Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 06/2004
Rosjanie znaleźli morskie okno na świat… Ropociąg z Syberii do Murmańska
|
|
Autor:
|
Data publikacji: 22.06.2004 15:33
|
Istnieją przesłanki do wybudowania ropociągu biegnącego z Zachodniej Syberii do Murmańska na zasadach koncesji. Oznacza to, że ropociąg pozostanie w posiadaniu państwa, ale jego budowa zostanie sfinansowana przez prywatne koncerny, które później zapłacą mniej za przesył. Tę propozycję lansuje Jurij Jewdokimow, gubernator Murmańska. Jego zdaniem taki wariant pogodzi sprzeczne interesy prywatnych inwestorów oraz państwowego operatora naftowego, Transieftu, który utrzymałby monopol nad przesyłem.
|
Z propozycją rozbudowania portu w Murmańsku po raz pierwszy wyszedł Łukoil w 2002 r. Jeszcze w tym samym roku przedstawiciele czterech rosyjskich koncernów naftowych: Wagit Alekperow (Łukoil), Michaił Chodorkowski (Jukos), German Khan (Tiumen Oil Co.) oraz Jewgienij Szwidler (Sibnieft) podpisali w Moskwie porozumienie o budowie nowego systemu ropociągów łączącego syberyjskie złoża z portem w Murmańsku. Byłoby to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w dziejach Rosji, realizowane wspólnie przez największych rosyjskich gigantów, do tej pory konkurujących ze sobą.
Przedsiębiorstwa zza wschodniej granicy gotowe są zwiększać eksport ropy naftowej, jednak do zrealizowania tego celu potrzebne są nowe porty i lepsza logistyka. Nie przypadkiem wybór padł na port w Murmańsku. W czasach ZSRR zdecydowano się wybudować tam bazę wojskową ze względu na nigdy nie zamarzające i głębokie wody, które pomimo lokalizacji na dalekiej północy, pozostają pod wpływem ciepłego Golfstromu. Korzystne warunki naturalne i strategiczne położenie są powodem, dla którego czterej potentaci naftowi chcą przekształcić port w terminal przeładunkowy o zdolności eksportowej 80 mln t, a nawet 120 mln t rocznie. Głębokie wody portu pozwolą obsługiwać tankowce o tonażu nawet 300 tys. t przez cały rok; do czego nie jest przystosowany żaden z innych rosyjskich portów.
Na razie paliwo dostarczane jest do portu w Murmańsku koleją, co zmieni się po wybudowaniu nowego ropociągu. Brane są pod uwagę dwie trasy: Zachodnia Syberia - Uchta - Murmańsk (całość lądem, okrążając Morze Białe) oraz Zachodnia Syberia - Usa - Murmańsk przez Morze Białe (z odcinkiem biegnącym pod Morzem Białym). Całkowity koszt projektu (ropociągu i portu) szacuje się na 3,4 mld do 4,5 mld USD, w zależności od obranej trasy.
Nowy system ropociągów rozwiąże problem transportu ropy z roponośnych rejonów Timan-Pechora na Morzu Barentsa oraz republiki Komi w Nienieckim Regionie Autonomicznym. Eksploatowany ropociąg będzie miał istotne znaczenie dla budżetu Federacji Rosyjskiej oraz dla budżetów regionalnych, które zasilone zostaną zyskami z tytułu zapłaconych podatków wielkości 9,2 mld USD.
Michaił Chodorkowski, główny akcjonariusz Jukosa, niejednokrotnie podkreślał potrzebę zrealizowania tego projektu. „Może się wydawać, że Rosja jest w stanie bez trudu zwiększać produkcję ropy naftowej przy wykorzystaniu obecnej infrastruktury. Jednak wraz z rozwojem nowych, odległych pól roponośnych koszty transportu w ostatnich kilku latach wzrosły pięciokrotnie. Powstaje niebezpieczeństwo, że ciągły wzrost wydobycia może stać się w końcu nieopłacalny. Musimy zatem stworzyć nowe trasy ropociągów” – mówił.
Kierunek: Zachód
Bez względu na obraną trasę, ropociąg pozwoli na transport surowca do Europy i USA po konkurencyjnych cenach. Ze wszystkich istniejących tras zapewniających ropę Ameryce opcja „Murmańsk” jest najkrótsza i najtańsza. Wyliczono, że transportowanie ropy naftowej z Zachodniej Syberii przez Morze Czarne do USA kosztuje 31,9 USD/t, podczas gdy koszt transportu 1 t tego surowca z Zachodniej Syberii przez Murmańsk wyniesie 24,7 USD. Trasa łącząca Murmańsk z USA będzie ponadto o połowę krótsza od trasy biegnącej z Zatoki Perskiej, a przez to dużo tańsza, dlatego Amerykanie wyrażają duże zainteresowanie projektem. Gdy tylko budowa ropociągu i terminalu zostanie ukończona, co zaplanowano na 2010 r., rosyjski udział w amerykańskim imporcie może wynieść nawet 13 proc. (ok. 2 mln b/d).
