Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/155/-1/22/
|
Dziura ozonowa i efekt cieplarniany to tylko propagandowe mity? Globalne… ochłodzenie!
|
Informacje
Numery
Numer 11/2002
Członek Rosyjskiej Akademii Nauk - profesor Andriej Pietrowicz Kapica wygłosił na posiedzeniu Brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Geograficznego wykład zatytułowany „Globalne problemy środowiska naturalnego od Piotra Wielkiego do obecnych czasów”. Tezy zawarte w jego wystąpieniu okazały się na tyle sensacyjne, że wiele czasopism zamieściło obszerne ich omówienie oraz wywiady z uczonym.
Na łamach wydawanego w Sankt-Petersburgu miesięcznika „Energetika i Promyszlennost Rossii” profesor A. P. Kapica zaprezentował swoje kontrowersyjne, w porównaniu z oficjalnym stanowiskiem świata nauki i polityki, poglądy na temat zmian klimatu naszej planety. Profesor wyjaśnił, że deklaracja Organizacji Narodów Zjednoczonych, która na międzyrządowej konferencji w Madrycie w 1995 r. uznała globalne ocieplenie klimatu Ziemi za fakt naukowy, została ogłoszona z pominięciem odmiennego stanowiska licznych przeciwników tej hipotezy. Tymczasem od dłuższego czasu istnieją obiektywne metody pomiaru temperatury na naszej planecie. Tysiące stacji hydrometeorologicznych oraz liczne sztuczne satelity mierzą nieustannie ten parametr na powierzchni Ziemi oraz w poszczególnych warstwach atmosfery. Ze zgromadzonych w ostatnich 30 latach danych wynika - według rosyjskiego naukowca - że jesteśmy świadkami powolnego procesu ochładzania zamiast ocieplania klimatu ziemskiego. Wprawdzie ilość dwutlenku węgla w atmosferze wzrosła w tym czasie o 80%, lecz nie wywołało to bynajmniej tzw. efektu cieplarnianego. Zdaniem akademika Kapicy, zwolennicy teorii globalnego ocieplenia pomylili przyczynę i skutek zmian klimatycznych. Badanie próbek lodu pobieranych przy wierceniach na Antarktydzie i Grenlandii pozwoliło na ustalenie składu atmosfery w poszczególnych okresach historii Ziemi. Okazało się, że wzrost zawartości CO2 w atmosferze nie poprzedzał, lecz następował po okresach ocieplenia. Można to objaśnić tym, że ogrzanie wód morskich, w których znajduje się 90% zasobów dwutlenku węgla naszego globu, powoduje jego zwiększone wydzielanie, zaś ochładzanie oceanów zwiększa wchłanianie tego gazu. Natomiast emisja CO2 wywołana przez działalność gospodarczą ludzkości stanowi zaledwie kilka procent łącznej ilości tego gazu w przyrodzie. Jednak nawet gdyby wartość ta sięgała dziesiątek procentów, to jeszcze nie powodowałoby to tak groźnych skutków, jakie obecnie przypisuje się temu zjawisku. Co więcej, większa zawartość dwutlenku węgla w powietrzu sprzyja wzmożonej wegetacji roślin.
Na sezonowe wahania poziomu CO2 wpływa - oprócz spalania paliw przez człowieka - również szereg zjawisk naturalnych takich jak katastrofalne pożary lasów, a zwłaszcza działanie wulkanów.
Zwolennicy hipotezy globalnego ocieplenia powołują się na przekazy historyczne z XVII wieku, w którym rzeczywiście wystąpiło w Europie znaczne oziębienie klimatu zwane małą epoką lodowcową. Nie należy jednak zapominać, że był to jeden z kilku takich okresów w ostatnich tysiącleciach. Na obrazach ówczesnych malarzy przedstawiono łyżwiarzy na holenderskich kanałach i zamarzniętą Tamizę w Londynie. Od XVIII wieku, a więc od czasu rewolucji przemysłowej, zaczęło się powolne ocieplanie w tempie pół stopnia Celsjusza na sto lat i trwało do połowy XX wieku. Między innymi ta zbieżność czasowa zasugerowała, że przyczynę ocieplania klimatu należy upatrywać w coraz intensywniejszej działalności gospodarczej człowieka.
Jednak w ostatnich 30 latach, jak wspomniano na wstępie, zaznacza się powolny spadek temperatury mimo ciągłego wzrostu emisji dwutlenku węgla przez rozwijający się przemysł. Inne niż powszechnie przyjęte na świecie stanowisko zajmuje akademik Kapica także w kwestii tzw. dziur ozonowych. Po raz pierwszy problem ten poruszono w 1957 r., gdy angielscy uczeni wykryli znaczne wahania grubości warstwy ozonu nad Antarktydą. W końcu polarnej zimy i na początku wiosny zawartość ozonu w tej części Ziemi ulega zmniejszeniu o 10-30%, lecz z nadejściem lata powraca do poprzedniej wartości. Ta swoista powłoka ochronna życia ziemskich organizmów przed działaniem promieniowania ultrafioletowego utrzymuje zatem – według rosyjskiego uczonego – mniej więcej stałą grubość i obawy przed jej zgubnym w skutkach ubytkiem są bezpodstawne.
Niejednokrotnie już prognozy i opinie naukowców w sprawach przyszłości naszej planety okazywały się nie tylko rozbieżne, ale również po prostu nietrafne. Spostrzeżenie to potwierdza ewolucja ich poglądów w ciągu ostatniego półwiecza. Według oficjalnych danych, w ciągu XX wieku średnia temperatura na Ziemi wzrosła prawie o jeden stopień Celsjusza, z czego większa część tego przyrostu wystąpiła w latach 1880-1940. W okresie 1940-1975, mimo ogromnego wzrostu emisji CO2 ze spalania paliw odnotowano spadek tej temperatury o 0,2 st. C, zaś od połowy lat 70. – zdaniem zwolenników teorii globalnego ocieplenia - ponownie obserwuje się jej zwiększanie. Pod koniec fazy ochłodzenia w latach 70. liczni uczeni optujący za kontrolą klimatu przez człowieka ostrzegali przed nadejściem fazy zlodowacenia o apokaliptycznych wręcz skutkach dla ludzkości i nawoływali polityków do ingerencji w procesy przebiegające w środowisku przyrodniczym. Teraz zaś, gdy prognozy tamte nie spełniły się, znów roztaczają nowe katastrofalne wizje: susze, huragany, powodzie i wzrost poziomu mórz wskutek topnienia lodów. Tym razem ich apele do polityków odniosły zamierzony skutek i wiele krajów przystąpiło do międzynarodowego programu ograniczania emisji dwutlenku węgla. Koszty i konsekwencje tego dobrowolnego samoograniczenia własnego rozwoju gospodarczego będą kolosalne i długofalowe. Wielu naukowców, w tym wspomniany profesor Kapica, najwyraźniej kwestionuje zasadność tego wyboru.
Na podstawie: D. Mołdawanow: „Głobalnoje potieplenije i ozonowyje dyry – naukoobraznyje mify” - Energetika i Promyszlennost Rossii 7/2001 opracował Piotr Olszowiec
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/155/-1/22/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|