Aktualności
|
|
Informacje
Numery
Numer 11/2004
Rosjanom nie dorównamy
|
|
Mamy więcej od Rosjan firm energetycznych zaliczanych do grona największych w Europie Centralnej, ale rosyjskie firmy są znacznie większe.
|
Już po raz trzeci „Rzeczpospolita” przygotowała listę największych firm Europy Środkowej i Wschodniej. Po raz pierwszy jednak zawiera ona aż 150 firm. 55 umieszczonych na niej przedsiębiorstw działa w Polsce, 40 w Rosji, a 19 na Węgrzech. A tylko 10 na Ukrainie, po 7 w Słowenii i Czechach, 5 w Słowacji, 3 na Białorusi i po 2 w Bułgarii oraz Rumunii. Nie oznacza to jednak, że polska gospodarka jest największa w regionie, bo ORLEN, PGNiG, Lotos razem wzięte z MOL-em, Slovnaftem i UNIPETROLEM nie są w stanie przekroczyć wartości sprzedaży osiąganej przez GAZPROM, który jest absolutnym i przez nikogo nie zagrożonym liderem. 48 firm czyli blisko 1/3 reprezentuje szeroko rozumiany przemysł paliwowy i energetyczny. Nie ma się co temu zbytnio dziwić, (choć analitycy zapewne by chcieli aby były to „wysokie technologie”) wszak energia potrzebna jest do wszystkiego. Choć trudno się tu ustrzec efektu podwójnego liczenia: wszak gaz dostarczony przykładowo przez GAZPROM dalej jest sprzedawany przez PGNiG, zaś rosyjska ropa dostarczona przez spółkę J&S przerabiana przez ORLEN a sprzedawana także na stacjach paliw należących przykładowo do BP Polska czy STATOIL Polska.
W grupie największych firm energetycznych nadal przewodzi Polska z 16 podmiotami, Rosja ma ich 13, Węgry 6, Ukraina i Słowacja po 4, Czechy 6 i Bułgaria z Rumunią po 1. Choć można odnieść intuicyjne wrażenie, że o gospodarce Ukrainy, Białorusi czy Rumunii oraz Bułgarii wiemy jeszcze stosunkowo niewiele i ta część Europy jest całkiem zwyczajnie niedoszacowana. Ta lista będzie się zmieniać, choćby poprzez pojawienie się nowych polskich skonsolidowanych podmiotów branży energetycznej. I tak BOT wraz z częścią wydobywczą i przychodami ze sprzedaży na poziomie 2 mld 663 mln dolarów powinien znaleźć się pod koniec pierwszej trzydziestki. Z kolei grupy G-8 i L-6 z przychodami ze sprzedaży w okolicach półtora miliarda dolarów powinny uplasować się na początku siódmej dziesiątki największych firm centralnej Europy. Enion z przychodami w granicach 1 mln 250 mln to początek ósmej dziesiątki, dolnośląska ENERGIA - Pro to niecałe 900 mln dolarów sprzedaży i okolice pierwszej setki na liście. Trzeba też pamiętać o Kompanii Węglowej - największej firmie górniczej Europy, która posiada zdolności wydobywcze węgla kamiennego na poziomie 55 mln ton rocznie, co przy rosnącym ostatnio zapotrzebowaniu na węgiel i korzystnych jego cenach powinno ulokować tę firmę nawet przed BOT-em.
Oczywiście są to szacunki hipotetyczne i obarczone sporym przybliżeniem, choćby poprzez sztuczne w Europie przeliczanie wartości sprzedaży na dolary i błąd związany z ryzykiem kursowym. Ponieważ polskie firmy w większości okupują dół tabeli, więc należy się liczyć z tym, iż pojawienie się nowych graczy sprawi, że spadną one poza strefę rejestrową. Nie zmieni to jednak faktu, że żadne konsolidacje w Polsce czy krajach z nią sąsiadujących nie zagrożą rosyjskiemu prymatowi. Nawet gdybyśmy próbowali na razie w myślach i na papierze łączyć ORLEN z LOTOSEM to udałoby się raptem przeskoczyć 6 na liście firmę TNK BP. Gdybyśmy do tego tandemu dorzucili jeszcze PGNiG to i tak na nic by się to zdało, bo aby przegonić 5 Jukos brakłoby jeszcze co najmniej 4 mld dolarów przychodów ze sprzedaży. Dołączenie do tego przedziwnego teamu węgierskiego MOL-a wprawdzie pozwoliłoby na przegonienie Jukosu, ale Łukoil pozostanie już poza jakimkolwiek zasięgiem firm z tego regionu.
|
|
|
|