Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 01/2005

Dystrybutor szuka producenta. Niedzica chce do Enionu - Enion potrzebuje Niedzicy


Rozmowa z inż. Jackiem Młodkowskim, prezesem Zarządu Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica SA

Nie ma już Zespołu Zbiorników Wodnych Czorsztyn Niedzica Sromowce Wyżne SA. Na mapie gospodarczej pojawił się Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica SA. Czym podyktowana była ta zmiana?
30 czerwca 2004 r. WZA, czyli minister Skarbu Państwa - bo nadal jesteśmy jednoosobową spółką Skarbu Państwa - podjął na nasz wniosek decyzję o zmianie nazwy, która po wpisaniu do Krajowego Rejestru Sądowego zaczęła oficjalnie obowiązywać od 21 sierpnia. Powody zmiany były co najmniej trzy. Po pierwsze, stara nazwa była zbyt długa i kłopotliwa w codziennym użyciu, po drugie - nie oddawała energetycznego charakteru naszej firmy, a warto zauważyć że 92 MW, a po oddaniu Elektrowni Wodnej Smolice 96 MW, to liczący się potencjał na lokalnym rynku energetycznym. Zresztą z produkcji i sprzedaży energii elektrycznej pochodzą środki, którymi finansujemy utrzymanie całego obiektu hydrotechnicznego. Są to ekspertyzy, pomiary przemieszczeń, ocena stanu technicznego, czyszczenie potoku Niedziczanka, sprzątanie obrzeży zbiornika, konserwacja betonów - rocznie ok. 5 mln zł. I wreszcie, nowa nazwa odzwierciedla w pełni nasze intencje: chcemy nadal inwestować i rozwijać energetykę wodną w Małopolsce.

Zmiana nazwy wiąże się z kosztami. To zmiana logo, pieczątek, tablic informacyjnych, papierów firmowych, wizytówek itp. Ile to kosztowało?
Przyznam, że nie liczyłem. Ale z ręką na portfelu mogę powiedzieć, że były to koszty nieznaczne, w zasadzie w całej masie naszych wydatków praktycznie pomijalne. W logo zmieniliśmy tylko literkę Z na E, wiele druków robimy we własnym zakresie. Więcej może było prac natury organizacyjnej, ale regon i NIP pozostały bez zmian. My nie jesteśmy stacją benzynową.

Pan był tym, który wypatrzył pozbawione części energetycznej stopnie wodne w Łączanach oraz Smolicach na Wiśle i postanowił zbudować na nich hydroelektrownie.
Budowa elektrowni wodnej jest kosztowana. Gdybyśmy musieli zbudować od podstaw stopień piętrzący i elektrownię, to na zwrot poniesionych nakładów trzeba by czekać bardzo długo. I mogłoby się to okazać praktycznie nieopłacalne. W naszych założeniach budowa hydroelektrowni w Łączanach i Smolicach powinna zwrócić się po 7, maksimum 10 latach, w zależności od tego, jakie będą przepływy wody. Liczymy, że Łączany powinny rocznie produkować 11800 MWh, zaś Smolice 6900 MWh energii elektrycznej rocznie. Przy budowie elektrowni Łączany korzystaliśmy z preferencyjnego kredytu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska udzielonego za pośrednictwem Banku Ochrony Środowiska, podobnie rozwiązanie chcieliśmy zastosować w odniesieniu do Smolic. Rada Nadzorcza NFOŚ podjęła wprawdzie decyzję o przyznaniu preferencyjnego kredytu, ale okazało się że tego rodzaju pożyczka musi teraz - po wejściu Polski do Unii Europejskiej - zyskać akceptację Komisji Europejskiej po uprzednim sprawdzeniu, czy nie wyczerpuje znamion niedozwolonej pomocy publicznej. Procedura więc przedłuża się. Ale nie przejmujemy się tym zbyt mocno, bo jesteśmy na tyle silni finansowo, że będziemy w stanie dokończyć tę inwestycję z własnych funduszy.

Łasym okiem patrzy Pan na budowany zbiornik wodny Świnna Poręba. Tam też widzi Pan miejsce dla hydroelektrowni?
Jesteśmy żywotnie zainteresowani tą lokalizacją. Natomiast minister środowiska nie podjął jeszcze decyzji czy Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej będzie realizował elektrownię ze środków budżetowych, czy zostanie to przekazane innemu podmiotowi, który zrobi to na zasadach komercyjnych. Osobiście wyznaję zasadę, że aby napić się mleka nie trzeba wcale kupować od razu krowy i uważam, że człon energetyczny powinien budować ktoś kto się po prostu na tym zna. Taką elektrownię o mocy do 5 MW jesteśmy w stanie sami sfinansować z własnych środków.

Gdzie jeszcze widzi Pan miejsce na budowę kolejnych elektrowni wodnych w tym rejonie?
Na przykład Kanał Łączański doprowadzający wodę do Elektrowni Skawina. Tam jest wprawdzie mała elektrownia, ale część wody idzie bokiem i chcielibyśmy rozmawiać z elektrownią na temat ewentualnego wykorzystania tego potencjału. Mamy też upatrzoną lokalizację na Popradzie w Mystkowie i na Dunajcu w Tarnowie, gdzie jest stopień piętrzący doprowadzający wodę dla Zakładów Azotowych oraz na Łososinie w miejscowości Młynna. Tu w grę wchodziłby stopień piętrzący typu przeponowego znacznie tańszy w budowie od rozwiązań klasycznych.

Z racji obowiązku zakupu zielonej energii przez spółki dystrybucyjne chyba nie ma problemu z jej zbytem. Jest nawet szczególnie poszukiwana. Jak kształtują się jej ceny?
Cena jest wolna i umowna, mamy stałą umowę z Enionem z możliwością negocjowania ceny co pół roku. I raczej negocjujemy w górę.

Enion ma w swoim posiadaniu elektrownie wodne: Rożnów, Czchów, Kuźnice, Olczę, Dąbie i Przewóz, więc chyba poszaleć z ceną specjalnie nie pozwoli?
Proszę jednak zwrócić uwagę, że po konsolidacji w skład Enionu wszedł Zakład Energetyczny w Tarnowie, który praktycznie nie miał własnych zasobów energetyki wodnej, Bielsko kupowało energię w Porąbce, Częstochowa i Będzin też nie miały żadnych własnych zasobów energii odnawialnej. Teraz własny potencjał hydroenergetyczny plus zakupy u nas pozwalają bez problemu całemu koncernowi uczynić zadość wymogom zakupu zielonej energii.

Nidzica to także elektrownia szczytowo-pompowa. Jak kształtuje się produkcja i sprzedaż energii szczytowej ?
Od dwóch lat człon pompowy nie pracuje. Na rynku jest w tej chwili nadwyżka energii także w szczycie. I tego rodzaju produkcja jest po prostu nieopłacalna. Jeśli kupimy na rynku 1 MWh “czarnej energii” za 120 zł, dołożymy swoje koszty i uwzględnimy współczynnik sprawności cyklu pompowanie-generacja, to per saldo taką energię musielibyśmy sprzedawać po ok. 200 zł/MWh. A takiej ceny nikt dzisiaj nam nie zapłaci.

A wtedy gdy nastąpiła awaria w Elektrociepłowni “Kraków”?
Gdy nastąpiła awaria w Łęgu z zakładowej dyspozycji mocy otrzymaliśmy sygnał i w ciągu 2 minut weszliśmy w sieć z pełną mocą 92 MW. Podtrzymywaliśmy system.

Czy oznacza to, że gdyby nie Wasze 92 MW to w Krakowie zrobiłoby się ciemno?
Światło może by nie zgasło u wszystkich, ale z pewnością trzeba by odłączyć pewne grupy odbiorców.

Myślę, że przy ogólnej nadwyżce mocy i nadprodukcji energii elektrycznej na polskim rynku tą brakującą ilość energii dość szybko dałoby się jednak w trybie awaryjnym dokupić. Ale cena byłaby straszna, np. 300 zł za MWh?
Więcej, znacznie więcej. Nie mogę zdradzać tajemnic handlowych, ale 600, 700 zł, mogłoby nie wystarczyć.

Nie kusił Was handel na Giełdzie Energii?
Przymierzaliśmy się do tego, ale w porównaniu z Elektrowniami Szczytowo-Pompowymi dysponujemy mimo wszystko zbyt małymi mocami, aby w sposób znaczący grać na tym rynku.

Gołym okiem więc widać, że Niedzica i Enion mają się ku sobie.
A tak! Ponieważ weszliśmy w etap restrukturyzacji, konsolidacji i prywatyzacji energetyki to mamy świadomość, że nasza firma na dłuższą metę nie będzie się w stanie sama utrzymać na wolnym rynku energetycznym. Jak jest dobry producent, to wszyscy o niego zabiegają. Starały się o nas Elektrownie Szczytowo-Pompowe, była też koncepcja przekazania nas do Ministerstwa Środowiska oraz trzeci wariant: włączenia w ramach konsolidacji do grupy Enion. Ponieważ działamy na tym samym terenie, jesteśmy połączeni sieciami i na lokalnym rynku gwarantujemy w sytuacjach awaryjnych swoim potencjałem wytwórczym pewność zasilania, więc najbliżej nam do Enionu. A obie firmy - na razie - są własnością Skarbu Państwa, zatem nie będzie problemów własnościowych, co było państwowe zostanie państwowe. Dlatego też wystąpiliśmy do ministra Skarbu Państwa z wolą wejścia w struktury Enionu - na podstawie art. 492 par. 1 pkt. 1 kodeksu spółek handlowych - łączenie poprzez przejęcie. I będziemy jednym z oddziałów Enionu. Jest już opracowany harmonogram, który został zaakceptowany przez MSP i określona data: 1 maja 2005 r. W pierwszą rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej my chcemy wejść do Enionu. Jest jeszcze tylko jeden warunek: uregulowanie spraw terenowo-prawnych.

W czym problem? Firma przecież ma dopiero kilka lat i była budowana od zera, więc nie powinna mieć zaszłości np. z przedwojennymi właścicielami.
Kiedy zawiązywano spółkę popełniono pewne niedociągnięcia wyposażając firmę w grunty łącznie ze starym korytem Dunajca i jego dopływami. Dawna Okręgowa Dyrekcja Gospodarki Wodnej jako inwestor “zmazała” niejako z mapy Dunajec i jego dopływy pod lustrem zbiornika wprowadzając do ksiąg wieczystych jedną wielką działkę, a prawo wodne, które weszło w życie w lipcu 2001 r. stanowi, że cieki pod sztucznymi zbiornikami stanowią własność Skarbu Państwa. Dlatego też musieliśmy przywrócić hipotecznie stan pierwotny i na powrót wydzielić działki przynależne Dunajcowi i jego dopływom. Wbrew pozorom nie jest tego mało - 194 ha. Natomiast pozostała część czaszy zbiornika, w myśl nowego prawa wodnego, jako urządzenie wodne powinno pozostać w spółce. Proces regulowania tych kwestii trwa i jego zakończenie warunkuje wejście do Enionu od 1 maja.

Skąd taka zawiła konstrukcja w prawie wodnym?
Gdyby kiedyś w przyszłości ktoś chciał zlikwidować elektrownię, rozebrać zaporę, albo nie daj Boże stało się coś złego, to Dunajec musi zawsze pozostać we władaniu Skarbu Państwa. Aby ktoś, kiedyś po latach nie złapał się na tym, że został sprzedany kawałek rzeki, a jego właściciel ma w nosie całą gospodarkę wodną i ze swoją własnością robi to, na co ma ochotę.

Czy historia zna przypadki rozebrania zapory, likwidacji elektrowni wodnej?
Nie słyszałem. Jest to takie zabezpieczenie hipotetyczne na wypadek, gdyby...

Mimo że energii Wam nie brakuje na budynkach widzę kolektory słoneczne. To jest takie pożyteczne hobby, moda czy konsekwencja rachunku ekonomicznego?
Jak najbardziej konsekwencja rachunku ekonomicznego. W pierwszej kolejności zainstalowaliśmy kolektory słoneczne na budynku elektrowni, gdzie służą do podgrzewania wody użytkowej. Używaliśmy poprzednio podgrzewaczy okrętowych pochodzących jeszcze z lat 60. o mocy 27 kW, które pochłaniały przy dużych stratach gigantyczne wprost ilości energii. W następnej kolejności, po pozytywnych doświadczeniach zastosowaliśmy kolektory na dwóch obiektach turystycznych: hotelu i domu wypoczynkowym, gdzie woda była podgrzewana przy użyciu oleju opałowego. O ile przed instalacją kolektorów zbiorniki z olejem tankowaliśmy trzy razy w ciągu 9 miesięcy, o tyle teraz w analogicznym okresie wystarczą tylko dwa tankowania. To ewidentna miara korzyści.

Oddział Usług Hotelarsko-Turystycznych stanowi atrakcyjną część ZEW Niedzica czy po wejściu do struktur Enionu zostanie wydzielony bądź sprzedany zewnętrznemu inwestorowi?
Prawo energetyczne zabrania subsydiowania skrośnego, tzn. dofinansowania produkcji energii elektrycznej dochodami z innej działalności, jak i obciążania produkcji energii innymi kosztami. Chcę więc powiedzieć, że działalność turystyczna jest w pełni rentowna i generuje zyski. Obiekty dostaliśmy w spadku po budowniczych i przy tak pięknej okolicy grzechem byłoby ich nie zagospodarować i wykorzystać. Jest tu pewna prawidłowość, że jak jest pogoda to są turyści, ale nie ma wody. Jak pada to jest woda i elektrownia “więcej kręci”. Osobiście wolałbym, aby lało przez cały rok, bo przychody z produkcji energii elektrycznej są jednak wielokrotnie wyższe niż z turystyki. Pierwotnie, gdybyśmy nie wchodzili w struktury Enionu, mieliśmy koncepcję wydzielenia pionu turystycznego w formie spółki-córki. Teraz wejdziemy chyba razem z dobrodziejstwem inwentarza. W Enionie pracuje prawie 7 tys. osób, więc taka baza wypoczynkowa w tak atrakcyjnym turystycznie miejscu - nad wodą i w górach, blisko granicy ze Słowacją - przyda się z pewnością.

Dziękuję za rozmowę.



 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator