Energetyka tradycyjna
  Energ. niekonwencjonalna
  Informatyka w energetyce
  Kraj w skrócie
   Świat w skrócie
REDAKCJA     PRENUMERATA     REKLAMA     WSPÓŁPRACA     ARCHIWUM

    SZUKAJ
   
    w powyższe pole
    wpisz szukane słowo


 Aktualności

 

Informacje Numery Numer 12/2006

Czterdzieści lat jeszcze przed nami...


Z początkiem września rząd ogłosił „Strategię działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce na lata 2007-2015”. Wynika to z faktu zakończenia w bieżącym roku wieloletniego programu restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, a także wygaśnięcia towarzyszących mu dokumentów strategicznych i rozwiązań prawnych.

Jeszcze innym motywem rządowych działań jest obserwowany już od pewnego czasu na światowych rynkach zauważalny spadek cen węgla, a w wypadku węgla koksowego także spadek ilościowego zapotrzebowania, co przy utrzymujących się i mających tendencję wzrostową kosztach wydobycia grozić będzie pogorszeniem wyników finansowych poszczególnych spółek wydobywczych. O ile w ciągu ostatnich trzech lat węglowa hossa była sprzymierzeńcem działań restrukturyzacyjnych, o tyle naciągająca bessa może być śmiertelnym wrogiem. Pomimo wyraźnego w ostatnich latach zmniejszenia zatrudnienia, racjonalizacji kosztów stałych dopasowania wydobycia do potrzeb gospodarki i możliwości eksportowych to nadal wynagrodzenia pracownicze stanowią połowę kosztów wydobycia. Jeszcze inną barierą, zwłaszcza dla węgla kierowanego na eksport, są koszty transportu, które sprawiają, iż polski węgiel w naszych portach jest już tylko nieznacznie tańszy od węgla sprowadzanego z innych odległych rynków. Jest to efekt nieracjonalnych kosztów transportu, które pomimo pojawiającej się konkurencji wcale nie spadają w sposób zauważalny, a także nieuczciwej konkurencji ze strony dostawców spoza UE.

Polska jest największym producentem węgla kamiennego w Unii Europejskiej i jednym z pięciu krajów, które w ogóle go wydobywają. Oprócz Polski (97 mln ton wydobycia) węgiel kamienny wydobywają: Niemcy (29 mln ton), Wielka Brytania (28 mln ton), Czechy (14 mln ton) i Hiszpania (13 mln ton). W ubiegłym roku polskie kopalnie wyeksportowały 19,5 mln ton węgla kamiennego, z czego na rynki unijne skierowano 18 mln ton. Drogą morską wywieziono 13,2 mln ton, zaś szlakami lądowymi 6,3 mln ton. Węgiel stanowi w całej UE trzecie po ropie naftowej (37 proc.), gazie ziemnym (24 proc.) źródło energii pierwotnej. Z 18-procentowym udziałem plasuje się przed energią jądrową (14 proc.) i energią pozyskiwaną ze źródeł odnawialnych (7 proc.). I chociaż oficjalne unijne dokumenty nie wspominają o jakimkolwiek priorytecie dla węgla i jego konsumpcja w unijnej skali nie rośnie, to jest jedynym źródłem energii występującym w dostatecznej ilości na terenie UE. Przy zasobach pozwalających spać spokojnie przez najbliższe 100 lat.

Wprawdzie węgiel jest surowcem energetycznym mocno emisyjnym, to jednak wysokie ceny ropy naftowej i kroczące za nimi ceny gazu ziemnego sprawiają, że coraz bardziej intensyfikowane są prace nad technologiami nisko- i zeroemisyjnego spalania. Węgiel może być nie tylko surowcem do produkcji syntetycznych paliw silnikowych czy metanu, ale także wodoru, który nie występuje w stanie wolnym, a do którego ma należeć energetyka jutra. Węgiel tak kamienny jak i brunatny są najtańszymi źródłami energii cieplnej. Wytworzenie 1 GJ ciepła w polskich warunkach z węgla brunatnego kosztuje 17,07 zł, zaś z węgla kamiennego 22,61 zł podczas gdy taka sama ilość ciepła otrzymana z gazu ziemnego pochłania 32,99 zł, zaś z lekkiego oleju opałowego - aż 53,08 zł. Budowa w Polsce zakładu do produkcji syntetycznych paliw miałaby wykorzystać przede wszystkim węgle trudnozbywalne na rynku, produkując rodzimy substytut importowanej ropy. Dzisiaj przy pełnej wymienialności złotówki eksport węgla nie musi być traktowany jako warunek konieczny egzystencji gospodarki, a jako upłynnianie nadwyżek pomiędzy krajowym zapotrzebowaniem, a możliwościami optymalnego wydobycia pod warunkiem uzyskania korzystnej ceny.

Gdyby udało się zagospodarować węgiel - przy spełnieniu warunku opłacalności - w instalacjach chemicznych wytwarzających z niego surogat importowanej ropy, eksport węgla mógłby ustać zupełnie bez jakichkolwiek konsekwencji dla bilansu handlowego i salda wymiany z zagranicą. Straciłyby na tym jedynie porty i kolej. Jest to jednak scenariusz czysto hipotetyczny i raczej niemożliwy do 100-procentowej realizacji w rzeczywistości.

Stan posiadania

Pod koniec 2005 roku w polskim górnictwie węgla kamiennego funkcjonowały 33 kopalnie. Z czego 17 kopalń skupionych było w Kompanii Węglowej: KWK Bobrek – Centrum, ZG Piekary, KWK Bolesław Śmiały, KWK Knurów, KWK Sośnica Makoszowy, KWK Szczygłowice, KWK Brzeszcze – Silesia, KWK Piast, KWK Ziemowit, KWK Halemba, KWK Pokój, KWK Polska – Wirek, KWK Bielszowice, KWK Chwałowice, KWK Jankowice, KWK Marcel, KWK Rydułtowy - Anna . Katowicką Grupę Kapitałową stanowił: Katowicki Holding Węglowy z 6 kopalniami: KWK Murcki, KWK Mysłowice, KWK Wesoła, KWK Wieczorek, KWK Wujek, KWK Staszic i w formie spółki z o.o. KWK Kazimierz Juliusz. Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa posiadała 6 kopalń: KWK Borynia, KWK Jas – Mos, KWK Krupiński, KWK Pniówek i KWK Zofiówka. Do tego Lubelski Węgiel „Bogdanka” SA, KWK Budryk SA oraz dwa zakłady wydobywcze wchodzące w skład Południowego Koncernu Węglowego: ZGE Sobieski – Jaworzno III i ZG Janina. Jest jeszcze jedna kopalnia prywatna utworzona na bazie zlikwidowanej kopalni „Pstrowski” (czy ktoś jeszcze pamięta kim był Pstrowski?) i ZWSM „Jadwiga” o nazwie SILTECH i eksploatująca resztki złoża w formie miałów energetycznych.

Jej egzystencja udowadnia, że jest możliwe funkcjonowanie prywatnego zakładu wydobywczego, a więc nie korzystającego z państwowej pomocy, pracującego na złożu skazanym pierwotnie na „zasypanie”. Właściciele kopalni dotknęli bowiem poważnego problemu występującego praktycznie we wszystkich likwidowanych kopalniach, a mianowicie eksploatacji resztkowych pozostałości głównego złoża. Samo istnienie kopalni zbudziło zainteresowanie największych polskich autorytetów z dziedziny górnictwa skupionych w PAN oraz Najwyższej Izbie Kontroli. Ponadto od 2000 roku funkcjonują dwie spółki zajmujące się fizyczna likwidacja kopalń oraz zagospodarowaniem majątku poprodukcyjnego: Spółka Restrukturyzacji Kopalń i należąca do niej Bytomska Spółka Restrukturyzacji Kopalń występująca w formie spółki z o.o. Jest także WĘGLOKOKS, handlowe ramię całego państwowego górnictwa zajmujące się głównie eksportem polskiego węgla choć bez pozycji monopolistycznej i niegdysiejszych rekordów eksportu sięgających w porywach nawet 40 mln ton rocznie.

Co zrobiono?

Realizowany w latach 2003-2005 alternatywny wariant restrukturyzacji polskiego górnictwa węglowego zrealizowano - w zasadzie połowicznie. Zdolności wydobywcze zmniejszono realnie o 4,75 mln/ton rocznie wobec zakładanych 7,8 mln ton, zaś zatrudnienie z zakładanego spadku o 19,5 tys. osób faktycznie ograniczono o 13,1 tys. osób. Zbiegło się to ze wzrostem cen i zapotrzebowania na węgiel na światowych rynkach, a także z mroźnymi zimami w Polsce. Co sprawiło, że trudno te zjawiska uznać za całkowicie negatywne. Mało skuteczne okazały się instrumenty racjonalizujące zatrudnienie zwłaszcza w grupach pracowników powierzchniowych przy pojawiającym się już deficycie dobrze wykwalifikowanych pracowników dołowych (o czym otwarcie powiedziano po tragedii w „Halembie”). Całkowita pomoc publiczna udzielona dla górnictwa węgla kamiennego tylko w latach 2004-2005 wyniosła ok. 3,2 mld zł, w tym mieści się dokapitalizowanie Kompanii Węglowej o 1,4 mld zł , a więc o 400 mln mniej niż pierwotnie zakładano.

Rozpoczęto w tym czasie przygotowania do prywatyzacji Katowickiego Holdingu Węglowego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a także grupy węglowo-koksowej na bazie JSW. Wiążących ostatecznie decyzji jednak nie podjęto. Nigdy nie ulegało wątpliwości, że Kompania Węglowa jest struktura przejściową. Rodzi się więc pytanie: co dalej? Nowa strategia zakłada po pierwsze włączenie powstałej w 1993 roku KWK Budryk, eksploatującej węgiel koksowy typu 35 występującej do tej pory jako jednoosobowa spółka Skarbu Państwa do Jastrzębskiej Spółki Węglowej – co wydaje się oczywiste - oraz dokończenie tworzenia grupy węglowo-koksowej. W jej skład miały wejść: Koksownia „Przyjaźń” należąca obecnie w 88,08 proc. do JSW, Polski Koks SA (51 proc. akcji w rękach JSW), Kombinat Koksochemiczny „Zabrze” SA oraz Zakłady Koksownicze „Wałbrzych” SA. Ponadto wejście „Budryka” w struktury Jastrzębskiej Spółki Węglowej pozwoli także na zrekompensowanie ubytku potencjału wydobywczego po zakończeniu w ciągu najbliższych 15 lat działalności przez kopalnie „Jas-Mos” i „Krupiński”. Strategia zakłada skupienie wszystkich działań likwidacyjnych w rękach Spółki Restrukturyzacji Kopalń i faktyczne zakończenie jej działalności do 2010 roku, a także wydzielenie z jej struktury Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń jako samodzielnego podmiotu prawa handlowego z ewentualnymi udziałami Kompanii Węglowej i KHW. Przejąłby on docelowo zadania zakładów Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń oraz Centralnej Pompowni „Bolko”. Największy opór wywołała zapowiedź sprzedaży niektórych kopalń działających w strukturze Kompanii Węglowej. Południowy Koncern Węglowy czyli wydobywcze ramię PKE SA zainteresowany jest zakupem Kopalni „Bolesław Śmiały” związanej technologicznie z elektrownią Łaziska, Electrabel wyraził zainteresowanie kopalnią: Halemba”, na bazie której chciałby zrekonstruować - w kooperacji z PKE - starą elektrownię: „Halemba”.

Także „Węglokoks” wyraził zainteresowanie niektórymi kopalniami. I to wzbudziło oburzenie i obawy ze strony górniczych związków zawodowych. Rodzi to bowiem lęk przed późniejszym uprzywilejowaniem „swoich” kopalni w eksporcie węgla kosztem... pozostałych. Strach zawsze ma wielkie oczy, szczególnie przed nowym i nieznanym. Generalnie sami górnicy są przeciwni prywatyzacji. Poprzednie rządy nie wykorzystały tu szansy „pozytywnego przykładu”, jaki mogłaby dać prywatyzacja „Bogdanki” do czego lubelscy górnicy dążyli z uporem przez ostatnich kilka lat. Teraz jakiekolwiek działania w tym obszarze będą – ze względów mentalnych - raczej trudne... Zakłada się nadal, że Jastrzębska Spółka Węglowa trafi na giełdę, ale po inkorporacji Kopalni Budryk i utworzeniu Grupy Węglowo-Koksowej. Co wymagać będzie nowych analiz przedprywatyzacyjnych, a przede wszystkim opracowania nowego prospektu emisyjnego. Na prywatyzację poczekają także KHW, Węglokoks i Kompania Węglowa. W przyszłości – nieokreślonej – mniejszościowe pakiety ich akacji powinny trafić na giełdę papierów wartościowych. Powinno to być pomocne przy realnej wycenie tych firm.

Jak długo?

Ogólne stwierdzenie, że węgla wystarczy nam dla co najmniej kilku pokoleń jest prawdziwe, ale patrząc na sytuację konkretnych zakładów wydobywczych, ich czas życia i posiadane zasoby są mocno zróżnicowane. Najmniej, bo niecałe 8 lat życia, ma przed sobą KWK Polska – Wirek należąca do Kompanii Węglowej. Nieco więcej KWK Mysłowice – 10,4 lat, ZG Piekary – 11,3 lata, KWK Wirek 14,9 lat, KWK Jas-Mos 15,5 lat i KWK Krupiński – 15,7 lat. Najdłuższe życie przed sobą mają kopalnie: „Halemba” – 73,8 lat, „Szczygłowice” – 73,4 lata, Budryk – 71,6 lat i „Janina” – 70,8 lat. Najdłuższe życie przed sobą maja kopalnie Południowego Koncernu Węglowego – 56,4 lata, Kompanii Węglowej – 41,7 lat, KHW – 39,6 lat. A najkrótszy żywot: Jastrzębskiej Spółki Węglowej w dotychczasowym kształcie – 24,6 lat. Generalnie całe polskie górnictwo w obecnym kształcie ma... niecałą czterdziestkę. Z reguły kopalnie o najdłuższej perspektywie życia charakteryzują się największymi zasobami operatywnymi, ale nie zawsze tak musi być. Np. kopalnia „Janina” ma tylko 38 mln ton, podczas gdy KWK „Halemba” dysponuje 214 mln ton, KWK „Wesoła” – 210 mln ton, KWK Piast – 157,6 mln ton, KWK Bielszowice - 154,5 mln ton. Jedna z najmłodszych polskich kopalń lubelska „Bogdanka” - ma przed sobą 25,3 lata życia i 110 mln ton zasobów. Wszystko bowiem zależy także od wielkości rocznego wydobycia. Bogdanka z wydobyciem w 2005 roku na poziomie 5,373 mln ton stała się największą polską kopalnią.

Jedno jest pewne, tempo optymalizacji i racjonalizacji kosztów w polskich kopalniach musi wyprzedzać ewentualne tempo spadku cen węgla na światowych rynkach. Niektórzy analitycy twierdzą, iż dobre ceny na węgiel utrzymywać się będą do czasu... letnich igrzysk olimpijskich w Chinach.

Publiczna pomoc, jaką w ostatnich latach otrzymało polskie górnictwo, wartościowo pokrywała się z osiąganymi dochodami. Dzisiaj jedna wydobyta tona węgla daje ok. 10 złotych zysku. Ale nie są to wielkości dane raz na zawsze. Jak zapisano to w dokumencie „strategii”: „Rola polskiego węgla kamiennego w UE zależeć będzie od polskich producentów. Jedynie utrzymanie odpowiedniego poziomu kosztów pozwoli na konkurowanie na wspólnym rynku UE z węglem importowanym przez kraje UE z innych kierunków, a także z innymi nośnikami energii”.

Rządy i ministrowie bowiem odchodzą, a górnictwo ze swoimi problemami i wyzwaniami trwa!

Dokończenie znajdziesz w wydaniu papierowym. Zamów prenumeratę miesięcznika ENERGIA GIGAWAT w cenie 108 zł za cały rok, 54 zł - za pół roku lub 27 zł - za kwartał. Możesz skorzystać z formularza, który znajdziesz tutaj

Zamów prenumeratę




 



Reklama:

Komfortowe apartamenty
"business class"
w centrum Krakowa.
www.fineapartment.pl




PRACA   PRENUMERATA   REKLAMA   WSPÓŁPRACA   ARCHIWUM

Copyright (C) Gigawat Energia 2002
projekt strony i wykonanie: NSS Integrator