Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/125/-1/22/

Rynek wzrasta mimo problemów. Co czwarty Polak używa butli.


Informacje Numery Numer 11/2002

Sezon zimowy jest okresem wzmożonego popytu na gaz płynny (Liquified Petroleum Gas, LPG). Jednym z jego zastosowań jest ogrzewanie domów. Obecnie korzysta z niego kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw i rynek ten wykazuje tendencje wzrostowe. Według Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP) w 2001 r. sprzedano 225 tys. ton gazu do instalacji zbiornikowych, co oznacza wzrost o 11% w stosunku do roku 2000.
W Europie Zachodniej instalacje przydomowe stanowią największą część rynku gazu zbiornikowego. O jego popularności decyduje przede wszystkim wygoda stosowania. Może być używany do nie tylko do ogrzewania, ale też podgrzewania wody (w termach) oraz - w przeciwieństwie do oleju opałowego - do gotowania. Urządzenia gazowe można precyzyjnie regulować dostosowując ilość zużywanej energii do rzeczywistych potrzeb w danej chwili. Poza tym gaz płynny spala się czysto, nie pozostawiając żadnych toksycznych zanieczyszczeń ani odpadów.

W Polsce największe zużycie gazu zbiornikowego notuje się jednak w przemyśle i rolnictwie. Jest stosowany do ogrzewania np. hal produkcyjnych i magazynowych, szklarni, ferm drobiarskich. Wszędzie tam za pomocą specjalnych gazowych promienników podczerwieni można szybko ogrzać wybrane miejsca w pomieszczeniu. Znajduje również zastosowanie w produkcji, zwłaszcza w przemyśle spożywczym (np. mała gastronomia, piekarnie), szklarskim, ceramicznym. Gaz płynny jest stosowany w procesach technologicznych, np. związanych z obróbką metalu. Niektóre cechy tego paliwa, jak stabilność płomienia czy wysoka wydajność energetyczna, sprawiają, że ma przewagę nad gazem ziemnym. Dzieje się tak np. w zakładach, w których potrzebne jest wytwarzanie dużej ilości pary technologicznej bądź bardzo duży, ale krótkotrwały pobór mocy. Korzystanie w takiej sytuacji z gazu ziemnego wymagałoby położenia rury o dużej średnicy, podczas gdy gaz płynny umożliwia dawkowanie energii w zależności od potrzeb.
Rozwój rynku zbiorników przydomowych uzależniony jest od stopnia zamożności społeczeństwa. To wyjaśnia, dlaczego w Polsce jest on wolniejszy niż można by oczekiwać, biorąc pod uwagę walory użytkowe i ekologiczne tego produktu. Gaz do ogrzewania przegrywa w konkurencji z tańszym olejem opałowym. Inną przyczyną hamującą rozwój tego rynku jest skomplikowany i długotrwały proces uzyskiwania pozwolenia na budowę. W przypadku stawiania zbiornika przy istniejącym budynku wymaga się takiego samego toku postępowania, jak przy każdej nowej inwestycji budowlanej. Tymczasem w Europie Zachodniej zbiorniki o wielkości do 7 m sześc. nie są traktowane jak obiekty stałe (w Polsce najbardziej popularne zbiorniki mają pojemności 2,7 m sześc., 4,85 m sześc. oraz 6,7 m sześc.). W Niemczech zbiorniki takie podlegają uproszczonemu dozorowi technicznemu, a np. we Francji zgłoszeniu odpowiednim władzom wymagają tylko zbiorniki o pojemności większej niż 7 m sześc.
W 2001 r. nastąpił wzrost sprzedaży propanu (to właśnie ten gaz stosowany jest w zbiornikach), co zdaniem POGP jest sygnałem wskazującym na budzenie się rynku małych przydomowych instalacji zbiornikowych. Według tej organizacji, w Polsce jest miejsce na kilkaset tysięcy zbiorników, głównie przydomowych. Ich instalacją powinny być zainteresowane szczególnie gminy turystyczne i uzdrowiskowe oraz mieszkańcy słabo zaludnionych rejonów kraju, którzy nie mogą liczyć na doprowadzenie gazu sieciowego ze względu na nieopłacalność rozbudowy sieci dystrybucyjnej, szczególnie lokalnej. Obecnie gaz ziemny dociera do ok. połowy gospodarstw domowych i sytuacja ta nie ulegnie zasadniczej zmianie w przyszłości.
Gaz w zbiornikach to tylko jeden z segmentów rynku gazu płynnego. Dwa inne segmenty to autogaz i gaz w butlach. Najpowszechniejsze są butle 11-kilogramowe (używane na do gotowania), ale dynamicznie rozwija się też segment butli FP do zasilania wózków widłowych w halach produkcyjnych czy hipermarketach, gdzie nie można używać wózków z silnikami diesla.
Najbardziej rozpowszechnioną w Polsce postacią LPG jest skroplona mieszanina propanu (C3H8) i butanu (C4H10). Znajduje się ona w butlach oraz autogazie. Do zbiorników przydomowych używa się propanu. Ma to znaczenie szczególnie w okresie zimowym, kiedy temperatura spada poniżej zera. Temperatura wrzenia propanu wynosi minus 42 st. C, podczas gdy butan wrze już w temperaturze 0 st. C.
W większości krajów Unii Europejskiej handluje się albo propanem, albo butanem. Rynek polski ukształtował się jednak w oparciu o dostawy ze wschodu, które nie dostarczały tych produktów w czystej postaci, lecz jako mieszaninę tych gazów.
Aż 81% gazu płynnego w Polsce pochodzi z importu, głównie zza wschodniej granicy, choć terminal LPG w Gdańsku pozwala także na sprowadzanie tego produktu z basenu Morza Północnego. W 2001 r. sprzedano 1,39 mln ton gazu płynnego, w tym import stanowił 1,127 mln ton, to jest prawie o 30% więcej niż rok wcześniej. Największym producentem LPG w Polsce jest PKN Orlen, który w 2001 r. wytworzył 218 tys. ton tego paliwa.
Gaz płynny otrzymywany jest albo w procesie rafinacji ropy naftowej, bądź wydobywany z naturalnych złóż. Można go skroplić pod niewielkim ciśnieniem, co daje możliwość zmagazynowania dużej jego ilości w małych pojemnikach. Jest transportowany autocysternami, transport rurociągowy nie chodzi tu w grę.
Ponieważ wielkość zużycia LPG zależy od pory roku, ceny tego produktu podlegają sezonowym wahaniom. Wzmożony popyt, zarówno na gaz zbiornikowy, jak i butlach, występuje oczywiście zimą. Wtedy też ceny są najwyższe, a dotyczy to także autogazu. W ubiegłym roku nie nastąpił jednak sezonowy wzrost cen, co było konsekwencją... zamachu na World Trade Center. Wydarzenie to spowodowało spadek prognoz popytu na głównych światowych rynkach. W efekcie ceny w zimie niewiele odbiegały od cen letnich, a pod koniec roku spadły do najniższego poziomu w całym 2001 r.
Ceny detaliczne gazu płynnego w Polsce należą do najniższych w Europie. Muszą być dostosowane do kieszeni polskiego konsumenta. Jak zauważa POGP, segment gazu propan, dostarczanego do zbiorników przydomowych, wykazuje się dość dużą przewidywalnością. Dystrybucję prowadzi niewielka grupa podmiotów, a konieczność utrzymywania wysokich rezerw magazynowych, niezbędnych dla zapewnienia ciągłości dostaw, zmusza te firmy do prowadzenia racjonalnej polityki cenowej. Z kolei na rynku gazu butlowego czynnikiem powodującym spadek cen jest rosnące zjawisko nielegalnego napełniania butli na stacjach autogazu. Wypierani z rynku legalni dystrybutorzy obniżają ceny, by nie stracić klientów.
Na rynku gazu płynnego najkorzystniej wypadają ceny autogazu. Tak zresztą jest w całej Europie. Tę sytuację odzwierciedla najczęściej stosowany parametr opłacalności używania autogazu, jakim jest współczynnik ceny litra benzyny do ceny litra autogazu. W Polsce plasuje się on w granicach ok. 2-2,5, co oznacza, iż cena autogazu stanowi co najwyżej połowę ceny paliw konwencjonalnych. Przez część 2001 r. współczynnik ten był bliski wartości 3,0, dzięki czemu Polska lokowała się w czołówce krajów europejskich pod względem opłacalności używania autogazu. Cena LPG we Włoszech, największym europejskim rynku autogazu, nie przekracza 50% ceny benzyny, w Holandii i Francji wynosi ok. 40% w Wielkiej Brytanii – 46%, w Polsce ok. 45%. Jest to wynik obłożenia autogazu bardzo niską akcyzą, co ma sprzyjać upowszechnianiu tego przyjaznego dla środowiska paliwa. Autogaz w trakcie spalania emituje o 20% mniej dwutlenku węgla i od 55-60% mniej węglowodorów oraz znacznie mniejszą niż w tradycyjnych paliwach ilość związków siarki. Jej poziom w tym paliwie ma być zresztą systematycznie obniżany. Europejska Organizacja Gazu Płynnego (AEGPL) przyjęła już odpowiedni harmonogram, według którego w 2003 r. dopuszczalna zawartość siarki w autogazie to 50 ppm, w 2005 r. – 25 ppm, w 2011 r. – 10 ppm.
W warunkach polskich, koszt poniesiony na zamontowanie instalacji gazowej zwraca się po przejechaniu ok. 20 tys. km, a oszczędności rosną w miarę pokonywania kolejnych kilometrów. Dlatego co roku przybywa ok. 100 tys. nowych instalacji. Obecnie po polskich drogach porusza się ponad 700 tys. takich samochodów (ok. 5% wszystkich aut zarejestrowanych w kraju). Autogazem zainteresowały się duże koncerny paliwowe, m.in. BP. Shell, Statoil, PKN Orlen, Jet/Conoco. Stanowiska autogazowe znajdują się na większości stacji paliwowych należących do tych firm. Jak podaje POGP, na koniec 2001 r. sieć stacji autogazu liczyła ok. 2900 stacji.
Tempo wzrostu polskiego autogazu, szacowane na 25-40% w ciągu ostatnich kilku lat, jest najszybsze w Europie. Pod względem wielkości sprzedaży tego paliwa (ok. 700 tys. ton w 2001 r.) zajmujemy drugie miejsce za Włochami, wyprzedzając zajmującą wcześniej tę pozycję Holandię. To właśnie rynek autogazu sprawia, że Polska jest dziś piątym co do wielkości rynkiem gazu płynnego w Europie, po Włoszech, Francji, Hiszpanii i Niemczech.
Szara strefa
Do największych dystrybutorów gazu płynnego w Polsce należą: Gaspol, BP, Shell, ORLEN Petrogaz. Firmy te zajmują się całościową obsługą rynku, od importu LPG po dystrybucję hurtową i detaliczną. Rynek jest jednak wciąż bardzo rozdrobniony i działa na nim wiele firm niewielkich i dopiero rozwijających się.
Wydawać by się mogło, że rynek LPG w Polsce ma przed sobą świetne perspektywy rozwoju. Posiada bowiem potencjalnie duże możliwości zastosowania w ciepłownictwie i w procesach technologicznych, a coraz pilniejsza konieczność pozyskiwania czystej energii (z gazu ziemnego, płynnnego) przemawia na jego korzyść. Rynek ten jednak bardzo rozregulowany. Jest to konsekwencja oddziaływania szarej strefy.
Uwidacznia się ona szczególnie w segmencie gazu w butlach. Popyt na ten produkt w 2001 r. wyniósł 465 tys. ton (o 3% więcej niż w 2000 r.). Jednak w legalnych rozlewniach napełniono jedynie 365 tys. ton, a więc o 8% mniej niż rok wcześniej. Oznacza to, że 100 tys. ton sprzedano w szarej strefie, napełniając butle na stacjach autogazu oraz w rozlewniach nie mających do tego prawa. W Polsce jest obecnie 4,5 mln rodzin użytkujących butle 11-kilogramowe.Według szacunków POGP co czwarty Polak korzysta z butli – na rynku znajduje się zatem 11 milionów butli. Wartość tego rynku wynosi 1,2 mld zł, z czego 250 mln zł przypada na szarą strefę obrotu.
Od wiosny 1999 r. obowiązują precyzyjne zasady funkcjonowania rynku butli. Zakazano napełniania butli czerwonych i wprowadzono butle firmowe, w kolorze przypisanym dla każdej z firm. Tym samym skończył się czas butli anonimowej, napełnianej przez nie wiadomo kogo. Zyski z tytułu obrotu sprzedawanym gazem czerpie firma, do której butla należy. W zamian dystrybutorzy wzięli na siebie obowiązek utrzymywania butli w należytym stanie technicznym i bezpiecznego ich napełniania.
Park butli w Polsce został wyremontowany. Wielkość nakładów na modernizację tego parku szacuje się na 200 mln zł (według POGP, jeden milion butli wymaga jednego miliona USD nakładów w firmie rzeczywiście dbającej o butle). Przedsiębiorstwa zainwestowały także w profesjonalne rozlewnie, a także w system dystrybucji butli firmowych. Rynek butli stał się rynkiem bezpiecznym dla konsumentów. W 2000 i 2001 r. zanotowano jedynie 10 przypadków spowodowania bezpośredniego zagrożenia wybuchem gazu i jeden przypadek, gdy nieprawidłowo napełniona butla spowodowała śmierć dwojga osób.
Kolor butli, podobnie jak logo firmy, są znakami towarowymi prawnie chronionymi. Znaki te informują o wyłączności posługiwania się butlami przez ich właścicieli i braku możliwości przenoszenia własności. Jednakże część firm nadal łamie ustawę o znakach towarowych, napełniając butle będące własnością innych operatorów. Niemal masowy charakter przyjmuję proceder napełniania butli przez stacje autogazu. Sprzedają go taniej niż w legalnym obiegu, ponieważ nie ponoszą kosztów utrzymania butli gazowej, które to koszty w przypadku legalnie działających firm muszą zostać wliczone w cenę sprzedawanego gazu. W konsekwencji firmy z kilkumilionowym parkiem butli ponoszą straty.
Podobne zjawisko, choć na wiele mniejszą skalę, występuje również w segmencie instalacji przydomowych, które napełniane są niekiedy przez przygodne firmy, oferujące gaz taniej, ponieważ nie zajmują się utrzymaniem zbiornika. Wszystkie te zjawiska mogą doprowadzić do obniżenia poziomu bezpieczeństwa na polskim rynku gazu płynnego, a także do spowolnienia tempa jego rozwoju.



Firmy dystrybucyjne i kolory ich butli (tabela 1)


Wzrost szarej strefy napełniania butli na stacjach autogazu. Źródło: POPG (wykres 1)





Główne zagrożenie dla bezpieczeństwa konsumenta stwarza nielegalne napełnianie butli przez „chałupników”. Na cudze butle nakleja się własne znaki. Oto kilka przykładów. Można zamalować (zdjęcia u góry) lub zakleić (zdjęcie poniżej). Źródło: POGP



Tak wygląda podrabianie znaków zabezpieczających zawory. Źródło: POGP


Magdalena Olsza




| Powrót |

Artykuł opublikowany pod adresem:     http://gigawat.net.pl/article/articleprint/125/-1/22/

Copyright (C) Gigawat Energia 2002