Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 04/2003

10 lat likwidacji „Energoprzemu” - Likwidator ma klawe życie


Przedsiębiorstwo Budowy Elektrowni i Przemysłu „Energoprzem” w Krakowie to kiedyś była potęga. Świadczył o niej nowoczesny - jak na ówczesne czasy - wieżowiec, który już w latach siedemdziesiątych firma miała za swoją siedzibę na rogatkach miasta. W latach osiemdziesiątych, kiedy obowiązywała jeszcze dogmatyczna doktryna mówiąca o tym, że firma państwowa nie może upaść, „Energoprzem” powoli staczał się w dół. W połowie 1992 roku zapadła decyzja o likwidacji firmy, która nie zakończyła się do dzisiaj. „Energoprzem” więc niczym idee Lenina, wydaje się być wiecznie żywy.

Według programu likwidacji PBEiP „Energoprzem” zatwierdzonego w dniu 20 lipca 1992 r. przez dyrektora departamentu w ówczesnym Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa zakończenie postępowania likwidacyjnego przewidziano na 30 kwietnia 1993 roku. Specjalnie najęty w Warszawie likwidator tego przedsiębiorstwa nie określał dokładnie ostatecznego zakończenia likwidacji, a ostatnio wskazywanym przez niego terminem był rok 2002. Przez 10 lat nie uregulowano ostatecznego stanu prawnego wszystkich gruntów co - od strony formalnej - nie pozwalało na spieniężenie likwidowanej masy majątku, a zatem na dotrzymanie kolejnego terminu zakończenia likwidacji. Sprzyjał temu brak udokumentowanych żądań ze strony Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego co do określenia ostatecznej daty zakończenia likwidacji, planu pokrycia kosztów likwidacji itp. Pomimo obowiązku, wynikającego z kolejnych umów o pracę, likwidator przez cały czas swojej działalności nie sporządzał i nie przedkładał organowi założycielskiemu kwartalnych planów rzeczowo–finansowych przebiegu likwidacji i planów kosztów likwidacji. Ale też organ założycielski nie domagał się przedkładania takich dokumentów. Wartość rynkową budynków i budowli przeznaczonych do sprzedaży określał w każdym przypadku ten sam nadworny biegły rzeczoznawca. Stosował on – jak ustalili to inspektorzy NIK - niekorzystną dla tego przedsiębiorstwa, metodę dochodową, uwzględniającą tylko wpływy z wynajmu obiektów w zaledwie pięcioletnim okresie projekcji. Było to niezgodne z ustawą „o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, a także uchybiało przepisom Rozporządzenia Rady Ministrów „w sprawie zasad organizowania przetargu na sprzedaż środków trwałych przez przedsiębiorstwa państwowe oraz warunków odstąpienia od przetargów”.

Zgubili rampę kolejową

O niekorzystnej metodzie wyceny majątku świadczy przykład, że wartość rynkową nieruchomości – położonej w Dąbrowie Górniczej o łącznej powierzchni 10,6 hektara – w podejściu kosztowym wyceniono na 1.433 tys. zł, natomiast jako wyjściową do przetargu przyjęto kwotę 581 tys. zł, którą określono w podejściu dochodowym. Na nierzetelne sporządzanie operatów szacunkowych wartości majątku przedsiębiorstwa wskazuje również brak dogłębnych analiz dokumentacji geodezyjnej i hipotecznej oraz przyjmowanie za wiarygodne, przez rzeczoznawcę majątkowego, niczym nie potwierdzonych oświadczeń pracowników „Energoprzemu” o stanie prawnym wycenianego majątku. Na skutek tego w Dąbrowie Górniczej na działkach przedsiębiorstwa w wycenie pominięto znajdujące się tam tory bocznicy kolejowej, urządzenia oświetlenia torów, ogrodzenie terenu z siatki stalowej, a nawet rampę kolejową. Tylko w latach 1999-2001, z kwoty 1.406 tys. zł uzyskanej ze sprzedaży obiektów budowlanych, odliczono aż 818 tys. zł, tj.58,2 proc. z tytułu remontów i modernizacji obiektów wykazanych przez najemców jako ich nakłady. Przy braku zleceń ze strony „Energoprzemu” na wykonanie remontów oraz braku protokołów odbioru, a przede wszystkim braku wymaganego przepisami udokumentowania w księgach rachunkowych poniesionych nakładów, zwracano najemcom wartość przedstawionych przez nich nakładów na remonty i modernizacje, przeprowadzone w okresie, w którym niejednokrotnie formalnie nie byli jeszcze najemcami tych obiektów.

Ponad pół miliona lekką ręką…

Dotyczyło to w szczególności uznania nieudokumentowanych nakładów w wysokości 358,8 tys. zł, które mieli ponieść trzej najemcy z Dąbrowy Górniczej. Kontrola NIK wykazała m.in. brak dokumentacji finansowej lub kosztorysowej, która pozwoliłaby ustalić zakres i wartość robót wykazaną przez Hurtownię „L” i Przedsiębiorstwu „P”, którym zwrócono łącznie 249,6 tys. zł. Zakładowi „Sz” uznano koszty zakupu materiałów wykazane w operacie szacunkowym w kwocie ok. 4,7 tys. zł w oparciu o kserokopie faktur, nie opisanych i nie potwierdzonych zarówno pod względem merytorycznym jak i rachunkowym. Niecelowym i niegospodarnym było także zaakceptowanie przez likwidatora wypłaty wymienionym firmom kwoty 66 tys. zł z tytułu zwrotu kosztów eksploatacyjnych. W toku sporządzania operatów szacunkowych waloryzowano nakłady zgłoszone przez najemców jako poniesione na remonty i modernizacje, pomimo, że nakłady te służyły wyłącznie najemcom obiektów, którzy w większości stawali się później ich właścicielami. Dotyczy to w szczególności Hurtowni „L”, której podwyższono kwoty przedstawionych przez nią nakładów remontowych z 92 tys. zł do 134,5 tys. zł, tj. o 46,2 proc. Przy sprzedaży przedstawionych powyżej obiektów, w drugich przetargach obniżono ich ceny wywoławcze w porównaniu do I przetargu o 1/3, nie dokonywano natomiast proporcjonalnego zmniejszenia uznanych najemcom kosztów remontów, wskutek czego tylko przy sprzedaży obiektów w Dąbrowie Górniczej utracono z tego tytułu 120,5 tys. zł. Także w toku przygotowań do sprzedaży nieruchomości w Skawinie przy ul. Tynieckiej 1a, użytkowanej wcześniej przez Przedsiębiorstwo „F” były likwidator „Energoprzemu” jeszcze w marcu 2002 r. uznał za uzasadniony zwrot tej firmie 95,8 tys. zł, pomimo że nie sporządzono wcześniej protokołu odbioru robót pozwalającego na jednoznaczne ustalenie miejsca, zakresu i celowości przeprowadzonych remontów i modernizacji poszczególnych obiektów. Nakłady te nie zostały udokumentowane zgodnie z postanowieniami ustawy o rachunkowości. Na brak troski likwidatora o uzyskanie najwyższych wpływów ze sprzedaży majątku wskazuje również to, że nie zamieszczał on ogłoszeń o sprzedaży mienia w dziennikach o zasięgu ogólnopolskim czy ogólnopolskiej prasie fachowej, a jedynie w lokalnych czasopismach co skutecznie zawężało krąg potencjalnych nabywców.

Gorzała, kalendarze i aparat fotograficzny

Likwidator „Energoprzemu” dość hojną ręką kupował materiały, sprzęt i wyposażenie zupełnie nie związane z prowadzeniem likwidacji przedsiębiorstwa. W latach 1998–2001 wydał na to ponad 44 tys. zł, w tym m.in., na zakup: alkoholu 5.154 zł, kalendarzy 2.872 zł (w tym jeden aż za 1.490 zł), zastawy stołowej i sztućców 4.034 zł, kosmetyków 1.404 zł, wyposażenia mieszkań (szafa, lodówka, kilimy, fotel hotelowy itp.) 11.627 zł, wyposażenia osobistego (teczki, portfele, długopisy) 4.140 zł (w tym długopis za 710 zł i pióro za 1.020 zł), sprzętu audio w cenie 1.190 zł, a także aparatu fotograficznego za 946 zł.

Nie miał czym opisać

Mimo, że likwidator kupił sobie pióro i długopis za blisko dwa tysiące złotych to - wbrew „ustawie o rachunkowości” - na fakturach brak było opisów pozwalających na ustalenie celowości zakupów tych towarów, brak było również dokumentów potwierdzających przyjęcie tych towarów na stan przedsiębiorstwa oraz dowodów ich rozchodu określających sposób zagospodarowania. Wyniki kontroli wykazały ponadto, że w październiku 2000 r. przedsiębiorstwo kosztem 5,5 tys. zł korzystało z usług Szkoły Głównej Administracji i Zarządzania w Warszawie w „zakresie edukacji”, przy czym i w tym przypadku stwierdzono brak dokumentacji pozwalającej na ustalenie, kto i w jakim celu z usług tych korzystał.

Warszawiak
na delegację
do… Warszawy

Pomimo zmniejszającego się zakresu likwidacji, następował wzrost ponoszonych przez przedsiębiorstwo kosztów podróży służbowych, z około 5 do 8 tys. zł rocznie w latach 1998–2000, aż do 15,9 tys. zł w 2001 r. W ramach tych kosztów wynoszących ogółem 36 tys. zł aż 24,9 tys. zł (tj. 69,2 proc.) stanowiły koszty delegacji ówczesnego likwidatora do Warszawy, które jego zdaniem służyły załatwianiu w Ministerstwie Skarbu Państwa spraw organizacyjno-prawnych, związanych ze sprzedażą nieruchomości, pomimo, że w tym okresie organem założycielskim przedsiębiorstwa był Wojewoda Krakowski, a później Wojewoda Małopolski. A kontrola NIK nie stwierdziła istnienia żadnych faktów, które uzasadniały celowość odbycia wyjazdów służbowych do tego Ministerstwa zwłaszcza, że miejscem stałego zamieszkania likwidatora w tym okresie była... Warszawa.

Ludzie wojewody
nie widzieli…

Pracownicy Urzędu Wojewódzkiego przeprowadzili raptem 2 kontrole przebiegu procesu likwidacyjnego Przedsiębiorstwa „Energoprzem”, które nie stwierdziły żadnych nieprawidłowości w zakresie terminowości jak i prawidłowości przebiegu likwidacji.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator