Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 05/2009

Nord Stream do konsultacji


13 rozdziałów i 1749 stron

Nord Stream przygotowany na potrzeby konsultacji, zgodnie z ustaleniami na konwencji w specjalny raport. Celem raportu jest poinformowanie narażonych stron oraz innych zainteresowanych stron o oczekiwanych oddziaływaniach transgranicznych, wynikających z planowanych działań oraz potencjalnych nieplanowanych czyli przypadkowych zdarzeniach związanych z budową i eksploatacją gazociągu.

Siłą rzeczy jako raport przygotowany za pieniądze i na zlecenie inwestora nie jest, bo nie może być do końca bezstronny. Pokazuje - co naturalne – ideę gazociągu północnego jako jedynie słuszną i najlepszą rzecz, jaka mogła spotkać całą Europę u progu XXI wieku, zaś wszystkie obawy i niepokoje sąsiadów inwestycji sprowadza do mało istotnych problemów niewielkiej rangi. Niestety europoseł Maciej Libicki Przewodniczący Komisji Petycji, który był gorącym orędownikiem przygotowania niezależnego raportu został przez swoja macierzysta partię wycofany z list wyborczych, więc nie będzie już komu z takim impetem walczyć o niezależny raport w kwestii nie tylko bezpieczeństwa energetycznego, ale przyszłości Bałtyku. Tak czy owak spróbujmy przekopać się – choćby w telegraficznym skrócie – przez to co przygotował Nord Stream. Trzynaście rozdziałów i łącznie... 1749 stron.
W przypadku międzynarodowych projektów o przebiegu liniowym, takich jak międzynarodowe rurociągi, stron pochodzenia jest więcej niż jedna, a ponadto kraje będące stronami pochodzenia są także stronami narażonymi, jeśli poddane są oddziaływaniu związanych z projektem działań lub zdarzeń mających miejsce w innym kraju będącym stroną pochodzenia. W przypadku projektu Nord Stream, dwie nitki rurociągu będą przechodzić przez Rosję, Finlandię, Szwecję, Danię i Niemcy, w związku z tym każde z tych państw jest stroną pochodzenia zgodnie z postanowieniami Konwencji. Rosja podpisała, ale nie ratyfikowała postanowień Konwencji, jednakże dla potrzeb raportu Espoo, została uznana za stronę pochodzenia. Pozostałe kraje nadbałtyckie, tj. Estonia, Łotwa, Litwa i Polska, są stronami narażonymi, podobnie jak i Rosja, Finlandia, Szwecja, Dania i Niemcy, gdyż te pięć krajów podlegać będzie oddziaływaniom związanych z projektem działań i zdarzeń inicjowanych w jednym lub większej liczbie krajów, przez których terytorium będzie przechodzić rurociąg. Estonia, Łotwa, Litwa i Polska są stronami narażonymi, ale nie stronami pochodzenia; w związku z tym, w celu odróżnienia tej grupy krajów od krajów pochodzenia, w Konwencji z Espoo używane jest określenie „strony wyłącznie narażone”.

Kto gra?

Gazprom to największy światowy producent gazu. Jest notowany na Moskiewskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, a 50,002 proc. jej akcji należy do rosyjskiego skarbu państwa. 6,4 proc. akcji spółki Gazprom posiada niemiecka spółka energetyczna E.ON Ruhrgas. W 2006 roku spółka E.ON Ruhrgas zatrudniała ok. 432 tys. osób, z których większość (65 proc.) pracowała przy wydobyciu gazu ziemnego. Rosja, posiadając rezerwy o wielkości 44 650 mld m sześc., kontroluje 25,2 proc. znanych obecnie światowych zasobów gazu. Rosyjskie rezerwy gazu ziemnego to największe na świecie potwierdzone zasoby tego gazu w granicach jednego kraju. Do spółki Gazprom należy 60 proc. rosyjskich zasobów gazu ziemnego, czyli około 15 proc potwierdzonych światowych rezerw. W 2006 roku spółka Gazprom dostarczyła 556 mld m sześc. gazu. Gazprom dysponuje także największą na świecie siecią rurociągów do przesyłu gazu ziemnego, o łącznej długości 155 tys. km. W związku z tym Gazprom posiada spore doświadczenie w zakresie eksploatacji rurociągów gazu ziemnego. Po uwzględnieniu spółek zależnych, Gazprom obsługuje 463 tys. km rosyjskiej sieci przesyłowej i dystrybucyjnej. Gazprom zajmuje się także planowaniem i budową rurociągów do przesyłu gazu ziemnego. Oprócz doświadczenia związanego z rurociągami lądowymi w Rosji, spółka posiada doświadczenie w zakresie budowy i eksploatacji rurociągów podmorskich. W 2005 roku odbyła się oficjalna inauguracja rurociągu Blue Stream, wspólnego przedsięwzięcia Gazpromu oraz Eni S.p.A., międzynarodowej spółki włoskiej zajmującej się wydobyciem ropy naftowej i gazu, w której 30 proc. udziałów jest własnością włoskiego rządu. Rurociąg biegnie z miejscowości Izobilnoje w Rosji do Ankary w Turcji, a 386 km z jego łącznej długości przebiega po dnie Morza Czarnego. Odcinek podmorski rurociągu jest krótszy od trasy rurociągu Nord Stream, ale biegnie za to głębiej. Maksymalna głębokość, na jakiej biegnie rurociąg Blue Stream, to 2150 m, a więc wielokrotnie więcej, niż wynosi maksymalna głębokość, na jakiej układany będzie rurociąg Nord Stream, który w najgłębszym punkcie będzie leżał na tylko na głębokości 210 m. Ponadto, szczególne wyzwanie w odniesieniu do właściwości konstrukcyjnych i materiałowych rurociągu Blue Stream stanowiło wysokie stężenie siarkowodoru w Morzu Czarnym. Morze Czarne jest jednak znacznie bardziej przyjazne niż Morze Bałtyckie. Na plażach rosyjskiego bądź ukraińskiego wybrzeża bez problemu budowane są letnie domki, które w warunkach Morza Bałtyckiego nie przeżyłyby jesiennych sztormów.
*
E.ON Ruhrgas AG jest spółką zależną, należącą w całości do spółki E.ON AG i odpowiedzialną za jej działalność w zakresie gazu ziemnego w Niemczech i Europie. Spółka ma siedzibę w Essen i działa na rynku gazu grzewczego od ok. 80 lat, a na rynku gazu ziemnego od ok. 45 lat. Spółka E.ON Ruhrgas to największy w Niemczech dostawca gazu ziemnego oraz jedna z najważniejszych europejskich firm gazowniczych. W 2006 roku spółka E.ON Ruhrgas zatrudniała ok. 12,7 tys. osób i dostarczyła 62 mld m sześc. gazu ziemnego. Doświadczenie w budowie ważnych europejskich rurociągów firma zdobyła uczestnicząc w budowie gazociągów biegnących przez Morze Północne, w tym rurociągu Interconnector UK, łączącego Wielką Brytanię i Belgię, rurociągu Balgzand-Bacton Line (BBL) łączącego północną Holandię i Wielką Brytanię oraz rurociągu Seal biegnącego od platform Elgin/Franklin w środkowej części Morza Północnego do Bacton w hrabstwie Norfolk w Anglii.
*
Wintershall Holding AG jest spółką zależną, w całości należącą do firmy BASF SE. Od ponad 75 lat prowadzi ona działalność w różnych częściach świata: w Europie, Afryce Północnej, Ameryce Południowej, Rosji i regionie Morza Kaspijskiego, eksplorując i eksploatując zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego. Ponad 60 proc. gazu i ropy wydobywanych przez Wintershall pochodzi ze złóż, w stosunku do których pełni funkcję operatora. Wydobywając gaz ziemny w holenderskiej części Morza Północnego, Wintershall zdobył doświadczenie w zakresie technologii rurociągów podmorskich. Oprócz eksploracji i wydobycia, Wintershall zajmuje się także obrotem gazem ziemnym za pośrednictwem spółki WINGAS GmbH & Co. KG działającą w kooperacji z Gazpromem. Przez nowo wybudowaną sieć rurociągów (obecnie o długości ponad 2 tys. km), należącą do spółki WINGAS TRANSPORT GmbH & Co. KG i używaną przez spółkę WINGAS oraz przez strony trzecie, dostarcza ona od 1993 roku gaz na potrzeby przedsiębiorstw komunalnych, regionalnych dostawców gazu, przemysłu oraz elektrowni w Niemczech i w innych krajach Europy. W 2006 roku WINGAS dostarczył swoim klientom 23 mld m sześc. gazu ziemnego.
*
Nederlandse Gasunie jest w całości własnością holenderskiego skarbu państwa. Jej siedziba mieści się w Groningen. Spółka Gasunie posiada ponad 40 letnie doświadczenia w budowie i obsłudze rurociągów do przesyłu gazu ziemnego. Specjalizuje się w projektach z zakresu infrastruktury na potrzeby dostarczania gazu ziemnego, a główne pola jej działalności to zarządzanie, obsługa i rozbudowa krajowych sieci przesyłowych, budowa i konserwacja sieci przesyłowych oraz udział w projektach międzynarodowych. W roku 2006 zatrudniała ok. 1480 osób i dostarczyła 96 mld m sześc. gazu ziemnego. Spółka Gasunie odpowiadała za budowę rurociągu BBL, zakończoną w grudniu 2006 roku. Kontroluje ona pośrednio 60 proc. udziałów w tym projekcie oraz w niemieckiej spółce-operatorze, BBL Company. Sama spółka Gasunie nadal jest głównym podmiotem odpowiedzialnym za eksploatację i utrzymanie w ruchu rurociągu BBL, którego odcinek o długości 230 km biegnie po dnie Morza Północnego, łącząc miejscowości Balgzand i Bacton.

Kto zarobi jako pierwszy?

North Stream posługuje się firmami europejskimi W zakresie oceny oddziaływania na środowisko i uzyskiwania pozwoleń wybrano duńską spółkę Ramboll, a w zakresie usług inżynieryjnych – włoską spółkę Snamprogetti. Certyfikację projektu zlecono niezależnej fundacji Det Norske Veritas (DNV) z siedzibą w Oslo. Szwedzka spółka Marin Mätteknik AB (MMT) prowadzi badania pod kątem obecności zatopionej amunicji na planowanej trasie rurociągu. Pozostałe badania z zakresu ochrony środowiska oraz badania terenowe prowadzone są przez firmy międzynarodowe, takie jak Szwedzki Instytut Geologiczny (SGU), PeterGaz (Rosja), Fiński Instytut Badań Morza, DHI (Dania), Fugro OSAE (Niemcy) oraz Instytut Ekologii Stosowanej (Niemcy). 75 proc. rur do budowy pierwszego rurociągu dostarczy niemiecka spółka Europipe, a pozostałych 25 proc – rosyjska spółka United Metallurgical Company (OMK). W kwestii samego układania rur podpisano wstępne porozumienie ze spółką Saipem z siedzibą w Londynie.
Podmorski rurociąg Nord Stream umożliwi przesył gazu do Niemiec, skąd transportowany będzie on dalej do Danii, Holandii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Francji, a także – organizatorzy konsorcjum ciągle powtarzają - do... Polski, Czech oraz innych krajów.

Nord Stream kontra Amber i Jamał

Nord Stream opracował studium wykonalności, obejmujące porównanie lądowych projektów Amber czyli proponowanego głównie przez stronę polską gazociągu łączącego Rosję z rurociągiem Jamał – Europa, przechodzącym przez Łotwę, Litwę i Polskę i Jamał – Europa z projektem podmorskim Nord Stream. Studium opiera się na modelu, w którym węzły zasilania w Jamburgu dla pól gazonośnych Syberii Zachodniej oraz w Murmańsku dla pola Sztokmanowskiego będą połączone z węzłami dystrybucyjnymi niemieckiego systemu rurociągów Achim w Dolnej Saksonii i Olbernhau w Saksonii. Docelowa zdolność przesyłowa rurociągu Nord Stream, wynosząca dla dwóch oddzielnych nitek 55 mld m sześc. została porównana z dwiema nitkami rurociągu Amber, o zakładanej zdolności przesyłowej 27,5 mld m sześc. każda, co daje w sumie 55 mld m sześc.. Projekt Nord Stream został również porównany z jednym rurociągiem Amber oraz z rurociągiem Jamał–Europa. Tu ponownie założono zdolność przesyłową pojedynczego rurociągu w wysokości 27,5 mld m sześc. Daje to łączną zdolność przesyłową 55 mld m sześc.
•Scenariusz nr 1 obejmuje rurociąg Nord Stream, złożony z dwóch oddzielnych nitek, łączących węzły zasilania w Rosji z węzłami dystrybucyjnymi w Niemczech
•Scenariusz nr 2 dotyczy modelu dwóch nitek rurociągu Amber, włącznie z wyżej wymienionymi połączeniami
•Scenariusz nr 3 jest kombinacją jednej nitki rurociągu Amber oraz jednej nitki rurociągu Jamał–Europa, włącznie z wymienionymi wyżej połączeniami.
Autorzy raportu twierdzą, że rurociąg Nord Stream jest krótszy niż rurociąg Amber lub Jamał – Europa oraz że zapotrzebowanie mocy stacji kompresorowych w przypadku trasy podmorskiej jest znacznie niższe. Mniejsza liczba stacji kompresorowych oznacza – według nich - mniejsze zapotrzebowanie na gaz jako paliwo, co w konsekwencji obniża koszty eksploatacji. Prowadzić to ma do ogólnych oszczędności kosztów rurociągu Nord Stream, mierzonych wartością kosztów całkowitych.
Według nich, porównując nordyckie, lądowe alternatywy, trasa przez Finlandię i Szwecję będzie charakteryzowała się wyższymi kosztami kapitałowymi ze względu na większą długość – 1400 km po lądzie, w porównaniu z długością 1220 km trasy podmorskiej. W przypadku tras lądowych niezbędny jest korytarz o szerokości 40 m. Zakładana szybkość układania rurociągu podmorskiego wyniesie od 2,5 do 3 km dziennie, podczas gdy wariant lądowy realizowany byłby w znacznie wolniejszym tempie. W konsekwencji oddziaływanie na środowisko rury prowadzonej lądem jest – według nich - silniejsze. Warunki geograficzne - według autorów raportu - dla różnych tras przebiegu wyraźnie działają na korzyść wariantu podmorskiego. Trasy lądowe przez kraje nordyckie, jak również przez korytarz polskiej strefy Morza Bałtyckiego wiązałyby się ze skomplikowanymi przejściami przez jeziora i rzeki i przekraczałyby inne obszary wrażliwe z punktu widzenia ochrony środowiska. I tak, przewidywane pierwotnie dwa odcinki lądowe w Finlandii o długości około 328 km i 391 km musiałyby krzyżować się z rzeką Kymijoki. W pobliżu miejscowości Edväinen, jednego z planowanych odcinków wyjścia na ląd w Finlandii, należałoby przekroczyć obszary wrażliwe z punktu widzenia ochrony środowiska. Ewentualne miejsce wyjścia na ląd na północ od miasta Hanko musiałoby prowadzić do wykonania skomplikowanych przejść przez zatokę Pohjanpitäjänlathi. Odcinek szwedzki o długości około 654 kilometrów musiałby napotkać na przejścia przez dwa duże jeziora i ważną dla środowiska naturalnego dolinę Fyledalen.

W trosce o polskie ptaki i jeziora

Trasa prowadząca przez kraje bałtyckie i Polskę również musiałaby przechodzić przez różne obszary ważne dla środowiska naturalnego – tak twierdzą autorzy. W północno-wschodniej części Polski znajduje się wiele parków narodowych. We wszystkich z nich występuje duża różnorodność ptaków oraz innych zwierząt. Ponadto, na obszarach położonych blisko granicy z Obwodem Kaliningradzkim i Litwą znajdują się liczne duże i małe jeziora oraz tereny podmokłe. Dwa największe jeziora to Śniardwy i Mamry, połączone małymi rzekami i kanałami.

Uznam odpadł przez turystów

Autorzy raportu zarzucają zainteresowanym krajom członkowskim UE powołując się na Komisarza UE ds. Polityki Energetycznej Andrisa Piebalgsa, że projekty gazociągów Jamał II i Amber zostały wybrane w 2004 roku do porównawczego studium wykonalności, dla którego Komisja zamierzała przydzielić środki w wysokości 1 mln euro, ale żaden z wnioskodawców nie wykazywał zainteresowania, więc badania nie zostały przeprowadzone. Wszystkie warianty trasy obejmowały jako wariant podstawowy wyjście gazociągu na ląd w Greifswaldzie, chociaż przeanalizowano i poddano ocenie również trasy alternatywne do Lubeki i Rostocku. Oprócz tego krótko brano pod uwagę alternatywny punkt wyjścia na ląd na wyspie Uznam, ale zaniechano go przed rozpoczęciem prac badawczych ze względu na m.in. na intensywne wykorzystanie turystyczne tego obszaru.


41 mm w Rosji – 30,09 mm w Niemczech

Każda nitka rurociągu będzie złożona z zespawanych razem rur stalowych, chronionych powłoką antykorozyjną i płaszczem betonowym. Wewnętrzna średnica nitek rurociągu będzie niezmienna na całej ich długości w celu ułatwienia czynności konserwacyjnych.
Grubość ściany rurociągu będzie zróżnicowana odpowiednio do spadku ciśnienia na trasie rurociągu, co oznacza, że rurociąg podmorski będzie miał trzy różne grubości ściany (34,6; 30,9 i 26,8 mm). W pobliżu wybrzeża ok. 0,5 km i na odcinkach lądowych grubość ściany będzie wynosić w Rosji 41,0 mm i w Niemczech 30,9 mm. Opracowanie projektu szczegółowego gazociągu Nord Stream powierzono jako wykonawcy technicznemu włoskiej firmie SES (Saipem Energy Services, dawniej Snamprogetti S.p.A., należącej do Grupy Eni). Grupa Eni jest jednym z największych wykonawców w przemyśle naftowym i gazowniczym. Była ona odpowiedzialna za projekty techniczne gazociągów Langeled między Norwegią i Anglią oraz Blue Stream między Rosją i Turcją.

Lokalny, niewielki, mały, umiarkowany, krótkoterminowy

Oddziaływania transgraniczne, będą odczuwane w polskiej Wyłącznej Strefie Ekonomicznej (WSE) oraz przez pochodzące z Polski statki rybackie na etapie budowy ograniczone będą do emisji zanieczyszczeń gazowych, ich wpływu na atmosferę, a także ograniczenia żeglugi statków rybackich i innych w związku z ustanawianiem stref wyłączenia z ruchu podczas usuwania niewybuchów i układania rur. Oddziaływania te odczuwane będą przez wszystkie strony pochodzenia, a także strony tylko narażone. Emisję zanieczyszczeń gazowych na trasie rurociągu oceniono jako mającą niewielkie znaczenie. Ograniczenia w żegludze statków rybackich i innych na wodach krajów pochodzenia, spowodowane ustanowieniem stref wyłączenia z ruchu, oceniono jako mające niewielkie znaczenie na większej części trasy rurociągu oraz niewielkie i niewielkie do umiarkowanego w Zatoce Fińskiej (Rosja i Finlandia). Oddziaływania transgraniczne odczuwane na etapie eksploatacji ograniczone są do wpływu obecności rurociągu na polskie floty rybackie działające w WSE Rosji, Finlandii, Szwecji i Danii. Obejmują one zaburzenie charakteru połowów oraz uszkodzenia sprzętu rybackiego wskutek obecności rurociągu. Uznano je za mające znaczenie, odpowiednio, niewielkie do umiarkowanego oraz niewielkie. Oddziaływanie na rybołówstwo będzie wyraźniejsze w obszarach występowania wolnych przęseł wyższych niż 0,5 m wysokości. Jedyne zdarzenia nieplanowane mogące oddziaływać na polską WSE to duży wyciek oleju lub uwolnienie gazu wskutek pęknięcia rurociągu. Oddziaływania związane z dużym wyciekiem oleju uzależnione są od początkowej lokalizacji źródła (Szwecja, Dania lub Niemcy), wielkości wycieku oraz jego odległości od polskiej WSE. Prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zdarzenia oceniono jako małe, a ogólne znaczenie jako małe do umiarkowanego w odniesieniu do szeregu przedmiotów oddziaływania, w tym słupa wody, atmosfery, planktonu, bentosu morskiego, ryb, ptaków morskich, ssaków morskich, obszarów ochrony przyrody, rybołówstwa, żeglugi i nawigacji, turystyki i rekreacji oraz przemysłu morskiego. Oddziaływania związane z pęknięciem rurociągu polegałyby na uwolnieniu gazu, co dotknęłoby wszystkie strony pochodzenia i strony tylko narażone, bez względu na lokalizację. Prawdopodobieństwo pęknięcia rurociągu jest małe, tak samo jak małe jest jego ogólne znaczenie – piszą autorzy raportu.

Raptem 32 niewybuchów i 2 wraki

Ominięcie znanych miejsc zatopienia amunicji było ważnym kryterium przy wyborze proponowanej trasy. Jednak przed ułożeniem rur usunięcie niewybuchów konieczne będzie w ograniczonej liczbie miejsc wzdłuż trasy rurociągów. Przewiduje się, że usuwanie niewybuchów będzie przebiegać w dwóch etapach – najpierw wzdłuż korytarza bezpieczeństwa, a następnie w wybranych miejscach w obrębie korytarza kotwiczenia. Podczas I i II wojny światowej Zatoka Fińska oraz wybrzeże Szwecji były zabezpieczone przed wrogiem za pomocą amunicji. Umieszczano ją na dnie morskim nie tylko w tym obszarze, ale także w innych rejonach Morza Bałtyckiego. Wiele takich pól minowych zostało oczyszczonych, na dnie jednak nadal znajduje się pewna ilość niewybuchów. Również inne rodzaje niewybuchów np. bomby głębinowe, torpedy i granaty znajdują się na całym obszarze Morza Bałtyckiego. Z uwagi na potencjalne ryzyko wybuchu min lub innych urządzeń, na etapie budowy zoptymalizowano trasę rurociągów w celu zapewnienia, że prace związane z usuwaniem niewybuchów zostaną ograniczone do minimum. Mimo że informacje na temat dokładnej lokalizacji niewybuchów na trasie rurociągu są poufne, potwierdzono, że łącznie 31 niewybuchów znajduje się w Zatoce Fińskiej, a jeden przy wybrzeżu Szwecji. Obecnie prowadzone są badania dotyczące niewybuchów w Rosji; w ich wyniku mogą zostać odkryte kolejne niewybuchy na dnie morskim w wodach rosyjskich. Usuwanie: metoda ta polega na umieszczeniu niewielkiego ładunku w pobliżu zidentyfikowanego niewybuchu lub potencjalnego niewybuchu na dnie morskim za pomocą zdalnie sterowanego robota podwodnego o niewielkich rozmiarach. Ładunek taki jest następnie detonowany akustycznie ze statku pomocniczego na powierzchni morza, znajdującego się w bezpiecznej odległości od celu. Trasa biegnąca w Zatoce Greifswaldzkiej przechodzi jednak w pobliżu dwóch wraków, wchodzących w skład bariery wraków blokujących wejście do zatoki. Rozważa się obecnie wydobycie z morza jednego z tych wraków, aby zapobiec jego zniszczeniu. Autorzy raportu nie zakładają, że niewybuchy mogą być uzbrojone bojowymi środkami trującymi i nie piszą co będzie jeśli w przypadku „oczyszczającej eksplozji” uwolni się trujący gaz bojowy? Amunicja chemiczna obejmuje chemiczne środki bojowe oraz ich pojemniki i chemicznych środków bojowych oraz zawarte w nich substancje wybuchowe. Chemiczne środki bojowe znalezione w Morzu Bałtyckim obejmują gaz musztardowy, Clark I i II, adamsyt, związki arsenu, tabun, chloroacetofenon, luizyt, gaz łzawiący oraz fosgen. Gaz musztardowy stanowi największy odsetek zatopionych środków bojowych. Rybacy co pewien czas znajdują wśród wyłowionych ryb żółte lub brązowe bryły iperytu. Bryły te często mają konsystencję podobną do gliny, a ponieważ ich powierzchnie stwardniały na skutek utlenienia, trujące własności mogą się utrzymywać przez długi czas. Gaz musztardowy to gaz parzący, powodujący powstawanie pęcherzy na skórze. Adamsyt podrażnia nos i gardło, fosgen podrażnia płuca, tabun działa na układ nerwowy, a chloroacetofenon jest gazem łzawiącym. Środki bojowe znajdują się zwykle w pociskach średniego kalibru, zrzucanych bombach oraz zbiornikach lub puszkach.
Po zakończeniu II wojny światowej siły alianckie nakazały Niemcom zniszczenie około 65 tys. ton zgromadzonych chemicznych środków bojowych. Był to bezpośredni rezultat Konferencji Poczdamskiej w 1945 roku. Jako najgłębsze miejsce w pobliżu niemieckiego portu, z którego wysłano amunicję, wybrano Basen Bornholmski na Morzu Bałtyckim; w efekcie w obszarze tym znalazła się ponad połowa niemieckiego arsenału chemicznych środków bojowych. Zatopiono tam około 11 tys. aktywnych substancji należących do chemicznych środków bojowych. Amunicję zatapiano także na południowy wschód od Gotlandii, w cieśninach Lillebelt i Skagerrak. Szacuje się, że w pobliżu Gotlandii zatopiono 1 tys. ton chemicznych środków bojowych. Wszystkie chemiczne środki bojowe zostały zatopione bez zapalników. Główne wyznaczone miejsce zatopienia amunicji to obszar w kształcie koła o promieniu 3 mil morskich zlokalizowany w Basenie Bornholmskim Obszar ten obejmuje powierzchnię 99 kilometrów kwadratowych, a współrzędne jego środka to 55oE21"N i 15oE37'02"E. Nie wszystkie środki bojowe zostały jednak zatopione we wskazanym miejscu, więc drugie, bardziej realistyczne miejsce zatopienia znajduje się mniej więcej w obszarze o współrzędnych od 55º10"N do 55º23"N i od 15º24"E do 15º55"E, obejmującym 892 kilometry kwadratowe. Strefa zatopienia na zachód od Bornholmu jest o wiele słabiej opisana. Zatopienia w tym miejscu były prowadzone przez Wielką Brytanię i bardzo mało wiadomo na ten temat. Obszar ryzyka w Basenie Bornholmskim, obejmujący ponad 9000 kilometrów kwadratowych i została rozszerzona o prawdopodobne kursy statków prowadzących zatapianie, przy założeniu, że amunicja była także zatapiana po drodze. Od lat 60. okręg morski Bornholm rejestruje amunicję znalezioną w regionie. Największa liczbę, przekraczającą 100 ładunków, odnotowano na przełomie lat 1991 i 1992, następny nieco mniejszy już pik przekraczający 20 ładunków miał miejsce na przełomie 2003 i 2004 roku. Amunicja chemiczna leżała na dnie morza i w osadach Morza Bałtyckiego przez ponad sześćdziesiąt lat. W tym okresie w łuskach nabojów nastąpiły różne poziomy korozji. Proces korozji łusek i wynikającego z niej uwalniania toksycznych substancji do środowiska morskiego nadal jest słabo poznany. Zdarzały się przypadki łusek, z których zawartość wyciekła, podczas gdy inne mogą nadal być nietknięte. Udział skorodowanych i pustych pocisków wśród amunicji nietkniętej nie jest znany, oczywiste jednak jest, że do korozji obudów pocisków niezbędny jest tlen, zatem amunicja znajdująca się w osadach o niedoborze tlenu będzie lepiej zachowana niż amunicja narażona na kontakt z tlenem obecnym w osadach lub w wodzie. Stosunek skorodowanych i potencjalnie pustych pocisków do nietkniętych, potencjalnie pełnych pocisków jest więc w dużym stopniu skorelowany ze stosunkiem amunicji znajdującej się ponad osadami i pod nimi.
Jacek Balcewicz



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator