Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 03/2008
Jestem przeciwny podwyżkom cen gazu przez PGNiG!
|
|
Jestem przeciwny podwyżkom cen gazu w ogóle! Podwyżkom cen ropy naftowej także!
Poprzednie rządy nawet brały kredyty na to, by likwidować zdolności produkcyjne węgla. To jest mistrzostwo świata!!! Drugiego takiego kraju na świecie, chyba nie ma!
|
Wicepremier i minister gospodarki - Waldemar Pawlak: Zastanawiająca jest determinacja w lansowaniu projektów sprowadzających się do zakupów gazu za granicą, a tak mało wiary w uruchomienie krajowych źródeł...
Jestem przeciwny podwyżkom cen gazu
O ile poprzednia ekipa rządowa stawiała raczej na księgowych, nadzorujących i zarządzających strategicznymi spółkami Skarbu Państwa, o tyle obecny rząd stawia raczej na inżynierów. Świadczy o tym choćby spotkanie wicepremiera Pawlaka z Komitetem Sterującym ds. Zagospodarowania Legnickiego Zagłębia Górniczo-Energetycznego, a także ostatnie nominacje w radach nadzorczych, w wyniku, których rektor AGH - prof. Antoni Tajduś przewodniczy Radzie Nadzorczej drugiego co do wielkości polskiego koncernu energetycznego - TAURON Polskiej Energii, a prof. Stanisław Rychlicki, prodziekan Wydziału Wiertnictwa, Nafty i Gazu przewodzi Radzie Nadzorczej PGNiG.
22 lutego br. Waldemar Pawlak odwiedził AGH, gdzie spotkał się z władzami uczelni oraz kadrą naukową. Uczestniczył także w otwartym spotkaniu ze studentami podczas którego wygłosił wykład na temat polskiej polityki energetycznej. Uczestniczył także w eksperymencie akustycznym podczas którego, jako komendant główny Ochotniczych Straży Pożarnych kręcił... strażacką syreną. Poniżej relacja z wykładu wicepremiera Waldemara Pawlaka, który miał miejsce w auli głównej AGH.
Zdumiewające jest, jak wielki wpływ na myślenie o energii i energetyce mają środowiska, które sprowadzają energię i surowce energetyczne z zagranicy, a jak w mediach pomijane są czy wręcz lekceważone sprawy energii wytwarzanej w krajowych źródłach czy z krajowych surowców. W Polsce 60 proc. energii wytwarzanej jest z węgla, 20 proc. z ropy naftowej, 12 proc. z gazu i 8 proc. - to są pozostałe źródła energii. Jeżeli popatrzymy na to z perspektywy dostępności, to zasoby węgla mamy udokumentowane na ok. 300 lat, ropa i gaz to jest perspektywa 30 do 50 lat, a odnawialne źródła energii to można symbolicznie powiedzieć, używając symboli matematycznych... plus nieskończoność. Kolejna przestrzeń czy nawet tylko płaszczyzna to jest sprawa cen. Węgiel będzie drożał, ale prawdopodobnie w sposób bardzo umiarkowany, ropa i gaz wiadomo, że zdrożały ostatnio bardzo ostro. W Europejskiej Strategii Bezpieczeństwa przyjętej w marcu 2007 roku pojawiło się dramatyczne pytanie, jakie należy poczynić przygotowania, gdy w 2030 roku cena baryłki ropy dojdzie do 100 dolarów. Nagle okazało się, że w styczniu 2008 roku mamy cenę ponad 100 dolarów za baryłkę ropy. To pokazuje od razu nie tylko, jaka jest cena ropy, ale także, ile będzie kosztował gaz, bo jak wiadomo, cena gazu w obowiązujących na ogół formułach kontraktowych powiązana jest z cenami ropy w 9 miesięcznym cyklu opóźnienia. W konsekwencji prowadzi to do pytań, które są zadawane coraz częściej pod moim adresem: czy ja jestem przeciwny podwyżkom cen gazu przez PGNiG?
Oczywiście, że jestem przeciwny! Jestem przeciwny podwyżkom cen gazu przez PGNiG! Jestem przeciwny podwyżkom cen gazu w ogóle! Podwyżkom cen ropy naftowej także!
Tyle tylko, że to są działania, które musimy uwzględniać w naszej praktyce gospodarczej, bo cen surowców nie wyznaczamy na naszym rynku. I nasza pracowitość, pomysłowość, a nawet największe osiągnięcia naszej rodzimej myśli technicznej nic nie pomogą, gdy dostawcy surowców ustalają te ceny na coraz wyższym poziomie. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę ceny energii ze źródeł odnawialnych to w tej relacji one zaczynają być coraz bardziej atrakcyjne. A będą one w dalszej perspektywie jeszcze niższe, gdyż postęp techniczny w tej dziedzinie jest wyraźnie zauważalny.
Jeśli chodzi o węgiel, to w Polsce, z różnym natężeniem i małymi przerwami, wykonywano heroiczny wysiłek by zmniejszyć jego wydobycie. Ba, osiągnęliśmy wielki sukces, doprowadziliśmy do sytuacji, że w Polsce węgla nawet brakuje. I nie dlatego, że zasoby się w widoczny sposób zmniejszyły, a dlatego, że brakuje możliwości produkcyjnych. A poprzednie rządy nawet brały kredyty na to by likwidować zdolności produkcyjne. To jest mistrzostwo świata!!! Drugiego takiego kraju na świecie, chyba nie ma! Zasoby węgla mamy udokumentowane na 300 lat. Racją stanu jest dla naszego kraju wdrożenie technologii racjonalnego wydobycia i nowoczesnego przetworzenia węgla. Tu posłużę się fraszką krakowskie poety i satyryka Jana Sztaudyngera.
„Krytyk i eunuch z jednej są parafii,
każdy wie jak, lecz żaden nie potrafi”.
Problemem jest więc wdrożenie znanych rozwiązań w praktyce. Przykład tylko z ubiegłego roku. W naszym kraju nie wydobyto – w stosunku do planu - 7 mln ton węgla. A 5 mln ton węgla wystarczyłoby, aby wyprodukować z niego gaz potrzebny dla wszystkich polskich fabryk chemicznych. 7 mln ton węgla to jest ekwiwalent 3,2 mld m sześc. gazu syntezowego. To są mniej więcej projekty skali gazoportu czyli terminalu LNG lub gazociągu norweskiego. Mogły być zaspokojone z krajowych zasobów. Pytanie więc, czemu nie poszukujemy tego ekwiwalentu energii w krajowych zasobach węgla czy nawet gazu? Druga pod względem znaczenia ilościowego jest ropa i tu prowadzi się cały szereg takich dziwnych mistyfikacji, bo dzięki temu, że przez parę lat tą problematyką zajmowali się inżynierowe, jest infrastruktura gwarantująca nam praktycznie niezależność. Mamy Naftoport w Gdańsku, i z Gdańska do Płocka rurociąg o przepustowości 30 mln ton. Dla Płocka potrzeba 14 mln ton rocznie czyli z Naftoportu naszymi rurociągami jesteśmy w stanie zasilać nie tylko Płock, ale także Leunę i Schwedt w Niemczech. To jest przykład niezależności w tej dziedzinie. Pod warunkiem, że niczego tu nie zepsujemy. I tu nie potrzeba żadnych eksperymentów w stylu ropociąg Odessa-Brody-Płock, bo nie wiem czy powszechna opinia publiczna ma świadomość, w która stronę w tym rurociągu płynie ropa w istniejącym odcinku Odessa – Brody. Dokładnie w przeciwną stronę niż pierwotnie miała. To może być perspektywa kolejnych kilkunastu lat, kiedy dojdzie do połączenia różnych systemów energetycznych, i to pewnie w takim czasie może być inwestycyjnie zrealizowane. W długofalowej perspektywie ten projekt może stanowić jakiś element bezpieczeństwa energetycznego w Europie. Ale dzisiaj, z istniejącą infrastrukturą, mamy w tym obszarze zupełnie wystarczającą, dobra sytuację już teraz. Jeśli chodzi o gaz, to możliwości zgazowania węgla stanowią źródło dywersyfikacji, jak i zwiększenie wydobycia z krajowych zasobów. Zastanawiająca jest determinacja w lansowaniu najrozmaitszych projektów sprowadzających się do zakupów gazu poza granicami, a tak mało determinacji jest w uruchamianiu krajowych źródeł.
Jest jeszcze temat bioenergii drugiej generacji. Niemcy zbudowali cztery tysiące biogazowni, które przetwarzają odpady. I to jest dopiero dywersyfikacja, bo taka biogazownia powstaje lokalnie i zabezpiecza lokalne potrzeby. U nas spokojnie można wybudować tysiąc takich biogazowni. Pojawia się tu coraz więcej alternatyw w możliwościach budowania niezależności energetycznej naszego kraju.
Najbardziej perspektywiczne są jednak
odnawialne i naturalne źródła energii
I to co najbardziej perspektywiczne to odnawialne i naturalne źródła energii. Nie wdając się w wielkie inżynierskie dywagacje można powiedzieć, że to dostępne dla każdego człowieka, który buduje sobie dom, bo może zamontować sobie pompę ciepła I jest to źródło na pewno tańsze od gazu, porównywalne z węglem, a może nawet już dzisiaj od niego tańsze. Problem w tym, że to drogo kosztuje na początku, ale dom też na początku drogo kosztuje. Od tego są jednak kredyty długoterminowe. Jeśli rozliczymy taką inwestycję w horyzoncie 30 lat, to już dzisiaj może to wyglądać bardzo atrakcyjnie w porównaniu do klasycznych źródeł energii. Sumując chciałbym podkreślić, że na tym obszarze bardzo dużo będzie zależało nie tylko od rozwiązań technicznych, od dostępności surowców, ale też od tego w jakim stopniu w pierwszej kolejności będziemy w stanie wykorzystać rodzime zasoby, budując sobie także dobre miejsca pracy. Bo jeżeli uzależnimy się wyłącznie od zewnętrznych dostaw surowców energetycznych, to zostaniemy na własne życzenie końcowymi wyrobnikami. Kiedy w Ministerstwie Gospodarki przejrzałem sobie spis absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej to znalazłem tylko jednego człowieka po AGH, który studiował tu energochemiczną przeróbkę węgla i powiedział mi, że jest wierzący - wierzy w to, że zgazowanie jest potrzebne i perspektywiczne, ale niestety jest... niepraktykujący. Więc najwyższy czas aby więcej ludzi z doświadczeniem praktycznym, nawet na chwilę trafiało do administracji państwowej i publicznej. Chcemy w Ministerstwie Gospodarki pracę przeorganizować w ten sposób, aby departamenty funkcjonalne zajmujące się zagadnieniami cyklicznymi podnieść do zarządzania procesowego, natomiast przy procesach niepowtarzalnych potrzebne jest podejście projektowe. Do tego typu zadań potrzeba ludzi, którzy mają nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim pasję i umiejętności. I tu chciałbym szefów poszczególnych projektów poszukiwać na zewnątrz, w gospodarce czy na uczelniach. Pokolenie moich rodziców wiązało się z jednym miejscem pracy pnąc się pionowo i mozolnie po szczeblach kariery zawodowej. Mnie się zdarza już co kilka lat zmieniać obszary działania i sposób funkcjonowania.
Przychodzi nam konkurować
z gospodarkami protekcjonistycznymi lub subwencjonowanymi
Żyjemy w społeczeństwie i gospodarce otwartej, natomiast przychodzi nam konkurować z gospodarkami, które wcale otwarte nie są, są bardzo protekcjonistyczne czy subwencjonowane. Otwartość musi być odwzajemniona, bo jeśli tak nie jest, to nie ma co odkrywać naiwnie wszystkich swoich kart. Podsumowując w ubiegłym roku realizację Strategii Lizbońskiej, przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso zaproponował, aby do czterech podstawowych swobód, które obowiązują w Unii Europejskiej a więc swobody przepływu towarów, usług, kapitału i ludzi dodać jeszcze piątą - swobodę przepływu wiedzy. I to jest czas abyśmy w tym obszarze zagrali „na maksa”, bo skończyła się już pora konkurowania tanią siłą roboczą, w tym obszarze są regiony i kraje, które jeszcze długi czas będą nas pokonywały taniością siły roboczej. Czas zacząć konkurować mądrą pracą. Czas zacząć konkurować wiedzą, pomysłowością i sprytem. Kiedy w ekonomii mówi się o realiach rynkowych, podawany jest przykład dylematu pastwisk, który mówi, że gdyby dostęp do pastwisk był za darmo, to optymalną strategią działania jest strategia rabunkowa. Kto pierwszy, ten wygryzie wszystko, zaś reszta zostaje bez dostępu do zasobów. Tymczasem w przypadku wiedzy ten paradoks nie obowiązuje, bo uczestnicząc w dyskusji, wymieniając poglądy, wzbogacany swoją wiedzę, nie tracąc przecież własnych poglądów. Nie tracę nic, a zyskuję niekiedy nawet inspirację, bo nowe rzeczy na ogół powstają wtedy, gdy ludzie wykraczają poza dotychczas przyjęte konwenanse i granice ustaleń. Podsumowując: wiele będzie zależało od naszego wspólnego działania, jeżeli potrafimy pokazać, że mamy zasoby, mamy wiedze i ludzi, którzy to wszystko potrafią dobrze poukładać, to możemy z dużo większą śmiałością podejmować rywalizację, nie tylko w relacjach europejskich, ale także globalnych. Zakończę anegdotą z literatury. Europejczyk z Azjatą wędrują po buszu i nagle spotykają lwa. Europejczyk szuka w plecaku jakiegoś narzędzia i mówi będziemy się bronić, Azjata na to - będę uciekać. Europejczyk do Azjaty – ale przecież nie jesteś szybszy od lwa. Azjata do Europejczyka – ale na pewno szybszy od Ciebie...
Notował: Jacek Balcewicz
|
|
|
|