład PGNiG SA. Gazownia Krakowska jest największą w Oddziale, a dodatkowo jest też najstarszą spośród 8 Gazowni Karpackiego Oddziału Obrotu Gazem i jedną z najstarszych w Polsce. Starsza od nas jest tylko Gazownia Wrocławska, ale jej historia wiąże się bardziej z Niemcami, do których wówczas należał Wrocław i dlatego przyjmuje się, że najstarszą gazownią na ziemiach polskich jest powstała przed 153 laty Gazownia Krakowska, a jej rówieśniczkami są zakłady w Warszawie i Poznaniu.
- Jednak półtora wieku temu Gazownia Krakowska zajmowała się czymś zupełnie innym niż dziś zajmuje się kierowany przez Pana Gazownia. Czy dzisiejsza nazwa nie jest pewnym nadużyciem w stosunku do poprzedniczki, która nie tylko sprzedawała gaz, ale również zajmowała się jego techniczną dystrybucją i – tu, gdzie teraz rozmawiamy, na miejscu – jego produkcją z węgla?
- Oczywiście nasza poprzedniczka „robiła wszystko”, a my koncentrujemy się tylko na handlu gazem, ale – biorąc pod uwagę genezę ówczesnej Gazowni – możemy zauważyć bardzo wiele podobieństw. Podstawową kwestią jest to, że wówczas w sprzedaży znajdował się zupełnie inny gaz...
- Chce Pan powiedzieć, że gaz koksowniczy był trujący, a dzisiaj rozprowadzacie gaz ziemny, który trujący nie jest...
- Zgadza się. Ale tamten gaz był stosowany też do czegoś innego Gazownia Krakowska powstawała w dość komfortowych warunkach, mając podpisaną z władzami miasta umowę handlową na oświetlenie ulic miejskich lampami gazowymi. Gaz był produkowany tutaj – na Kazimierzu – i dostarczany do latarń ulicznych w Rynku Głównym. Dziś jest zupełnie inna technologia. Nie produkujemy gazu, lecz oferujemy Klientom gaz naturalny z krajowego wydobycia oraz z importu, ale uważam, że dobrze się stało, iż po 153 latach nazwa „Gazownia Krakowska” wróciła do Krakowa. Krakowianie są bardzo przywiązani do tej nazwy i – wydaje się – że nazwa „Gazownia” istniała w świadomości ludzi, mimo że obsługiwał ich Zakład Gazowniczy w Krakowie.
- Zmieniły się czasy, zmieniły się wymagania odbiorców...
- Tak, ale trzeba zważyć, że 153 lata temu Gazownia Krakowska powstała po to, by – poprzez oświetlenie gazowe - zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom miasta. By w ciemnych ulicach nie stawali się ofiarami rzezimieszków. Dziś są inne czasy. Naszym celem jest również zapewnienie bezpieczeństwa ludziom poprzez dostarczanie przyjaznego środowisku paliwa. Chcemy być postrzegani jako firma nowoczesna, nowatorska i dbająca o środowisko...
- Elastycznie przeszedł Pan do współczesności, bo przecież Gazownia Krakowska to nie tylko historia...
- Faktycznie. Dziś GK obejmuje swym zasięgiem obszar od Zakopanego po Słomniki i od Alwerni po granice Bochni. Sprzedajemy ponad 400 mln m sześc. gazu rocznie i obsługujemy ok. 390 tys. Klientów, w tym wielu dużych odbiorców, jak np. Zakłady Chemiczne Alwernia czy – pośrednio - Mittal Steel w Krakowie, któremu dostarczamy rocznie ok. 150 mln m sześc. gazu ziemnego (ale tej wielkości nie wliczamy do swojej sprzedaży, gdyż jest ona rozliczana przez Oddział Główny w Warszawie PGNiG S.A.), Centrum Przemysłowe w Skawinie. Są perspektywy na wzrost sprzedaży poprzez podłączenie elektrociepłowni działających w okolicy Krakowa (Elektrownia Skawina).
- Po co wytwórcom energii z węgla gaz ziemny?
- Wiele firm rozważa budowę bloków gazowych, które pokryłyby występujące w Krakowie i okolicach braki energii elektrycznej w godzinach szczytu. Mogę tu dodać, że budowa elektrowni opartej na paliwie gazowym jest najkrótsza pod względem czasu jej budowy, w związku z tym wiele firm w Polsce będzie rozważać użycie błękitnego paliwa do produkcji energii.
- Te 400 mln m sześc. gazu rocznie to - w bilansie Karpackiego Oddziału, który sprzedaje rocznie ok. 1,8 mld m sześc. - ilość bardzo znacząca. Będąc jednym z ośmiu jego Gazowni, sprzedajecie ponad ¼ gazu...
- Ale obsługujemy też około ¼ Klientów Oddziału. Liczę na to, że jeśli plany naszych partnerów biznesowych, o których wcześniej wspomniałem, zostaną zrealizowane, to wielkość naszej sprzedaży będą wyrażać zupełnie inne liczby.
- Wspomniał Pan, że chcecie chronić środowisko. Można to robić np. zastępując paliwa płynne sprężonym gazem ziemnym (CNG), używanym do napędzania pojazdów...
- W ostatnich latach przybywa pojazdów w zawrotnym tempie. Zwłaszcza w dużych miejscowościach spaliny samochodowe w znaczący sposób pogarszają jakość powietrza. Naszą ideą jest przestawienie miejskich autobusów, taksówek i busów na zasilanie CNG, który jest paliwem ekologicznym, pozwala pojazdom ograniczyć hałas i jest tańszy od paliw płynnych. Ponadto użytkowanie CNG jest korzystne dla samego pojazdu, jako że jest to paliwo bezpieczne dla silnika.
- Wydaje mi się jednak, że to przestawianie pojazdów komunikacji publicznej na CNG – mimo szczytnej idei – idzie dość opornie. W Krakowie jeździ ledwie parę autobusów zasilanych CNG...
- Ale np. w Warszawie jest kompania taksówkowa, mająca ok. 800 samochodów zasilanych CNG, w Rzeszowie ok. 80 miejskich autobusów jeździ „na gazie”. Mam nadzieję, że i Kraków - miasto wielu wyższych uczelni i placówek kultury - również kiedyś zechce zadbać o swoje środowisko, jeździć na tańszym i ekologicznym CNG.
- Jesteście dziś częścią ogromnej, ogólnokrajowej, praktycznie pozbawionej konkurencji, firmy. Czy to nie daje Państwu dodatkowych instrumentów, ułatwiających promowanie np. napędu gazowego czy też używania gazu w klimatyzacji?
- Muszę sprostować. Nie jesteśmy firmą nie mającą konkurencji. Działamy na rynku konkurencyjnym, na którym operują inni dostawcy gazu, ale również dostawcy innych paliw. Dziś konkurencją dla gazu ziemnego jest energia elektryczna, paliwa alternatywne, ogniwa słoneczne i paliwowe, węgiel. Jest to konkurencja pośrednia, ale jest też konkurencja bezpośrednia – ponad 70 firm w kraju ma koncesję na obrót gazem ziemnym. Bycie częścią dużego przedsiębiorstwa jakim jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo S.A. pomaga nam np. wymieniać informacje z naszymi kolegami z innych oddziałów. Dzięki temu dzielimy się doświadczeniami, które mogą poskutkować zdobyciem takich czy innych rynków zbytu. I podkreślam, że rynek gazowy jest dziś konkurencyjny bardziej niż by się mogło wydawać...
- Jak - w Pańskiej opinii – są realizowane zapisy reguły TPA w tej strukturze PGNiG, która w dniu dzisiejszym funkcjonuje?
- Został oddzielony handel od dystrybucji i przesyłu. Zapisy zasady TPA zostały więc w 100% wykonane i dzięki temu Polska jest - pod tym względem – liderem w Unii Europejskiej. Gazownia Krakowska, oferująca gaz swoim odbiorcom, jest takim samym klientem spółki zajmującej się fizycznym przesyłaniem gazu, jak każda inna spółka obrotu gazem, nie związana z Grupą PGNiG.
- Dziękuję za rozmowę.

W ozdobnej ramce na końcu tekstu


Szanowni Państwo! Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Chciałbym tą drogą złożyć naszym Partnerom Biznesowym oraz wszystkim Czytelnikom radosnych i ciepłych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku AD 2009.

Tomasz Blacharski



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator