Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 06/2007
Szwedzi nie boją się atomu
|
|
Prawie połowa energii elektrycznej w Szwecji pochodzi z elektrowni atomowych. Drugą połowę zapewniają elektrownie wodne. I chociaż przeciętny Szwed zużywa około 3 razy więcej elektryczności niż przeciętny Polak, to atmosfera nad Szwecją jest czysta.
|
Zorganizowany przez Vattenfall studyjny wyjazd dla grupy polskich dziennikarzy był okazją by przyjrzeć się największej w Szwecji elektrowni atomowej w Ringhals i dowiedzieć, jak Szwedzi traktują energetyką atomową i jak podchodzą do ochrony środowiska. By dostać się do Goeteborga, trzeba bladym świtem zameldować się na pokładzie samolotu w podkatowickich Pyrzowicach i odlecieć do... Monachium. Dopiero stamtąd kolejny lot kierował do celu. Z punktu widzenia zanieczyszczania środowiska, taka okrężna trasa gwarantuje nadmierne szpikowanie atmosfery spalinami, ale czego się nie robi w celach poznawczych. Ringhals znajduje się ponad 60 km na południe od Geteborga. Autostrada prowadzi przez tereny dosłownie wyrwane skałom przez człowieka. Od razu nasuwa się myśl, że Szwedzi po prostu musieli wynaleźć dynamit. A jak już wynaleźli, to przestraszyli się potencjalnych skutków i opanowała ich mania bezpieczeństwa. Co środowisku naturalnemu z pewnością wyszło na dobre...
Elektrownia
Elektrownia atomowa Ringhals to największy taki obiekt w Szwecji. Pracują tu 4 reaktory (1 szwedzki i 3 amerykańskie). Ich łączna moc elektryczna wynosi ok. 3600 MW. Rocznie wytwarza się tu ok. 28 TWh energii elektrycznej, co zaspokaja ok. 20% szwedzkiego zapotrzebowania. Taka ilość energii wystarcza, by zapewnić elektryczność 6 takim miastom jak Goeteborg (niecałe pół miliona mieszkańców). Trzeba przy tym pamiętać, że tamtejsze potrzeby są znacznie większe niż w Polsce. Sama elektrownia położona jest nad brzegiem morza, budynki zajmują dość rozległy obszar. Jej część udostępnia się zwiedzającym: można obejrzeć kilka budynków, umocnienia antyterrorystyczne i przejść do hali z turbiną po uprzednim solidnym zamocowaniu zatyczek do uszu (hałas w hali jest przerażający, jednak na zewnątrz nie słychać nic). Widać też wkład polskiej myśli technicznej w skandynawską atomistykę: pracownicy między budynkami poruszają się w elektrycznych meleksach.
Środowisko to podstawa
Wytwarzanie energii to rzecz oczywista dla elektrowni, jednak oczkiem w głowie załogi jest ochrona środowiska. Maksymalne wykorzystanie surowców , proekologiczna gospodarka odpadami produkcyjnymi, regularne poprawianie jakości działań, szkolenia i instrukcje dla pracowników. Nawet kontrahenci są dobierani tylko spośród tych, którzy spełniają rygorystyczne normy środowiskowe. Inwestycje w badania i rozwój mają zmniejszać niekorzystny wpływ na środowisko. A źródła ewentualnych zanieczyszczeń lub innych czynników niekorzystnie wpływających na otoczenie to nie tylko odpady radioaktywne, ale także woda procesowa, ciepło odpadowe i odpady konwencjonalne.
Paliwo i promieniowanie
Stosowany w elektrowniach atomowych uran jest niezwykle wydajnym nośnikiem energii. Kilogram tego surowca odpowiada pod względem wartości energetycznej ok. 90 tonom węgla. Paliwo w reaktorze wykorzystuje się przez mniej więcej 5 lat. W Ringhals w 2006 roku zużyto 77 ton uranu, co odpowiada bez mała 7 mln ton węgla. Tego rodzaju elektrownie nie produkują pyłów, ani gazów spalinowych. Do środowiska mogą się przedostawać znikome ilości substancji radioaktywnych, przy czym są to ilości znacznie mniejsze niż emitowane przez elektrownię węglową. Ponadto, radioaktywne substancje z elektrowni atomowej to głównie gazy szlachetne, krypton i ksenon, nie wchodzące w reakcje chemiczne. W Ringhals wkład takich substancji w promieniowanie, z którym stykają się mieszkańcy jest sto razy mniejszy od dopuszczalnych norm i tysiąc razy mniejszy niż naturalne promieniowanie tła.
Odpady radioaktywne
Odpady przed opuszczeniem elektrowni są kontrolowane i klasyfikowane w zależności od poziomu napromieniowania. Najniżej napromieniowane substancje poddaje się procesom oczyszczania, po których przestają być radioaktywne. Odpady uznane za średnionapromieniowane, takie jak części zamienne, narzędzia, ubranie ochronne składuje się w kopcach ziemnych. Zużyte paliwo przechowuje się przez 40 lat w basenach wodnych (na głębokości ok. 8 m - to wystarczy, żeby promieniowanie nie przedostało się na zewnątrz). Po tym okresie trafi ono do głębokiego rezerwuaru przygotowanego w górach. Jest też realna szansa, że w przyszłości zostaną wdrożone nowe technologie utylizacji i deaktywacji odpadów. Już stosuje się metody pozwalające odzyskać część paliwa z odpadów, chociaż na razie nie są one wykorzystywane w Ringhals. Elektrownia w zakresie problemów związanych z odpadami promieniotwórczymi współpracuje z SKB, czyli Szwedzkim Przedsiębiorstwem Gospodarki Paliwem Jądrowym i Odpadami.
Ciepło i odpady konwencjonalne
Energetyka jądrowa wytwarza więcej ciepła odpadowego niż energetyka węglowa. Jej sprawność w produkcji energii elektrycznej wynosi ok. 30%, przy 39% - w przypadku konwencjonalnych elektrowni zasilanych węglem. Stąd wynika większe zużycie wody chłodzącej. Przy pełnym wykorzystaniu mocy wszystkich reaktorów w Ringhals tempo zużycia wody chłodzącej osiąga 170 m3/s. Wodę czerpie się z morza, przy czym w drodze powrotnej jest ona o 10 stopni cieplejsza od pobranej. Ma to wpływ na zmiany fauny i flory morskiej, jednak tylko w promieniu ok. 500 metrów od źródła upustu wody. W reaktorze nośnikiem energii jest woda procesowa pochodząca z sieci komunalnej (po odpowiednim oczyszczeniu). W ubiegłym roku w Ringhals zużyto 835 tys. m3 takiej wody. W elektrowni pracuje się nad sposobami odzyskiwania wody procesowej, by zmniejszyć jej zużycie. Obok tych działań w przedsiębiorstwie ogromną wagę przywiązuje się do gospodarki innymi odpadami - chemikaliami, metalami, tworzywami sztucznymi itp. Śmieci sortuje się i w miarę możliwości odzyskuje w zakładowej stacji odzysku. W ubiegłym roku dzięki takim zabiegom odzyskano 15 ton elektroniki, 77 ton papieru i 285 ton złomu.
Szwedzi dbają o środowisko nie tylko w Ringhals i robią to z głową. Ponad 70% mieszkańców popiera działalność elektrowni atomowych, bo od lat widać ich pozytywny wpływ na otoczenie. W porównaniu do lat 70. w Szwecji, po zastąpieniu energetyki konwencjonalnej atomową, emisja dwutlenku węgla spadła o 60%. Dzięki elektrowniom atomowym zmniejszył się także poziom emisji innych gazów cieplarnianych i związków siarki powodujących zakwaszenie środowiska. Żeby to sprawdzić wystarczy wyjść z budynku elektrowni w Ringhals na powietrze - jest czym oddychać.
|
|
|
|