Zaletą rurociągu murmańskiego jest fakt, że transportowaną nim ropę naftową można będzie dostarczać do portów w Europie Zachodniej (Rotterdam, Wilhelmshaven, Le Havre, Dunkierka, Milford Haven), które są przygotowane do przyjmowania tankowców o dużej wyporności i mogą przesyłać surowiec do pobliskich rafinerii. Europejskie wydobycie spada, zaś Rosjanie mogliby wypełnić powstającą lukę i zwiększyć udział w europejskim rynku z 16 proc. do 25-30 proc.
Administracyjne schody
Jednakże już od początku projekt wdrażania transkontynentalnej opcji napotykał na przeszkody. Pierwsza reakcja byłego premiera Kasjanowa była negatywna. Na początku 2003 r. ogłosił on, że budowa prywatnego ropociągu jest wykluczona, zaś rząd ze swej strony nie ma zamiaru przeznaczyć na ten cel środków.
W lipcu 2003 r. minister ds. energetyki Igor Josufow podpisał porozumienie o stworzeniu studium wykonalności systemu ropociągów w Obwodzie Murmańskim. Przedstawiciele koncernów naftowych oraz państwowy monopolista Transnieft również złożyli pod nim swoje podpisy, jednak stanowisko rządu pozostało nieprzejednane.
Nie zraziło to jednak gubernatora Obwodu Murmańskiego, Juriego Jewdokimowa, który w liście do premiera Kasjanowa pisał, że przeniesienie własności prywatnej zgodnie z zasadami koncesji jest jedyną sensowną alternatywą wobec prywatyzacji. Umowa koncesyjna utrzymuje własność państwową, pozostawiając jednocześnie uchyloną furtkę dla prywatnych inwestorów. Dzięki temu posunięciu, ropociąg Zachodnia Syberia-Murmańsk zostanie wybudowany przez prywatne koncerny, zaś po wygaśnięciu umowy powróci w ręce państwa.
Gubernator Jewdokimow podkreślił, że strategiczny pod względem geopolitycznym i militarnym status Obwodu Murmańskiego doprowadził do przewagi państwowej infrastruktury w obecnej strukturze gospodarki. Jej pomyślny rozwój wymaga jednak olbrzymich inwestycji, których nie może zapewnić budżet państwa. Gubernator uważa, że założenie o zapewnieniu wzrostu PKB w Obwodzie Murmańskim, z którym wyszedł prezydent Putin, może zostać osiągnięte tylko przy udziale prywatnego kapitału, zgodnie z zasadami koncesji. Ta możliwość nabiera szczególnego znaczenia w warunkach, w których znacznej części państwowych przedsiębiorstw w tym regionie nie można sprywatyzować ze względu na potrzebę utrzymania krajowego monopolu nad strategicznymi sektorami.
Bariery prawne
Rosja potrzebuje ustawy o umowach koncesyjnych - powiedział Igor Artemiew, były deputowany do Dumy. Rosyjska własność państwowa w postaci złóż, kolei, energetyki mogłaby zostać przekazana prywatnym koncernom w długoterminową dzierżawę w formie koncesji w zamian za przeprowadzenie inwestycji. Podkreślił, że podobne prawo pomyślnie stosowane jest w krajach ościennych. Gdy umowa wygasa, wykorzystywana infrastruktura staje się na powrót własnością państwa, ale już po przeprowadzonych inwestycjach. Zatem, w ocenie Artemiewa, ustawa o umowach koncesyjnych, nie zaszkodzi Rosji.
Obecnie brakuje podstaw prawnych pozwalających na działalność w formie koncesji. Pierwsze czytanie ustawy o umowach koncesyjnych w rosyjskiej Dumie odbyło się w 1996 r. Sprawę podniesiono po raz kolejny w październiku 2003 r. i ponownie bez rezultatu. 15 listopada 2003 r. były premier Kasjanow zmienił swoje negatywne stanowisko i przedłożył odpowiednim ciałom ustawodawczym dokument o zasadach wybudowania ropociągu Zachodnia Syberia-Murmańsk w formie koncesji. Nie wiadomo jednak jak potoczą się dalsze losy projektu, ponieważ premier Kasjanow został zdymisjonowany przez prezydenta Putina pod koniec lutego br., zaś najgorętszy orędownik murmańskiego projektu – Michaił Chodorkowski - pozostaje w areszcie.
|
|
|
|