Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 04/2009

Nabucco – czyli jak zastąpić chór gazowych niewolników skutecznymi działaniami


Z Budapesztu specjalnie dla EG pisze Anna Balcewicz

Węgry odczuły szczególnie mocno wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu, będące w istocie efektem konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, dlatego konferencję dotyczącą budowy gazociągu Nabucco zwołano właśnie w Budapeszcie. Jednym z jej celów było ustalenie warunków finansowania budowy gazociągu, którego koszty, według najnowszych kalkulacji szacuje się na 9 - 10 miliardów euro.

Drugim z istotnych problemów było znalezienie odpowiedzi na pytanie, jaki gaz popłynie w Nabucco, skoro Azerbejdżan nie wyraził ostatecznej zgody, a sytuacja geopolityczna i geograficzna Iranu nie należy do stabilnych i pewnych, zaś Turkmenistan nie umie określić ewentualnej trasy dostaw. Słychać było wiele głosów, że to właśnie znalezienie godnego zaufania dostawcy, a nie finansowanie, jest kwestią kluczową. Ambasador Iranu na Węgrzech Ali Reza Irvas stwierdził, że Iran byłby w stanie napełnić Nabucco gazem, ale potrzebni są inwestorzy do rozwiercenia pól gazowych i wsparcie techniczne ze strony europejskich koncernów gazowniczych. Jednak udział Iranu w projekcie wykluczyłby wsparcie finansowe ze strony USA, które opowiada się za krajami Morza Kaspijskiego, jako politycznie i gospodarczo stabilnymi dostawcami. Także Turcja chciałaby mieć dostęp do paliwa płynącego Nabucco w ilości adekwatnej do wielkości tureckich inwestycji w ten projekt, czyli nawet do 16 proc. W budapeszteńskim szczycie wzięli udział nie tylko politycy z dwunastu krajów, ale także przedstawiciele kół finansowych z prezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EIB) Belgiem Philippe Maystadtem oraz prezesem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (ERDB) Niemcem Thomasem Mirowem. Większość uczestników szczytu podkreślała wagę projektu i chęć wzięcia udziału w jego realizacji. Premier Czech, sprawujących obecnie prezydencję w UE Mirek Topolanek, zapewniał, że budowa gazociągu służy pokojowi i bezpieczeństwu energetycznemu na kontynencie. Dodał także, że Nabucco nie jest projektem antyrosyjskim. Wolę przyłączenia się do inwestycji wyraziła m.in. Gruzja, Azerbejdżan i Turcja.



Turcja daje zielone światło, ale stawia warunki



Hilmi Guler, minister energetyki Turcji stwierdził, że jego kraj nie tylko chce wziąć udział w projekcie, ale gotowy jest udostępnić własną sieć istniejących już gazociągów. Decyzje Turcji są kluczowe, gdyż z planowanych 3300 km gazociągu aż 2000 km miałoby biec przez jej terytorium. Do tej pory Ankara była przeciwna przedsięwzięciu, jednak starania o przyjęcie do Unii Europejskiej spowodowały zmianę zdania. Mimo zapewnień, że Nabucco nie jest projektem politycznym, skierowanym przeciw Rosji, pojawia się pytanie czy Turkmenistan, Azerbejdżan i Kazachstan rzeczywiście będą skłonne dostarczać gaz wbrew woli Moskwy i czy reakcja samej Moskwy będzie pokojowa? Według prezydenta Miedwiediewa, Rosja, od 40 lat dostarczająca gaz na Zachód, nadal może być uważana za godnego zaufania partnera. Kierownictwo Gazpromu zgodziło się, że ze względu na potrzeby energetyczne Europy, Nabucco nie jest dla nich konkurencją, ale nie zmienia to kardynalnego pytania, skąd będzie tak naprawdę pochodził gaz tłoczony tym rurociągiem? Rosyjskimi gazociągami, przez Ukrainę, do Europy dostarczane jest rocznie 160-170 mld m sześc. gazu, zaś Nabucco zapewniałoby dodatkowe 31 mld m sześc. paliwa. EIB skłonny jest pokryć jedną czwartą kosztów projektu, ERDB również gotowe jest do udzielenia wsparcia finansowego, jednak wstrzymuje się z konkretami deklaracjami do czasu podpisania międzyrządowego postanowienia i umów inwestycyjnych. Najlepszym wynikiem budapeszteńskiego szczytu jest to, że negocjacje, po wielu latach stagnacji, nabrały wreszcie jakiegoś tempa. Jednak nadal nie zapadły żadne konkretne decyzje, ustalono jedynie, że do połowy czerwca br. Powinno zostać podpisane porozumienie międzyrządową, pomiędzy odbiorcami i krajami tranzytowymi w sprawie budowy gazociągu dla Europy Środkowej. Uczestnicy zgodzili się, że budowę Nabucco należy przyspieszyć i, najlepiej jeszcze w bieżącym roku, przejść od planowania do realizacji projektu. O stronie finansowej będzie można rozmawiać, dopiero, kiedy ustalona zostanie konkretna trasa przebiegu, znane będą szczegóły techniczne i planowane taryfy. Mimo, że UE i banki europejskie obiecały wsparcie finansowe, w obliczu kryzysu gospodarczego mogą być to jedynie puste słowa. Według najbardziej optymistycznych prognoz pierwszy gaz popłynąłby Nabucco w 2013 roku, jednak bardziej realne jest, to że pełną mocą gazociąg ruszy najwcześniej w 2015 roku.



Fatum czy nieszczęśliwa nazwa projektu?



Nad tym projektem ciąży wyraźne fatum. A może przyczyną tego stanu jest nazwa tego projektu wprawdzie efektowna, ale nieadekwatna i nieszczęśliwa. „Nabucco” to nic innego jak trzecia w kolejności z 29 oper napisanych przez urodzonego w Mediolanie Giuseppe Verdiego, która furorę zrobiła dzięki pieśni żydowskich niewolników z III aktu. Temistocles Solera, autor libretta umieścił bowiem sztukę blisko 600 lat przed nasza erą w Jerozolimie i Babilonie, w czasach gdy król Nabuchonodozor II czyli po prostu Nabucco podbija Judeę. Perypetie miłosne jego córek i dworskie intrygi oraz układy są tłem dla wydarzeń, które były początkiem „niewoli babilońskiej narodu żydowskiego”. Mediolańska publiczność zaraz po premierze odniosła historię opery do ówczesnej sytuacji politycznej panującej we Włoszech. Burzliwe demonstracje na ulicach miasta spowodowały, że okupacyjne władze austriackie zakazały wystawiania opery na kontrolowanych przez siebie terenach.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator