Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/348/-1/38/
|
Do 2015 r. niepotrzebne są nam inwestycje ekologiczne…Nie boję się „wspólnej kasy”
|
Informacje
Numery
Numer 04/2004
Z Henrykiem Szenderą, Prezesem Zarządu Elektrowni Opole SA rozmawia Sylwester Wolak
- Jakie walory i wartość wnosi kierowana przez Pana Spółka do Grupy BOT GiE?
- Wnosimy do BOT-u nasz największy atut: znakomitą załogę, jej wysokie kwalifikacje i doświadczenie zawodowe. 73% naszej kadry ma wykształcenie wyższe lub średnie, 126 pracowników ukończyło studia podyplomowe, 6 osób legitymuje się stopniem naukowym doktora. Nasi ludzie zdają sobie sprawę z nieuchronności zmian w energetyce, toteż starają się poszerzać i pogłębiać kwalifikacje, traktując wykształcenie i kwalifikacje zawodowe jako wartość ważną nie tylko w wymiarze indywidualnym. Kadra nasza dysponuje także doświadczeniem w kreowaniu projektów. Jeden z przykładów: współtworzyła koncepcyjnie, organizacyjnie i kapitałowo Giełdę Energii.
O sposobie wykorzystywania kwalifikacji zawodowych najlepiej świadczą uzyskiwane wyniki eksploatacyjne. Wskaźnik awaryjności w ostatnich latach nie przekroczył u nas wartości jednego procenta, a efektem stanu urządzeń wytwórczych jest najwyższa w polskiej energetyce sprawność wytwarzania energii elektrycznej netto.
Osiągane wskaźniki techniczne mają bezpośredni wpływ na koszty produkcji. Dzięki wysokiej sprawności wytwarzania jednostkowy koszt zmienny energii elektrycznej produkowanej u nas jest nie tylko najniższy wśród elektrowni opalanych węglem kamiennym, ale i niższy od wielu opalanych węglem brunatnym.
Oprócz działalności wytwórczej świadczymy też dla krajowego systemu elektroenergetycznego pełny pakiet regulacyjnych usług systemowych, których standardy odpowiadają wymaganiom systemów zachodnioeuropejskich. Te nasze usługi zostały w ostatnich dniach nagrodzone „Medalem Europejskim”, co jest kolejnym potwierdzeniem ich jakości i przydatności.
Wnosimy do BOT-u zakład spełniający z nawiązką wymogi europejskich norm w zakresie ochrony środowiska. Podstawowe obszary funkcjonowania mają u nas znak jakości w postaci certyfikatów, a jeden z nich (SA 8000, dotyczący Odpowiedzialności Społecznej) zdobyliśmy jako pierwsza firma w Polsce i z naszych doświadczeń w tym zakresie korzystają inne polskie podmioty zabiegające o umocnienie międzynarodowej wiarygodności.
Trudną do przecenienia wartością wnoszoną do BOT-u jest fakt, że istniejące wyposażenie elektrowni sprawia, iż do końca 2015 roku będą tu zbędne inwestycje w jakiekolwiek urządzenia ochrony środowiska.
Nie ukrywam, że wnosimy także nasze zadłużenie, przy którego spłacie mamy na szczęście już „z górki”. Ale trzeba też do pełnej jasności powiedzieć, że żaden ze składników BOT-u nie ma pod tym względem jakiejś zdecydowanej przewagi, a tym bardziej komfortu beztroski finansowej. Nie chcemy się licytować w zaglądaniu w prześwity cudzych kieszeni, więc przypomnę tylko z grubsza, że jeden ze składników BOT-u ma duże zobowiązania finansowe z tytułu prowadzonych przedsięwzięć modernizacyjnych, drugi stoi przed koniecznością gruntownej i kosztownej modernizacji oraz perspektywą podjęcia drugiego etapu budowy. Wszyscy uczestnicy BOT-u muszą pamiętać o rynku i jego bezwzględnych prawach, a także brać pod uwagę fakt, że w początkowym okresie przyjdzie nam konkurować z przestarzałymi, ale bardzo tanimi źródłami energii. Nie możemy także zapomnieć o aktywności graczy europejskiego rynku energii oraz ich naturalnej przewadze konkurencyjnej.
- Czy – w Pańskiej opinii – wejście Pańskiego Przedsiębiorstwa do Grupy odbywa się na zasadach równorzędnych?
- W przypadku powstawania grupy BOT trudno mówić o równorzędności lub jej braku w stosunku do poszczególnych składników, ponieważ w dotychczasowym układzie organizacyjnym zmienia się tylko jedno: właścicielem akcji - zamiast Skarbu Państwa - będzie „BOT Górnictwo i Energetyka” SA. Spółki wchodzące w skład grupy zachowują przecież nadal swoją osobowość prawną.
- Z jakimi problemami Spółka wchodzi do Grupy?
- Naszym największym problemem jest to, iż 29 września 1996 roku (uchwałą NWZA) wstrzymano budowę dwóch podstawowych bloków energetycznych Elektrowni Opole przewidzianych w projekcie. Nasz projekt powiększenia Opola o dwa bloki (a więc do wielkości pierwotnie zaplanowanej dla tej inwestycji) uważamy za racjonalny nie tylko z punktu widzenia naszej elektrowni. Kto wie czy dokończenie budowy Elektrowni Opole nie jest w obrębie podsektora wytwarzania najbardziej opłacalną inwestycją w Polsce. A to nie jest wróżenie z fusów. W przypadku zakończenia budowy dwóch bloków opalanych węglem, koszt inwestycji nie powinien przekroczyć 2,8 mld złotych. Jest to o 25-30 procent mniej niż przy każdej innej lokalizacji, gdyż infrastruktura wspólna – przeznaczona dla sześciu planowanych pierwotnie bloków - została już wybudowana i sfinansowana. Rozbudowa Elektrowni Opole o nowe bloki wpłynęłaby korzystnie na wskaźniki efektywności finansowo-ekonomicznej bloków istniejących. Nad innymi lokalizacjami mamy szereg niepowtarzalnych zalet przekładających się na możliwość redukcji kosztów inwestycyjnych i znaczne skrócenie czasu realizacji inwestycji. Nasze plany rozwojowe obejmują znacznie więcej projektów. Wykorzystując silne strony zakładu: nowoczesną technologię, najkorzystniejsze wskaźniki techniczne i ekologiczne, położenie w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy województwa, doświadczenie pracowników i posiadane koncesje, Elektrownia Opole dąży do poszerzenia swojej oferty rynkowej i przekształcenia jej stopniowo w przedsiębiorstwo multienergetyczne, zajmujące się nie tylko produkcją energii elektrycznej i cieplnej, ale również obrotem i dostawami wszystkich mediów energetycznych. Realizując te zamierzenia Elektrownia Opole wniosła do planów rozwoju województwa opolskiego projekty: dostawy ciepła do miasta Opola, budowy parku przemysłowego z wykorzystaniem wolnych terenów i obiektów na terenie Elektrowni Opole oraz budowy kompleksu szklarni ogrzewanych ciepłem odpadowym. Plany elektrowni są szansą rozwoju dla całego regionu. Prowadzą także do obniżenia kosztów utrzymania ludności, dzięki między innymi szerszemu wykorzystaniu taniego ciepła produkowanego w gospodarce skojarzonej z produkcją energii elektrycznej. W szczególności projekt budowy kompleksu szklarni niesie za sobą możliwość stworzenia od 150 do 300 miejsc pracy, co w regionie zagrożonym strukturalnym bezrobociem stanowi wartość samą w sobie.
Także moment komercjalizacji elektrowni w stosunku do późniejszej kompletacji załogi, wynikającej z oddawania bloków do eksploatacji, sprawił, iż znacząca część załogi nie nabyła uprawnień do nieodpłatnych akcji pracowniczych. Nie wiadomo, jak będzie potraktowane wniesienie akcji poszczególnych spółek do BOT, czy jako początek prywatyzacji (zbycie akcji w rozumieniu Ustawy), powodującej „uruchomienie” akcji pracowniczych, czy tylko jako czynność wniesienia akcji z jednego podmiotu państwowego do drugiego, bez jakichkolwiek skutków powodujących nabywanie akcji pracowniczych.
- Czy i jakich trudności można się spodziewać po rozpoczęciu wspólnego działania Spółek z Bełchatowa, Turoszowa i Opola w ramach holdingu?
- Trudności mogą – jak w każdym tego typu przypadku - wynikać z docierania się samej organizacji holdingu. Może dochodzić na przykład do niedomówień kompetencyjnych, do różnych kłopotów związanych z rozruchem spółki BOT. Jednak interesem holdingu, jako właściciela poszczególnych spółek, będzie zabieganie o ich zrównoważony rozwój.
- Czy obawia się Pan, że interesy innych Spółek tworzących BOT mogą przysłonić potrzeby kierowanej przez Pana Spółki, a ściślej, czy nie obawia się Pan “wspólnego gospodarowania pieniędzmi”?
- Nie, nie obawiam się wspólnego gospodarowania pieniędzmi. To jeden z elementów, który przy tak dużych obrotach firmy (efekt skali) może przynieść dodatkowe 50 do 100 mln zł przychodów.
- W jakiej mierze projekt BOT jest lepszy od wcześniejszych planów konsolidacji “regionalnych”, które – z różnych względów – nie doczekały się powodzenia?
- Projekt utworzenia BOT jest dobry, jak każdy inny plan konsolidacji. W porównaniu do wcześniejszych tego typu projektów, bierze on pod uwagę tylko dwa sektory energetyczne: wydobywczy (dwie kopalnie węgla brunatnego) i wytwórczy (trzy podstawowe elektrownie w podsektorze elektroenergetycznym), brakuje w nim niestety podsektora dystrybucji, co biorąc pod uwagę tendencje w energetyce europejskiej jest - moim zdaniem - trudne do zrozumienia.
- Jak wyglądają przygotowania do kolejnego etapu otwarcia rynku energii, co spowoduje, że już 1 lipca wszyscy konsumenci energii – z wyłączeniem tzw. komunalno-bytowych, kupujących energię na potrzeby domowe - zyskają prawo wyboru dostawcy energii? Czy ewentualna spółka obrotu energią powstanie przy każdej z elektrowni z osobna, czy też będzie to wspólna spółka obrotu energią, produkowaną w Grupie BOT?
Nie wyobrażam sobie, żeby każdy podmiot z tego samego holdingu handlował na własna rękę energią elektryczną. W takich przypadkach mogłoby dochodzić do niezdrowej konkurencji, której napędem byłyby ambicje, a nie prawa rynku. Planujemy, że cały obrót energii będzie prowadziła spółka holdingowa. Na dziś, ze wszystkich podmiotów wchodzących w skład BOT, kadra handlowa Elektrowni Opole posiada największe doświadczenie w handlu energią, gdyż uczestniczymy w jej sprzedaży na wszystkich rynkach: począwszy od najważniejszego rynku kontraktów długoterminowych, poprzez Giełdę Energii, rynek bilansujący, aż do sprzedaży energii na eksport. Korzystamy również z innych konkurencyjnych segmentów rynku, takich jak platformy internetowe, kantory energii itp.
- Czy producenci energii elektrycznej w Grupie BOT będą prowadzić oddzielnie politykę cenową, czy też należy się liczyć z uśrednieniem cen energii, produkowanej przez tych trzech wytwórców?
- Nie wyobrażam sobie, żeby docelowo każdy z producentów w grupie prowadził odrębną politykę cenową w sytuacji, gdy obrót będzie prowadzony przez spółkę holdingową. Nie możemy też mówić o uśrednionej cenie energii. Najlepsza cena to cena rynkowa.
- Elektrownia Bełchatów wchodzi do BOT w parze z Kopalnią Węgla Kamiennego Bełchatów, Elektrownia Turów - z KWB Turów. Elektrownia Opole jeszcze nie ma pary, ale - z Pańskich słów, wygłoszonych nie tak dawno temu wyraźnie wynikało, że i opolska elektrownia będzie miała w BOT swoje źródło zasilania węglem. Którą kopalnię miał Pan na myśli
- Nie jest to tajemnicą, pisano o tym w prasie, że Elektrownia Opole jest zainteresowana tym, żeby część swoich potrzeb paliwowych pokryć z produkcji podmiotu, który wchodziłby w skład grupy kapitałowej. W 2000 roku narodziła się idea włączenia, przy konsolidacji, KWK „Budryk”. Obecnie z tych idei nie rezygnujemy. Jednak sytuacja w górnictwie, a zwłaszcza w ciągu ostatniego półrocza, dość radykalnie zmieniła się i nie wiem, czy kierownictwo „Budryka” będzie nadal zainteresowane wcześniej zawartymi porozumieniami. Nie przeszkodzi to grupie BOT lub też samej Elektrowni Opole w prowadzeniu rozmów z innymi kontrahentami.
- Konsolidacja przedsiębiorstw na świecie jest chlebem powszednim, ułatwiającym ponoć poprawę ekonomiki gospodarowania połączonych podmiotów, a u nas wciąż wzbudza wiele emocji. Czy - Pańskim zdaniem - Elektrownia Opole - nie miałaby szans samodzielnego przetrwania, jeśli nie doszłoby do połączenia?
- Elektrownia Opole na rynku, po uwolnieniu kontraktów długoterminowych (KDT), przez pewien okres mogłaby samodzielnie funkcjonować dobrze, a nawet bardzo dobrze. Jednak w przyszłości jej urządzenia zestarzałyby się od strony technicznej, przez co wystąpiłaby potrzeba dużych nakładów finansowych, zarówno na modernizację, jak i na inwestycje rozwojowe. Potencjał pojedynczego podmiotu jest niewystarczający do pozyskania, dla tych celów, odpowiednich środków. Nie należy zapominać również o zjawisku, które od kilku lat występuje w Europie Zachodniej: o koncentracji firm w sektorze energetycznym. Zakładam, iż ów trend także i nas nie ominąłby, jako samodzielnego zakładu. Zatem udział mojej firmy w BOT zwiększa szanse na długotrwały, a co najważniejsze, przewidywalny jej rozwój.
- Żywe spory wywołuje też konsolidacja pionowa. W BOT są już producenci węgla brunatnego, są elektrownie opalane tym węglem, wszystko wskazuje na to, że dołączy do grona jeszcze kopalnia węgla kamiennego, która zasilałaby Elektrownię Opole. Ostatnie sygnały tak ze strony BOT, jak i niektórych spółek dystrybucyjnych energii elektrycznej mogą świadczyć, że - wbrew opinii prezesa URE, a także niektórych funkcjonariuszy rządowych - Holding wzbogaci się jeszcze o jedną lub kilka spółek dystrybucyjnych. Czy - w Pańskiej opinii - taka pionowa konstrukcja może faktycznie grozić monopolizacją przynajmniej części rynku - czego obawiają się najwięksi przeciwnicy tej koncepcji. Jakie - z kolei - korzyści może przynieść takie połączenie?
- Uważam, iż połączenia pionowe są w stanie odpowiednio kształtować rynek. Ale pod warunkiem, że wszystkie odpowiedzialne za jego zachowanie instytucje będą wypełniały swoje podstawowe funkcje. Nie możemy bać się tej koncepcji. Natomiast samo pionowe połączenie może zapewnić efektywną sprzedaż wyprodukowanych wyrobów, a w naszym przypadku energii elektrycznej. Nie trzeba bać się integracji pionowej, ponieważ nie grozi ona monopolizacją w warunkach także międzynarodowej konkurencji.
- Dziękuję za rozmowę
Artykuł opublikowany pod adresem: http://gigawat.net.pl/article/articleprint/348/-1/38/
|
Copyright (C) Gigawat Energia 2002
|